Ekologiczna olimpiada?
Niedawno z wielkim hukiem zakończyły się zimowe igrzyska olimpijskie w Turynie. Organizatorzy podczas przygotowań głosili, że będą to „zielone” igrzyska, szczególnie mocno uwzględniające kwestię ochrony środowiska naturalnego. Podczas tychże igrzysk wysoka na 57 metrów pochodnia olimpijska co godzinę spalała 8000 kubików metanu. Taka ilość pozwoliłaby przez cały rok zasilać wieś z 3500 mieszkańcami – mówi analiza, którą stworzył Światowy Fundusz na rzecz Przyrody (WWF).
Olimpiadę pod względem ekologicznym oceniono na stopień – „dostateczny”. W komunikacie o poetyckiej nazwie „Lód, śnieg i miasto” pozytywnie ocenione zostały budynki w Turynie, które będą wykorzystane po zakończeniu igrzysk olimpijskich, a także transport publiczny i recykling w wiosce olimpijskiej.
Z drugiej strony organizatorzy zbudowali skocznie i rynny dla bobslejów na chronionym obszarze, jedna skocznia powstała nawet w ściśle chronionej strefie doliny Val Troncea.
Na podstawie tego wstępu można stwierdzić jak większa część Europy postrzega ochronę środowiska naturalnego lub jak odnosi się do niej. Recykling i nieinwazyjna, „przyzwoita” zabudowa. Mniej ważne jest natomiast środowisko naturalne, gdzie żyją miliony gatunków zwierząt i roślin, bez których na tej ziemi nie przeżylibyśmy.
Ale mogło być jeszcze gorzej.
Mało kto pamięta, ale o zorganizowanie właśnie tych zimowych igrzysk olimpijskich ubiegaliśmy się i my. Kandydatura ZIO Poprad-Tatry pod przewodnictwem Jána Smereka z Rezeszowskiego VSŽ Koszyce, której projekt, wykonany za 200 milionów koron we współpracy z generalnymi sponsorami VSŽ Koszyce, Słowacką Kasą Oszczędnościową, funduszami rozwojowymi itp., otrzymał najgorszą ocenę za ekologiczny aspekt projektu spośród sześciu kandydujących miast.
Nic dziwnego.
W Tatrzańskim Parku Narodowym, na obszarze objętym najwyższą formą ochrony miano wyrąbać 3000 drzew. W Parku Narodowym Nizke Tatry w ramach przygotowań do ZIO 2006 przygotowywana była wycinka prawie siedmiu hektarów wysokogórskiego lasu. Dalszych sześć hektarów lasu miano wyrąbać w Tatranskej Štrbie, Svite-Babe, Svite-Lopušnej Dolinie i Závažnej Porube.
Kiedy kandydaturę przygotowywała Polska, przeciw wyrębom na terenie polskiego parku narodowego stanęła cała polska elita kulturalna, na czele z pisarzem Stanisławem Lemem i laureatami nagrody Nobla: Czesławem Miłoszem i Wisławą Szymborską. Wtedy przyszedł nasz wybór kandydatury ZIO 2006 z inicjatywą polsko-słowackiej olimpiady. Dyscypliny, które nie wymagałyby interwencji w chronionym obszarze, miały być zorganizowane w Polsce – te, na potrzeby których miano by rąbać lasy na obszarze chronionym, zorganizowalibyśmy my.
Pewnie dlatego, że Słowacja nie ma laureatów Nagrody Nobla.
Juraj Lukáč
Tłumaczenie: Anna Patejuk
Tekst pochodzi z internetowego bloga, który autor prowadzi pod adresem jurajlukac.blog.sme.sk na zaproszenie słowackiego dziennika „SME” (sme.sk). Przedruk za zgodą redakcji „SME”.