„Zielone Wiadomości” – zielone jest polityczne?
W filmie „The Yes Men” pojawia się epizod, w którym główni bohaterowie, niejako proklamując nadejście nowej rzeczywistości społeczno-ekonomicznej, postanawiają stworzyć alternatywne wydanie „New York Timesa”. Kosztuje ich to mnóstwo pracy, ale widok twarzy Amerykanów czytających z niedowierzaniem o reformach socjalnych czy o wycofaniu wojsk z Bliskiego Wschodu, wart jest wysiłku. „Ulepszony” „New York Times” ma za zadanie pokazywać ludziom, że inny świat rzeczywiście jest możliwy.
Czy „Zielone Wiadomości” chcą być takim skowronkiem zielonej nowiny, który poszukuje alternatywnych rozwiązań dla istniejących sposobów gospodarowania energią, uprawy ziemi lub prowadzenia dialogu z obywatelami? Zapewne w jakimś stopniu tak, bo proponowane przez nie działania poparte są rzeczową argumentacją – ekologiczną, społeczną, a także finansową. Obok zaś negacji zastanego stanu rzeczy pojawiają się propozycje konstruktywnych rozwiązań politycznych czy gospodarczych.
Z drugiej strony, warto mieć na uwadze, że strona merytoryczna gazety odzwierciedla bezpośrednio jej zaplecze instytucjonalne. „Zielone Wiadomości” są bowiem, jak deklarują sami twórcy, „ideologicznie związane z partią Zieloni 2004”. Czy wpływa to na charakter zawartych w niej tekstów? Oczywiście! Przecież nie trzeba być partią polityczną, żeby mieć jakąś własną politykę i dotyczy to zarówno organizacji pozarządowych, jak instytucji publicznych. W przypadku „Zielonych Wiadomości” na tę oficjalną linię przekazu składają się nie tylko treści ekologiczne. Gazeta jest silnie osadzona w kontekstach społecznych czy gospodarczych, zaś ekologia przeplata się w niej z polityką i ekonomią. Opisywane problemy ekologiczne też są raczej z gatunku tych „wielkich”. Osoby zainteresowane przyrodą lokalną, w skali mikro, nie znajdą tu wiele dla siebie. Za to wszyscy ci, którzy poszukują bazy tekstów poświęconych GMO, zrównoważonemu rolnictwu czy zagrożeniom płynącym z energii atomowej, powinni po „Zielone Wiadomości” sięgać, nawet jeśli niekoniecznie bliskie są im inne tematy podejmowane przez gazetę, m.in. problemy feminizmu czy polityki socjalnej państwa.
Sięgać zaś mogą zarówno do wersji papierowej (gazeta stanowi bezpłatny dodatek do pisma „Zielono i w poprzek”, choć wydaje się, że pod względem rozpoznawalności przerosła swego „rodzica”), jak też do archiwum internetowego. Jedna i druga wersja, ze względu na „gazetową” konwencję formy, wiążą się niestety z koniecznością lawirowania pomiędzy stronami, na których rozstrzelone są fragmenty artykułów. Nie wiem, czy takie zajawki dobrze wywiązują się z swej funkcji zachęty do zgłębienia wnętrza numeru, ale dla tych, którzy i tak zdecydowani są owo wnętrze zgłębiać, stanowią niepotrzebne zaburzenie lektury. Sama szata graficzna jest jednak dość przyjemna w odbiorze, ale też harmonijna i nie rozbudowana nadmiernie kosztem tekstu.
Charakter artykułów również jest mocno zróżnicowany, bo choć dany numer podporządkowuje się zazwyczaj jakiejś myśli przewodniej (Euro 2012, rolnictwo, energia atomowa…), to ujęcie tematu jest zwykle dość wielostronne, poczynając od newsów, poprzez teksty eksperckie, na felietonach i wywiadach skończywszy. Ta różnorodność stanowi zresztą funkcję czasu, bo o ile na przykład pierwszy numer gazety to głównie prezentacja kandydatów partii Zieloni 2004 w wyborach parlamentarnych, o tyle ostatnimi czasy zarówno przekrój zagadnień, jak i dobór autorów są coraz większe, z korzyścią dla strony merytorycznej periodyku.
„Zielone Wiadomości” są w jakimś sensie próbą przekonania czytelników, że – nawiązując do haseł ruchu feministycznego – zielone jest polityczne i zasługuje na uwagę w takim samym stopniu, jak inne obszary publicznej debaty. Czy do tego samego uda się również przekonać polityków? Kto wie? Może rosnący popyt na „zielonych” mężów stanu zwiększy również ich podaż na parlamentarnej scenie.
Monika Stasiak
Zielone Wiadomości
Od kiedy: 2009
Częstotliwość: dwumiesięcznik
Wydawca: Fundacja Zielone Światło
Redaktorzy: Beata Nowak, Adam Ostolski
Format: A3
Objętość: zmienna
Kolor: tak
Dostępny w internecie: tak