Mądrość cyklu
Okruchy ekozoficzne
Wszyscy jesteśmy częścią wielkiego kosmicznego procesu, który manifestuje się w rozlicznych cyklach. Tu na Ziemi, w naszej szerokości geograficznej jego przejawem jest np. cykl roczny, w którym życie budzi się po zimowej przerwie, rozkwita, owocuje, a następnie obumiera przygotowując się do kolejnego odrodzenia na wiosnę. Wzrost i obumieranie, życie i śmierć, siła i słabość, szczęście i porażka – te przeciwstawne kategorie nieustannie się przeplatają jak wdech i wydech tworząc pulsującą rzeczywistość.
Jednym z fascynujących przejawów tego pulsowania jest cywilizacyjny cykl, który G. Michael Hopf, autor postapokaliptycznej powieści „The End”, podsumował tak: „Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy”.
Zacznijmy zatem od trudnych czasów, które tworzą silnych ludzi. To moment w historii, gdzie mamy do czynienia z wojną, załamaniem gospodarczym, rozpadem czy innym kryzysem. W takich warunkach mogą przetrwać tylko ci najlepiej przystosowani – słabsi wypadają z ewolucyjnej gry. Okazuje się, że w trudnych okolicznościach część z nas potrafi rozwinąć osobiste zasoby, które pozwalają poradzić sobie z różnymi przeciwnościami. Ten przystosowawczy potencjał jest ciągle w nas obecny i może się w pełni aktywować wyłącznie w odpowiedzi na trudne warunki. To dlatego trudności tworzą siłę, a trudne czasy – silnych ludzi. Ci następnie wykorzystują swoje zdolności, by kreować taką rzeczywistość, która będzie bardziej bezpieczna. Ludzkie zasoby są używane do budowania coraz lepszego świata. Wszystko wskazuje na to, że obecnie jako ludzkość znajdujemy się w tym właśnie momencie cyklu. Nigdy w historii prawdopodobnie tak wielu ludziom nie żyło się tak dobrze jak teraz. Mamy udogodnienia cywilizacyjne, które sprawiają, że nie musimy się zbytnio wysilać i trudzić. Możemy coraz bardziej pławić się w dobrobycie żyjąc wygodnie i komfortowo. Im bardziej jednak rzeczywistość nam sprzyja, tym bardziej stajemy się słabi. Dobre czasy tworzą słabych ludzi. Nasze zdolności adaptacyjne, które aktywują się w trudnych czasach teraz stają się bezużyteczne. Rozleniwiamy się więc i w ten sposób osłabiamy. Beneficjentami dobrych czasów są jednocześnie słabsze jednostki, które otaczamy opieką i wsparciem. Rośnie przeżywalność ludzi, ale wraz z tym procesem słabniemy jako ludzka populacja. Skoro „słabsze” geny mogą się rozprzestrzeniać, to globalnie kondycja gatunku jest coraz gorsza. Mało tego, dobre czasy generują zwykle potężne koszty środowiskowe, które w naszym przypadku manifestują się zanikiem różnorodności biologicznej i ocieplającym się klimatem. Dobre czasy stając się coraz lepsze wołają więc o katastrofę z jednej strony osłabiając ludzi, a z drugiej prowokując kryzys środowiskowy. Obecnie prawdopodobnie znajdujemy się przed momentem przesilenia i załamania całego stworzonego przez nas układu. Jesteśmy coraz słabsi jako ludzie i usilnie pracujemy na rzecz tego, by nadeszły ciężkie czasy. Po prawdzie jest już sporo sygnałów, że one już są. Obszarem, gdzie możemy to zaobserwować jest kondycja psychiczna współczesnych ludzi, szczególnie w zamożnych krajach. Epidemia depresji, uzależnień oraz innych zaburzeń psychicznych, ale też dysfunkcji somatycznych jak otyłość świadczy o tym, że coraz gorzej radzimy sobie z rzeczywistością. Mimo iż ta wydaje się dobra jak nigdy. Ale to oznacza tylko, że my jesteśmy coraz słabsi i bardziej podatni na zaburzenia. Mówimy o powszechności traumy, tyle że obiektywnie poziom codziennych zagrożeń dla naszego życia jest niski jak nigdy dotąd. Nasza słabość w postaci niskiej odporności na cierpienie i dyskomfort ostatecznie przyczynia się do tego, że świat spostrzegamy jako miejsce coraz trudniejsze do życia. Z powodu słabości musimy coraz bardziej kontrolować rzeczywistość i asekurować się przed potencjalnym bólem, ale to tylko wzmaga naszą nietolerancję na przeciwności losu. A te rosną, im bardziej chcemy rzucić świat na kolana. Dobre czasy stworzyły słabych ludzi. A słabi ludzie tworzą trudne czasy, które koniec końców zmiatają z planszy tych najsłabszych. Zostają ci, którzy są najbardziej odporni i którzy w obliczu trudności mogą aktywować swój przystosowawczy potencjał. Trudne czasy tworzą zatem silnych ludzi i cykl się powtarza.
Jakie z tego płyną wnioski? Po pierwsze: praca na rzecz uczynienia świata lepszym miejscem jest paradoksalnie osłabianiem ludzi i prowokowaniem katastrofy. Po drugie: unikanie trudności i życzenie sobie wszystkiego najlepszego jest działaniem na własną szkodę. Po trzecie: rezygnacja z wygody i komfortu jest skuteczną strategią w budowaniu osobistej mocy. I po czwarte: czy nam się to podoba, czy nie świata nie da się naprawić (nie psując go jednocześnie) – naturalne, powszechne cykle są czymś większym od naszych koncepcji, planów i wyobrażeń; robią swoje tak czy owak.
Ryszard Kulik
***
Szkoła Integralnej Ekopsychologii (SIE)
VI edycja styczeń – lipiec 2026 rok. Osobisty proces wewnętrznej przemiany na poziomie wiedzy, emocji i świadomości połączony z działaniem na rzecz przyrody i świata. 12 tematów, 28 dni, 224 godziny zegarowe.
Szkoła Trenerska Eko-Psychologii (STEP)
I edycja październik 2025 – czerwiec 2026. Nauka pracy z grupami i rozwój kompetencji trenerskich w nurcie ekopsychologicznym. 14 tematów, 32 dni, 256 godzin zegarowych.
Nowe rezerwaty – wspieram
Czerwiec 2025