Bardziej emisyjne od spalania węgla a mimo to powszechne. Rozmowa z autorami raportu biomasowego
Degradacja lasów bądź wylesianie oraz pogłębianie zagrożenia wyginięcia cennych gatunków, wysokie emisje gazów cieplarnianych i negatywne konsekwencje społeczne i zdrowotne dla ludzi – o efektach wytwarzania i wykorzystywania w energetyce biomasy mówią autorzy raportu „Spalanie biosfery”, Pegg Putt z EPN Biomass Action Network z Australii oraz Augustyn Mikos, koordynator kampanii leśnych w Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i koordynator EPN International.
„Spalanie biosfery. Mapa globalnych zagrożeń rozwijania energii biomasowej” to najnowszy raport Biomass Action Network of EPN. Pierwszy, opublikowany w 2018 r., skupiał się przede wszystkim na kwestii spalania pelletu. Badacze uznali jednak, że konieczna jest aktualizacja danych i wynikających z nich wniosków. Szczególnie, że ostatnie lata to ogromna ekspansja produkcji energii właśnie z biomasy na całym świecie.
Alan Weiss: Czym jest Biomass Action Network of EPN?
Peg Putt: Istnieją dwa nurty w działaniach Enviromental Paper Network (EPN): nurt celulozowo-papierniczy i nurt biomasowy, który funkcjonuje w ramach Biomass Action Network (BAN). BAN rozpoczęła działalność jako grupa robocza EPN w 2018 r. i szybko się rozwinęła, ponieważ istniała pilna potrzeba stworzenia międzynarodowej sieci łączącej kampanie dotyczące wpływu biomasy drzewnej, wykorzystywanej na dużą skalę (w szczególności między producentami drewna a lokalizacjami odbiorców energii). To także kwestia dostarczania informacji i materiałów, aby pomóc osobom dotkniętym przez wielkoskalową energetykę biomasową. Nasze stanowisko założycielskie to „Biomass Delusion” [Biomasowa Ułuda – przyp. red.], podpisane przez około 300 organizacji pozarządowych z 70 krajów. Mamy regionalne grupy robocze na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy, a także grupę pracującą nad finansowaniem przemysłu biomasy i inną zajmującą się polityką międzynarodową w ramach konwencji ONZ, dotyczącą klimatu i różnorodności biologicznej. Każdego roku organizujemy „Day of Action” [Dzień Akcji] w sprawie wielkoskalowej energetyki biomasowej, podczas którego grupy na całym świecie prowadzą działania podkreślające sprzeciw wobec tego fałszywego rozwiązania klimatycznego.
Jak się kształtował rozwój spalania biomasy na świecie?
Augustyn Mikos: Od początku XXI wieku na świecie nastąpił prawdziwy boom energetyki opartej na biomasie. W dużym stopniu przyczyniła się do tego Unia Europejska, która wprowadzając w 2001 r. pierwszą dyrektywę promującą wytwarzanie energii ze źródeł odnawialnych, zdefiniowała biomasę drzewną jako OZE. W ciągu zaledwie pięciu lat od jej wprowadzenia, ilość energii elektrycznej generowanej ze spalania biomasy stałej wzrosła w UE o 125%. Od tego czasu ilość drewna spalanego w celach energetycznych w UE i, nie będącej już członkiem Unii – Wielkiej Brytanii, rośnie niemal każdego roku. Za przykładem UE, która ma ambicje bycia liderem działań na rzecz ograniczania zmian klimatu, poszły inne państwa, m.in. Japonia i Korea Południowa, spalające obecnie ogromne ilości, przede wszystkim importowanego drewna. Skala rozwoju energetyki biomasowej w ostatnich 25 latach jest szokująca. W 2023 r. moc elektrowni biomasowych była na skalę globalną ponad pięciokrotnie wyższa niż w roku 2000. Przyczyniło się to ogromnego wzrostu ilości spalanego drewna. Ilość produkowanego na świecie pelletu drzewnego wzrosła w zaledwie 10 lat o 250%, osiągając w 2022 r. poziom 47,5 mln ton.
Jak to się stało, że bioenergetyka stała się tak bardzo popularna?
AM: Źródłem problemu ekspansji energetyki biomasowej na świecie jest metodyka raportowania emisji gazów cieplarnianych funkcjonująca w ramach Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu. Na mocy tej metodyki, emisje ze spalania biomasy w tym drewna, nie są liczone w sektorze energetyki. Opiera się to na założeniu, że emisje liczone są w sektorze gruntów, do którego należą lasy. Zakłada się, że emisje liczone są poprzez raportowanie ubytku węgla związanego w ekosystemach leśnych powodowanego przez wycinkę drzew. Prowadzi to do sytuacji, w której na papierze elektrownia spalająca drewno jest zeroemisyjna. Tymczasem wiadomo, że na jednostkę wygenerowanej energii, spalanie drewna jest bardziej emisyjne nawet od spalania paliw kopalnych. Mimo to, opisana metodyka sprawia, że państwa na całym świecie wspierają spalanie biomasy, aby móc na papierze osiągać cele dekarbonizacji swoich sektorów energetycznych. W tym celu przyznawane są dotacje zwiększające opłacalność spalania drewna i napędzające ekspansję tego przemysłu na całym świecie.
W raporcie rekomendujecie, żeby spełnianie celów klimatycznych nie było oparte o biomasę leśną. Dlaczego?
PP: Znajdujemy się w niebezpiecznym punkcie, ponieważ szczytny cel potrojenia energii odnawialnej na całym świecie do 2050 r. jest rozwijany, aby włączać w ten proces spalanie biomasy drzewnej. Dlatego scenariusz IEA Zerowej Emisyjności Netto zakłada potrojenie dostaw biomasy drzewnej do celów energetycznych w latach 2021-2030. Obejmowałoby to ogromny i niebezpieczny wzrost podaży drewna z plantacji monokulturowych, sięgający nawet trzynastokrotności obecnego poziomu, aby sprostać wymaganym ilościom, ale także ogromny wzrost podaży drewna, pochodzący z istniejących lasów, w tym lasów naturalnych. Przewidujemy, że jeśli obecna polityka wspierania bioenergii na dużą skalę będzie kontynuowana, doprowadzi to do dalszego ogromnego wzrostu popytu na drewno, przyczyniając się do wylesiania i degradacji lasów, zwłaszcza w Ameryce Północnej i Azji Południowo-Wschodniej. Niekorzystny wpływ na klimat, środowisko i społeczności jest zbyt duży, aby biomasa drzewna mogła zostać zaakceptowana jako rozwiązanie klimatyczne.
Czyli biomasa nie jest zeroemisyjnym źródłem energii? Nie jest też neutralna klimatycznie?
PP: Spalanie drewna w celach energetycznych uwalnia przynajmniej tyle samo CO₂ na jednostkę wyprodukowanej energii, co spalanie węgla. Problem polega na tym, że emisje z biomasy nie są uwzględniane w szacowaniach emisji dwutlenku węgla sektora energetycznego, podczas gdy emisje z paliw kopalnych są tak wykazywane. Sprawia to wrażenie, że spalanie biomasy w celach energetycznych nie powoduje żadnych emisji, a decydenci i inne osoby, które nie są świadome zawiłości systemu rozliczania emisji dwutlenku węgla ONZ, błędnie uważają, że energia z biomasy jest energią o zerowej emisji dwutlenku węgla. Tymczasem pod uwagę powinno się brać realne emisje wynikające także z prowadzenia gospodarki leśnej oraz z użytkowania gruntów, w tym zmiany ich wykorzystania. Jednak emisje związane z pozyskaniem drewna na cele energetyczne nigdy nie są oddzielnie wykazywane i często nie są w ogóle uwzględniane ze względu na niedoskonałości w rozliczaniu emisji z sektora gruntów. Co więcej, istnieją luki związane z produkcją i handlem na dużą skalę surowcami do produkcji biomasy – emisje liczone są w sektorze gruntów państwa produkującego drewno zamiast tego, który je spala.
Uproszczenie zakładające, że jeśli drzewo zostanie ścięte i spalone, to odrośnie i odzyska węgiel, zostało wykorzystane do fałszywego twierdzenia o neutralności węglowej. W rzeczywistości spalanie biomasy drzewnej natychmiast uwalnia węgiel do atmosfery, gdzie przyczynia się do niszczenia klimatu tak samo jak paliwa kopalne. Modelowanie wykazało, że jeśli las lub nawet plantacja wyrosną na nowo, to zajmie to wiele lat, więc przywrócenie poziomów węgla w atmosferze znacznie wykracza poza ramy czasowe porozumienia paryskiego, dotyczącego działań do 2030 i 2050 roku. Zanim osiągnięty zostanie punkt, w którym emisje spalanego obecnie drewna zostaną ponownie pochłonięte przez odrastające drzewa, minie 2100 rok, i to bez uwzględnienia faktu, że każdego dnia, każdego roku spalamy coraz więcej biomasy drzewnej, a także, że odrastające obszary leśne nie odzyskują równie wysokiej zdolności wiązania węgla jak wcześniej. W międzyczasie skutki ocieplenia spowodowanego spalaniem nie będą mogły zostać odwrócone, a zdolność lasów do pochłaniania dwutlenku węgla będzie, a właściwie już jest zagrożona. Dlatego biomasa, to nie jest odnawialne, lecz naganne źródło energii.
Jakie są inne negatywne skutki spalania biomasy?
PP: Wspomniałam już, że spalanie biomasy drzewnej w celach energetycznych szkodzi klimatowi, ale ma też szereg innych szkodliwych skutków. Zagraża różnorodności biologicznej i odporności na zmiany klimatu. Wykorzystywanie biomasy leśnej do produkcji energii może wzmocnić, zintensyfikować i rozszerzyć wycinkę lasów. Degraduje to ekosystemy leśne, zubaża różnorodność biologiczną i gleby oraz szkodzi zdolności lasów do świadczenia usług ekosystemowych, takich jak czysta woda pitna, ochrona przeciwpowodziowa i czyste powietrze. Szczególnie szkodliwe jest przekształcanie lasów i innych ekosystemów w przemysłowe monokulturowe plantacje drzew na biomasę. Podważane są w związku z tym również prawa i interesy społeczności lokalnych. Popyt na biomasę może zaostrzać konflikty o ziemię i zasoby leśne, w tym zawłaszczanie ziemi, jakie obserwujemy w krajach Globalnego Południa. Naruszenia praw człowieka ma miejsce w całym łańcuchu dostaw. To także sprawa lokalizowania zakładów produkcji i spalania biomasy na obszarach o niekorzystnej sytuacji społeczno-ekonomicznej, gdzie zanieczyszczają powietrze, zwiększając liczbę przypadków chorób m.in. układu oddechowego. Przedsiębiorstwa opierające się na zasobach leśnych również straciły, ponieważ nie są w stanie konkurować z subsydiowaną bioenergią. Wreszcie jest to szkodliwe dla transformacji w kierunku czystej energii, która jest torpedowana na dwa sposoby. Współspalanie biomasy leśnej z węglem przedłuża bowiem żywotność elektrowni węglowych w czasie, podczas gdy musimy odejść jak najszybciej od emisyjnego spalania na skalę przemysłową. Dodatkowo dotacje i zachęty rządowe związane z biomasą odciągają inwestorów od mniej emisyjnych rozwiązań w zakresie energii odnawialnej i osłabiają je.
Których krajów problem spalania biomasy dotyczy najbardziej?
AM: Europa, a ściślej rzecz biorąc Unia Europejska i Wielka Brytania są bezsprzecznie centrum problemu spalania biomasy drzewnej w celach energetycznych. Na starym kontynencie spalane jest niemal dwie trzecie całego produkowanego na świecie pelletu drzewnego. Jak wspomniałem wcześniej, problem ten dotyczy również państw Azji Wschodniej, przede wszystkim Japonii i Korei Południowej. Negatywne skutki rozwoju bioenergetyki mają jednak wymiar międzynarodowy. Europa, Korea Południowa i Japonia nie są w stanie zapewnić wystarczającej ilości drewna z krajowych zasobów, sprowadzają je więc z Ameryki Północnej i Wietnamu, gdzie przyczynia się to do wylesiania i niszczenia cennych lasów, w tym takich dotychczas niemal nienaruszonych działalnością człowieka. Niepokoją również plany rządu Indonezji, który prowadzi działania mające na celu współspalanie drewna w dominujących w tamtejszej energetyce elektrowniach węglowych. Szacuje się, że wdrożenie tych planów może doprowadzić do wylesienia i przekształcenia w plantacje energetyczne nawet 10 mln ha lasów tropikalnych. Dla porównania w Polsce mamy ok. 9 mln ha lasów.
Jak wygląda kwestia spalania biomasy w Australii?
PP: Produkcja energii z biomasy na dużą skalę nie przyjęła się w Australii w taki sam sposób, jak w Europie i Azji Wschodniej. Na początku XXI wieku, kiedy pojawiły się propozycje spalania biomasy drzewnej, organizacje ekologiczne walczyły z szeroko zakrojonym niszczeniem lasów przez przemysł eksportujący zrębki drzewne. Przedstawiciele tego przemysłu twierdzili, że zamierzają jedynie sprzątać odpady w lasach. Byliśmy świadkami intensyfikacji i ekspansji wyrębu lasów naturalnych, a opinia publiczna była przerażona wprowadzeniem zrębów zupełnych, rozumiejąc, że twierdzenia o wykorzystaniu odpadów miały na celu wprowadzić w błąd społeczeństwo. Badania opinii publicznej wykazały, że 90% ludzi sprzeciwiało się przemysłowi zrębków drzewnych. Działacze na rzecz lasów skontaktowali się ze sprzedawcami detalicznymi energii elektrycznej i poprosili ich, aby nie sprzedawali energii leśnej, a także, aby powiedzieli firmom wytwarzającym energię elektryczną, że nie będą kupować energii elektrycznej z tego źródła. Ostatecznie każdy detalista to zrobił, a przemysł nigdy nie powstał. Obecnie mamy do czynienia z mniejszymi projektami proponowanymi w celu przekształcenia fabryk z energii węglowej na biomasę drzewną, ale udało nam się uzyskać zobowiązanie rządu, że nie będzie dotacji na spalanie drewna z lasów naturalnych, co powstrzymało wiele działań.
Dlaczego ten raport jest ważny także w kontekście Polski?
AM: Polska stoi w obliczu bardzo potrzebnej transformacji energetycznej. Na chwilę obecną, nasza energetyka, oparta na węglu kamiennym, jest jedną z najbardziej emisyjnych na świecie. Wiele osób postrzeba drewno, jako odnawialne i niskoemisyjne źródło energii, które pozwoli odejść nam od paliw kopalnych. Nasz raport pokazuje, że nie tędy droga. Przykłady z całego świata dowodzą z kolei, że niezmiennie próby zastępowania węgla drewnem kończą się katastrofalnymi skutkami dla przyrody, jakości powietrza i klimatu. Co może nawet ważniejsze, nasz raport wskazuje, że rozwijając energetykę biomasową na dużą skalę, możemy przyczynić się do niszczenia lasów nie tylko w Polsce, ale również poza granicami naszego kraju. Jest tak, ponieważ nie możemy z jednej strony realizować planów o objęciu dużych obszarów lasów ochroną, a z drugiej zwiększać zużycie drewna w celach energetycznych przez otwieranie nowych bloków energetycznych opalanych biomasą i liczyć na to, że zaspokoimy to dodatkowe zapotrzebowanie krajowym surowcem. W związku z tym, postawienie na bioenergetykę poskutkowałoby niewątpliwie koniecznością sprowadzania drewna energetycznego zza granicy. Przykład Zjednoczonego Królestwa, sprowadzającego pellet wyprodukowany z drewna pochodzącego z niszczonych wycinkami lasów naturalnych Kanady i Stanów Zjednoczonych pokazuje, czym to grozi.
Jak wygląda kwestia spalania biomasy w Polsce?
AM: Problem wykorzystania drewna w celach energetycznych w Polsce opisaliśmy szczegółowo w raporcie „Lasy do spalenia – prawdziwa cena bioenergii”. Każdego roku w polskich zakładach energetycznych spalane jest ok. 5 mln m³ drewna. To ponad 10% całego drewna jakie pozyskuje się rocznie w naszych lasach. Średnio co dziesiąte drzewo trafia do pieców elektrowni, elektrociepłowni i ciepłowni. Dlaczego? Bo drewno uznawane jest za odnawialne źródło energii a producenci energii elektrycznej, czyli elektrownie, uzyskują dopłaty do jego spalania. Spalane jest również drewno, które bez problemu wykorzystać mógłby przemysł drzewny, np. do produkcji płyt czy papieru. To ogromne marnotrawstwo, które powinno jak najszybciej się skończyć. Jest to konieczne, żeby zrealizować obiecane przez obecną koalicję rządzącą zwiększenie obszaru lasów chronionych od wycinki, a jednocześnie nie narażać przemysłu drzewnego na trudności w dostępie do surowca. Powinniśmy gospodarować drewnem rozsądnie, to znaczy oszczędnie.
11. Jeśli nie biomasa to co? W jaki sposób przeprowadzić transformację energetyczną?
Augustyn: Transformacja energetyczna powinna opierać się na oszczędnym wykorzystaniu energii oraz czystych i prawdziwie niskoemisyjnych źródłach energii – biomasa drzewna, takim źródłem nie jest. W pierwszej kolejności powinniśmy stawiać na efektywność energetyczną. Obecnie w Polsce większość spalanego drewna wykorzystywana jest w celu produkcji ciepła. Priorytetowym działaniem powinna być więc szybka termomodernizacja, abyśmy potrzebowali mniej energii do ogrzania budynków. Działanie to nie rozwiąże jednak w pełni problemu, wciąż bowiem konieczne będzie zastąpienie dominujących obecnie w ciepłownictwie węgla i drewna innymi źródłami energii. Rozwiązaniem może być elektryfikacja ciepłownictwa, zarówno systemowego jak i indywidualnego. W tym, aby ciepło produkowane było w efektywny sposób pomóc mogą pompy ciepła, zarówno takie instalowane w pojedynczych budynkach jak większe, dostarczające ciepło do sieci. Energia zasilająca zelektryfikowane ciepłownictwo musi pochodzić z odnawialnych źródeł energii, przede wszystkim wiatru i energii słonecznej. Konieczne będzie również inwestowanie w magazynowanie energii, zarówno elektrycznej jak i cieplnej. W systemie takim swoją rolę może mieć również bioenergia, w postaci produkowanego z odpadów biometanu. Wykorzystujące go elektrownie powinny stanowić uzupełnienie, będąc dyspozycyjnym źródłem energii, kiedy nie jest możliwe dostarczenie jej z innych odnawialnych źródeł.
Bibliografia:
Link do raportu „Burning Up The Biosphere” („Spalanie biosfery”) w języku angielskim
Link do streszczenia głównych wniosków oraz rekomendacji raportu „Spalanie biosfery” w języku polskim
Bibliografia:
Link do raportu „Burning Up The Biosphere” („Spalanie biosfery”) w języku angielskim
Link do streszczenia głównych wniosków oraz rekomendacji raportu „Spalanie biosfery” w języku polskim