Gordon K. Smith o wilku
Człowiek w mundurze leśnika, uważający siebie za znawcę przyrody i doświadczonego myśliwego opowiada o okrucieństwie wilków i potrzebie kontrolowania ich ilości, by nie powodowały szkód wśród „biednych” jeleni i owieczek. Czy aby jedynym prawem do głoszenia takich poglądów nie jest nasza pycha?
Wielu ludzi uważa, że wilk jest bardzo podobny do psa, szczególnie do psa rasy owczarek alzacki. Nasz przyjaciel ze Słowacji Juro Lukáč jest właścicielem wspaniałego pso-wilka, mieszańca wilka z owczarkiem niemieckim. Nie rozstaje się z nim nigdy i Skukam – bo tak zwierzę to jest wołane – towarzyszył niejednej pikiecie w obronie swoich starszych w ewolucji braci. Podstawową cechą charakteru Skukama jest jego łagodność i spokój. To z tego właśnie powodu armia niegdysiejszej Czechosłowacji oddała pso-wilki prywatnym właścicielom. Eksperyment z wyhodowaniem groźnego psa wojskowego się nie udał, powstała rasa wyjątkowo łagodnych zwierząt.
Jeden z najbardziej znanych hodowców wilków (zajmuje się wilkami od 50 lat), Gordon K. Smith z Alaski pisze, że wilk różni się od psa jak noc od dnia. Jedyne podobieństwo pomiędzy dużym psem i wilkiem sprowadza się do podobieństwa fizycznego. Pies przebywa z człowiekiem od przynajmniej 16 tysięcy lat. Przez ten czas człowiek kształtował różne psie cechy drogą sztucznej selekcji. Tymczasem wilk przez miliony lat wykształcał swój instynkt, który miał mu przede wszystkim pomóc przetrwać. Chociaż psy są spokrewnione blisko z wilkami, to jednak różnią się między sobą diametralnie w procesach myślowych, zachowaniu i wyrażaniu oraz przeżywaniu emocji. Smith pisze w swoim podręczniku Wolves, Man and Truth, że nawet najbardziej poddańcze psy w znacznie mniejszym stopniu poddają się uczuciom niż chowane z człowiekiem wilki. Jego ulubiona wilczyca, ogromnie przywiązana do właściciela, nie może opanować skakania do twarzy i kłapania wielkimi zębami jeśli odmówi jej zgody na przysuwanie mordy do swojej twarzy w wyrazie czułości. Hodowca pisze, że nie może swoim wilkom (także dzikim, które trafiły do jego hodowli wskutek różnych zdarzeń) odmówić wskakiwania na niego, lizania go po szyi i napierania. Odmowa oznaczałaby odrzucenie i w rezultacie emocjonalną katastrofę. Wilk jest znacznie inteligentniejszym zwierzęciem niż najinteligentniejszy pies. Jednak rytualny język wilka jest na ogół niezrozumiały dla człowieka. Smith zauważa również nadzwyczajną pamięć wilka. Potrafi on pamiętać zdarzenia sprzed wielu lat, a także swoje najdawniejsze doświadczenia z konkretnymi ludźmi. Największą potrzebą wilka, według doświadczeń Smitha, jest potrzeba miłości i swoistej sprawiedliwości. Wilki potrafią być zazdrosne, jeśli inny osobnik jest traktowany w hodowli lepiej. Nie ma jednak jednej reguły pasującej do każdego osobnika.
Gordon K.Smith przestrzega przed nieodpowiedzialną hodowlą wilka. Nie wolno traktować go jako symbolu swojej pozycji wśród ludzi ani jako zabawki dla zaspokojenia własnego ego. Jeśli zdarzy się, że ktoś stanie się posiadaczem wilka, zwierzęcia, które patologicznie boi się człowieka, wówczas bierze na siebie obowiązek na całe życie. Obowiązek bycia partnerem, a nie właścicielem. Przeważnie każde spotkanie wilka z człowiekiem kończy się dla tego pierwszego tragedią, nawet wówczas gdy człowiek kieruje się uczuciem sympatii i chęcią zaopiekowania się wilkiem.
Wilk jest drapieżnikiem i dla swoich ofiar jest niebezpieczny, ale niebezpieczny jest tylko wówczas kiedy jest głodny lub broni swojego życia. Jest efektem milionów lat ewolucji – największego nauczyciela nas wszystkich. O ile bardziej niebezpieczny jest człowiek jeżdżący samochodem, wędrujący od sklepu do sklepu w swej nieograniczonej niczym żądzy konsumpcji, hodujący psy, które powodują nieporównywalnie więcej zabójstw innych zwierząt, a także ludzi niż wilki. Dlatego, według Gordona Smitha nie mamy żadnego prawa tępić wilki. To my jesteśmy największymi, nieliczącymi się z prawami natury drapieżnikami i chroniąc wilka także dla naszego własnego dobra – musimy zająć się pracą nad sobą.
Oprac. AJK