Powrót cenzury? Co się dzieje w Słowińskim Parku Narodowym?
W Słowińskim Parku Narodowym dzieje się źle. Piszą o tym gazety, słyszymy echa konfliktów od osób, które tam były. Spór między dyrektorem a pracownikami toczy się m.in. o nadmierny odstrzał zwierzyny w tym parku. Interweniują posłowie, dyrektor zwalnia niepokornych pracowników. W liście ze Słowińskiego Parku z 9 czerwca czytamy m.in: jest nas coraz mniej; bez pomocy z zewnątrz sobie nie poradzimy. Leśniczy Tadeusz Chrzanowski już tu nie pracuje, pracownik naukowy (zoolog) Artur Kończyk również. Nasz ornitolog również wkrótce odejdzie. Wszyscy ze względu na szykany dyrektora.
Problemy międzyludzkie, jakkolwiek mogą być poważne, nie są tematem dla „Dzikiego Życia”. Niemniej jednak w listach i artykułach o SPN przewija się wątek szkód, które ponosi przyroda. Czytamy, że profesor Ryszard Dzięciołowski jest powiązany z polowaniami w parku ponieważ jest bezpośrednio zainteresowany jak największym pozyskaniem tusz jeleni dla celów biometrycznych. Im większa pula doświadczalna, tym lepsza i bardziej wiarygodna praca naukowa. Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” przy SPN pisze: „Kilkakrotnie zwracaliśmy się do prof. Dzięciołowskiego z naszymi wątpliwościami. Bez odzewu”.
Ekipa telewizyjnego „Śmietnika” zrobiła reportaż o polowaniach w parku. Reportaż zareklamowano krótkimi migawkami i … został zdjęty z anteny. Nie znamy programu ale znamy takie metody, równie niesmaczne jak sformułowanie Krajowego Zarządu Parków Narodowych w liście do pisma „Las Polski”, że autorzy artykułów krytykujących dyrektora SPN wprost zieją nienawiścią do ochrony przyrody. Nie wróży to dobrze przyrodzie, bo jedno nie ulega wątpliwości: nie o przyrodę tu chodzi.
Red.