DZIKIE ŻYCIE

Wilki grasują

Janusz Korbel

Z perspektywy Białowieży

„Wilki grasują w Małopolsce. Ogromne szkody” – to tytuł wiadomości, jaki wyczytałem pod koniec października na portalu Onet.pl. Jeżeli ktoś otworzy tę wiadomość, przeczyta kolejne straszące zdanie: „Małopolskie: ponad 220 owiec padło łupem wilków!”.

Tylko najbardziej dociekliwi będą czytali dalej, a wtedy dowiedzą się, że „ilość zagryzionych przez wilki w Małopolsce zwierząt hodowlanych w stosunku do ubiegłego roku znacząco spadła. W ubiegłorocznym sezonie pasterskim wilki zagryzły w regionie około 430 zwierząt”. Przeczytają też, że „Do końca roku cała oszacowana kwota strat zostanie wypłacona poszkodowanym hodowcom” i dowiedzą się, że szkody od wilków nie dorównują np. szkodom od bobrów. Zwykła manipulacja? Oczywiście, zdania są tak pisane, żeby przyciągały uwagę. Kogo zainteresuje tytuł, że w tym roku wilki zagryzły o połowę mniej owiec niż przed rokiem i że hodowcom zostaną wypłacone odszkodowania za straty poniesione od zwierząt prawem chronionych? Nudy! Za to tytuł głoszący, że wilki grasują, powodują ogromne szkody i zjadły ponad 200 owiec w ciągu roku – to jest coś!


Żubry przy drodze. Fot. Janusz Korbel
Żubry przy drodze. Fot. Janusz Korbel

Zabrakło tylko zdania jakiegoś lokalsa w rodzaju: „Boimy się dzieci z domu wypuszczać, bo nie wiadomo, czy jakiś wilk się nie rzuci i nie zagryzie!”. W związku z tym przyszedł mi do głowy pewien pomysł na zarabianie przez ludzi, którzy żyją na wsi i chcieliby mieć jakąś dotację na flaszkę albo przynajmniej na piwo. Czemu by nie opublikować ogłoszenia: „Wygłaszam dramatyczne komentarze o tym, jak przyroda nas atakuje!” – na takie ogłoszenie dziennikarze powinni walić drzwiami i oknami. „Panie, żyć się nie da! Zwierzęta chodzą po ulicy, strach z domu wyjść!” – powie taki pan Staszek, albo inaczej: „Od czasu jak jest ta cholerna Natura 2000 to nam komarów przybyło ze 200%! Prawdę mówię, no nie?”. A pani sąsiadka doda, że „Wszystko tu gnije przez ekologię. Nie dają niczego wyciąć, więc robactwo się lęgnie i zżera dosłownie wszystko dookoła. Boimy się, kiedy nam dom zeżre”. Mam też parę propozycji na inne tytuły w mediach: „Rozjuszone dziki zostawiły dziecko w spokoju!” (o tym, że dziki zryły nieogrodzone pole, gdy tymczasem półroczny synek gospodarzy spokojnie spał, niczego nieświadomy!). Albo: „O włos od tragedii, rozpędzony jeleń uciekał prosto w kierunku świętego źródełka, gdzie przed tygodniem modlili się ludzie!”, lub: „Gałąź drzewa chronionego przez ekologów chciała zabić małą Małgosię” – o tym jak gałąź spadła tuż obok matki niosącej na ręku Małgosię.

Wiele takich schematów stało się już klasykami, np. „drzewa zabijają” – o tym jak to drzewa rosnące przy drogach, których to drzew ekolodzy nie pozwalają wyciąć, zabijają pędzących radośnie szosą kierowców, niczego się niespodziewających! Podoba mi się też retoryczne pytanie: „Kto ważniejszy: robak czy człowiek?”. A skoro człowiek, to trzeba wytruć robactwo i wycinać drzewa, w których ono się lęgnie. Zastanówmy się też, czy tylko wilki grasują i czy tylko w Małopolsce? U mnie, na Podlasiu, grasują też pseudoekolodzy, wprowadzając sabotaż w lesie, bo zamiast wycinać go, żeby rósł młody i piękny, każą zostawiać stare drzewa! Zarówno dzikie zwierzęta, jak i pseudoekolodzy są w dodatku bezkarni! Dlaczego? W tym aspekcie też mam kilka propozycji tytułów ukazujących dramatyzm sytuacji: „Palą najlepszym drewnem z Puszczy, a domagają się jej ochrony!”, „Mieszkają w drewnianych domach, a te domy zbudowano z wyciętych drzew!”. Albo pod wrażliwych społecznie: „Ekolodzy zabronili bezdomnej babci wybudować willę w otulinie Białowieskiego Parku Narodowego. Gdzie ona teraz spędzi zimę!?” lub dla wrażliwych w ogóle: „Drzewa błagają o litość, żeby je ściąć!”, i na koniec: „Niewyobrażalne szkody przyrodnicze przez brak gospodarki: wzorem USA zamknąć w Polsce parki narodowe! – nawołuje przytomnie wójt”.

Myślicie, że to kpina z mojej strony i wymyślam sobie takie hasła, których nikt by poważnie nie brał pod uwagę? Gdzieżby tam. Wszystkie te propozycje pisałem odnosząc się do konkretnie zasłyszanych w ostatnim roku. A media tego właśnie potrzebują! Nie prawda się liczy, tylko atrakcyjne poglądy.

Nie potrafię komentować takiej współczesności – od następnego numeru przechodzę na opisywanie… historii. Będzie to osobista historia Puszczy Białowieskiej i jej okolic. Od następnego numeru „Dzikiego Życia” zapraszam do bardzo osobistego przewodnika po regionie Puszczy Białowieskiej.

Janusz Korbel

Najnowsze wiadomości z Puszczy Białowieskiej na blogu: puszcza-bialowieska.blogspot.com