Wilczyca zabita z broni myśliwskiej sto metrów od ambony
Na początku listopada br., raptem sto metrów od ambony na terenie dzierżawionym przez Koło Łowieckie „Wieniec”, a należącym do nadleśnictwa Świeradów-Zdrój, zastrzelono z broni myśliwskiej młodą wilczycę z tegorocznego miotu. Wilk jest objęty w Polsce ścisłą ochroną gatunkową, tymczasem jak wykazują badania Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży, rocznie nielegalnie odstrzeliwanych jest ponad 140 wilków. Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot składa wniosek o włączenie do podmiotów wykonujących prawa pokrzywdzonego, tj. samicy wilka.
Wilczyca została zastrzelona niedaleko miejscowości Wolimierz w powiecie lubańskim. Dokumentację zebrali i przekazali policji aktywiści z organizacji „Z Szarym za Płotem” oraz ze Stowarzyszenia „Wolimierz”. Co ciekawie na podstawie przesłanego zdjęcia, osoba zatrudniona w nadleśnictwie Świeradów, stwierdziła, że to lis.
W Polsce corocznie zabijanych jest ponad 140 wilków, a od końca lat 90., kiedy wilk został objęty ścisłą ochroną gatunkową, tylko siedmiu osobom dowiedziono popełnienia przestępstwa. Co ciekawe z tych siedmiu osób sześć było czynnymi myśliwymi. Myśliwi tłumaczą się, mówiąc, że skazane osoby nie były w momencie popełnienia przestępstwa na oficjalnym polowaniu, więc były po prostu kłusownikami. Ale to Polski Związek Łowiecki dał im legitymację, na podstawie której mogli stać się posiadaczami broni. A zatem PZŁ ponosi odpowiedzialność za swoich członków
– komentuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Do końca 2022 r. do celów łowieckich w Polsce zarejestrowano 374 tys. sztuki broni. Na jednego członka Polskiego Związku Łowieckiego przypada więc 2,8 sztuk broni. Do tego myśliwi zwolnieni są z obowiązku okresowych badań lekarskich i psychologicznych, więc trudno się dziwić, że co jakiś czas słyszy się o kolejnym „pomyliłem z dzikiem”, kiedy ofiarą padają chronione zwierzęta, ale również ludzie. Tym niemniej w przypadku wilków mamy do czynienia z celowym działaniem, a nie pomyłką.
Od lat histeria nakręcana przez myśliwych i hodowców doprowadziła do wzmożenia nielegalnego odstrzału wilków. Ale to nagłaśniane również przez media zagrożenie, jakim rzekomo mają być wilki dla hodowców zwierząt, jest bardzo wyolbrzymione. W Polsce śmiertelność zwierząt gospodarskich powodu ataku wilków wynosi zaledwie 0,08% bydła, około 0,12% cieląt oraz kilku procent owiec. Cała reszta jest powodowana chorobami oraz zaniedbaniami człowieka
– mówi Ślusarczyk.
„Zachętą” do odstrzału wilków poza medialną nagonką stały się ostatnio również decyzje polityczne na poziomie Unii Europejskiej. Na posiedzeniu Komitetu Stałych Przedstawicieli Rządów Państw Członkowskich przy UE (COREPER) przegłosowano bardzo szkodliwy wniosek o osłabienie ochrony wilka w Konwencji Berneńskiej. Zmiana statusu wilka w Konwencji Berneńskiej otworzy drogę do obniżenia statusu ochronnego wilka w całej Unii Europejskiej, a w konsekwencji do odstrzałów redukcyjnych tego cennego przyrodniczo gatunku. Decyzją Donalda Tuska Polska poparła osłabienie ochrony wilków.
Badania genetyczne przeprowadzone przez naukowców i naukowczynie z Portugalii, Belgii, Niemiec i Polski, dowiodły zaś, że dla połowy europejskich subpopulacji wilków, parametr związany z możliwościami reprodukcyjnymi, czyli efektywna wielkość populacji, nie został osiągnięty. Zgodnie z kryteriami przyjętymi w Globalnych Ramach Różnorodności Biologicznej efektywna wielkość populacji gatunku powinna przekraczać 500 osobników. W zachodniej Polsce efektywną wielkość populacji oszacowano na ok. 230 osobników (dla Hiszpanii i Portugalii to z kolei 300, a w Skandynawii zaledwie 55).
Wilki pełnią bardzo istotne funkcje ekosystemowe. Polują na dziki, a odnajdując martwe i osłabione osobniki, chore na Afrykański Pomór Świń (ASF) i gruźlicę przyczyniają się do eliminacji źródeł zakażenia tymi chorobami w lasach i na polach. Same zaś wirusa nie roznoszą. Polując również na innych roślinożerców, modyfikują ich zachowania, czym przyczyniają się do ochrony różnorodności biologicznej. Obecność wilków zapobiega w związku z tym niszczeniu gatunków roślin wrażliwych na zgryzanie i wydeptywanie.
Od lat wraz ze środowiskiem naukowym domagamy się zaostrzenia kar za zabijanie gatunków chronionych. Obecnie większość spraw jest umarzana. Dlatego i tym razem jako stowarzyszenie włączymy się do postępowania, dotyczącego zabitej pod Wolimierzem wilczycy
– podsumowuje Ślusarczyk.
Kontakt:
Radosław Ślusarczyk, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, tel. 660 538 329; e-mail: suchy@pracownia.org.pl