DZIKIE ŻYCIE

Stiff Stuff

Karolina Bielenin-Lenczowska

Postać lidera grupy Stiff Stuff, Piotra „Stiwa” Stefańskiego, jest znana członkom Pracowni i czytelnikom DŻ (w nr. 4/2003 r.). Stiw związany był przez wiele lat z Pracownią, uczestniczył w wielu kampaniach, m.in. w obronie wilka, Puszczy Białowieskiej czy Pilska. Był również swego czasu członkiem zarządu stowarzyszenia.

Na rynku muzycznym pojawiła się właśnie debiutancka płyta Stiff Stuff pt. „Nie bój się”. Dla tych, którzy znają grupę z jej dawniejszych wystąpień, może okazać się sporym zaskoczeniem – czy pozytywnym czy negatywnym, to kwestia gustu. Mnie się podoba.

Muzyka zespołu jest bardzo różnorodna. Stiff Stuff zresztą cały czas ewoluuje, poszukując brzmień odpowiednich dla siebie. Kilka lat temu grali lekko i akustycznie. Teraz czasem też tak grają, np. ostatni utwór z płyty noszący tytuł „Pierwszy – Outro” to dominacja bębnów, wokali i różnej maści przeszkadzajek, jak dzwonki, drewienka czy przypominająca świst wiatru czuringa. Jednak ogólnie muzyka jest obecnie bardziej różnorodna i mocniejsza – mamy tu elementy reggae, punk rocka, ska, mocnego rocka, a nawet hip-hopu czy popu. Stiff Stuff bawi się muzyką, eksperymentuje, naśladując (nie wiem, czy w ramach inspiracji czy zabawy) różne style muzyczne, a wręcz niektórych wykonawców. Fragment jednego z utworów do złudzenia przypomina twórczość... Lady Pank, a pierwsze akordy „Piosenki miejskiej” przywodzą na myśl sposób śpiewania Kazika Staszewskiego.

Warto też zwrócić uwagę na stronę tekstową. Słychać w niej z ruchem ekologicznym i ambitne, choć nieraz podane w dość zabawnej formie przesłanie. Dwa utwory zespół poświęcił kobietom-aktywistkom. Jeden z nich nosi tytuł „Białowieża Forest” i odwołuje się do postaci Angie Zelter, angielskiej ekolożki związanej m.in. z EF! Angie brała udział w międzynarodowej manifestacji w obronie Puszczy Białowieskiej w Warszawie, 26 kwietnia 1995 r. Aresztowana przez policję pod Urzędem Rady Ministrów, na pytanie o nazwisko odpowiedziała: „My name is Białowieża Forest”. Drugą postacią, o której śpiewa Stiff Stuff w utworze pt. „Julia Motyl” jest Julia Hill, zwana „Butterfly”. Spędziła ona dwa lata na czubku potężnej sekwoi przeznaczonej do wycięcia. Stiff Stuff pyta: „Czy stać was na to, aby zostać takimi motylami?”. Inne teksty również świadczą o proekologicznym i antykonsumpcyjnym nastawieniu do życia, jak choćby ten, ocierający się o pure nonsens z piosenki „Funki Fanki”: „Jeśli zginęła ci babcia, a kochałeś ją szczerze, zajrzyj do Mc Donalda, pogrzeb dobrze w hamburgerze”.

Płyta jest bardzo ciekawa i różnorodna. Jednak każdy, kto zna Stiwa wie, że ma on niespożytą ilość energii i to ona właśnie powoduje niepowtarzalną atmosferę na koncertach. Tego poweru trochę brakuje na płycie, jest ona nieco zbyt „miękka”. Życzę sobie jednak jak najwięcej takiej muzyki, a Stiwowi i chłopakom dużo energii, nowych pomysłów, koncertów i chęci przekazu niebanalnych treści.

Karolina Bielenin

Płyty można szukać w sklepach muzycznych lub zamówić bezpośrednio u zespołu – szczegóły na stronie internetowej stiffstuff.net