Miało być 20% lasów „bez wycinek”. Rząd Donalda Tuska wycofa się nawet z 1%?
30 września kończy się okres moratorium na wycinki w najcenniejszych polskich lasach, który 8 stycznia wprowadziła minister klimatu i środowiska. Organizacje przyrodnicze obawiają się, że rząd może oddać decyzyjność w sprawie ochrony lasów w ręce Lasów Państwowych (LP), czym de facto wycofa się z realizacji wyborczych obietnic. NGO ostrzegają, że działania LP mają charakter pozorowany i sabotujący proces wyznaczania kolejnych obszarów ochrony. Cel to przecież 20% „bez wycinek”, dlatego apelują o moratorium 2.0 i reformę leśnictwa, które będą adekwatną odpowiedzią na zagrożenie bezpieczeństwa Polek i Polaków związane z kryzysem środowiskowym.
Decyzja Minister Pauliny Hennig-Kloski z 8 stycznia nie ma precedensu w historii ochrony polskiej przyrody. Udało się pilnie zabezpieczyć cenne przyrodniczo i społecznie tereny o powierzchni porównywalnej z wszystkimi parkami narodowymi w naszym kraju. Chodzi o 1,3% lasów w zarządzie LP, wśród których znajdują się fragmenty Puszczy Świętokrzyskiej, postulowanego Turnickiego Parku Narodowego czy lasy wokół Trójmiasta i Wrocławia. Decyzja Pani Minister ma jednak obowiązywać jedynie do 30 września.
Organizacje przyrodnicze w liście do premiera Donalda Tuska nie tylko domagają się utrzymania moratorium, ale jego rozszerzenia na kolejne tereny oraz reformy LP, która to umożliwi. Przekonują, że ochrona lasów to kwestia realizacji wyborczych obietnic, ale przede wszystkim bezpieczeństwa: „dziś ponad wszelką wątpliwość widzimy, że ochrona przyrody oznacza ochronę życia ludzi i że w dobie zmian klimatu i coraz intensywniejszych, ekstremalnych zjawisk pogodowych ochrona lasów – z politycznego sloganu – musi stać się priorytetem na poziomie decyzyjnym”.
20% „bez wycinek” to kwestia bezpieczeństwa Polaków
Wprowadzenie moratorium było wynikiem pogarszającego się stanu polskich lasów, odpowiedzią na rekordowy pozysk i niewystarczające zabezpieczenia interesu przyrody. Potrzeba utrzymania i rozszerzenia moratorium nie przestaje być aktualna. „W związku z kryzysem klimatycznym i kryzysem bioróżnorodności potrzebujemy lasów, które będą pochłaniać dużo węgla z atmosfery i będą odporne na zagrożenia klimatyczne - taką odporność mają lasy naturalne. Nie da się równocześnie chronić i wycinać - musimy te funkcje rozdzielić nowelizując ustawę o lasach i reformując Lasy Państwowe” – mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Organizacje w apelu wskazują, że zwłaszcza ochrona górskich lasów wodochronnych w obliczu katastrofalnych w skutkach powodzi nigdy nie była pilniejsza: „nieracjonalne zarządzanie lasami w obszarach górskich w znacznym stopniu przyczyniło się do skali zniszczeń. Wycinanie dużych połaci lasów na stokach oraz gęsta sieć dróg leśnych spowodowały utratę funkcji ochronnych lasów”. Badaniami dr. hab. Andrzeja Affeka wskazują, że rozrastająca się, gęsta sieć dróg leśnych i masowe wycinki lasów mogą przyczyniać się do zwiększenia maksymalnego spływu wód nawet o kilkanaście procent. Ma to istotne znaczenie przy ekstremalnych opadach deszczów, jakie obserwowaliśmy w Polsce we wrześniu, i które naukowcy wiążą ze zmianą klimatu.
„Bez ochrony przyrody nie poradzimy sobie z kryzysem środowiskowym” – uważa Ślusarczyk i przytacza dane: „Pozyskujemy dwa razy więcej drzew niż na początku wieku. Ta presja skutkuje niewłaściwym stanem ochrony ponad połowy polskich siedlisk leśnych w ramach sieci Natura 2000. W 2020 r. lasy w Polsce pochłaniały o ½ mniej dwutlenku węgla niż 7 lat wcześniej. Na potrzebę zwiększonej ochrony przyrody lasów wskazuje także wyrok TSUE z marca 2023 r., który stwierdził naruszenia dyrektywy siedliskowej i ptasiej przy prowadzeniu polskiej gospodarki leśnej oraz pośrednio także przyjęte w czerwcu br. prawo o odbudowie przyrody (tzw. Nature Restoration Law)”.
Wyborcy nie zrozumieją kolejnych anty-przyrodniczych decyzji
Organizacje przypominają także w swoim apelu, że rząd premiera Tuska ma mocną legitymację do zwiększenia ochrony przyrody. Aż 85% Polek i Polaków oczekuje pilnego wyłączenia 20% lasów z wycinek, a wśród priorytetów Lasów Państwowych ankietowani na pierwszym miejscu wskazują właśnie ochronę przyrody.
„Wyborcy koalicji 15 października, dla których ważna jest ochrona środowiska są coraz bardziej rozczarowani rządami Tuska. Decyzje takie jak sprzeciw wobec prawa o odbudowie przyrody, osłabienie ochrony wilka czy żenujące wypowiedzi o wypowiadaniu wojny bobrom w kontekście tragicznej powodzi podważają pro-przyrodnicze deklaracje Tuska. Osłabiają także szanse na realizację obietnic wyborczych” – komentuje Ślusarczyk. Ekspertk uważa, że ochrona lasów to kolejny test dla premiera. „Czy Donald Tusk będzie liderem na czasy potężnego kryzysu środowiskowego czy postawi na partyjny interes i kierowanie się wąskim interesem grup takich jak myśliwi czy leśnicy? Szukając poklasku konserwatystów nie zdobywa nowych wyborców, zraża jedynie tych, którzy nie traktują jego słów o zdewastowanych lasach i rzekach, które chętnie głosił w czasie kampanii, jako pustych haseł” – dodaje.
Branża drzewna strasząc ochroną bierną źle lokuje wroga
W opinii Ślusarczyka premier nie ma podstaw aby obawiać się o interes branży drzewno-leśnej. „Straszenie przez Polską Izbę Gospodarcza Przemysłu Drzewnego (PIGPD) skutkami moratorium z 8 stycznia okazało się bezzasadne. Dostępność drewna po pierwszych wyłączeniach zmniejszyła się jedynie o 0,71% nie mając żadnego wpływu na rynek krajowy. Wyłączenie 20% lasów z wycinki również nie będzie problemem dla branży drzewnej, musi się jednak zmienić zarządzanie rynkiem” - dodaje. Organizacje wśród pilnych zadań dla rządu uważają ograniczenie eksportu polskiego drewna i wypromowanie jego przerobu w Polsce. „Kolejnym problemem jest spalanie 6,3 mln ton biomasy leśnej w elektrociepłowniach. Konieczne jest także wprowadzenie zasady kaskadowego wykorzystania drewna – dziś surowiec jest marnowany” – mówi Ślusarczyk.
„(...) największym wyzwaniem dla sektora leśno-drzewnego pozostaje nie powoływanie nowych rezerwatów, ale zmiana klimatu i związana z nią degradacja monokultur świerkowych i sosnowych. Naukowcy wskazują jasno na konieczność pozostawienia części lasów – przede wszystkim starych drzewostanów o charakterze zbliżonym do naturalnego – bez gospodarczej ingerencji. To kwestia zachowania odporności polskich lasów i przywrócenia im funkcji ochronnych” – piszą organizacje w swoim apelu do premiera.
Proces ochrony polskich lasów jest torpedowany przez działania LP
Kilka dni temu Lasy Państwowe ogłosiły, że na terenach, gdzie moratorium obowiązuje jeszcze tylko do 30 września powstaną nadleśnictwa puszczańskie. W opinii Ślusarczyka: „to zmiana, która nie zmienia nic poza poza nazwą. Co z tego, że Nadleśnictwo Bircza będzie teraz Nadleśnictwem Puszcza Karpacka jeśli nadal będzie tam pozyskiwane drewno (tylko, że teraz po płaszczykiem działań ochronnych jak w Puszczy Białowieskiej w 2017 r.), nadal będą tam prowadzone działania, które nie mają wywoływać negatywnych skutków dla szeroko pojętej gospodarki leśnej i nadal nie zostanie ograniczona nadmiarowa biurokracja LP”.
„Mamy dziś lasy wodochronne, w których nie ma żadnych zasad prowadzenia gospodarki leśnej pod kątem ochrony wód. W lasach górskich prowadzi się działania osuszające, wycinki i buduje szlaki zrywkowe, co prowadzi do niszczenia zasobów wód. Dlatego zasadne wydaje się przypuszczenie, że nadleśnictwa puszczańskie będą działać podobnie do lasów wodochronnych, czyli w ogóle” – uważa przedstawiciel Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
NGO punktują w swoim apelu to, co określają, jako torpedowanie zmian na rzecz ochrony przyrody:
W ramach trwającej od kwietnia Ogólnopolskiej Narady o Lasach Lasy Państwowe nie podjęły żadnych ustaleń zmierzających do pilnego wyłączenia z wycinek obszarów najcenniejszych lasów, które są obecnie niszczone przez gospodarkę leśną (projektowanych rezerwatów przyrody, starolasów, czy ostatnich fragmentów lasów naturalnych).
Leśnicy nie zrealizowali polecenia Pani Minister środowiska z dnia 13 czerwca br. ws. aktualizacji moratorium, co pokazuje lekceważący stosunek Lasów Państwowych do prawa i ochrony przyrody.
Nie kto inny, tylko nowe kierownictwo Lasów Państwowych dąży do zniesienia zabezpieczenia powództwa cywilnego ws. Puszczy Białowieskiej – najcenniejszej puszczy na niżu Europy – w celu kontynuacji wycinek.
Warto też podkreślić, że w ramach toczących się prac nad wyznaczeniem lasów cennych społecznie Lasy Państwowe, jak alarmują aktywiści, zajmują się zapraszaniem i wypraszeniem ekspertów, spotkania prowadzone są przez stronniczych moderatorów, blokowany jest dostęp do danych czy nieudostępniane są agendy spotkań.
NGO: Dość pozorowanych działań, pora na reformę Lasów Państwowych
Organizacje apelują do rządu Donalda Tuska o podjęcie zdecydowanych działań i realizację umowy koalicyjnej. „Zamiast „prawdziwej zmiany”, cenne polskie lasy nadal są wycinane. Odkładanie decyzji o ochronie przyrody i jej oddania w ręce leśników będzie skutkować dalszą dewastacją ostatnich fragmentów lasów naturalnych. Leśnicy nie są w stanie rozwiązać problemów, które powodują. Reforma musi zostać wprowadzona odgórnie przez rząd, zgodnie ze społecznymi oczekiwaniami i rzeczywistą potrzebą wzmocnienia bezpieczeństwa nas wszystkich” – podsumowuje Ślusarczyk.