DZIKIE ŻYCIE

Sprzeciw wobec kartezjańskiego paradygmatu i obiegowych stereotypów o zwierzętach. Uwagi o książce Honoraty Korpikiewicz „Biokomunikacja. Jak zwierzęta porozumiewają się ze światem”

Justyna Tymieniecka-Suchanek

Zainteresowanie tematyką zwierzęcego umysłu ciągle wzrasta, a dowodem na to może być chociażby kolejna pozycja książkowa, która ukazała się jakiś czas temu nakładem Wydawnictwa Naukowego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, poświęcona różnym aspektom funkcjonowania mózgu u zwierząt (głównie „wyższych”).

Honorata Korpikiewicz to filozof, pracownik naukowy i dydaktyk, autorka wielu książek i artykułów oraz aktywna działaczka i utalentowana popularyzatorka wiedzy, która poważny dorobek naukowy łączy z publicystyką, reportażami i literaturą popularną dla dzieci i młodzieży. Należy ona do tych badaczy i popularyzatorów nauki, którzy swój poważny dorobek intelektualny wiążą z krytyczną analizą badawczą oraz jasnym i klarownym tokiem wywodu. Zainteresowania naukowe Korpikiewicz oscylują m.in. wokół takich dziedzin, jak ekofilozofia (dzisiejszy analogon filozofii przyrody), kosmogonia, kosmoekologia, biokomunikacja i etologia, a więc wyznacza je szeroko rozumiany nurt spod znaku „eko”. Są wśród nich prace świadczące o tym, że antropocentryczny punkt widzenia jest Autorce obcy, np. „Kosmogeneza. Człowiek w układzie planetarnym Słońca” (2000), „Kosmoekologia z elementami etyki holistycznej. Hipoteza Gai-Uranosa” (2002) czy „Kosmoekologia – obraz zjawisk” (2006). Cenną i nowatorską inicjatywą było zredagowanie przez nią monografii zbiorowej „Człowiek – zwierzę – cywilizacja. Aspekt humanistyczny” (2001). Korpikiewicz wprost uznaje antropocentryzm za największy błąd w badaniach nad światem przyrody ożywionej, który obok innych – jak sama podkreśla – „grzechów” etologa (np. przystosowawczego i genetycznego redukcjonizmu, antropomorfizmu, behawioryzmu oraz podejścia teleologicznego) przyniósł naturze więcej szkody niż pożytku1.

Korpikiewicz to niekwestionowana miłośniczka zwierząt i, co warto podkreślić, nie tylko teoretyk, ale przede wszystkim praktyk. W ciągu swojego życia – jak sama przyznaje – przygarnęła ze schronisk niemal trzydzieści psów. Oprócz nich w jej najbliższym otoczeniu żyją konie, osły, koty, nad którymi roztacza opiekę. Stąd też spostrzeżenia zawarte w jej najnowszej książce „Biokomunikacja. Jak zwierzęta porozumiewają się ze światem” są oparte na obserwacji i doświadczeniach z autopsji, wyniesionych z bliskiego codziennego obcowania z własnymi zwierzętami, jak i z obcymi (np. z dzikimi końmi żyjącymi w dolinie Tafjordu w Norwegii), z którymi nawiązywała życzliwe, serdeczne kontakty. Połączenie praktyki z teorią, czerpaną z rzetelnej i najnowszej literatury naukowej, stanowi niewątpliwą zaletę monografii. „Biokomunikacja…” traktuje o różnorodnych sposobach porozumiewania się zwierząt zarówno wewnątrz, jak i między gatunkami. Niniejsza publikacja, której towarzyszy wysokie etyczne przesłanie, by „Czytelnik wyniósł z tej lektury zrozumienie i życzliwość dla innych istot, tak krzywdzonych i wykorzystywanych w ciągu wieków przez człowieka”2, wypełniła znaczną lukę w literaturze naukowej na temat, niejednokrotnie złożonej i niepoznanej do końca, komunikacji w świecie zwierząt. Sądzę, że stanowi ona ważny przyczynek do rozwoju zoosemiotyki w Polsce, która jest u nas nadal dziedziną mało znaną i zbadaną3.

„Biokomunikacja…” stanowi zbiór kilkunastu rozdziałów o chronologicznym charakterze podawczym, obejmujących zasięgiem tematycznym różne zakresy funkcjonowania zwierzęcego umysłu, którego rozwój pozwala na komunikowanie się zwierząt w ramach tego samego i kilku gatunków. Formy komunikatów znalazły tu swoje wizualne odzwierciedlenie w postaci licznych kolorowych ilustracji (zdjęcia autorki) oraz potwierdzenie przykładami zaczerpniętymi z życia. Korpikiewicz słusznie zastanawia się, jak to możliwe, że „zwierzęta, których mózg jest zbudowany podobnie jak ludzki, z takich samych neuronów i synaps, miałyby reagować na otaczający świat zupełnie inaczej niż ludzie?”. Takie jednak wyobrażenie nadal pokutuje w naszej obiegowej świadomości. Dlatego dobrze się stało, że książka została napisana w przystępnej formie popularnonaukowej i dzięki temu może być adresowana do szerokiego grona czytelników, ponieważ tym samym zwiększają się jej szanse na obalenie kartezjańskiego mitu o zwierzętach jako bezdusznych i bezmyślnych automatach. Zapewne każdy z nas zetknął się ze stwierdzeniami typu „to tylko zwierzę”, za którym kryje się antropocentryczny oraz niesprawiedliwy pogląd, wyrażający aprioryczną z założenia myśl, że zwierzęta są gorsze i głupsze od człowieka.

Kompozycyjny układ książki wyznaczają wstęp, zakończenie (i bibliografia), a między nimi ciekawie i sprawnie napisane rozdziały. Z 18 rozdziałów, z których pierwszy wprowadza w zagadnienia z zakresu psychologii i behawioryzmu zwierząt oraz etologii, na szczególną uwagę zasługują rozdziały o zachowaniach społecznych, języku i świadomości oraz rytuałach agresji. Książka wprowadza nas w tajniki bogatych i różnorodnych form porozumiewania się zwierząt, od tych znanych ludziom, a więc komunikowania się za pomocą dźwięków, gestów, ruchu, mimiki i dotyku, po sposoby rzadziej stosowane u człowieka, jak zmiana barwy ciała (kolor odzieży) oraz zupełnie nieznane, jak wytwarzanie pola magnetycznego, elektrycznego i wibracje. Autorka opisuje istotę porozumienia niewerbalnego świadomego i nieświadomego, wyjaśnia, czym są instynkt i odruchy, omawia ważną rolę zmysłów w komunikowaniu się ze światem zewnętrznym, nie pomija nawet „tajemnych” zagadnień z zakresu parapsychologii, czyli komunikacji pozazmysłowej, np. telepatii, prekognicji i telekinezy. Spostrzeżenia te jednoznacznie dowodzą, że wielu zdolności zwierząt (np. powroty do domu ze znacznych odległości) naukowcy nadal nie potrafią wyjaśnić. W znakomitej orientacji zwierząt w czasoprzestrzeni szczególną rolę odgrywa bierne i aktywne rejestrowanie bodźców przez różne gatunki. Książka zawiera interesujące rozważania na temat empatii, która jest podstawą zooterapii, a więc leczenia ludzi z udziałem zwierząt (dogoterapii, hipoterapii, onoterapii, felinoterapii). Okazuje się, że zwierzęta pomagają nie tylko osobom niepełnosprawnym, mogą leczyć z dolegliwości psychicznych, ale także – somatycznych. Korpikiewicz dowodzi, że nie można wyjaśnić wszystkich zachowań na podstawie behawioryzmu. Są wśród nich takie, które wymagają od zwierząt posługiwania się myśleniem i zdolnością empatii. O wczuwaniu się w uczucia innych zwierząt (i ludzi) świadczą oszustwa zwierząt (kamuflaż, fałszowanie komunikatu) i rytuał przepraszania. Odnotowano tu najprostsze formy oszukiwania otoczenia (np. mimikra i mimetyzm) i bardziej skomplikowane (np. tanatoza, zjawisko odwodzenia).

„Biokomunikacja…” daje praktyczne wskazówki, jak rozumieć język zwierząt, więc można ją traktować jako poradnik lub przewodnik po mowie ciała wybranych ssaków (psów, kotów i koni) oraz wydawanych przez nie dźwiękach. Relacje między zwierzętami, reakcje i wygląd, ilustrują fotografie, wśród których najbardziej cenne są zdjęcia ukazujące kontakty różnych gatunków, opatrzone komentarzem (np. spotkanie psa i osła, psa i kota, osła i konia). Ciekawe i pouczające są rozważania na temat sposobów komunikowania się innych zwierząt, np. małp, gęsi, delfinów, wielorybów, ryb elektrycznych oraz mątw i kalmarów.

Z wniosków końcowych warto przytoczyć następujący fragment: „Z obserwacji i eksperymentów wyłania się obraz zwierząt – nie waha się przyznać autorka – myślących i mających świadomość. Co więcej, posiadających pewien poziom kultury. Zwierzęta mają własną tradycję – zwyczaje (rytuały godowe, walki i in.), języki (dźwiękowe, elektromagnetyczne, mowę ciała), a wśród nich także różne dialekty (np. zróżnicowany śpiew ptaków czy orek). Potrafią oszukiwać, przewidywać, mają dobrze rozwiniętą pamięć długotrwałą i epizodyczną, umieją współpracować ze sobą i z człowiekiem. Posługują się narzędziami, budują gniazda i całe domy (kopce mrówek, termitów, watahy wilków). Niektóre eksperymenty dowodzą, że odróżniają abstrakcyjne symbole i rozumują logicznie”4. Myślę, że konkluzja ta zachęci miłośników zwierząt do wnikliwej lektury, a wrogów naszych „braci starszych” zmusi do zweryfikowania sceptycznego poglądu na istnienie intelektu u zwierząt. Poznańska filozof napisała książkę istotną, która świadczy o tym, że do głosu powinna dojść „nowa etyka” – wrażliwość na krzywdę zwierząt, a ona może zrodzić się tylko na bazie głębszego poznania bardziej złożonych, niż wydawało się do tej pory, zwierzęcych umysłów. Na zakończenie należy odnotować, że na przełomie 2014 i 2015 roku ukaże się II uzupełnione wydanie tej książki.

Justyna Tymieniecka-Suchanek

Justyna Tymieniecka-Suchanek, Uniwersytet Śląski

Honorata Korpikiewicz, Biokomunikacja. Jak zwierzęta porozumiewają się ze światem, Poznań 2011, ss. 270.

Przypisy:
1. H. Korpikiewicz, Biokomunikacja. Jak zwierzęta porozumiewają się ze światem, Wydawnictwo Naukowe UAM, s. 19. Zob. szerzej o błędach interpretacyjnych na s. 19–23.
2. Tamże, s. 9.
3. Zob. M. Fleischer, Pies i człowiek. O komunikacji międzygatunkowej, Wrocław 2004; E. Sala, Komunikacja międzygatunkowa w badaniach z zakresu porównawczej psychologii kognitywnej, „Rocznik Kognitywistyczny” 2009, T. III; P. Hübner, Ewolucja komunikacji u ssaków z punktu widzenia zoosemiotyki, w: Psychologia języka, (red.) E. Łukasiewicz, E. J. Gorzelańczyk. Bydgoszcz 2013 (w druku). Dużo uwagi poświęca się neurosemiotyce komunikacji u zwierząt w Rosji. Artykuł W.W. Iwanowa, O ewolucji przekształcania i przekazywania informacji we wspólnotach ludzkich i zwierzęcych (tłum. D. Ulicka), „Teksty Drugie” 2011, nr 1/2, powstał pod wpływem książki: З.А. Зорина, А.А. Смирнова: О чем рассказали «говорящие» обезьяны, Moskwa 2008.
4. Tamże, s. 263.