DZIKIE ŻYCIE

Egzotyczni więźniowie i Rzeczpospolita bezprawia

Kalina Czyżewska

Kim są egzotyczni więźniowie? Bez wątpienia to ofiary ludzkiej chciwości.
Znęcanie się nad zwierzętami jest przestępstwem. Jeśli jednak chodzi o zwierzęta zagrożone wyginięciem, sąd w majestacie prawa, które mówi, że zwierzę nie jest rzeczą, staje po stronie okrucieństwa i lekceważenia przepisów.


W dniu 18 lutego 2000, o godz. 17 policja wraz ze strażą miejską i członkami Ośrodka Działań ekologicznychImage "Źródła" dokonała kontroli na ogólnopolskiej giełdzie zoologicznej mieszczącej się w Łodzi przy ul. Równej. Zatrzymano wtedy ok. 500 żółwi, a także pytony, warany, legwany i kameleony o łącznej wartości ok. 15 000 zł. Zwierzęta przekazano do ogrodu zoologicznego. Niestety, część z nich zdechła lub wymagała uśpienia m.in. na skutek tragicznych warunków, w jakich były przetrzymywane. W najgorszym stanie były żółwie stepowe. Były chore, miały połamane skorupy. Trzymano je po kilkadziesiąt sztuk, w dziesięciu warstwach w kartonowych pudłach, a temperatura wówczas wynosiła 4 stopnie Celsjusza.

Wszczęto postępowanie karne, odbyła się rozprawa sądowa i 6 listopada 2000 sąd ogłosił wyrok. Mimo iż przestępców przyłapano na gorącym uczynku uniewinniono ich... z powodu braku dowodów! Czy brak pozwolenia na handel jest niewystarczającym dowodem na nielegalny obrót? Argument, iż na razie oprócz dokumentu CITES, który jest dożywotnim dokumentem zwierzęcia, nie wydaje się zezwoleń pozwalających na handel nimi w kraju i że brak odpowiednich przepisów - jest chybiony. Handlarze nie posiadali odpowiednich zezwoleń CITES, a więc samo posiadanie tych zwierząt było przestępstwem, gdyż zgodnie z Konstytucją RP umowy międzynarodowe mają pierwszeństwo przed ustawami, a w razie braku przepisów stosuje się je bezpośrednio.

Trudno ukryć zażenowanie i zbulwersowanie wyrokiem. Nie chodzi tu już o ukaranie tych konkretnych oskarżonych, ale o ogromne giełdy, na których przemytnicy i inni przestępcy czują się bezkarnie. Ten proces był istnym teatrem absurdu. Oskarżeni nie zjawiali się na rozprawach uniemożliwiając przewód sądowy. Raz, jeden z oskarżonych przyszedł pijany. Aktywiści ekologiczni zawsze stawiali się przed czasem, pikietując, robiąc happeningi. To wszystko po to, by nikt i tak na to nie zwrócił żadnej uwagi. Czy naprawdę ekologia jest popularna? A może raczej okrucieństwo i działanie wbrew prawu i etyce?

Od momentu ratyfikowania przez Polskę Konwencji Waszyngtońskiej (Convention of International Trade inImage Endangered Species of Wild Fauna and Flora- CITES) w 1990 r. przemyt zwierząt przeżywa prawdziwy rozkwit. Szlaki prowadzą najczęściej ze wschodu na zachód. Ponad połowa zwierząt ginie jeszcze podczas podróży, część już na miejscu. W halach targowych, leżąc jedno na drugim w ciasnych tekturowych pudłach zdychają, oczekując na hurtowników tudzież indywidualnych kolekcjonerów, których niewiele obchodzi pochodzenie zwierząt. Od początku 1998 r. do jego końca zatrzymano na granicy ok. 700 okazów. W minionym roku liczba sięgnęła kilku tysięcy. Pomysłowości przemytnikom nie brakuje. Ptaki, gady, płazy - nawet po kilkadziesiąt sztuk - próbowano raz przewieźć w zapasowych kołach do samochodów. Znajduje się często do 400 żółwi albo po kilkadziesiąt rzadkich ptaków w bagażach. Krokodyle, węże, jaszczurki najczęściej w zwykłych torbach. Małpy i inne większe zwierzęta na czas podróży usypia się. Mimo, że wiele zwierząt ginie, a większość jest skrajnie wyczerpana, proceder nie przestaje być opłacalny - na światowym rynku to ponad 5 miliardów dolarów rocznie... Czy nie jest absurdem to, że z dzikich papug odłowionych w tropikach tylko 1% egzemplarzy dociera do odbiorcy, który kupuje ptaka nie nadającego się do oswojenia i nie mającego praktycznie szans na przeżycie w niewoli - a kupuje go dlatego, że jest miłośnikiem zwierząt!

Kilka informacji o samej Konwencji
Konwencja określa pewne warunki, jakie muszą być spełnione, by handel nie stanowił zagrożenia dla występowania gatunków. W zależności od poziomu przyznanej ochrony, gatunki zamieszczane są w trzech załącznikach:

I Obejmuje szczególnie cenne, unikalne okazy, a handel nimi może przebiegać tylko w szczególnych okolicznościach, nigdy zaś dla celów komercyjnych. Wymagane dokumenty: zezwolenie importowe i eksportowe lub świadectwo reeksportu z kraju przewozu.

II Zawiera gatunki zwierząt, którymi obrót jest tak kontrolowany, by nie zagrażał przetrwaniu gatunków. Wymagane dokumenty: świadectwo reeksportowe lub zezwolenie eksportowe. Niektóre państwa (w tym kraje UE) wprowadziły dodatkowo obowiązek uzyskiwania zezwoleń importowych.

III Obejmuje te gatunki, którymi obrót podlega kontroli na wniosek danego kraju. Wymagane dokumenty: zezwolenie eksportowe.

CITES podpisało ok. 140 państw. Polska podpisała konwencję 12 marca 1990 r. Tekst konwencji opublikowany został w dzienniku ustaw z 1991 r. Nr 27 pod pozycją 112. Organem administracyjnym odpowiedzialnym za przestrzeganie przepisów CITES jest ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, naukowym zaś Państwowa Rada Ochrony Przyrody.

Kalina Czyżewska

Bibliografia:
Wiadomości celne, Ekspress Kraj - 23 luty, opracowania i komentarze Ośrodka Działań Ekologicznych "Źródła".
Zdjęcia pochodzą z archiwum ODE "Żródła".

Luty 2001 (2/80 2001) Nakład wyczerpany