Szeptane na puszczy
Czy w nadchodzącym XXI wieku na podobieństwo lądowych istnieć będą "rancha" oceaniczne, z pasącymi się wielorybami i strzegącymi ich wyposażonymi w elektryczne lassa pasterzami ("kowbojami oceanu") w atomowych łodziach podwodnych?
Tym razem "Szeptane..." ze swojego miedzianego kufra wyjmuje futurologię. Staje się tak kosztem nauki historii reprezentowanej przez zagadkę: dlaczego mamy na mapie politycznej Europy niepodległą Portugalię, a nie mamy Katalonii, choć zdaniem wielu istnieje szereg przesłanek, że powinno być odwrotnie. Przyszłość znów wygrywa z przeszłością.
Termin "futurologia" rozumiany jest na dwa sposoby. W tym prostszym, choć chyba mniej oddającym jej istotę oznacza "naukę zajmującą się metodami przewidywania przyszłości, próbami naukowego opisu kształtu przyszłych kształtów społeczeństwa... "*. No to niech nam przewiduje Adrian Berry autor książki Następne 500 lat. Oparte na naukowych przesłankach prognozy rozwoju cywilizacji ziemskiej. A przewiduje, że ho, ho...
Cóż, po prostu Adrian Berry idzie na całość, prognozuje ogromny skok "do przodu" w technologii, nauce, gospodarce, jest pewien niesłychanego wzrostu materialnego poziomu życia, przynajmniej Amerykanów (ich zamożność ma wzrosnąć w ciągu najbliższych trzech stuleci według "ostrożnych szacunków" około 5000 razy). Skromnym symbolem tych przemian może być właśnie (zaczerpnięta zresztą z pomysłów Arthura C. Clarka'a) wizja intensywnej uprawy oceanów dokonywana za pomocą międzynarodowych korporacji posiadających miliardowe kapitały. Program Adriana Berry'ego jest "nadglobalistyczny": zakłada kolonializację Księżyca i Marsa, gigantyczne kopalnie na planetoidach. W dalszej przyszłości może nawet przybliżenie Marsa do Słońca. Motorem napędowym tych działań mają być znowu wielkie korporacje, które w przeciwieństwie do rządów narodowych opierają swoje działania o perspektywę dłuższą niż przysłowiowe pięć lat kadencji.
W książce Adriana Berry'ego są jeszcze inne wątki. Na przykład idea świeckiego zmartwychwstania wszystkich ludzi profesora Franka Tiplera. Z nią jednak Adrian Berry się nie zgadza. Nie zgadza się też z ekologami, których niepokój i troskę o losy Ziemi określa mianem grupowej hipochondrii. Może jednak lepiej wrócić do Portugalii nawet jeżeli jej niepodległość jest zupełnie przypadkowa.
Grzegorz K. Wojsław
* Władysław Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych z almanachem , Warszawa 2000.