DZIKIE ŻYCIE

Szeptane na puszczy

Grzegorz K. Wojsław

Trudno być najlepszym, lecz chyba jeszcze trudniej zostać najgorszym.


Jak niełatwo uznać coś za najgorsze przekonaliby się Sz. Czytelnicy i Czytelniczki gdyby musieli wskazać na najgorszy epizod "Szeptanego...". A jest z czego wybierać, "Szeptane..." ukazuje się bowiem już prawie pięć lat. Wyboru jest więc mnóstwo.
Czytelnicy przywiązani do koncepcji grzechu pierworodnego lub hasła, że zło należy wytępić u źródła wskazaliby pewnie na pierwsze "szeptane" wcielenie. Choć tak naprawdę niczym specjalnym o się ono nie wyróżniało (DZ 6/96). Było to prostu kilka słów o codziennym trudzie najrózniejszych podmiotów w dziedzinie niszczenia przyrody świętej pamięci województwa katowickiego.
Mniej lub bardziej prawomyślni poplecznicy państwa wybraliby epizod anarchistyczny (DŻ 6/97). Toż ci szczęściarze wierzą, że skuteczna ochrona przyrody jest możliwa tylko w państwie.
Wybór konserwatystów padłby z dużą dozą prawdopodobieństwa na epizod (DŻ 6/98) zawierający kilka krytycznych uwag wobec książki Allana Blooma "Umysł zamknięty". Szczególnie inspirujące dla tego wyboru mogłoby być "szeptane" stwierdzenie o "drugiej stronie konserwatyzmu skazującej człowieka na samotność, izolację w kilku przynajmniej bardzo istotnych kontektach".
Czy szansę miałby epizod traktujący o prześwietnym Franciszku Baconie, twórcy tak zwanej "nowoczesnej metody naukowej"? Owszem, gdyby spectrum elektorów poszerzyć na tych dla których ekologia jest forpocztą wszetecznictwa i anty-nowoczesności.
Kandydatury można mnożyć. Bywały "Szeptane..." metafizyczne, humanistyczne (a może raczej antyhumanistyczne), femonologiczne, o miłości i reformie administracyjnej.

W hipotetycznym konkursie rzeczywisty zwycięzca nie zostałby jednak wyłoniony. Dlaczego? Nie wszystko bowiem zostało jeszcze napisane. Drogie Kręgi Czytelnicze! Czytajcie dalej "Szeptane...". To co najgorsze jeszcze przed wami!

Grzegorz K. Wojsław

Maj 2001 (5/83 2001) Nakład wyczerpany