Ludzie nie interesują się faktami. Wiem to od dawna. Tabelki w Excelu i wyniki pomiarów są dla każdego interesujące tak samo, jak napój cola w rękach premiera naszej ojczyzny. Seks, narkotyki, rock’n’roll oraz skandale i pieniądze. Wszyscy wprawdzie udają, że nie, ale… A pieniądze? Są niby na ostatnim miejscu. A skandale? Nie interesują nas. Seks? A co to jest…?
Ludzie nie mają czasu czytać tekstów dłuższych niż cztery wersy, potrzebują dużych liter, a na stronach internetowych wszystko musi być na dwa kliknięcia. Dlatego w tych zwariowanych czasach wymyśliłem komiks.
1. Tak wyglądał las w 1998 r., 4 lata po huraganie
2. To ta sama powierzchnia w 2004 r., gdy już się zazieleniała
3. W 2009 r. pnie powoli przestają być widoczne
4. A po siedemnastu latach, w 2011 r., bez jakiejkolwiek ludzkiej ingerencji, na tym samym miejscu znajduje się nowy las
Jest to komiksowa historia lasu w Bawarii. W Parku Narodowym Lasu Bawarskiego. W 1994 r. był tam huragan i kierownictwo parku narodowego zdecydowało, że ludzie będą obserwować, jak w lesie funkcjonuje sama przyroda. To jeden z głównych celów parków narodowych na całym świecie – z wyjątkiem Słowacji.
I u nas są takie miejsca. Na przykład w rezerwatach Cicha i Koprowa Dolina. Tylko że tam, w odróżnieniu od bawarskiego lasu, nikt zmian nie obserwuje. Propagatorzy wycinania lasów w słowackich parkach narodowych dobrze wiedzą, po co wywalczyli zakaz spacerowania po parkach poza szlakami turystycznymi.
Po to, żebyście nigdy nie zobaczyli takich komiksów w wersji słowackiej.
Juraj Lukáč
Tłumaczenie Anna Patejuk
Tekst pochodzi z internetowego bloga, który autor prowadzi pod adresem na zaproszenie słowackiego dziennika „SME” (sme.sk). Przedruk za zgodą redakcji „SME”.