DZIKIE ŻYCIE

O czym... milczy się w Polsce

Tove Nandorf

W dzień po wizycie premiera Buzka w Szwecji (7 lutego) jedy­na notatka w głównym dzienniku Szwecji dotycząca wizyty premie­ra w tym kraju dotyczyła w 90% Puszczy Białowieskiej. Oto tłu­maczenie fragmentu tej notatki:


Cała puszcza zostanie ochroniona jako park narodowy - lecz wpierw rząd musi przekonać do tego ludność miejscową. - To obiecał minister śro­dowiska Antoni Tokarczuk, który ra­zem z premierem Jerzym Buzkiem był obecny w Sztokholmie podczas spotkania z premierem Göranem Per­ssonem we środę.
Długi szereg najlepszych szwedz­kich ekspertów leśnych i przyrodni­czych zaapelował do Unii Europejskiej o zaostrzenie wymagań środowisko­wych wobec Polski. Przyłączenie kraju do Unii Europejskiej powinno zostać uwarunkowane zapewnie­niem lepszej ochrony unikalnej flo­ry i fauny w Puszczy Białowieskiej.

Naukowcy chcą, aby cała polska część Puszczy Białowieskiej, razem 60 000 hektarów, stała się parkiem narodowym. Nie tylko te 10 000 hek­tarów które są chronione dziś.

Wbrew temu polskie lasy państwo­we planują niemal podwojenie wy­rębu drewna.

Polski minister ochrony środowiska obwinia jednak miejscową ludność:
- Mieliśmy plan aby od l stycznia bieżącego roku sześciokrotnie po­większyć rezerwat przyrody. Lecz gdy ja przyjechałem na miejsce, aby o tym powiedzieć ludności miejsco­wej, zaczęto mnie obrzucać jajami, mówi Tokarczuk.

- Jesteśmy zdecydowani zabronić jakichkolwiek cięć w całym lesie.

Premier Jerzy Buzek podczas wczorajszej konferencji prasowej zdecydowanie wysunął polskie żąda­nie, aby podczas spotkania na szczy­cie Unii Europejskiej w Göteborgu w miesiącu czerwcu otrzymać jasną informację na temat kalendarza roz­szerzenia Unii.

Tove Nandorf
Dagens Nyheter, 7 lutego 2001

Marzec 2001 (3/81 2001) Nakład wyczerpany