Poprawianie Natury
Okruchy ekozoficzne
Chcemy więcej, szybciej, bardziej, mocniej… Cała nasza cywilizacja i my sami lecimy na dopalaczach. Podkręcamy naturalne procesy, żeby wycisnąć z rzeczywistości więcej, niż ona jest w stanie nam dać. Wygląda to tak, jakby natura ciągle błądziła i z jakiegoś powodu cierpiała na permanentną niedoskonałość. Na szczęście nasz umysł dzięki wyrafinowanej inteligencji może naprawić wszystkie te niedostatki. Poprawianie Natury jest naszym obowiązkiem, podobnie jak obowiązkiem rodzica jest kontrolowanie dziecka.

Wprawdzie widzimy konsekwencje tych naszych ingerencji w postaci rozlicznych skutków ubocznych, których nagromadzenie poważnie nam zagraża, ale w zastanawiający sposób niewiele nas to uczy. Zamiast z pokorą powściągnąć własne fantazje o nieograniczonych możliwościach, brniemy dalej w te same błędy, zaślepieni możliwościami technologii znajdującej się w naszych rękach.
Drzewa i lasy są kolejnym obszarem tego samego dramatu, w którym chcemy wywierać jeszcze większą presję na naturalne procesy. Już nie wystarczy to, że prowadzimy gospodarkę leśną pod dyktando wąsko pojmowanego interesu człowieka. Chcemy mieć jeszcze więcej i szybciej. Takie możliwości daje technologia GMO przeznaczona do stworzenia jeszcze „doskonalszych” drzew, a ostatecznie lasów. Modyfikujemy zatem genetycznie drzewa, by uzyskać gatunki odporne na herbicydy, dzięki czemu przyszłe plantacje będzie można opryskiwać herbicydami, które nie zabijają samych drzew, a rozprawią się z innymi gatunkami roślin, których nie potrzebujemy, albo które w jakiś sposób są dla nas kłopotliwe. Chcemy też drzew odpornych na owady lub takich, które będą toksyczne dla szkodników. Marzą się nam drzewa o zmniejszonej ilości ligniny, dzięki czemu będzie je można przetwarzać na etanol lub papier. Jednocześnie chcemy drzew o zwiększonej ilości celulozy, dzięki czemu również uzyskamy więcej etanolu lub papieru. Poza tym wszystkim pożądamy drzew, które szybciej rosną lub są odporne na zimno.
Przyszłością są więc przemysłowe plantacje drzew, które rosną jak na komendę: szybko, prosto, w pozbawionym innego życia otoczeniu, z dużą zawartością użytecznego dla nas surowca. Takie idealne lasy składałyby się głównie z odmian sosny, świerka, topoli i eukaliptusa. Dzięki temu mielibyśmy więcej drewna, papieru, etanolu. Zwykli ludzie płaciliby za te produkty mniej i wszyscy byliby zadowoleni i szczęśliwi. Czyżby?
Rzeczywistość jest tak zorganizowana, że za wszystko trzeba niestety zapłacić. Każda wartość ma swój koszt. Im więcej zyskujemy w jednym miejscu, tym większe koszty ponosimy w innym. Podobnie jest i w tym przypadku. Marzenia o idealnym lesie utkane są z zagrożeń, których nie chcemy dostrzec. A są one tym większe, im bardziej próbujemy ingerować w naturalne procesy. Drzewa żyją przez dziesięciolecia, a ich pyłki przemieszczają się na duże odległości, liczące nawet ponad 1200 km. Zanieczyszczenie innych lasów pyłkami lub nasionami drzew GMO może zniszczyć leśne ekosystemy i przyczynić się do spadku bioróżnorodności. Gdy już dojdzie do rozprzestrzenienia się nasion drzew GMO, trudno będzie zatrzymać to skażenie. To prowokowanie sytuacji, która jest nieodwracalna. Drzewa genetycznie modyfikowane zanieczyszczą lasy, które same staną się źródłem zanieczyszczeń w niekończącym się cyklu skażenia. Tak się może stać w przypadku tworzenia drzew o zmniejszonej lub zmodyfikowanej ligninie. Substancja ta jest ważnym polimerem strukturalnym (pomaga drzewom stać), który jest istotny w obronie przed owadami i chorobami. Gdyby takie osłabione drzewa się rozprzestrzeniły, miałoby to niebezpieczne konsekwencje dla stabilności leśnych ekosystemów. Również drzewa, które mają być odporne lub toksyczne dla owadów, mogą zaszkodzić glebie i ekosystemom wodnym, a także wpłynąć na inne gatunki owadów, które niekoniecznie zagrażają drzewom. To z kolei może spowodować zaburzenia w całym łańcuchu pokarmowym lokalnej fauny, w tym ptaków i innych organizmów. Wiemy też z doświadczenia rolniczych upraw GMO, że organizmy GMO odporne na herbicydy spowodują jedynie zwiększone stosowanie tych środków chemicznych i towarzyszące temu poważne skutki dla środowiska, w tym zniszczenie lokalnej flory i fauny oraz negatywny wpływ na zdrowie ludzi.
Natura jest doskonała taka jaka jest. Nie poprawiajmy jej w imię naszych ograniczonych ludzkich interesów. Naszym zadaniem jest raczej dostosowywać się do przyrody, niż zmuszać życie do dostosowywania się do naszych zachcianek.
Ryszard Kulik
***
Szkoła Integralnej Ekopsychologii – V edycja 2025 rok
Kurs obejmuje 12 tematów podzielonych na 8 zjazdów, które łączą proces wewnętrznej przemiany na poziomie wiedzy, emocji i świadomości z działaniem na rzecz przyrody i świata. Informacje i zapisy: kulik@us.edu.pl