DZIKIE ŻYCIE

Zamach na bieszczadzką przyrodę

Janusz Korbel

Być może dojdzie do jedne­go z największych zniszczeń przyrody w Polsce w ostatnich latach...

Pod koniec maja w Warszawie spotkali się przed­stawiciele Komitetu Sterującego Konsorcjum FirmImage Zagranicznych z Zarządem Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa SA. Konsorcjum skła­da się z niemieckich firm Ruhrgas i Wintershall, francuskiej Gaz de France, włoskiej Snam i rosyj­skiego Gazpromu. Wszystkie te firmy zaangażowa­ne są w budowę gazociągu tranzytowego z Rosji do krajów Unii Europejskiej. Rosjanie proponowali, by gazociąg biegł przez Polskę w okolicach Lublina i Rzeszowa, omijając Bieszczady. Pomysł ten nie po­dobał się jednak Polsce i w Warszawie 22 maja przed­stawiono nową trasę: z Brześcia przez Cisnę w Bieszczadach, Beskid Niski, do miejscowości Ka­pušany - przedmieścia Preszowa na Słowacji.


Gazociąg jest inwestycją szczególnie szkodliwą dla środowiska i szpecącą krajobraz. Szkodliwość tej inwestycji dotyczy zarówno okresu budowy, jak i późniejszej eksploatacji. Greenpeace wykazał w specjalnych raportach ogromne zniszczenia spo­wodowane przez gazociąg jamalski w jego północ­nej części. Jeśli polski rząd zdecyduje się na taki przebieg gazociągu będzie to oznaczało poświęce­nie Bieszczad dla celów politycznych i ekonomicz­nych. Będzie to również oznaczało kolejne złamanie prawa, bowiem gazociąg trzeba będzie poprowa­dzić co najmniej przez dwa parki krajobrazowe. We­dług „Gazety Wyborczej”, wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff uważa, że nowa trasa jest do przyjęcia. Ostatecznie decyzję będzie mu­siał podjąć rząd. Według rzeszowskich „Nowin” premier Rosji Michaił Kasjanow swoją wizytę w Polsce pod koniec maja br. rozpoczął od rozmów o gazociągu. Gazociąg miałby przeciąć Ciśniańsko - We­tliński Park Krajobrazowy, prawdopodobnie zniszczo­na zostałaby Dolina Solinki. Co prawda nie udało się nam dowiedzieć o dokładnym przebiegu „wielkiej rury”, niemniej jednak słyszeliśmy, że zniszczeniu uległby również niedawno utworzony rezerwat źródeł Jasiołki w Be­skidzie Niskim. Gazociąg prowadzony po terenie jest inwestycją powodującą nie tylko oszpecenie krajobrazu, ale i fragmentację ekosystemu, czego skut­kiem są niezliczone zerwane więzi w ekosystemie.

Według „Super Nowości” nowa trasa gazociągu jest i kompromisem między dotychczasową polską propozycją,Image by rura przechodziła przez Śląsk i rosyjską, by gazociąg omijał Bieszczady. Na śląską trasę nie zga­dzali się Rosjanie argumentując, że wydłużenie ruro­ciągu o 400 km podroży koszty inwestycji o miliard dolarów - pisze w „Super Nowościach” Szymon Ja­kubowski. Wicewojewoda podkarpacki Wiesław Ró­życki stwierdził, że „uwzględniając zagrożenia ekologiczne i mając na uwadze korzyści ekonomiczne [lokalne władze w budowie gazociągu widzą szansę na stworzenie nowych miejsc pracy - J.K.] chyba jednak te drugie powinny przeważyć”. Poseł SLD Stanisław Janas również stwierdził, że niestety trzeba wybierać między zniszczeniem części Bieszczadów a rozwojem gospodarczym. „Chyba ważniejsze jest to drugie” - zaznaczył. Inaczej rzecz widzi Dyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego Wojomir Wojciechowski, który mówi: „O rurociągu dowiedziałem się z doniesień prasowych. Żadne oficjalne pismo w tej sprawie do nas nie dotarło. Gdyby jednak gazociąg ­jamalski został poprowadzony w okolicach Cisnej to przecinałby Ciśniańsko-Wetliński Park Krajobrazowy i naruszałby otulinę Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Taka lokalizacja byłaby niewątpliwie szkodliwa dla krajobrazu i przyrody”. Natomiast Jan Stachyrak, Dyrektor Zespołu Karpackich Parków Krajobrazo­wych tak komentuje planowaną lokalizację gazocią­gu: „Bardzo nam się pomysł z gazociągiem nie podoba, bo psułby krajobraz i niszczył przyrodę. Nie znamy pa­rametrów technicznych gazociągu jamalskiego, jednak gdyby jego przekrój wynosił 800 mm to kwalifikuje się, według Ustawy o Ochronie Środowiska, do inwestycji szczególnie szkodliwych i nie mógłby zostać zlokalizo­wany na terenach chronionych. Dla tej inwestycji nie widzę miejsca w pasmie naszych Wschodnich Karpat, bo cały ten obszar ze względu na swe walory przyrodnicze objęty jest różnymi formami ochrony przyrody. Służby ochrony będą protestować i nie zgodzą się na taką lokalizację”.    
    
Znany przyrodnik, profesor Zbigniew Witkowski z Krakowa, po zorientowaniu się w planach budowy gazociągu przez Bieszczady powiedział nam: „Jestem przeciw rurze w Bieszczadach jako wiceprezes Zarządu Głównego Polskiego Klubu Ekologicznego, członek Komitetu Ochrony Przyrody PAN i członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Mam nadzieję, że organizacje, do których należę, podzielą moje sta­nowisko”.

Wśród organizacji, które natychmiast wyraziły protest znalazły się, oprócz Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, grupy Federacji Zielonych, Spo­łeczny Instytut Ekologiczny z Warszawy, Obywa­telski Ruch Ekologiczny z Łodzi, Obywatelska Liga Ekologiczna z Gdańska, Towarzystwo Ekologicz­nego Transportu z Krakowa i wiele innych. Kiedy piszemy ten artykuł rozpoczęliśmy akcję zmierza­jącą do tego, by przeciw zniszczeniu Bieszczad wy­stąpiły wszystkie polskie organizacje ekologiczne. Środowiska ekologiczne już zapowiedziały zdecy­dowany protest. Kilkadziesiąt organizacji skupio­nych w Porozumieniu dla Dzikiej Przyrody wystosowało pismo protestacyjne do polskich władz. Niektóre organizacje zapowiadają zdecydo­waną akcję przeciwko planowanym zniszczeniom cennych obszarów. Nie wolno handlować przyro­dą, tym bardziej, że planowany przebieg rury wią­że się ze zniszczeniem jednego z najcenniejszych obszarów przyrodniczych w Polsce. Jak się dowie­dzieliśmy, prawdopodobnie gazociąg byłby prowa­dzony po terenie, bo zdaniem fachowców warunki geologiczne w Bieszczadach uniemożliwiają po­prowadzenie go pod ziemią.

Interes polityczny nie może przeważać kiedy cho­dzi o zachowanie Bieszczadów i Beskidu Niskiego. Protesty zapowiadają także organizacje słowackie.

Janusz Korbel

Co możesz zrobić?
Możesz napisać list do premiera Pol­ski i ministra gospodarki, domagając się nienaruszalności Bieszczadów i innych cennych przyrodniczo terenów przez pla­nowany gazociąg jamalski. Takie listy wskazują, czy naprawdę zależy nam na ochronie przyrody, a także wpływają zna­cząco - jak wykazało już wiele przykła­dów - na osoby podejmujące decyzje. Możesz także zachęcić przyjaciół i zna­jomych do napisania podobnego listu lub nawet tylko kartki pocztowej, prosząc by oni z kolei poprosili swoich znajomych...