Ciekawie o ptakach Puszczy Białowieskiej. Rozmowa z Markiem Świerszczem
Skąd pomysł na fraszki? To dzisiaj wydaje się niemodne...
Marek Świerszcz: Pomysł akurat nie był mój tylko Dagmary Widanow z Fundacji Biała Wieża. Znamy się prywatnie i podczas jednej ze wspólnych, rowerowych przejażdżek po puszczy Dagmara opowiadała mi o swoich wydawniczych planach. Wtedy właśnie powiedziała mi o tym, że chciałaby wydać ładnie ilustrowaną książeczkę o ptakach z krótkimi rymowankami, tylko nie za bardzo ma pomysł, kto mógłby te rymowanki napisać. Chyba nawet jeszcze wtedy nie wiedziała, że ja próbuję swoich sił w słowie pisanym. Wiedziałem, że mi taka krótka forma wiersza odpowiada, dlatego, ku jej zdziwieniu, zaproponowałem, że może spróbuję. No i tak to się zaczęło.
Czy to niemodne… być może. Podczas pracy nad fraszkami nie zastanawialiśmy się, czy to modne, czy to się sprzeda itp. Generalnie nawet nie wiem, co jest teraz modne, nie tylko w dziedzinie literatury. Po prostu nie zastanawiam się nad tym. Książeczka przede wszystkim miała mieć jakość i wartość edukacyjną, nie była próbą wstrzelenia się w obowiązujące trendy.
Do kogo skierowana jest książeczka? Jej objętość sugeruje, że pewnie do młodego odbiorcy.
Tak, od początku plan był taki, aby książeczka miała charakter edukacyjny i była kierowana głównie do dzieci. Myślę jednak, że i niejeden dorosły może się z niej czegoś ciekawego dowiedzieć.
Sam nie jestem ekspertem w dziedzinie ornitologii, więc podczas pisania i poszukiwania pomysłów na kolejne fraszki sporo się nauczyłem.
Czy wybór ptaków zaprezentowanych we fraszkach jest mocno związany z Puszczą Białowieską?
Jako, że Biała Wieża jest fundacją popularyzującą tematy związane z przyrodą Puszczy Białowieskiej, naturalnym było, że ptaki, jakie znajdą się w książce będą wybrane właśnie spośród występujących na tym terenie. Na szczęście tych gatunków jest tak dużo, że z wyborem nie było problemu. Staraliśmy się opisać takie ptaki, które są w jakiś sposób interesujące, mają ciekawe, łatwe do zapamiętania cechy, aby odbiorca nawet po krótkim kontakcie z książką mógł zapamiętać, czym konkretny gatunek się charakteryzuje.
Czy ma pan kolejne pomysły na książki?
Obecnie nie mam nic konkretnego w zamyśle, ale rozmawialiśmy z Dagmarą o tym, że jeżeli „Fraszki na ptaszki” dobrze się przyjmą, w przyszłości pomyślimy o wydaniu czegoś w podobnej formie, prawdopodobnie o jakichś innych puszczańskich zwierzętach.
Wielkim atutem książeczki są ilustracje. Czy ilustracje są lepsze niż fotografie? Te, idealnie komponują się do tekstów.
Tak, rysunki Weroniki są świetne. W zasadzie prawda jest taka, że fraszki były gotowe już od dłuższego czasu, nie było tylko nikogo, kto by wykonał właściwe ilustracje. Aż „znalazła się” Weronika, i okazało się, że jej rysunki były właśnie tym, czego szukaliśmy.
Od początku zamysł był taki, że wykorzystamy ilustracje, a nie zdjęcia. Wydaje mi się, że fotografia niezbyt pasowałaby do wierszowanej formy opisu. Poza tym ilustracje bardziej przykuwają uwagę, szczególnie dzieci.
Jakie macie państwo reakcje od czytelników publikacji?
Na dobrą sprawę książka dopiero zaczyna zyskiwać popularność, więc tych reakcji nie ma na razie za wiele. Głównie zaczepiają znajomi, którzy nie wiedzieli o tym, że piszę. Te reakcje są oczywiście pozytywne, ludzie gratulują, czasem proszą o podpis.
Jest pan pracownikiem Białowieskiego Parku Narodowego, czym zajmuje się pan na co dzień w swojej pracy?
Jestem pracownikiem działu finansowego, zajmuję się więc tą bardziej formalną stroną działalności Białowieskiego Parku Narodowego.
Jaką przewiduje pan przyszłość w sporze o Puszczę Białowieską? Co w najbliższych miesiącach czeka Puszczę?
To trudny temat. Nam, ludziom mieszkającym tu, w Białowieży, a nieposiadającym szerokiej wiedzy przyrodniczej, trudno jest na podstawie dostępnych informacji określić, kto tak naprawdę w tym sporze ma rację, dlatego też społeczeństwo jest podzielone. Niełatwo jest tym bardziej przewidzieć, w którą stronę to się rozwinie.
Dla mnie, patrzącego niejako z boku – bo nie jestem w spór zaangażowany bezpośrednio – decydującym głosem jest stanowisko instytucji nadrzędnej. Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, mamy w związku z tym pewne prawa, ale i obowiązki. W tym wypadku naszym obowiązkiem jest dostosować się do decyzji Komisji Europejskiej. Chciałbym więc, aby tak też się stało.
Dziękuję za rozmowę.
Marek Świerszcz – białowieżanin, pracownik Białowieskiego Parku Narodowego, wokalista i autor tekstów.
Książeczka wydana jest w niewielkim nakładzie, zamówić ją można u Wydawcy w Fundacji Biała Wieża bialawieza.org/ksiazki.html. Wydana pod patronatem medialnym Miesięcznika Dzikie Życie.