Duża rzecz, więc cieszy...
W numerze 9/2001 „Dzikiego Życia” zamieściliśmy artykuł o planowanej wielkiej inwestycji gospodarczej w Białej Podlaskiej na terenach, które w znacznej części (1700 hektarów) porasta las. W zamian za to miasto miało otrzymać, od turecko-polskiego inwestora m.in. międzynarodowy port lotniczy, stadion, baseny, hale sportowe, restauracje, hotele, kasyna, uniwersytet, hipermarkety i tor wyścigowy Grand Prix Formuły I.
Inwestycji sprzeciwili się leśnicy i organizacje ekologiczne, wskazujące na fakt, że wycięcie takiej powierzchni lasów ochronnych byłoby wielkim zagrożeniem ekologicznym i jednym z największych wylesień dokonanych w Polsce w ostatnich 50 latach, porównywalnym ze skutkami budowy kopalni Bełchatów i Huty Katowice. Mimo protestów samorząd Białej Podlaskiej zwrócił się do Ministra Środowiska z wnioskiem o wyłączenie z użytkowania leśnego tego obszaru tego terenu. Warunkiem uzyskania zgody ministerialnej była jednak pozytywna decyzja Dyrektora Naczelnego Lasów Państwowych. Wbrew wielu naciskom ze strony lobby gospodarczego i lokalnych polityków dyrektor Tomaszewski (obecnie zastąpiony na tym stanowisku przez Janusza Dawidziuka) stanął po stronie przyrody i wydał decyzję negatywną. Od tej decyzji samorządowcy odwołali się jednak do nowego ministra środowiska. Los bialsko-podlaskich lasów nie jest więc jeszcze przesądzony, jednak na razie trwają one w spokoju, nie niepokojone przez miłośników tzw. wzrostu gospodarczego i rozwoju. Byłemu dyrektorowi Tomaszewskiemu za tę odważną i mądrą decyzję dziękujemy, Mamy nadzieję, że minister Żelichowski zajmie podobne stanowisko.
DM