Szeptane na puszczy
Reforma administracyjna (nazywanie jej ustrojową to przesada, a społeczną grzeszy lekko zafałszowaną górnolotnością) jaka przetacza się przez naszą Polskę niesie z sobą różne zmiany w prawie. Nie omijają one prawa ochrony przyrody. Nowości o których poniżej wprowadza tzw. Ustawa kompetencyjna, która jak sama jej potoczna nazwa wskazuje na nowo określa kompetencje organów administracji i niejako przy okazji zmienia szereg obowiązujących ustaw, tym również ustawę o ochronie przyrody. Owe kompetencje często zgodnie z „duchem reformy” przenoszone są „w dół”.
I tak jest w przypadku pierwszej nowinki. dotyczy ona rezerwatów. Oto już niebawem adresatem petycji czy apeli domagających się utworzenia jakiegoś rezerwatu będzie już nie minister, lecz właściwy terytorialnie wojewoda. To bowiem wojewodowie będą tworzyć tę formę ochrony. Ministrowi pozostanie jedynie prawo do tworzenia rezerwatów, których istnienie jest „obowiązkiem wynikającym z zobowiązań międzynarodowych”, a wojewoda sprawę wcześniej zaniedbał. Niemiłą nowością jest wprowadzenie możliwości likwidacji („zniesienia”) rezerwatu. Likwidować będzie „w uzgodnieniu” z ministrem wojewoda. Nieco (a może raczej bardzo) wydłuży się formalna droga tworzenia parków krajobrazowych, gdyż już obligatoryjnie administracja wojewódzka będzie musiała uzgadniać ich powstanie z gminami. A może także z powiatami i sejmikami samorządowymi, gdyż przepis mówi o „zainteresowanych organach jednostek samorządu terytorialnego”. W dotychczasowej praktyce tworzenia tych parków i tak liczono się z reguły ze zdaniem. samorządu. Nie było jednak takiego obowiązku, co czasem wojewodowie wykorzystywali i tworzyli parki krajobrazowe wbrew niechętnemu stanowisku gmin.
DODATEK KONSTYTUCYJNY
Zdaniem „strażników narodowych wartości” nowa polska konstytucja jest z nimi niezgodna. Jej obrońcy wskazują z kolei na jej zalety. Jedną z nich ma być wysoka proekologiczność sytuująca ponoć naszą konstytucję w kręgu najbardziej postępowych w tej dziedzinie ustaw zasadniczych na świecie. „Chciałoby się mieć coś takiego u siebie” miał powiedzieć po jej przestudiowaniu niemiecki parlamentarzysta z partii „Zielonych”.
I pewnie dla równowagi w aktach niższego rzędu nasz parlament pragnie brać pod ochronę a to autostrady, a to „szlachetny” pomysł olimpiady w Tatrach.
Grzegorz K. Wojsław