DZIKIE ŻYCIE

Parki krajobrazowe Zamojszczyzny

Krzysztof Wojciechowski

Pod takim, nieco mylącym, tytułem ukazała się w bieżącym roku w Zamościu publikacja prezentująca parki krajobrazowe oraz wybrane obszary chronionego krajobrazu tego najbardziej na wschód wysuniętego skrawka Polski. Obszar to niewielki, bo znacznie mniejszy nawet od dawnego województwa zamojskiego, jednak z uwagi na położenie graniczne (nie tylko geograficznie, ale przede wszystkim przyrodniczo i klimatycznie) cechuje się wielką różnorodnością biologiczną i różnorodnością form przyrody nieożywionej.

We wstępie zaprezentowana została rola i umocowania prawne dotyczące parków krajobrazowych i obszarów chronionego krajobrazu oraz lista zakazów, jakie na nich obowiązują. Pokrótce opisano także historię tworzenia wielkoobszarowych form ochrony przyrody na Zamojszczyźnie: od utworzenia w 1974 r. Roztoczańskiego Parku Narodowego począwszy, a skończywszy na utworzonym najpóźniej, bo w 1997 r., Nadbużańskim Obszarze Chronionego Krajobrazu. Wielkie zasługi w tym dziele położyli profesorowie: Dominik Fijałkowski, Krystyn Izdebski, Henryk Zimny, Tadeusz Wilgat i Janusz Janecki. Następnie według ustalonego schematu opisanych zostało pięć parków krajobrazowych: Krasnobrodzki, Puszczy Solskiej, Szczebrzeszyński, Skierbieszowski i Południoworoztoczański oraz dwa obszary chronionego krajobrazu: Nadbużański i Dołhobyczowski – podlegające administracyjnie Zespołowi Zamojskich Parków Krajobrazowych. Nawiasem mówiąc, zespół ów w bieżącym roku zmieni nazwę na Zespół Parków Krajobrazowych Roztocza, która – o ile Zespół nie zawęzi obszaru działania – będzie nieadekwatna do administrowanego terenu, bowiem dolina Bugu podobnie jak i Działy Grabowieckie, na których położony jest Skierbieszowski PK, nijak przecież do Roztocza nie należą.

W opisie każdego z omawianych obszarów chronionych podano w osobnej ramce: rok utworzenia, powierzchnię, czy obszar ma otulinę, położenie geograficzne i administracyjne oraz cel ochrony. Do każdego tego typu opisu dołączono schematyczną mapkę omawianego obszaru, oraz znacznie dłuższe, bo nawet dwustronicowe omówienie terenu. Treść bogato zilustrowana fotografiami wprowadza Czytelnika w stan swego rodzaju podróży po opisywanych miejscach. Czytelnik „wędruje” to płaską i gęsto zalesioną Równiną Biłgorajską (w PK Puszczy Solskiej), to znów gubi się w labiryncie wąwozów Szczebrzeszyńskiego PK, które w niczym nie ustępują malowniczością słynnym wąwozom kazimierskim. Urzeka „wędrowca” piękna i dzika dolina Bugu o stromych brzegach, w których gniazdują żołny i brzegówki, zachwycają faliste Działy Grabowieckie w Skierbieszowskim Parku Krajobrazowym i koi monotonny szum Tanwi, przelewającej się przez przełom Roztocza. W Południoworoztoczańskim PK natrafić może na unikat w skali Europy – drzewa skamieniałe 18 milionów lat temu.

Ale bogactwo parków krajobrazowych Zamojszczyzny to nie tylko przyroda, to również „dzieła rąk ludzkich”. Świątynie obu obrządków katolickich (rzymskiego i greckiego), prawosławne i żydowskie. Można tu natrafić na nawet XVII-wieczne cerkiewki drewniane, np. w Woli Wielkiej, jak i późniejsze, murowane, „moskiewskie”. Jakby swoistą cechą Roztocza są maleńkie, zwykle drewniane kapliczki nad źródełkami – w Krasnobrodzie, Górecku Kościelnym, Nowinach Horynieckich. W Szczebrzeszynie i Józefowie zachowały się piękne synagogi. Na Południowym Roztoczu pełno za to obiektów o zgoła innym przeznaczeniu – to straszące grubymi betonowymi ścianami i czarnymi wylotami otworów strzelniczych bunkry Linii Mołotowa. Zamojszczyzna usiana jest też założeniami dworsko-pałacowymi, które zachowały się w różnym stopniu. Niektóre nadal służą ludziom (jak pałac w Czumowie), inne natomiast niszczeją (w Moroczynie czy Stryjowie).

W zakończeniu książki krótko przedstawiono realizowany od 2000 r. „Program ochrony susła perełkowanego”. Dzięki podjętym w ramach tego programu działaniom, takim jak koszenie i wypasanie muraw czy usuwanie podrostów drzew i krzewów, zdołano zahamować drastyczny spadek liczebności tego gatunku. Na jedynych w całej Unii Europejskiej naturalnych jego stanowiskach, znajdujących się właśnie na Zamojszczyźnie, ów spadek wyniósł ponad 99% stanu liczebnego. W chwili obecnej regres ten został zatrzymany, a na niektórych stanowiskach zaobserwowano nawet wzrost liczebności. Poza jednym, wszystkie pozostałe miejsca występowania susła zostały objęte ochroną w formie rezerwatów przyrody (lub są projektowane na ich terenie rezerwaty) oraz użytków ekologicznych. Dodać należy, że gatunek ten został zaproponowany przez Polskę do włączenia do załącznika II dyrektywy siedliskowej.

Przejrzysta szata graficzna i treść wręcz „nasączona” przepięknymi, barwnymi fotografiami autorstwa zamojskich i nie tylko zamojskich fotografików przyrody (Wiesława Lipca, Pawła Marczakowskiego, Artura Tabora) sprawiają, że czytelnik pragnie sam odwiedzić zaprezentowane na nich miejsca, gdzie – jak piszą autorzy – „przyroda bogata, ciekawa historia, a ludzie życzliwi i serdeczni”.

Książka jest szczególnie cenna dla przyrodników i regionalistów z terenu Lubelszczyzny. Polecam ją jednak gorąco wszystkim miłośnikom „egzotyki pogranicza" wschodnich obszarów Polski.

Krzysztof Wojciechowski

Anasiewicz A., Parki krajobrazowe Zamojszczyzny, Zespół Zamojskich Parków Krajobrazowych, Zamość 2005.

Czerwiec 2005 (6/132 2005) Nakład wyczerpany