DZIKIE ŻYCIE

Podziękowanie Dave'owi Foremanowi (Dave Foreman i jego trucizna dualizmu)

Janusz Korbel

Podziękowanie Dave'owi Foremanowi
(Dave Foreman i jego trucizna dualizmu)

Dave Foreman to dzisiaj chyba najsłynniejszy na świecie obrońca przyrody, aktywista i przyrodnik. Zarazem jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci ruchu ekologicznego. Bez niego nie byłoby słynnego ruchu „Earth First!” (Ziemia przede wszystkim), który jednak sam opuścił w 1990 roku. Powstały o nim programy telewizyjne i książki, pisały o nim największe magazyny. Pracował w profesjonalnych organizacjach ekologicznych i w ekstremistycznych grupach zajmujących się sabotażem ekologicznym (spędził jakiś czas w więzieniu). Jest autorem projektu Wildlands – objęcia Ameryki systemem chronionych obszarów i wydaje ekologiczny katalog Books of the Big Outside. Napisał kilka książek, z których Ecodefense stała się podręcznikiem dla radykalnych aktywistów na całym świecie. Foreman jawnie wspierał pozaprawne działania z wyrzekaniem się przemocy, by skutecznie ratować niszczoną przyrodę. Krytykowany przez ekologów społecznych za niechętny stosunek do haseł socjalistycznych, przez innych oskarżany o faszyzm (za głoszenie o problemach przeludnienia) wziął udział w rozmowie z Murray Bookchinem (twórcą ekologii społecznej), a wydana z tej rozmowy książka jest jednym z kamieni milowych w kształtowaniu współczesnej myśli ekologicznej. Dla administracji Ronalda Reagana, która otwarcie głosiła, że przyroda ma taką wartość ile można z niej uzyskać pieniędzy1 – Dave Foreman, który ze swoimi ludźmi zaczął wojnę w obronie wycinanych drzew liczących ponad dwa tysiące lat, stał się terrorystą. Dla wielu innych, stał się bohaterem.

Przetłumaczony fragment książki Foremana, będącej jego swoistą spowiedzią, daje dobrą charakterystykę jego poglądów i determinacji. Kiedy po raz pierwszy przeczytałem ten rozdział pomyślałem, że to koniecznie powinni przeczytać Polacy. Później nasunęły się wątpliwości. Czy Foreman będzie u nas dobrze zrozumiany? Przecież mało kto w Polsce w ogóle o nim słyszał. Większości ważnych dla światowego ruchu ekologicznego książek – w przeciwieństwie do np. Słowacji ­nigdy w Polsce nie wydano. W polskim ruchu ekologicznym nie było nigdy, żadnych głębszych dyskusji, brakuje nam ogromnego doświadczenia kulturowego (kto czyta Gwalberta Pawlikowskiego?), a retoryka wielu działaczy społecznych sprowadza się do owego: „Teraz kurwa Ja!”.

Dave Foreman w swojej książce ślizga się na granicy arogancji. Dla Amerykanów swoją osobą i doświadczeniami daje mocne świadectwo prawdy. Tymczasem jeden z rozdziałów książki nazwał „arogancją oświecenia”. Czytając uważnie jego słowa i mając w pamięci jego czyny widać, że Dave jest człowiekiem „tu i teraz”, któremu obce są pokrętne ideologie i świat dualizmu. A jednak słowa Foremana można postrzegać także w kategoriach właśnie dualistycznych, Chodzi mi o jego opis oświecenia i nacisk na realizację celu bez przywiązywania znaczenia metodom. Najpierw kilka słów o oświeceniu. To, co Foreman określa mianem oświecenia, to oczywiście blichtr zachodniej ścieżki konsumpcyjnego podejścia do duchowości. Sam zresztą pisze, żeby go dobrze zrozumieć. To nasze myślenie w kategoriach dualizmu, w kategoriach zysku, że coś powinniśmy osiągnąć. Niestety, tak wygląda skomercjalizowana duchowość człowieka zachodniego świata. Kompetentny nauczyciel duchowy przegoniłby ucznia, który byłby pochłonięty osiągnięciem celu – oświecenia, a nie byłby jednym z tym, co robi. Kiedy jest czas planowania, rozważa się skuteczność i sposób działania, ale kiedy jest czas działania – jest tylko to. Gdyby skrzypek podczas koncertu zaczął myśleć o honorarium jego słuchacze zaczęliby ziewać. Kiedy ludzie śpiewający pieśni religijne myślą o zbawieniu w niebie – strasznie fałszują. Oświecenie to nie coś w niedostępnej przyszłości. To tu i teraz; samsara jest nirwaną.

Wątpliwości większe budzą inne słowa Foremana, Czy powinniśmy działać nie patrząc na stan swojego umysłu? Czy naprawdę nieważne są środki, żeby tylko osiągnąć cel? Dzielenie na środki i cel – to dopiero wielki dualizm! A przecież autor sam pisze: jest tylko tu i teraz! Gdzie w trakcie takiego działania jest miejsce na rezultat? Jaka jest najgłębsza przyczyna kryzysu ekologicznego? Jakże podstawową rzeczą jest zdefiniowanie przyczyn kryzysu, czyli stawianie głębokich pytań, Awanturujący się, przeklinający i agresywny „ekolog” wygląda tak samo żałośnie jak awanturujący się urzędnik, polityk, mąż czy żona. Gdyby ludzie działający z egoistycznych, dualistycznych pobudek wygrali kampanię o Ziemię i zostali na niej tylko oni, to czy za kilkaset lat Ziemia nie miałaby tych samych problemów co obecnie?

Nie ma usprawiedliwień ze względu na szlachetny cel. Usprawiedliwiony jesteś wtedy, kiedy nie mogłeś nie działać, kiedy twoje działanie płynęło z serca i w tym sensie było naprawdę oświecone! Kiedy to las się broni, wówczas arogancja nie jest arogancją, błąd nie jest błędem. Jeśli z głębi serca musisz działać, wówczas nie szukasz żadnego usprawiedliwienia, Czy ktoś szukał usprawiedliwienia dla miłości? Dlatego miłość czyni cuda. Jeśli jednak szukasz usprawiedliwienia swojego działania, to może powinieneś więcej myśleć o pracy nad sobą i poświęcić osobistej praktyce więcej czasu, albo przynajmniej zastanowić się nad swoim życiem.

Foreman wprowadza też pozorny dualizm świata zewnętrznego i wewnętrznego. Sam znam ludzi, którzy czekając na oświecenie nie robią nic dla swojego większego „Ja” – owego „zewnętrznego” świata. Ale jest tu werbalna pułapka: Jeśli uznamy, że świat zewnętrzny jest ważniejszy, to w tym momencie staniemy się „zewnętrznymi” obserwatorami, a nie uczestnikami. Prawdziwy świat jest faktycznie na zewnątrz – na zewnątrz małego, egoistycznego umysłu; ale w owym prawdziwym świecie nie ma „wewnątrz” i „zewnątrz”, Do Dave'a Foremana chciałoby się zawołać: Broń się Niedźwiedziu, broń się Rzeko, broń się Lesie – za to jesteśmy ci wdzięczni. Do zobaczenia na zgromadzeniu wszystkich istot.

Janusz Korbel

Przypisy:

1. Pomysłodawcom nadania nazwy Placu Ronalda Reagana obecnemu Placu Konstytucji chciałbym zwrócić uwagę, że w ten sposób Polacy jako jedyni na świecie uczczą jednego z największych wrogów ekologii, o którym dzisiaj co światlejsi Amerykanie mówią z zażenowaniem.