DZIKIE ŻYCIE

Szeptane na puszczy

Grzegorz K. Wojsław

Trudno, stało się, eksperyment nie we wszystkim się powiódł. Być może, że cał­kiem się nie udał. Ale i „Szeptane...” za­mierzenie nie było poślednie: zerwać z tradycją pisania tekstów składających się ze wstępu, rozwinięcia oraz zakończenia i przedstawić propozycję składającą się tyl­ko z zakończenia. Co z tego wyszło, zo­baczcie sami, jeżeli macie na to choć odrobinę ochoty.


Omega. Zakończenie greckiego alfabe­tu oraz zakończenie wszystkiego (czyli punkt docelowy kosmogenezy) w widze­niu Teilharda de Chardin. Ten wykładow­ca geologii w Instytucie Katolickim w Paryżu przewidywał wzrastającą centra­lizację ludzkiego ducha wokół owej Ome­gi właśnie. Kresem absolutnym, marzył Teilhard, będzie zbiorowe zbawienie całej ludzkości przez Chrystusa Ewolucji. Wi­zji Teilharda zarzucano bezkrytyczny opty­mizm. A gdzie piekło, pytano.

Apokatastaza. Mimo, że na pierwszą li­terę alfabetu (łacińskiego) też oznacza za­kończenie. Prawdziwą teorię apokatastazy wyłożył Orygenes. Ów kierownik szkoły katechetycznej w Aleksandrii przewidy­wał, że u kresu dziejów wszystko powróci do Boga i odzyska stan pierwotnej szczęśliwości. Miałoby to być dosłownie wszyst­ko, wraz z materią i potępionymi duszami. Z Bogiem miał też zjednoczyć się szatan. Aby przekonać do swoich prawd Orygenes napisał ponad 2000 dzieł. Najważniej­szych swoich współwyznawców jednak nie przekonał. Poglądy Orygenesa o minima­lizacji potępienia same zostały dość szyb­ko potępione. Teologiczny optymizm został odrzucony. Być może trafił do piekła.

Piekło. Jest zakończeniem drogi. Wyda­je się, że to właściwa meta. Dla niektórych oczywiście. Czy jednak na pewno? „Pie­kło to miejsce anielskiego potępienia”, za­uważył u progu zeszłego stulecia psycholog biblijny Oswald Chambers. Na wygłoszo­nym w tamtych latach w Londynie wykła­dzie Chambers dowodził, że „zasadniczo piekło nie ma nic wspólnego z człowie­kiem”. Póki co więc Najważniejszy Zamysł nie odkrył się jeszcze przed nami w peł­nym kształcie.

Jednak już pojawia się pytanie: gdzie się podziejemy?

Grzegorz K. Wojsław

Czerwiec 2001 (6/84 2001) Nakład wyczerpany