DZIKIE ŻYCIE

Samowystarczalne przedmieścia. Permakultura na terenach podmiejskich. Część 1

Adam Barcikowski

Permakultura nadziei

W poprzednich dwóch częściach cyklu „Permakultura nadziei” starałem się przybliżyć czytelnikom sytuację społeczno-gospodarczą polskiej wsi oraz to, w jaki sposób wdrażanie w życie zasad permakultury może pomóc we wprowadzeniu tam pozytywnych zmian.

W tej i w kolejnej części skupię się na omówieniu potencjału terenów podmiejskich z podobnej perspektywy, z uwzględnieniem istotnego elementu samowystarczalności miast.

Podwyższone grządki tuż przy domu pozwalają na produkcję żywności na bardzo małej powierzchni. Fot. Anna Korn-Barcikowska
Podwyższone grządki tuż przy domu pozwalają na produkcję żywności na bardzo małej powierzchni. Fot. Anna Korn-Barcikowska

Już na samym wstępie konieczne jest dokonanie rozróżnienia pomiędzy terenami podmiejskimi a wsią, o której pisałem poprzednio. W polskich warunkach, gdzie aglomeracje miejskie rozrastają się wprost na tereny wiejskie w dość szybkim tempie, wyraźne postawienie granicy pomiędzy terenem wiejskim a podmiejskim może być utrudnione. Większość polskich dużych miast była (i często nadal jest) otoczona przez tereny rolnicze. Jednocześnie, jak wskazałem w poprzednich dwóch tekstach, opłacalność działalności rolnej spada, wobec czego jedynym wyjściem dla rolników jest poszerzanie areałów i intensyfikacja działalności chemicznej i mechanicznej. Jeśli jednak zabudowa miejska zbliży się wystarczająco do terenów wiejskich, może się okazać, że jeszcze bardziej opłacalna od poszerzania areałów staje się sprzedaż gruntu pod zabudowę jednorodzinną czy mieszkaniową. W takiej sytuacji powstają podmiejskie osiedla, przeklejone niejako w infrastrukturę rolną, skąd pochodzi nazwa tego zjawiska – urbanistyka łanowa1.

Nie chciałbym w tym miejscu pochylać się nad wszystkimi cechami typowej urbanistyki łanowej. Na potrzeby niniejszego artykułu istotne wydaje się jednak podkreślenie, że wiąże się ono również z przejmowaniem gruntów wykorzystywanych rolniczo przed niedługim okresem (maksymalnie kilku lat) na rzecz zabudowy mieszkaniowej, wykorzystywanej z kolei przez osoby wiążące swoje życie na co dzień z miastem.

Konsekwencją powyższego zjawiska jest przede wszystkim zaprzestanie wytwarzania żywności na danym terenie oraz oderwanie od społeczno-gospodarczej tkanki społeczności wiejskiej. Produkcja rolna zostaje zatem jeszcze bardziej oddalona od miasta, co skutecznie zapobiega zaopatrywaniu miast w żywność pochodzenia lokalnego lub przynajmniej tę możliwość w dużym stopniu ogranicza.

Na potrzeby niniejszego tekstu wyodrębnię również drugi rodzaj terenów podmiejskich, czyli podmiejskie małe miasteczka, które są najbardziej może charakterystyczne dla Warszawy, ale wokół innych dużych polskich miast również występują. Charakterystyka tych terenów wiąże się z tym, że ich mieszkańcy oraz prowadzona przez nich działalność w nierozerwalny sposób związane są z dużym ośrodkiem miejskim, w okolicy którego mieszkają. Podobnie jak w przypadku ośrodków urbanistyki łanowej, również mieszkańcy miasteczek aglomeracyjnych większość swojego życia wiążą z dużymi miastami. Stopień tego powiązania może być jednak nieco mniejszy niż w przypadku mieszkańców podmiejskich sypialni z uwagi na to, że wiele usług jest dostępnych na miejscu, na przykład szkoły, przedszkola czy obiekty sportowe. Jednocześnie, w tym przypadku, gęstość zaludnienia będzie zdecydowanie większa niż w miejscowościach charakterystycznych dla urbanistyki łanowej. Tereny tego rodzaju również charakteryzują się typowo miejskim charakterem od dłuższego czasu i nie są związane z likwidowaniem społeczno-gospodarczej tkanki wiejskiej, jak ma to miejsce w przypadku urbanistyki łanowej. Niemniej z drugiej strony, z uwagi na miejski charakter zabudowy i związaną z tym wyższą gęstość zaludnienia, mają również nieco mniejszy potencjał do samowystarczalności.

Powiązanie obu rodzajów terenów podmiejskich bezpośrednio z większymi ośrodkami miejskimi powoduje, że aspekty dotyczące samowystarczalności miast rozciągają się niejako również na te tereny. Dodatkowo, rozrastanie się terenów podmiejskich w obszarach do tej pory o wiejskim charakterze, powoduje pogłębianie się problemów obszarów wiejskich, łącznie z ich likwidacją.

Istotnym elementem rozrostu i funkcjonowania obszarów podmiejskich jest również wzrost presji na środowisko naturalne. Z jednej strony jest to związane z problematyką produkcji rolnej, zmierzającej w kierunku zwiększania areałów, poziomu chemizacji i mechanizacji produkcji. Jednocześnie, likwidowanie obszarów wiejskich w bezpośredniej okolicy dużych miast usuwa je spośród źródeł lokalnego zaopatrzenia miast, które jeszcze pozostały.

Z drugiej strony, z uwagi na rozciągnięte szlaki komunikacyjne do i z dużych miast, coraz bardziej odsuwane są obszary dostępne dla dzikiej przyrody. Przed erą urbanistyki łanowej, tereny wiejskie znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie miast były dostępne dla dzikiej przyrody. Jednocześnie, wolne obszary pomiędzy wielkimi miastami (np. Warszawą) a mniejszymi obszarami miejskimi (np. Pruszkowem) były albo zagospodarowane na rzecz produkcji rolnej, z dostępnością dla dzikiej przyrody, albo pozostawały nieużywane w sensie gospodarczym, co również gwarantowało dostęp do tych terenów dla Natury. Obecna antropopresja coraz bardziej skutecznie wyklucza te obszary z zasięgu oddziaływania dzikiej przyrody.

Należy jednak wskazać, że obszary podmiejskie z uwagi na silne powiązanie z miastami oraz niską gęstość zaludnienia mogą stanowić bardzo dobry łącznik pomiędzy terenami wiejskimi a miastami w kontekście wdrażania w życie modelu społeczno-gospodarczego opartego o zasady permakultury. Z jednej strony, mogą  przejąć część zaopatrzenia miast w produkty żywnościowe w zakresie, w jakim miasta nie będą w stanie wyprodukować samodzielnie, odciążając jednocześnie tereny wiejskie. Z drugiej strony, bliskość do terenów wiejskich, a także istniejące powiązania transportowe oraz społeczne terenów podmiejskich i miejskich, mogą ułatwiać przepływ towarów oraz powiązanie społeczne terenów wiejskich z miejskimi, dążąc do efektu synergii.

W drugiej części artykułu (która ukaże się w wydaniu kwietniowym „Dzikiego Życia” ) przyjrzę się w jaki sposób można wdrażać zasady permakultury na terenach podmiejskich oraz jaki efekt będzie to miało zarówno dla tych terenów, jak i dla sąsiadujących z nimi miastami czy pozostałymi jeszcze wsiami.

Adam Barcikowski

Adam Barcikowski – doktor nauk prawnych i ekonomista, projektant permakultury, prowadzi niewielkie gospodarstwo permakulturowe na skraju Puszczy Kampinoskiej, autor powieści i opowiadań fantastycznych.

Przypisy:
1. Zobacz:  pdm.irmir.pl/narzedziownik/gospodarka-mieszkaniowa/urbanistyka-lanowa