DZIKIE ŻYCIE

Szeptane na puszczy

Grzegorz K. Wojsław

Czy ktoś nie lubi być straszony? Nie wi­dzę, nie słyszę. „Szeptane...” wychodząc na­przeciwko powszechnej chęci do bania się też postanawia postraszyć. Duchami filozo­ficznymi. Duchów tych opisano całe mrowie. Jest więc czego się bać.


Johann Herder straszył na przykład duchem świata. Całego świata. Stwierdził, że właśnie dzięki temu duchowi możliwe jest zachowa­nie ciągłości dziejów ludzkich (czyżby po­przez powszechny strach?). Tropem tego ducha podążył następnie G.W.F. Hegel, przypatrzył mu się dokładniej i przechrzcił (?) go na ducha dziejów. Duch dziejów straszy do tej pory z ust licznych prawicowo-nacjonali­stycznych krzykaczy.

Hegel straszył zresztą innymi duchami: su­biektywnym, obiektywnym i absolutnym. To były najważniejsze duchy z jego kolekcji. Ale tych duchów zdążyli pobać się już pewnie pra­wie wszyscy. Dla największego filozofa Prus istotą ducha była wolność. Czyżby więc nale­żało się bać wolności?

Ralph Waldo Emerson straszył duchem uniwersalnym, który opisywał jako „Jedność, Nad-Duszę, w której zawiera się poszcze­gólny byt każdego człowieka”. Każdy z lu­dzi ma więc według Emersona swoje udziały w tym wielkim, powszechnym straszeniu.
Rene Le Senne doszukał się całej rodziny duchów. Jednak duchów tych mało kto się boi. Są po prostu zbyt mało znane. Może dla­tego, że biedny Francuz był zastraszony od środka. La Senne pisał o sobie: „Jestem du­chem”. Czyżby nie trafił z promocją?

Z kolei John Me Taggart zatroszczył się ! o ateistów. Znalazł bowiem duchy nie powiązane z jakimkolwiek bóstwem. Więcej na­wet: jego zdaniem wszelkie duchy są „bezbożne”. No więc bójta się panie ateistki i panowie ateusze do kwadratu, wszak wy w boga nie wierzycie!

A „Szeptane..” jest materialistą i żadnych duchów się nie boi, w żadne nie wierzy. Choć z materialistami też różnie bywa, bo wielki ich przedstawiciel Lenin straszył duchem ma­jącym być najwyższym wytworem materii. Ale cóż tam Lenin, ten bolszewik był prze­cież niedouczonym Azjatą. My materializmu szermierze duchów się nie boimy! A już na pewno filozoficznych. Nasze zegary nigdy nie pokazują północy.

Grzegorz K. Wojsław

Kwiecień 2001 (4/82 2001) Nakład wyczerpany