Nie daj się oszukać, że coś wiesz o lesie
Z perspektywy Białowieży
Już dziesięć lat mieszkam w Puszczy Białowieskiej. Nie jestem przyrodnikiem, nie znam się na przyrodzie, na biologii tysięcy gatunków, choć setki godzin, dni i nocy spędziłem w tym lesie. Przede wszystkim w obszarze Białowieskiego Parku Narodowego. Oczywiście, zarówno od znajomych prowadzących tutaj badania, jak i z publikacji, nabrałem sporo informacji o Puszczy. Kiedy jestem w tym lesie, nie staram się jednak nazywać tego, co widzę i choć na wiele obserwowanych zjawisk mam gotowe odpowiedzi, raczej nie chcę do nich sięgać, bo psują poczucie obcowania z… rajem.
Kiedy coś nazwiesz, zabijesz niepowtarzalność. Wiele razy siadałem w gronie osób, które kilka dni pobyły w Puszczy i nawzajem przerzucały się twierdzeniami, co też się dzieje w tym lesie. Tacy ludzie myślą, że wiedzą i to daje im jakieś poczucie pewności i wyższości nad laikami. Jak miło popatrzeć z góry na kogoś, kto nie rozpoznaje gatunków, które my „znamy”! Ale czy ta wiedza daje radość bycia w dzikiej przyrodzie sam na sam? Bez słuchaczy?
Zdarzyło się, że dzik podszedł do mnie, gdy klęczałem przy aparacie i mnie szturchnął. Innym razem, choć się nie ruszałem, a wiatr był przeciwny, uciekał zachowując dystans kilkudziesięciu metrów. Bywało, że dziki podchodziły pod mój dom, ryjąc cały ogród – kilka lat później cały las w sąsiedztwie był przeryty, ale pod dom nie podeszły. Kiedyś otoczyło mnie, stojącego w grząskiej kałuży, stadko żubrów i zanim najstarszy nie dał znaku, nie zamierzały odejść. Każde spotkanie z wilkiem było inne. Raz wadera pozwoliła podjechać rowerem na kilka metrów! Ile razy obserwowały mnie zwierzęta, o których nic nie wiedziałem!
Nasze zmysły i nasz sposób myślenia jest inny niż zwierząt i nie zrozumiemy wielu motywacji ich zachowania. Właśnie ta niewiedza o przyrodzie uczy nas pokory. Człowiek koniecznie chce wiedzieć. I powtarza stereotypy: „te zwierzęta zachowują się tak a tak, bo…”, „w tym roku jest dużo dzików”, albo „wilki się wyniosły”, albo „ale tu w tym roku mało/dużo zwierząt!”. Znamy się na lesie, wiemy o nim wszystko. Tymczasem myśliwy zna tylko bardzo powierzchowny aspekt lasu, naukowiec tylko swoje powierzchnie badawcze i zbiór danych, które nie dotykają wielu aspektów życia w dzikiej przyrodzie. Nawet zachowanie jednego i tego samego zwierzęcia zmienia się czasem pod wpływem różnych doświadczeń czy zmian środowiska. Erik Baláž po 15 latach obserwacji niedźwiedzi stwierdza tylko, że młody niedźwiedź zachowuje się inaczej niż stary, samica inaczej niż samiec, niedźwiedzie z Tatr zachowują się inaczej niż te z Wielkiej Fatry i wszystkie niedźwiedzie zachowywały się inaczej w 2008 roku niż w poprzednim. Mimo to, ludzie od wieków próbują opisać zachowania zwierząt uproszczonym systemem twierdzeń, który odpowiadałby wszystkim przedstawicielom jednego gatunku. Świat by się stał prosty i bardziej przewidywalny.
Tworzenie różnych twierdzeń o przyrodzie czasami pomaga, ale często deformuje realia. Erik pisze w swojej książce: Zachowania terytorialne niedźwiedzi są tak złożone i tak zmienne, że jakiekolwiek kategoryczne twierdzenia typu „terytoria niedźwiedzi mają powierzchnię od 50 do 200 km²” będą z największym prawdopodobieństwem nieprawdziwe lub niedokładne.
Poznawanie świata przyrody ma swoje ograniczenia. Telemetryczna obserwacja zwierząt może nam dać dokładne informacje o ich ruchach. Nie da jednak informacji o wzajemnych stosunkach w populacji, komunikacji węchem, odczytywaniu procesów przyrodniczych itd. Jeśli chcemy szanować przyrodę, musimy ją zostawić w spokoju, bez przyczyn wynikających z naszej wiedzy i przypisywanych korzyści dla nas. Las, o którym wiemy wszystko, niewiele nas nauczy. Potrzebujemy dzikiej przyrody, żeby ona uczyła nas pokory. Bo tęsknimy nie za lasem, który ponazywamy i poszufladkujemy (zawsze z ogromnym marginesem błędu), ale za lasem, do którego wejdziemy zapominając wszystko, co wydawało się nam, że wiemy.
Janusz Korbel
Najnowsze wiadomości z Puszczy Białowieskiej na blogu:
puszcza-bialowieska.blogspot.com