DZIKIE ŻYCIE

Bazar i McDonald’s w Kwaszeninie?

Grzegorz Tomaszewski

Znowu dochodzą niepokojące wieści z terenu projektowanego Turnickiego Parku Narodowego. Najprawdopodobniej już niedługo byłe wojskowe gospodarstwo rolne z Kwaszeniny, w skład którego wchodzi około trzydzieści budynków i dwa tysiące hektarów ziemi, w części porośniętej lasem znajdzie nowego właściciela. Beztroskimi sprzedającymi są leśnicy z Nadleśnictwa Bircza. W jakiś niezrozumiały dla mnie sposób zapomniano o tym, że AWRSP z Rzeszowa przekazała Kwaszeninę lasom państwowym jako rezerwę dla potrzeb projektowanego parku narodowego. Zapomniano również o tym, jak bardzo negatywny wpływ na przyrodę będzie miało sprzedanie Kwaszeniny. Prywatny przedsiębiorca może zaadoptować budynki na ośrodek wczasowy lub motel przyczyniając się do wzrostu ruchu samochodowego na terenie parku. Już teraz na jedynej drodze publicznej biegnącej przez centrum z Makowej do Jureczkowej ruch samochodowy jest znaczny, a staje się jeszcze bardziej intensywny w dni wolne od pracy. Walnie przyczyniają się do tego ludzie, którzy odwiedzają ośrodek w Arłamowie, jak również całe rodziny zajeżdżające do doliny Jemnianki na coś, co można by nazwać amerykańskim piknikiem. Główną atrakcją jest kiełbaska z ogniska lub grilla. Śmieci (puszki po piwie, plastyki) pali się na miejscu lub zostawia wiosennemu przyborowi wody. Na asfaltowych drogach często można dostrzec rozjechane salamandry i żaby. Hałas przyczynia się do ustępowania ptaków. Z Kwaszeniny do granicy z Ukrainą jest około kilometra, biegnie tam asfaltowa droga, podobna droga biegnie do granicy z Polską po ukraińskiej stronie. Potencjalnie jest to miejsce (oczywiście gdyby nie brać pod uwagę ochrony przyrody), w którym możliwe jest otwarcie lokalnego przejścia granicznego. Jak wtedy zostanie wykorzystana baza w Kwaszeninie? Poprzez swoje opieszałe postępowanie MOŚZNiL samo sobie uniemożliwi skuteczną ochronę przyrody na terenie Turnickiego Parku Narodowego w przyszłości!

Grzegorz Tomaszewski