DZIKIE ŻYCIE

Pomagać czy szkodzić?

Sebastian Sołtyszewski

Okres wiosenno-letni to w przyrodzie przede wszyst­kim czas narodzin, zarówno w lesie i na polach, jak i w mieście. Czasem podczas wakacyjnych wędrówek zda­rza się nam spotkać zwierzęcy przychówek: młodą sa­renkę leżącą w polu, małego dzika czy też pisklę, które wyskoczyło z gniazda podczas nauki latania. Powodo­wani litością zabieramy pechowca do domu i próbuje­my go wychować, nie zdajemy sobie jednak sprawy, że jest to wielkim błędem. Najczęściej bowiem to my sami płoszymy matkę prowadzącą młode, które za nią nie nadąża. Należy raczej szybko wycofać się i pozwolić, by matka wróciła po swoją zgubę. Zabierając młode z jego środowiska skazujemy je na życie w niewoli, cza­sem nawet na śmierć. Zestresowane ludzką obecnością oraz nowym otoczeniem nie są w stanie przyjmować pokarmu i umierają.

Bardziej skomplikowana jest sytuacja w przypadku piskląt znalezionych przez człowieka. Jeżeli znajdzie­my ptasiego podlotka w lesie lub na wsi, nie należy zabierać go do domu. Jedyne co możemy zrobić, aby dać mu szansę przetrwania, to znaleźć jego gniazdo i umieścić tam pisklę. Dopiero wtedy, gdy jest to nie­możliwe, należy przyjrzeć się zgubie i określić, czy jest opierzone, czy zupełnie łyse. Pisklęta posiadające pió­ra ćwicząc latanie w gnieździe często z niego wypada­ją, jednak są one w stanie same zdobyć pokarm, dlatego należy je pozostawić w spokoju. Pisklę nieopierzone potrzebuje opieki. W tym wypadku można je zanieść do weterynarza lub ogrodu zoologicznego i tam popro­sić o pomoc. W trudniejszej sytuacji znajdują się pi­sklęta gniazdujące w mieście. Gdy znajdą się poza gniazdem, nawet te opierzone narażone są na liczne nie­bezpieczeństwa ze strony psów, kotów, nieuważnych przechodniów. W tym przypadku należy znalezionego ptaka przetransportować w pudełku lub nieprzeźroczy­stej torbie do fachowca (chociażby w sklepie zoologicz­nym), który podpowie nam, jak się zająć zwierzęciem. Musimy pamiętać, że w takich sytuacjach ptak doznaje dużego stresu. Jeśli zabierzemy go do domu i zamknie­my w pudle, prawdopodobnie nie będzie chciał przyj­mować pokarmu, co spowoduje osłabienie a w efekcie śmierć. Należy sobie zdać również sprawę, że nawet jeśli umieścimy ptaka w klatce, dzięki czemu przyzwy­czai się do obecności człowieka i uda się go wykarmić, to po wypuszczeniu na wolność zwierzę takie nie pora­dzi sobie samo i zginie.

Podsumowując: pomagajmy zwierzętom z rozwagą, zwróćmy się raczej do fachowców, zamiast robić to na wła­sną rękę. Mając dobre intencje możemy popełnić błędy, które będą zwierzę kosztować życie lub skażą je na niewolę.

Sebastian Sołtyszewski

Wrzesień 2001 (9/87 2001) Nakład wyczerpany