DZIKIE ŻYCIE

Czy "odwrót" zająca bez końca?

Herbert Lassotta

Zając to "dziecko" zmartwień dla myśliwych jak i dla miłośników przyrody. Od kilku lat jego populacja wciąż maleje - czy to ostateczny odwrót zająca?


Takie pytanie być może zadają sobie ludzie zainteresowani tą sprawą. Jako emerytowany leśnik chciałbym także dołożyć do tego tematu i swoje przysłowiowe pięć groszy.

Zacząłem się tą sprawą bliżej interesować już 5 lat temu, wtedy to podjąłem się obserwacji oraz penetracji terenów podgórskich i nizinnych zwracając równocześnie uwagę na gospodarkę rolną. Obserwacje swe prowadziłem w okresie godowym zajęcy w tzw. okresie parkotów, ale też w okresie letnim. Jesienią natomiast przeliczałem liczebność w ich legowiskach. Odkryłem wtedy jak jest ich niewiele: na powierzchni 150 ha można było spotkać 1 lub 2 osobniki. Moim zdaniem smutny to nizinny krajobraz bez widoku zajęcy jak i kuropatw, z którymi jest podobnie. Powszechnie mówi się, że przyczyną tak niskiej populacji tych zwierząt jest nowoczesna gospodarka rolna, ogromne połacie monokultur roślin rolnych, duże, puste przestrzenie polne po żniwach, orce itp., inne wcześniejsze prace polne oraz stosowane środki chemiczne mają wpływ na zachwianie podstawowych warunków bytowania zajęcy. Do tego dochodzą naturalni wrogowie zajęcy jak lisy. Przy ich dużej populacji straty w zającach wynoszą prawie 70% do 80%, jak widać jest to niebagatelna ilość.

W 1949 roku stawiałem pierwsze kroki w leśnictwie, pewien niemiecki leśniczy wyjaśnił mi, że nadmiar lisów jest bardzo niepożądany, wg przepisów tylko 1lis na 500 ha mógł spokojnie bytować, aby nie zagrażać populacji zajęcy. Dzisiaj jestem zdania, że przepis ten powinien wynosić 1 lis na 1000 ha.
Myślę, że najwyższy czas, aby myśliwi pogłębili swoją wiedzę na temat drobnych zwierząt leśnych i zadbali o obecność chociaż małych poletek z ziołami dla zajęcy, które są bardzo ważne przy tak szybkim rozroście pól uprawnych.

Kolejny problem stanowią wspomniane wcześnie przeze mnie bażanty (bażant nie jest jednak gatunkiem rodzimym, jak lis i dbałość o niego jest podyktowana dbałością o gospodarkę raczej niż o ekosystem - red.), których przyrost w naturze jest bardzo mały, a które przy tym są bardzo łatwym łupem dla lisa. Poza tym duże szkody przynosi wypalanie łąk i ściernisk. Tutaj P.Z.Ł powinien szybko wkroczyć i powołać "Wiosenne Patrole p./Poż." W celu ustalenia i ukarania nieodpowiedzialnych sprawców.

Herbert Lassotta

Maj 2000 (5/71 2000) Nakład wyczerpany