DZIKIE ŻYCIE

Obozy dla ochrony klimatu

Monika Sadkowska

W dniach 18-22 lipca, w miejscu, gdzie z powodu kopalni odkrywkowych węgla brunatnego znikają jeziora, a Noteć wysycha na długości ponad 30 kilometrów, odbędzie się Obóz dla Klimatu. Tworzą go osoby, które w aktywny sposób przeciwstawiają się niesprawiedliwym stosunkom społecznym i wszelkim formom wyzysku.

Uczestnicy i uczestniczki Obozu dla Klimatu wspólnie ze społecznościami lokalnymi zajmą się tematem walki z niesprawiedliwością społeczną i destrukcją przyrody w wymiarze lokalnym i globalnym. Priorytetami podczas obozu będą: wzajemna edukacja, samoorganizacja w walce z wyzyskiem ludzi i natury, nawiązanie kontaktów między rozproszonymi środowiskami.


Demonstracja podczas obozu „Limity jisme my” Czechy 2017 – łańcuch ludzi wokół kopalni odkrywkowej wyznaczający ustalone granice wydobycia węgla brunatnego. Fot. Vladimír Čičmanec
Demonstracja podczas obozu „Limity jisme my” Czechy 2017 – łańcuch ludzi wokół kopalni odkrywkowej wyznaczający ustalone granice wydobycia węgla brunatnego. Fot. Vladimír Čičmanec

Jeśli w głowach ludzi na dobre zadomowi się opowieść o zysku i rywalizacji – przeznaczeniem naszego świata będzie przerobienie wszystkiego na pieniądze i skakanie sobie do gardeł. Obozy klimatyczne, zarówno te łączące się z akcjami nieposłuszeństwa obywatelskiego, jak i te, które za cel stawiają jedynie edukację i łączenie rozproszonych środowisk, są przestrzenią realizowania innej opowieści o świecie.

Zawieszenie zwykłych relacji władzy poprzez akcję obywatelskiego nieposłuszeństwa (aktywiści powodują, że kopalnie, porty, lotniska przestają działać) czy poprzez stosowanie podczas obozów rzadkich w codziennym życiu sposobów organizacji społecznej, ma jedynie charakter tymczasowy – i kończy się wraz z akcją i obozem. To, co jest trwałe po doświadczeniu obozu aktywistycznego, a szczególnie klimatycznego, to pozostający w umysłach punkt odniesienia: świat może wyglądać inaczej, a alternatywy do zhierarchizowanego porządku społecznego opartego na prawach zysku i rywalizacji naprawdę istnieją. Jest zatem wybór.

Decydować o energetycznej przyszłości

W ochronie klimatu wysoką rangę społeczną mają działania wymagające profesjonalizacji: rzecznictwo, lobbing, postępowania administracyjne i sądownicze. Takim szacunkiem nie cieszą się jednak działania bezpośrednie, które umożliwiają włączenie się w ochronę klimatu innym uczestnikom, którzy zwykle mają mniejsze kompetencje. Oddolnie organizowane działania, takie jak obozy klimatyczne czy alternatywne szczyty klimatyczne, legitymizowane są przez zwrócenie uwagi opinii publicznej, że skutki zmian klimatycznych dotkną wszystkich i na wiele sposobów. W tej sytuacji naturalnym impulsem jest podejmowanie aktywności osobiście, bez względu na to, czy się jest klimatolożką, biologiem, polityczką czy nauczycielem.

Koczowanie przez kilka dni w namiotach (jeśli obóz odbywa się w otoczeniu natury) lub na squatach (jeśli odbywa się w mieście) wydaje się nie pasować do podejmowania poważnych decyzji. Ale można zadać pytanie: czy w sytuacji, kiedy wiadomo, jak znaczący wpływ na efekt cieplarniany ma przemysłowa hodowla zwierząt, poważnie należy traktować deklaracje, że Szczyty Klimatyczne (COP) naprawdę dążą do zminimalizowania zmian klimatu, jeśli setki negocjatorów każdego roku w przerwach obrad posilają się mięsnym kateringiem? To rodzi wątpliwości.

Jak działamy

Grupy nie-polityków, niemające swojej reprezentacji w miejscach decyzyjnych stworzyły alternatywne społeczności i zjazdy, w których ludzie podejmują decyzje sami za siebie. Cechą wspólną obozów klimatycznych jest działanie aktywistyczne o dużym wpływie na rzeczywistość społeczną przy jednoczesnym zminimalizowaniu swojego wpływu na środowisko. Na obozach klimatycznych objawia się to poprzez: organizowanie intensywnych i wszechstronnych programów edukacyjnych; przeciwdziałanie wszelkiej dyskryminacji, oparcie funkcjonowania obozów na zasadach wypracowanych podczas sesji plenarnych przed rozpoczęciem obozów i w trakcie ich trwania w procesie dochodzenia do konsensusu, przy zastosowaniu metod zapewniających włączenie głosów osób zwykle wykluczanych przez społeczeństwo ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, status społeczny czy majątkowy i inne; spożywanie żywności wegańskiej, o najmniejszym wpływie na klimat i cierpienie zwierząt; niekiedy akcje nieposłuszeństwa obywatelskiego.


Akcja nieposłuszeństwa obywatelskiego podczas obozu „Limity jisme my”, Czechy 2017 r. – wejście do kopalni odkrywkowej i zablokowanie jej na znak protestu przeciwko wycofaniu się rządu z dotrzymania ograniczenia w wydobyciu węgla brunatnego. Fot. Ondřej Bratoň
Akcja nieposłuszeństwa obywatelskiego podczas obozu „Limity jisme my”, Czechy 2017 r. – wejście do kopalni odkrywkowej i zablokowanie jej na znak protestu przeciwko wycofaniu się rządu z dotrzymania ograniczenia w wydobyciu węgla brunatnego. Fot. Ondřej Bratoň

Nacisk na posługiwanie się horyzontalną strukturą decyzyjną, niehierarchiczny sposób podejmowania decyzji nawet pod presją czasu, jest wyrazem potrzeby realizacji zasad według których uczestnicy chcą, aby funkcjonował świat. Uczestnicy obozu po prostu umawiają się na okazywanie szacunku dla drugiego człowieka, respektowanie równości, demokracji bezpośredniej i zrównoważonego stylu życia od teraz.

Sesje plenarne to centralny element życia Obozów. To podczas nich można obserwować próbę uzdrowienia relacji społecznych, tworzenia przez uczestników i dla uczestników nowej normy, która może kiedyś wyjdzie poza enklawy spotkań aktywistów. W takim kontekście powstaje konsensus Obozu i konsensus akcji – kolektywnie wypracowane i uznane zasady decydujące o tożsamości konkretnego obozu klimatycznego.

Taki sposób wypracowania rozwiązań stoi w opozycji do tego, co obserwujemy w codziennym życiu a zwłaszcza w dziedzinie związanej z paliwami kopalnymi i energetyką. Często dochodzi do sytuacji, gdy ktoś posiadający władzę lub pieniądze decyduje o wybudowaniu szkodliwej inwestycji na nie swojej ziemi w miejscu czyjegoś domu lub decyduje o przyszłości biedniejszych ludzi, pozbawionych możliwości samostanowienia w obliczu przyspieszających zmian klimatu. Nadanie procesowi komunikacji i samoorganizacji centralnej rangi podczas Obozów klimatycznych wskazuje na diagnozę głębokich przyczyn zmian klimatu – fasadowości demokracji przedstawicielskiej, braku solidarności społecznej w postaci budowania własnego komfortu i bezpieczeństwa kosztem komfortu i bezpieczeństwa innych ludzi.

Podczas negocjacji klimatycznych w ramach COP najwięksi emitenci gazów cieplarnianych dysponują zastępami negocjatorów. Kraje, które emitują najmniej CO2, a jednocześnie to im z powodu zmian klimatu grożą susze, tajfuny czy  zatopienie całych wysp – mają zwykle 2-3 negocjatorów. Trudno o większy kontrast.

Obozy klimatyczne w Europie

Na całym świecie co roku odbywają się dziesiątki obozów klimatycznych. W Europie pierwszym obozem klimatycznym była Ekowioska Stirling podczas szczytu G8 w 2005 r. Od tego czasu ich liczba rośnie.

Brytyjscy uczestnicy Camp for the Climate Action w latach 2006-2011 którzy protestowali przeciwko transportowi samolotowemu, nie odnosili się do zmiany społecznej koniecznej w sytuacji eskalujących zmian klimatu, ale do osobistej odpowiedzialności ponoszonej za indywidualne konsumpcjonistyczne zachowania. Po zakończeniu działalności przeszli do ruchów antyrasistowskich, pracowniczych, antykapitalistycznych, alterglobalistycznych – postrzegając je często jako sojuszników w walce z przyczynami zmian klimatu.


Ende Gelände – widok z lotu ptaka na obóz klimatyczny w Nadrenii w pobliżu Erkelenz w pobliżu kopalni Garzweiler, sierpień 2017 r. Fot. Tim Wagner
Ende Gelände – widok z lotu ptaka na obóz klimatyczny w Nadrenii w pobliżu Erkelenz w pobliżu kopalni Garzweiler, sierpień 2017 r. Fot. Tim Wagner

W Niemczech, gdzie aktywiści klimatyczni są najbardziej aktywni w Europie, ruch antyatomowy po spełnieniu swoich postulatów częściowo zanikł a częściowo zasilił klimatyczny ruch antywęglowy. Pierwszy obóz Ende Gelände (pol. Dotąd, ani kroku dalej) zorganizowany 10 lat temu liczył 80 osób, odbywał się bez akcji nieposłuszeństwa obywatelskiego. W 2017 r. aż 6000 ludzi bez użycia przemocy zablokowało kopalnię węgla brunatnego RWE w Nadrenii.

W 2017 r. w Czechach odbył się pierwszy obóz klimatyczny „Limity jisme my” (pol. My jesteśmy limitami) na rzecz dotrzymania limitów wydobycia węgla brunatnego w północnych Czechach. Ruch uformował się w 2015 r. w reakcji na informację, że rząd zamierza złamać pierwotne zobowiązania i wydobywać metodą odkrywkową więcej węgla brunatnego niż przewidywały ustalone wcześniej limity, spalić więcej paliwa, a także zniszczyć kilka wiosek zlokalizowanych na złożach. Pierwszy obóz zgromadził ok. 250 osób i przeprowadził zapowiedzianą akcję obywatelskiego nieposłuszeństwa bez użycia przemocy w formie zablokowania kopalni odkrywkowej. W tym roku obóz „Limity jisme my” odbędzie się po raz drugi.

W 2018 r. odbędą się po raz kolejny obozy:

W 2019 r. zapowiadany jest w Danii obóz klimatyczny związany z wpływem rolnictwa i produkcji żywności na klimat ze szczególnym uwzględnieniem sektora produkującego nawozy sztuczne http://freethesoil.org/. Temat żywności i suwerenności żywnościowej często jest istotną częścią programu obozów klimatycznych.

Co będzie w Polsce?

18-22 lipca 2018 r. w gminie Wilczyn pod Koninem odbędzie się Obóz dla Klimatu – https://obozdlaklimatu.org/. Wcześniej w 2008 r. zorganizowany został obóz „Ziemia na krawędzi” związany z negocjacjami COP14 w Poznaniu.

Miejsce organizacji, pierwszego od 10 lat, obozu klimatycznego w Polsce nie jest przypadkowe – to region ponoszący konsekwencje wydobycia i spalania węgla brunatnego.

Program Obozu dla Klimatu zakłada szerokie potraktowanie tematu zmian klimatycznych – odniesienie się do przyczyn kryzysu klimatycznego, czyli niesprawiedliwości społecznej i systemowemu wyzyskowi ludzi i przyrody.

Organizowany jest oddolnie, na zasadzie no logo, przez różne organizacje formalne i nieformalne będące w bliskiej współpracy ze społecznością lokalną poszkodowaną przez sąsiedztwo kopalni odkrywkowych i elektrowni węgla brunatnego.

W tym rejonie obecność istniejących już kopalni prywatnej spółki Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin oraz plany otworzenia nowych odkrywek wiążą się z poważnymi zagrożeniami. To zniszczenie kilkunastu wsi, utrata gleb wysokiej jakości, wysiedlenia, zniszczenie zabytków, obszarów Natura 2000, rabunkowe eksploatowanie szczupłych zasobów wodnych północno-wschodniej Wielkopolski, obniżenie plonów w regionie, opadanie lustra wody w jeziorach Pojezierza Gnieźnieńskiego. Pobór wody przez kopalnie szczególnie uderza w filary gospodarki regionalnej: rolnictwo i sektor turystyczny skazując region na przyszłość nierozerwalnie związaną z kopalniami. Kiedy po kilkunastu latach kopalnie przestaną być opłacalne i zostaną zamknięte, turystyka oraz rolnictwo będą mieć znikome szanse, aby powrócić na te tereny. Na wiele lat pozostaną jedynie wspomnienia i ogromna dziura w ziemi.

Dokonać zmiany

Obozy stawiają sobie za cel wymuszenie zmiany polityki energetycznej. Trzeba przyznać, że niektóre kampanie z wiązane z obozami były zakończone sukcesem, wiele jednak nie osiągnęło swoich celów.

Ważne jest, że obozy klimatyczne przyczyniają się do włączenia w obszar działań klimatycznych nowych osób i środowisk, niemniej jednak zmiana dominującego dyskursu i realny wpływ na politykę energetyczną oraz klimatyczną pozostaje jeszcze w obszarze wyzwań dla tego ruchu.


Akcja nieposłuszeństwa obywatelskiego Ende Gelände w Nadrenii, sierpień 2017 r. Fot. Jannis Große
Akcja nieposłuszeństwa obywatelskiego Ende Gelände w Nadrenii, sierpień 2017 r. Fot. Jannis Große

Pomimo wielu podzielanych wartości uczestnicy obozów klimatycznych nie są grupą homogeniczną i być może w tym kryje się jego największa siła. Perspektywy rysujące się przed obozami można postrzegać jako, z jednej strony organizowanie coraz śmielszych i lepiej przygotowanych akcji podważających usankcjonowany prawnie porządek, ale mający ze sprawiedliwością tyle wspólnego, co legalne unikanie podatków przez największe korporacje. Z drugiej strony jest szansa na budowanie coraz szerszych koalicji poprzez stosowanie swoich narzędzi włączającego dialogu i wysłuchania niewysłuchanych dotąd głosów tak szeroko jak to tylko możliwe. Byłaby to praca komunikacyjna nad określeniem wspólnych celów i porzuceniem fałszywych konfliktów interesów np. rzekomej sprzeczności pomiędzy dobrostanem przyrody a miejscami pracy. Na martwej planecie nie ma miejsc pracy, więc ta żywotna w Polsce fałszywa alternatywa jest iluzorycznym dylematem odwracającym uwagę społeczeństwa od prawdziwego konfliktu interesów – albo dobrostan najbogatszych i najpotężniejszych koncernów posiadających pod kontrolą energię, od której wszyscy są zależni, albo dobrostan niebogatych, pozbawionych władzy, ale licznych.

Przypuszczam, że nie da się oddzielić tych dwóch ścieżek, jakie stoją przed oddolnym ruchem klimatycznym. Nie powinny się one wykluczać i rywalizować między sobą. Represje spadające na aktywistów przy akcjach nieposłuszeństwa obywatelskiego są możliwe do uniesienia przez środowisko aktywistyczne dzięki temu, że nie jest ono osamotnione. Dlatego budowanie szerokiej koalicji w powolnym procesie szukania wspólnego języka i wspólnej platformy porozumienia z najróżniejszymi sojusznikami pozwoli ruchowi klimatycznemu mimo porażek wreszcie zwyciężyć. Byle szybko.

Monika Sadkowska

Monika Sadkowska – kulturoznawczyni, aktorka, producentka wydarzeń. Pracowała m.in. w Instytucie Teatralnym i Muzeum POLIN. Od niedawna aktywistka klimatyczna. Współorganizuje Obóz dla Klimatu.