DZIKIE ŻYCIE

W świecie ducha gór. Irbis w kulturach Azji Środkowej – jak go chronić wykorzystując tradycję?

Anna Zielińska-Hoşaf

Irbis – przepiękny, skryty, tajemniczy wielki kot zamieszkujący górskie rejony Azji. Niedostępne środowisko, w którym żyje, chroni go do pewnego stopnia przed człowiekiem – niestety niewystarczająco. Irbis jest gatunkiem zagrożonym, choć mniej niż chociażby tygrys. Okazuje się, że ogromny potencjał programów ochronnych drzemie nie tylko w restrykcyjnych przepisach prawnych, ale przede wszystkim w zachęceniu lokalnej ludności do dołożenia swojej cegiełki do ochrony drapieżnika, który od wieków zajmuje ważne miejsce w ich kulturze.

Nieuchwytny

Irbis (Panthera uncia), znany też jako pantera śnieżna, to najmniejszy spośród wielkich kotów, a jednocześnie najbardziej nieuchwytny i najsłabiej poznany. Określenie „górskiego ducha” Mongołowie nadali mu nie bez przyczyny. To drapieżnik, który widzi, nie będąc widzianym. Można przez całe życie być tuż obok niego, a nigdy go nie zobaczyć. Jedynymi dowodami jego obecności są często resztki upolowanych zwierząt, ślady łap czy pozostawione odchody. Jego kremowobiałe futro w ciemne cętki sprawia, że kot dosłownie wtapia się w otaczający go, skalisty krajobraz. Trudno o lepszy przykład tego doskonałego kamuflażu niż „spotkanie” amerykańskiego przyrodnika Toma McCarthy’ego z irbisem nazwanym Blue, oznakowanym wcześniej obrożą z nadajnikiem: „Tamtego dnia badacze wiedzieli, że Blue był dosłownie naprzeciw nich, na grani. Przeskanowali przy pomocy przyrządów cały teren. Zamrugali. Przeczesali teren ponownie. Ale po prostu go nie zobaczyli. Gdy stał nieruchomo, jego cętkowane futro wtopiło się w skaliste otoczenie, a irbis stał się niewidzialny niczym duch. W tym momencie sygnał z radionadajnika przybrał na sile. Blue poruszał się. Tom pomyślał: Teraz go dojrzymy! Znów przeczesali teren przy pomocy przyrządów optycznych. Nie zobaczyli go”.


Przybliżenie sylwetki i znaczenia irbisa oraz konkretna pomoc przekonują miejscową ludność, że warto pomagać, aby symbol ich regionu przetrwał w naturze. Fot. Lawrie Brailey
Przybliżenie sylwetki i znaczenia irbisa oraz konkretna pomoc przekonują miejscową ludność, że warto pomagać, aby symbol ich regionu przetrwał w naturze. Fot. Lawrie Brailey

Określone miejsce, w które należało patrzeć, celowniki optyczne i lornetki, kilku badaczy, którzy wiedzą, czego szukają. To wszystko wciąż nie pozwoliło dojrzeć nieuchwytnej pantery śnieżnej, mimo że przemykała przed ich oczami.

Irbis to najbliższy w kociej rodzinie kuzyn tygrysa. Drogi tych dwóch kotów rozeszły się ok. 2 mln lat temu i podczas gdy tygrys zaczął podbijać różnorodne tereny, od Syberii po indyjską i indonezyjską dżunglę, irbis wybrał trudniejszą drogę, ale za to zapewniającą mu „spiżarnię na wyłączność”. Przystosował się do życia na dużych wysokościach – od gór i wyżyn południowej Syberii i Mongolii, przez Wyżynę Tybetańską aż po „dach świata”, czyli najwyższe pasma kuli ziemskiej. Latem występuje nawet na wysokości 5000 m n.p.m., swobodnie oddychając pełną piersią tam, gdzie człowiek może potrzebować maski tlenowej. Śmiga po stromych stokach niczym po płaskim terenie, ścigając równie zwinne ofiary – najczęściej nahury górskie („niebieskie owce”), dzikie owce argali oraz koziorożce syberyjskie. W ramach przekąsek czy wówczas, gdy o większą ofiarę trudniej, irbis poluje także na mniejsze zwierzęta, takie jak świstaki, zające czy różne gatunki ptaków.

Wrażliwy

Irbis jest na tyle nieuchwytny, że nie tylko trudno go badać – niełatwo także oszacować jego liczebność. Populacje tych kotów rozsiane są na obszarze od zachodnich Chin, Mongolii i okolic Bajkału przez Bhutan, Nepal, północne Indie, Pakistan i Afganistan aż po kraje Azji Środkowej (byłe republiki radzieckie, tzw. Zachodni Turkiestan). Dane pochodzące z 2016 r. szacują liczbę irbisów na wolności na od 4 678 do 8 745 osobników. Na szczęście jest to więcej niż sugerowały wcześniejsze szacunki. Oznacza to, że irbis wciąż potrafi unikać człowieka i związanych z nim zagrożeń – w miarę możliwości. Mimo wszystko liczby te są nadal zbyt małe, a gatunkowi grozi wyginięcie.

Irbis nie jest drapieżnikiem, który zagrażałby bezpośrednio człowiekowi. Unika ludzi jak ognia. Znane są tylko 2 przypadki zaatakowania człowieka przez tego kota – w jednym zwierzę było chore, w drugim – stare, wychudzone i zapewne niezdolne już do ścigania dzikich owiec. Żadna z napaści nie skończyła się śmiercią zaatakowanych, nie odnotowano już także innych ataków. Panterze śnieżnej grozi za to cały szereg niebezpieczeństw ze strony człowieka. Do kluczowych przyczyn kurczenia się liczebności tego kota należą:

  • kłusownictwo – irbisy zabijane są dla skór, a także dla kości, które podobnie jak w przypadku kości tygrysów, wykorzystywane są do produkcji chińskich „medykamentów”,
  • utrata naturalnego środowiska – chociaż można by pomyśleć, że środowisko wysokogórskie to bezpieczne schronienie dla irbisa, także i te koty cierpią z powodu fragmentacji terytoriów; coraz częściej położone dostatecznie nisko tereny wykorzystywane są jako pastwiska i tworzą się tam osady, które odgradzają od siebie poszczególne populacje irbisów;
  • ocieplenie klimatu – globalne ocieplenie wpływać będzie negatywnie na obszar zamieszkały przez panterę śnieżną, ponieważ spowoduje zmiany w piętrach roślinności wysokogórskiej; zwiększy się obszar zajmowany przez lasy, a skurczy piętro roślinności alpejskiej, kluczowe dla irbisów; szacuje się, że sam ten proces może zmniejszyć liczebność pantery śnieżnej o 30%;
  • zmniejszanie się bazy pokarmowej – liczba dzikich owiec i koziorożców spada z dwóch przyczyn: po pierwsze, ich populacje redukują myśliwi, po drugie, nie wytrzymują konkurencji ze zwierzętami hodowlanymi, które zjadają większość dostępnej trawy i nie pozostawiają wystarczającej ilości pokarmu dla dzikich trawożerców;
  • konkurencja dzikich i hodowlanych roślinożerców prowadzi do ostatniego punktu, który Sy Montgomery charakteryzuje krótko: irbisowi zagrażają owce. Owce, których liczebność spycha dzikie zwierzęta, ograniczając zajmowane przez nie terytoria. Irbisy z braku innych ofiar zaczynają polować na owce, co z kolei jest osią ich konfliktu z człowiekiem. Pasterze, pytani czemu zabili irbisa, zawsze odpowiadają: „atakował moje stado”.

Fotopułapka najwyraźniej została zauważona. Fot. Shan Shui / Snow Leopard Trust
Fotopułapka najwyraźniej została zauważona. Fot. Shan Shui / Snow Leopard Trust

Wróg obłaskawiony

Porywanie zwierząt domowych – owiec, niekiedy także kóz – to ogromny problem dla ludów wiodących tradycyjny styl życia oparty na pasterstwie, takich jak Mongołowie. Ci, którzy nie mieszkają w miastach, lecz na stepie, tak jak ich przodkowie, traktowali irbisa jak wroga, zabijającego zwierzęta, od których zależy ich byt. Dieta pasterzy oparta jest głównie na mięsie i nabiale, wykorzystują oni również wełnę – zarówno na własny użytek, jak i na sprzedaż. Prawdziwa nienawiść w stosunku do irbisów narodziła się jednak kilkadziesiąt lat temu, kiedy tuż za mongolską granicą Sowieci oferowali nagrodę pieniężną za każdego zabitego irbisa. Krążyły wówczas opowieści o tym, jak pantery potrafią wysysać ze swych ofiar krew, delektując się nią niczym wampiry.

W sytuacji, gdy chroniony prawem drapieżnik jest znienawidzony przez ludność, ochrona nie przynosi większych rezultatów. Nie dość, że prawo szybko staje się martwe, to poszczególnych krajów zwyczajnie nie stać na zatrudnienie wystarczającej liczby strażników w rezerwatach i parkach narodowych. Ci zresztą nie chcą być postrzegani jako wrogowie przez ludność miejscową. Kluczem jest więc dotarcie do pasterzy – do tych, którzy dzielili i dzielą z irbisami codzienność. Często nie zdają sobie oni sprawy, jak istotny dla ekosystemu, w którym żyją i od którego są zależni, jest każdy jego element, z drapieżnikami pełniącymi najważniejszą rolę w utrzymaniu równowagi naturalnej. Wydaje się jednocześnie, że przy dobrym podejściu ludność żyjąca na co dzień blisko natury jest w stanie szybko takie więzi pojąć. Pod warunkiem, że także ich sytuacji okaże się zrozumienie.

Filarem projektu ochronnego jest zawsze edukacja. W 1996 r. rząd mongolski zatwierdził prawo obejmujące irbisa ochroną. Akt prawny nie został jednak przyjęty ze zrozumieniem przez ludzi, którzy tracili przez pantery część swego dobytku. Aby prawo nie pozostało martwe, należało wytłumaczyć im, dlaczego ochrona drapieżnika jest tak ważna. Tym zajął się m.in. Tom McCarthy – jeden z czołowych znawców panter śnieżnych – wraz z mongolską tłumaczką i działaczką ochrony przyrody, Bajarą. Po pierwsze, wyjaśnili ludności, że irbisów ubywa i że jeśli nie pomogą zmienić tej sytuacji, ten piękny kot, który zawsze towarzyszył im i ich przodkom jako ów „górski duch”, zniknie na zawsze. Po drugie, zilustrowali, jak funkcjonuje ekosystem, w którym żyją Mongołowie. Irbis jest jego niezbędnym trybem, bez którego pozostałe elementy zaczną szwankować i w końcu cała konstrukcja zostanie bezpowrotnie zaburzona. Po trzecie w końcu, wytłumaczyli, dlaczego irbis zabija zwierzęta hodowlane – po prostu czasem nie ma wyboru. Oczywiście pasterzom nie wystarczy świadomość, dlaczego irbisy muszą zabijać owce. Trzeba było zaproponować im coś więcej.

Tak narodził się pomysł projektu Snow Leopard Enterprises, działającego pod patronatem Snow Leopard Trust – najstarszej na świecie organizacji poświęconej wyłącznie ochronie pantery śnieżnej (działa od 1981 r.). Mongołom zaproponowano, że w zamian za zaniechanie polowań zarówno na pantery śnieżne, jak i dzikie zwierzęta, którymi się żywią, mogą zostać członkami projektu i czerpać z niego korzyści. W jaki sposób? Podczas jednej z rozmów Toma z pasterzami, Bajara zaczęła tkać wełniany sweter. Oboje doznali olśnienia – te tradycyjne wełniane wyroby mogą być wspaniałym źródłem dochodu.

Do tej pory pasterze sprzedawali niekiedy wełnę owczą czy wielbłądzią miejscowym handlarzom. Otrzymywali za to niewielką ilość pieniędzy. W ramach Snow Leopard Enterprises zaczęli  zdobywać nowe umiejętności – tkali nie tylko produkty użyteczne, ale również odznaczające się wyjątkowym wzornictwem. Produkty, które klient amerykański z chęcią zakupi. Do programu mogła przystąpić cała rodzina, a obiecywał on o wiele większe zyski niż przynosił jej handel lokalny. Warunek był jeden – na zamieszkiwanym przez rodzinę terenie nie mógł zostać zabity żaden irbis.


Dla dawnych Turków irbis był ucieleśnieniem mądrości, zwinności i ulotności. Był dobrym duchem zamieszkującym skaliste zbocza górskie. Fot. Lawrie Brailey
Dla dawnych Turków irbis był ucieleśnieniem mądrości, zwinności i ulotności. Był dobrym duchem zamieszkującym skaliste zbocza górskie. Fot. Lawrie Brailey

Zanim biorące udział w projekcie Mongołki udoskonaliły swój warsztat i nauczyły się tkać wyroby „pod klienta”, minęło trochę czasu. Pierwsze próby były nieśmiałe – wełniane szale mocno „gryzły”, a skarpety okazały się za małe na amerykańskie stopy. Bajara podkreśla jednak, że wszystkie te produkty zostały od rodzin zakupione, aby nie zniechęcić ich do dalszej pracy. Trochę cierpliwości i… obecnie rezultaty są wspaniałe. W ofercie Snow Leopard Trust znajdują się ciepłe skarpety z wielbłądziej wełny, miłe w dotyku rękawiczki, szale z wełny jaka, wełniane sakiewki, etui, maty czy ocieplacze do kubków. Produkty są sprzedawane w sklepach ogrodów zoologicznych na terenie USA, w sklepach z wyrobami wełnianymi, a także online (gdzie możemy je zakupić także my – shop.snowleopard.org).

W kilkanaście lat nastawienie Mongołów do irbisów uległo zmianie o 180 stopni. Pasterze szczerze współczują zwierzętom i ich niełatwemu życiu, czują potrzebę ich ochrony. Mongolski sukces sprawił, że Snow Leopard Enterprises rozpoczęło działalność także w innych krajach, w których żyje ten drapieżnik.

Biały Lampart

Sprzedaż rękodzieła w zamian za zapewnienie panterom śnieżnym ochrony ruszyła także w Pakistanie oraz Kirgistanie i Kazachstanie. Te dwa ostatnie państwa należą do krajów zamieszkałych przez ludy tureckie, w których kulturze tradycyjnej ten kot był nie tylko tajemniczym duchem, lecz i wcieleniem mądrości, odwagi, z którym chętnie się utożsamiano. Na szczęście wśród ludów tureckich zamieszkujących Azję Środkową i południową Rosję symbolika tego kota nie zaginęła. Dawne starotureckie zwierzę totemiczne widnieje do dziś w herbach i logotypach używanych szeroko nie tylko w byłych republikach radzieckich, ale także w będącym częścią Federacji Rosyjskiej Tatarstanie. Sama nazwa „irbis” pochodzi zresztą z języka starotureckiego. Jak podaje słownik etymologicznym dawnej turecczyzny sir Gerarda Clausona, pierwotnym słowem określającym panterę śnieżną był irbiş lub irpiş. Wyraz ten zapożyczył język mongolski i przekształcił w nazwę irbis, która właśnie stąd trafiła do nomenklatury zoologicznej oraz została powtórnie zapożyczona przez niektóre języki tureckie. Pierwotne brzmienie słowa, irbiş, zachowało się według autora w języku tuwińskim1. Słowo w wersji mongolskiej przejął język rosyjski oraz kilka innych języków, w tym polski.

Irbis był dla stepowej ludności środkowoazjatyckiej jednym z ważniejszych zwierząt totemicznych. Jednym z plemion tureckich tworzących konfederację ludów stepowych znaną nam z historii pod nazwą Hunów, byli Barsilowie, notowani w źródłach chińskich jako jedno z piętnastu plemion huńskich. W zapiskach z VII w. n.e. dotyczących sąsiadującego wówczas z Chinami Kaganatu Tureckiego czytamy o „kaganie [czyli władcy] plemienia lamparta”. Nieco później symbol, znany już jako Biały Lampart (Aq Bars/Ak Bars) był oficjalnym godłem Protobułgarów – ludu pochodzenia huńskiego, który osiadł nie tylko na Bałkanach (w procesie slawizacji dał początek Bułgarom, których znamy dziś), ale także nad Wołgą, tworząc tam państwo znane jako Bułgaria Wołżańsko-Kamska (VII–XIII w. n.e.). Biały Lampart stał się jej symbolem państwowym. Przejęli go następnie Tatarzy, którzy w XV–XVI w. założyli Chanat Kazański, a w końcu współczesna Republika Tatarstanu. Od 1991 r. herbem tej republiki jest uskrzydlona pantera śnieżna. Ten sam motyw uskrzydlonego irbisa znajdujemy w herbie kazachskiej stolicy Astany oraz uzbeckiego miasta Samarkandy. Była stolica Kazachstanu, Ałmaty, również posiada panterę śnieżną w swym herbie. Nie jest ona uskrzydlona, za to pięknie przedstawiono jej cętki i długi ogon. Stylizowany, bardziej abstrakcyjny irbis, jest też symbolem Biszkeku, stolicy Kirgistanu. W Kirgistanie zresztą pantera śnieżna widnieje także na banknotach, monetach, znaczkach pocztowych czy w logach drużyn sportowych. Mityczna symbolika irbisa jest zresztą u tego narodu bardzo bogata.

Istotną rolę irbis – jako zwierzę totemiczne – odgrywał wśród Kirgizów Jenisejskich. Lud ten utworzył państwo, które obejmowało Kotlinę Minusińską, Tuwę (obecnie w południowej Rosji, przy granicy z Mongolią) i pasmo górskie Sajanów. Państwo Kirgizów Jenisejskich istniało do XIII w., a szacunek, jakim współcześni Kirgizi otaczają panterę śnieżną, narodził się już w tych czasach. Jak przystało na lud totemiczno-szamanistyczny, Kirgizi bardzo chętnie przyjmowali imiona odzwierzęce, które miały nadać noszącej je osobie cechy danego zwierzęcia. „Bars” (w językach tureckich „lampart” albo „tygrys”, w tym wypadku jednak „irbis”) należało do najpopularniejszych imion. Pierwszy znany z historii władca Kirgizów, sprawujący władzę w VIII w., nosił tytuł Barsbek („Władca Irbis”). Jego imię upamiętnione jest na jednej ze starotureckich kamiennych stel. Imię irbisa przybierali w późniejszych latach także inni władcy tureccy, jak chociażby władca kazachskiego Starszego Żuzu (Ordy) – Żolbarys Chan (Jolbarıs Xan, 1730–1740).


Odpowiednich rozmiarów szczelina skalna to ulubione miejsce irbisich matek na kryjówkę dla kociąt. Fot. Lawrie Brailey
Odpowiednich rozmiarów szczelina skalna to ulubione miejsce irbisich matek na kryjówkę dla kociąt. Fot. Lawrie Brailey

Dobry duch i mędrzec

Dawni Turcy, żyjący obok irbisa, podziwiali jego piękno oraz zwinność i umiejętności – zarówno odwagę, jak i zdolność „znikania”, rozpływania się na tle skał i śniegu. Jako ludy szamanistyczne (które wciąż zresztą wiele tradycji szamańskich zachowały, mimo przyjęcia islamu), wierzyły w świat duchów, w tym także zwierzęcych duchów pomocniczych, które potrafiły prowadzić szamanów przez światy transcendentne. Irbis jednak nie ukazywał się tylko szamanom podczas transu. Dawne legendy tureckie mówią o kotach, które udzielają rad bohaterom opowieści. Spotkanie irbisa na swej drodze było dobrą wróżbą. Kot ten przestrzegł jednego z bohaterów dawnych legend o niebezpieczeństwie, które czyha na niego ze strony olbrzyma. Radził mu jednocześnie, co zrobić, aby się uratować, i ze słowami: „Olbrzym ma cię uśmiercić, ale nie uczyni tego, jeśli Bóg na to nie przyzwoli”, przyłożył mu do głowy Koran. Ten ostatni element opowieści świetnie pokazuje umiejętne wprowadzenie motywu muzułmańskiego (wplecionego zapewne później do istniejącej już legendy) bez naruszania struktury legendy typowej dla ludu szamanistycznego. Irbis pełni tu funkcję bożego posłańca czuwającego nad bohaterem – przypomina wręcz anioła. Inne legendy opisują irbisa jako „stworzenie niebiańskie”, co koresponduje z wyobrażeniem skrzydlatego kota znanego w tureckiej symbolice.

Bardzo ciekawym źródłem do badania kulturowej roli irbisa u Kirgizów są zbiory kirgiskich bajek i legend. Kot ten prezentowany jest zwykle jako istota tajemnicza, groźna lecz mądra, jako strażnik dawnej wiedzy, posiadający zdolności nadprzyrodzone. Bywa nie tyle duchem gór, co ich władcą. Zawsze jest postacią pozytywną. Akcja jednej z legend toczy się w okolicach wąwozu Issyk-Ata (wąwóz znajdujący się 77 km od Biszkeku, znany z gorących źródeł). Irbis, wdzięczny bohaterowi imieniem Baştı Mergen za ratunek (mężczyzna znalazł kota z łapami przygniecionymi kamieniem; uwolnił go, zaniósł do własnego domu i przez wiele dni pielęgnował), zaprowadził go właśnie tam do leczniczych źródeł, które następnie dały siły i zdrowie wszystkim okolicznym mieszkańcom.

Inna historia, „Pierścionek z szafirem”, opowiada o synu chana, który zgodnie z wolą umierającego ojca ma ożenić się z dziewczyną, na której palec pasował będzie złoty pierścionek z szafirem. Gdy nikt nie znajduje właściwej kandydatki, książę sam wyrusza na poszukiwania. W górach spotyka irbisa. Miał zamiar ustrzelić go z łuku, lecz strzała ominęła zwierzę. Wówczas irbis przemienił się w piękną dziewczynę, a pierścionek sam wyskoczył z kieszeni młodzieńca i wsunął się na jej palec. Jak podaje na końcu legenda, mówi się, że zarówno kagan Barsbek, który stworzył kirgiskie państwo nad Jenisejem, jak i kolejni władcy, a także postaci współczesne, które wniosły swój wkład w rozwój kirgiskiej państwowości, obdarzeni są mądrością i odwagą irbisa.


Irbisy świetnie maskują się na tle skał i wykorzystując rozmaite kryjówki. Fotopułapki są często najlepszym sposobem na udokumentowanie ich obecności. Fot. Shan Shui / Snow Leopard Trust
Irbisy świetnie maskują się na tle skał i wykorzystując rozmaite kryjówki. Fotopułapki są często najlepszym sposobem na udokumentowanie ich obecności. Fot. Shan Shui / Snow Leopard Trust

Inna bajka, „Dlaczego irbis ma długi ogon?”, skupia się na wyjaśnieniu słuchaczom, czemu zwierzęta wyglądają tak, a nie inaczej. Gdy Bóg stworzył poszczególne stworzenia, były one nagie i bezbronne. Tymczasem orzeł pragnął osiedlić się na skałach, mieć ostry wzrok, twardy dziób i silne skrzydła, więc Stwórca dał mu to, o co prosił. Jeż chciał otrzymać „ubranie”, które chroniłoby go przed innymi zwierzętami. Lew pragnął mieszkać w ciepłym miejscu, siać postrach rykiem i posiadać grzywę. Tygrys poprosił o pasiaste futro, aby wyróżniać się spośród innych. Irbis natomiast chciał zamieszkać w górach, aby móc widzieć ziemię z wysoka i każdego dnia napawać się boskim dziełem. Stwórca pochwalił jego mądrość i podarował mu szczególnie piękne, miękkie, białe futro. Kot jednak nieopatrznie nastąpił na leżący na ziemi strączek, z którego wysypał się zielony groszek i poplamił białe futro. Irbis zmartwił się, lecz Bóg pomalował zielone plamy na czarny kolor. Kiedy kot odchodził, Bóg nastąpił na jego ogon, co sprawiło, że ogon wydłużył się dwukrotnie. Dzięki temu irbis wysoko skacze i utrzymuje równowagę na skałach. Bajka, choć prosta, jest dowodem na to, że Kirgizi dobrze znali tryb życia i szczegóły wyglądu pantery śnieżnej.

W opowieści „Toru-Aygır” pewien okrutny chan wyruszył na polowanie i znalazł się w pobliżu legowiska irbisa, gdzie samica spodziewała się młodych. Strzegący jej samiec chciał odciągnąć chana od partnerki, więc wyskoczył przed ogiera, na którym jechał władca, po czym zniknął wśród skał. Chan rzucił się w pogoń, aż dotarł do brzegów jeziora. Kot wskoczył do wody. Władca podążył za nim, lecz duch gór, który znał okrutny charakter chana i wiedział, że bezlitośnie zabijał on zwierzęta, poprosił ducha wody, żeby pomógł irbisowi uciec. Wtedy ogromna fala pogrążyła chana i jego świtę w głębinach, a irbis przemienił się w gniadego ogiera – takiego, jakiego posiadał chan. Na brzegu rybacy spostrzegli, jak koń walczy z falami, dopływa do brzegu, a następnie ucieka w góry. Tam duch przywrócił irbisowi jego postać. Od tej pory na północnym brzegu jeziora żyją pantery śnieżne, a mieszkańcy nazwali przybrzeżną wieś Toru-Aygır – Gniady Ogier.

Znaną wśród Kirgizów serią bajek są opowieści o myśliwym, Omurzaku Mergenie. W jednej z nich Omurzak ratuje samicę irbisa, która wpadła w sidła. Gdy była już osłabiona, zaatakował ją niedźwiedź, chcąc ją przygnieść kamieniem. Omurzak zabił niedźwiedzia i wydobył łapę samicy z potrzasku. W innej opowieści irbis podarował Omurzakowi swoją własną zdobycz – kozła górskiego – w nagrodę na zabicie strasznego stwora, który ścigał kota.


Futro irbisa pozwala mu idealnie zlać się z otoczeniem, Kirgistan. Fot. Snow Leopard Trust / Snow Leopard Foundation
Futro irbisa pozwala mu idealnie zlać się z otoczeniem, Kirgistan. Fot. Snow Leopard Trust / Snow Leopard Foundation

Ochrona irbisa – na dobrej drodze

Motywy górskich zwierząt, jak koziorożce czy dzikie owce, obecne są w tradycyjnej sztuce kirgiskiej – i odżywają dziś na wyrobach tworzonych dla Snow Leopard Enterprises. Od 2003 r. w projekcie biorą udział m.in. mieszkańcy kirgiskiej wioski Ak-Şiyrak. Wykonują rozmaite wyroby z wełny – od dywaników przez zabawki dla zwierząt po maskotki. Podobnie jak ma to miejsce wśród mongolskich pasterzy, także i tu kirgiskie rodziny mają dzięki projektowi stały dochód. W zamian zobowiązują się do czynnej ochrony irbisa i jego środowiska naturalnego, w tym zgłaszania przypadków kłusownictwa. Komplementarne do projektu Snow Leopard Trust są działania WWF w Kirgistanie, które skupiają się na ochronie irbisa oraz zwierząt, na które kot ten najczęściej poluje. Organizacja prowadzi prace w terenie i zajmuje się edukacją ludności. W dokumencie podsumowującym 10 lat działalności WWF w Kirgistanie przeczytać można m.in. wypowiedź czternastoletniej dziewczyny: „Musimy chronić pantery śnieżne, bo one też mają dzieci – takie jak my. […] Jeśli uratujemy panterę śnieżną, nasza przyroda będzie jeszcze piękniejsza niż jest teraz”.

W Kirgistanie działa m.in. klub dla dzieci Ak İlbirs. Władze kirgiskie wprowadziły ponadto zakaz polowania na koziorożce, czyli ulubioną zdobycz irbisa. Aby wyrównać straty spowodowane zaprzestaniem sprzedaży koncesji na polowania, ruszyła kolejna seria projektów ochronnych tworzonych we współpracy z ludnością lokalną. Kirgizi czerpią z nich pieniądze na swoje utrzymanie, a same projekty mają szansę spopularyzować ekoturystykę w regionie.

Dzięki staraniom Snow Leopard Trust, w 2016 r. ochroną objęto teren Szamszy w Górach Ałatau (Górach Kirgiskich), w północnej części kraju. Na terenie rezerwatu organizowane są wycieczki i obozy dla dzieci, które mają szansę poznać otaczającą je przyrodę. Dowiadują się wiele o gatunkach żyjących w Kirgistanie, uczą się rozpoznawania ptaków, a czasem uda się im nawet ujrzeć przemykającą gdzieś w oddali panterę bądź wilka. Pierwszy letni obóz w Szamszy odniósł prawdziwy sukces – dzieci wręcz nie chciały wracać do domów.

W Kirgistanie irbis chroniony jest także na innych obszarach. Do najważniejszych należą rezerwaty państwowe, gdzie obowiązuje ochrona ścisła, z absolutnym zakazem jakiejkolwiek działalności gospodarczej. Irbisy zamieszkują m.in. tereny rezerwatów Surmatasz w obwodzie batkeńskim, Saryczat-Ertasz w obwodzie issykkulskim, jak również rezerwaty biosfery pod patronatem UNESCO. Ograniczony ruch turystyczny oraz wypas zwierząt możliwy jest na wydzielonych terenach w ramach parków narodowych (na pozostałych obszarach obowiązuje ochrona ścisła). Irbisy spotkać można m.in. na terenie Parku Narodowego Karakoł w obwodzie issykkulskim czy Parku Narodowego Sarkent w obwodzie batkeńskim. W obwodzie dżalabadzkim, w Parku Narodowym Sajmałuu-Tasz, chronione są nie tylko zwierzęta, lecz także wspaniałe petroglify z epoki brązu. Zamieszkujące niegdyś te tereny ludy uwieczniały na kamieniach również pantery śnieżne.


Duże stopy, grube białe futro w cętki, długi ogon, doskonały wzrok i zwinne łapy – to górski ekwipunek pantery śnieżnej. Fot. Lawrie Brailey
Duże stopy, grube białe futro w cętki, długi ogon, doskonały wzrok i zwinne łapy – to górski ekwipunek pantery śnieżnej. Fot. Lawrie Brailey

Rezerwaty przyrody skutecznie chronią irbisy także na terenie Mongolii. Wartym podkreślenia sukcesem Snow Leopard Trust jest utworzenie w tym kraju rezerwatu poświęconego przede wszystkim ochronie pantery śnieżnej. Rezerwat Tost Tosonbumba to dzieło życia mongolskiej działaczki ochrony przyrody, Bajardżargal Agvaantseren. W 2016 r. utworzenie rezerwatu o powierzchni 7 500 km2 poskutkowało m.in. odebraniem licencji wszystkim kopalniom surowców w tej objętej ochroną południowej części Pustyni Gobi. Na terenie rezerwatu żyją rodziny pasterskie, nie może być tu natomiast prowadzona działalność przemysłowa. Pasterze wspomagani są przez Snow Leopard Trust – organizacja ufundowała chociażby ogrodzenia chroniące w nocy owce i kozy.

Projekty chroniące irbisa, które w szczególny sposób uwzględniają udział ludności miejscowej, należą do najlepszych przykładów skutecznych działań ochronnych. Odrobina pomocy, a zwłaszcza zapewnienie alternatywnego dochodu ludności żyjącej obok kotów, otworzyła ich serca na piękno drapieżników. W Kirgistanie odżywają dawne legendy, a dzieci nie boją się dzikich zwierząt, za to chętnie się o nich uczą. W Mongolii przezwyciężono niechęć do irbisów – pasterze, którzy kilkanaście lat temu myśleli o kotach jako o wrogach, dziś nie chcą, aby ktokolwiek na nie polował. Zależy im na ochronie rodzimej przyrody i umiejętnie łączą ją z podtrzymywaniem lokalnych tradycji. Do mongolskich propozycji turystycznych należy chociażby wycieczka po terenach, gdzie szansa zobaczenia irbisa jest największa. U celu wyprawy znajdują się tradycyjne osady mniejszości kazachskiej, która słynie z oswajania orłów przednich i szkolenia ich do polowania. Sympatię do irbisa, jaką umiejętnie przeprowadzone projekty zasiały w sercach Mongołów, widać na nagraniu udostępnionym na stronie Snow Leopard Trust. Mongolska rodzina opowiada na nim o nocnej wizycie pantery, która ucięła sobie drzemkę na dachu jurty. Jeszcze nie tak dawno nie byłoby to możliwe. Można? Można!

Anna Zielińska-Hoşaf

Anna Zielińska-Hoşaf – dziennikarka i orientalistka, absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych oraz Orientalistyki (specjalność turkologiczna) UW. Ochrona dzikiej przyrody oraz sekrety świata zwierząt należą do jej ulubionych tematów na artykuły. Na łamach miesięcznika „Kot” publikowała monografie dzikich kotów oraz opisywała pierwsze kroki programu ochrony rysia nizinnego we wschodniej Polsce. Obecnie pracuje w Wydawnictwie Akademickim Dialog oraz publikuje artykuły o dzikich kotowatych w magazynie „Trzy koty”.

Bibliografia:
- Almashev Ch., Erlenbayeva M., „Sacred Sites, Objects and Peoples of Altai Republic, Russia”, i.unu.edu/media/ourworld.unu.edu-en/article/1354/Altai_sacred_sites.pdf, data dostępu: 12.03.2020, s. 6.
- Balbakova F., Pereladova O. (red.), „WWF Activity in Kyrgyzstan 10 years”, WWF Central Asia 2011, s. 18–19.
- Davletov, Timur B., „Türk Dünyasında Ortak Kar Leoparı (Pars) Motifi” w: „Proceedings of the International Science and Practice Conference Language, Literature and Culture in Polylingual Environment”, Sibay, Republic of Bashkortostan, Russian Federation 2013, s. 3.
- „From Hunting Reserve to Wildlife Sanctuary”, snowleopard.org/from-hunting-reserve-to-wildlife-sanctuary, data dostępu: 15.03.2020.
- İrbiş w: Clauson Gerard, „An Etymological Dictionary of Pre-Thirteenth-Century Turkish”, Oxford University Press 1972, s. 246.
- McCarthy, T., Mallon, D., Jackson, R., Zahler, P. & McCarthy, K., „Panthera uncia. The IUCN Red List of Threatened Species”, 2017: e.T22732A50664030, dx.doi.org/10.2305/IUCN.UK.2017-2.RLTS.T22732A50664030.en, data dostępu: 15.03.2020.
- Mongomery S., „ Saving the Ghost of the Mountain. An Expedition Among Snow Leopards in Mongolia”, Houghton Mifflin Harcourt, Boston – New York 2009.
- Piaseczna J., „Obszary chronione Kirgistanu”, kirgiski.pl/2017/04/obszary-chronione-kirgistanu/, data dostępu: 15.03.2020.
- „Snow Leopard Enterprises Makes Raw Wool Valuable”, snowleopard.org/snow-leopard-enterprises-makes-raw-wool-valuable/, data dostępu: 12.03.2020.
- „Snow Leopard Tracks. Newsletter of the Snow Leopard Trust”, Seattle, Fall/Winter 2018.
- Szagapowa N.A., „Ilbirs w liegiendach i skazkach”, literatura.kg/articles/?aid=1447, data dostępu: 14.03.2020.
- Vries, H. de, „Kazan”, hubert-herald.nl/RossKazan.htm, data dostępu: 15.03.2020. data dostępu: 15.03.2020.

Przypis:
1. İrbiş w: Clauson Gerard, „An Etymological Dictionary of Pre-Thirteenth-Century Turkish”, Oxford University Press 1972, s. 246.