DZIKIE ŻYCIE

Punkt widzenia i punkt siedzenia, czyli metamorfozy dyrektora

Mądre powiedzenie mówi, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, czyli poglądy zmieniają się w zależności od tego, jaką pozycję zajmuje osoba je głosząca. Zapewne nie zawsze tak bywa, gdyż znaleźć można ludzi stałych w poglądach, jednak na pewno nie należy do nich dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Paweł Skawiński. Niedawno natknęliśmy się przypadkiem na artykuł jego autorstwa, zamieszczony w czasopiśmie „Tatry”, napisany, gdy p. Skawiński był jeszcze szeregowym pracownikiem parku. Naszych Czytelników zapewne to zainteresuje, gdyż wymowa owego elaboratu „nieco” różni się od tego, co dzisiaj mówi i robi dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. Poniżej przytaczamy fragment artykułu „Przyrodnicze ograniczenia dla rozwoju narciarstwa w rejonie Kasprowego Wierchu” z numeru 4 (1993) pisma „Tatry”, zachowując oryginalną pisownię. Warto prześledzić ewolucję poglądów p. Skawińskiego i zastanowić się, jak duży wpływ na nią miało objęcie stanowiska dyrektora TPN. Mówiąc zaś nieco brutalniej i dosadniej: za ile można „kupić” u p. Skawińskiego zmianę jego poglądów? Oto fragment wspomnianego tekstu:

Rejon Kasprowego Wierchu wraz z Kotłem Gąsienicowym, Kotłem Gory­czkowym i Świńskim jest jednym z naj­bardziej konfliktowych obszarów w Ta­trzańskim Parku Narodowym (TPN). Obszar ten obejmuje 90 ha co stanowi 0,4% ogólnej powierzchni TPN. Jest to teren najczęściej odwiedzany w Tatrach Polskich. Od 1936 roku, gdy urucho­miono kolej linową, na szczycie stanęło ok. 14 mln osób, z czego w sezonie zimowym ok. 6 mln. Presja na coraz to większe wykorzystanie tego rejonu trwa już pół wieku, a znaczącymi „zwycięs­kimi” etapami było uruchomienie kolei krzesełkowych; w Kotle Gąsienicowym w 1962 i w Kotle Goryczkowym w 1969 roku – obu w okresie istnienia TPN. Podczas dobrych warunków śniego­wych w ciągu jednego dnia w Kotle Gąsienicowym dokonuje się ok. 2000 zjazdów narciarskich a w Kotle Goryczkowym nawet 6000! Gdyby postawić pytanie, która część TPN jest najlepiej znana ogółowi – to należałoby od­powiedzieć, że właśnie rejon Kasprowe­go Wierchu. Ale jest to z reguły znajo­mość powierzchowna. Najczęściej, nar­ciarzy interesują jedynie warunki śnie­gowe umożliwiające jazdę na nartach.

Uprawianie narciarstwa w rejonie Kasprowego Wierchu dziś oraz postu­lowany rozwój infrastruktury narciar­skiej napotyka na szereg sprzeciwów. Poza względami wynikającymi z idei ochrony przyrody istnieją, czego po­wszechnie nie bierze się pod uwagę, bariery przyrodnicze. Istnieją też ogra­niczenia ze względu na bezpieczeństwo poruszania się narciarzy na stoku.

Ograniczenia (bariery) wynikają z trzech powodów:

  1. ze względu na potrzebę ochrony unikatowych lub rzadkich walorów przy­rodniczych, a także zachowania ciągłości przestrzennej ochrony w całym parku,
  2. z naturalnych, a więc przyrod­niczych uwarunkowań dla uprawiania narciarstwa, zatem odpowiedniego dla zjazdów ukształtowania stoków, istnie­nia wystarczającej grubości pokrywy śnieżnej, braku zagrożeń lawinowych oraz korzystnych warunków wiatro­wych – co wiąże się z trwałością pokrywy śnieżnej i możliwością funk­cjonowania kolei i wyciągów,
  3. z konieczności uwzględnienia wzajemnej swobody i bezpieczeństwa poruszania się narciarzy oraz osiągania pełnej satysfakcji na niezatłoczonych trasach narciarskich.

Pierwsza z barier to aspekt o charak­terze ideowym – ochroniarskim. Decy­zje w tym zakresie muszą mieć charakter arbitralny. Chodzi bowiem o to jaki po­ziom zniszczeń przyrodniczych, bo tych nie da się całkowicie uniknąć, może być zaaprobowany. Chodzi też o to czy taki rozmiar użytkowania obszaru Parku bę­dzie przez ogół społeczeństwa akceptowa­ny. Przez ogół – bo jest to dobro ogólnonarodowe! Jeżeli przyjmiemy do świadomości, że Tatry są dziedzictwem światowym to powinniśmy zastanowić się też nad tym jaki wzorzec stosunku do najcenniejszych wartości przyrodniczych zaczyna obowiązywać w świecie? Oczywi­ście nie można pogodzić się ze stwier­dzeniem, że rejon Kasprowego Wierchu to tylko 0,4% powierzchni chronionego obszaru Parku – zatem można go „po­święcić” dla dalszego rozwoju narciarst­wa. Pamiętać trzeba, że obszar ten za­jmuje centralną część TPN i stanowi gra­nicę między Tatrami Zachodnimi a Tat­rami Wysokimi. Granicę nie administra­cyjną ale fizjograficzną o znaczących treś­ciach przyrodniczych. W tym konflikto­wym rejonie masyw Tatr ma najmniejszą szerokość (w kierunku północ – połu­dnie). Odległość od strefy brzegowej par­ku (Murowanica) po grań główną wynosi 5 km, a od zurbanizowanego rejonu Kuź­nic zaledwie 4 km! Problem „nowoczes­nego” zagospodarowania narciarskiego to rozwiązanie masowej komunikacji z Zakopanego do Kuźnic, dalej – transport narciarzy do tzw. „pól śnieżnych” oraz „uzbrojenie pól śnieżnych w urzą­dzenia narciarskie”. Mówiąc inaczej ­to rozcięcie Parku Narodowego na dwie części. A to już również aspekt przyrod­niczy a nie tylko ideologiczny. Funkc­jonowanie bowiem Parku Narodowego wobec faktu istnienia zurbanizowanej strefy pełnej obiektów i urządzeń nar­ciarskich to przecięcie szlaków wędrownych zwierząt, to utrudnienia w migracji oraz w wymianie genowej roślin. 

To tylko z pozoru jest żart rysunkowy, rzeczywistość coraz bardziej przypomina obrazek z pocztówki sprzedawanej w Zakopanem

Druga z barier – uwarunkowania przyrodnicze dla uprawiania narciarstwa to aspekt o charakterze całkowicie obiektywnym. Nie da się bowiem jeździć na nartach przy braku ciągłości czy od­powiedniej grubości pokrywy śnieżnej, także na wielkich stromiznach, czy też przy realnym zagrożeniu lawinowym.

Ukształtowanie terenu rejonu Kas­prowego Wierchu nie jest korzystne dla uprawiania masowego narciarstwa rekreacyjnego. Partie skaliste na grani zachodniej poniżej wierzchołka, a zwłaszcza pokrywy gruzowe (kamieni­ste zbocza) Kasprowego Wierchu opa­dające do Doliny Goryczkowej oraz spełzywanie pokrywy glebowej i proce­sy erozyjne w górnej części Kotła Gąsienicowego są, lub powinny być istot­nymi ograniczeniami dla jazdy na nar­tach. Pokrywy gruzowe stanowią 1/4 powierzchni użytkowanej przez narcia­rzy w Kotle Goryczkowym. W warunkach cienkiej pokrywy śnieżnej uniemożliwiają one swobodny przejazd narcia­rzy z górnej stacji kolei krzesełkowej Goryczkowa w kierunku dna kotła. Pokrywę śnieżną Tatr cechuje nieró­wnomierny rozkład oraz niewielkie śre­dnie i maksymalne miąższości w porów­naniu z Alpami. Nadto anomalie po­godowe spowodowały, że trzy, spośród czterech ostatnich zim były mało śnież­ne czy wręcz bezśnieżne! Jeżeli przyjąć hipotezę o globalnych zmianach powo­dujących ocieplenie klimatu to inten­sywne zagospodarowanie narciarskie nie jest i z tego względu celowe. /.../

Marzec 2003 (3/105 2003) Nakład wyczerpany