DZIKIE ŻYCIE

Araukaria chilijska – zagrożona piastunka

Sonia Paź-Dyderska

W podejściu człowieka do ochrony przyrody nietrudno o sprzeczności. Przykładowo, polskie pomniki przyrody, spośród których ponad 90% stanowią wyróżniające się drzewa, otaczane są szacunkiem i często stanowią zarówno atrakcję turystyczną, jak i są obiektem badań naukowych. Wiadomość o obumarciu najstarszego w kraju dębu szypułkowego – Dębu Chrobrego – przyjęto ze smutkiem, ale i z zainteresowaniem: sędziwe drzewa, „niemi świadkowie historii”, nie są nam obojętni.

Jednocześnie coraz częściej sami przyczyniamy się do usuwania starych drzew z polskiego krajobrazu. Tradycyjne aleje wycina się pod budowę dróg, a nieodzowne wcześniej „drzewa-opiekunowie”, rosnące w wiejskich ogrodach, zaczynają ludziom przeszkadzać. Z uwagi na siłę korzeni czy możliwość upadku gałęzi są likwidowane, a ich miejsce często zajmują gatunki obce, o niewielkich rozmiarach i łatwe w utrzymaniu. Obecnie drzewa często mają spełniać głównie funkcję estetyczną. Ich kwiaty i owoce nie są już niezbędne, liście stanowią niechciany element dostarczający jesienią dodatkowej pracy, a przyciągane owady i ptaki nierzadko są solą w oku gospodarzy ogrodu. Patrząc na to, jak gospodarujemy przestrzenią, można dojść do wniosku, że zatraca się więź z przyrodą nieoswojoną i dziką.


Araukarie chilijskie w rezerwacie Malalcahuello w Chile. Z lewej strony drogi widoczne są inwazyjne sosny wydmowe, które stanowią zagrożenie dla odnowienia naturalnego araukarii. Fot. Sonia Paź-Dyderska
Araukarie chilijskie w rezerwacie Malalcahuello w Chile. Z lewej strony drogi widoczne są inwazyjne sosny wydmowe, które stanowią zagrożenie dla odnowienia naturalnego araukarii. Fot. Sonia Paź-Dyderska

Nie chcę przez to powiedzieć, że w Polsce nie ma ludzi, którzy doceniają wartość drzew. Przeciwnie, świadomość potrzeby ochrony przyrody w społeczeństwie jest szczęśliwie coraz większa. W poszukiwaniu sposobów na mądre promowanie miłości do przyrody, poza zgłębianiem historii stosunku człowieka do natury na ojczystej ziemi, warto inspirować się też przykładami z innych kultur, gdzie zażyłość człowieka z drzewami przetrwała do dzisiaj. Jedną z takich niezwykłych historii, w której nie ma przegranych, za to człowiek i drzewa żyją w znakomitej symbiozie, jest ta z wysokich Andów, na granicy Chile i Argentyny.

Reliktowa araukaria

Araukaria chilijska (Araucaria araucana K.Koch) jest gatunkiem reliktowym, stanowiącym „żywą skamielinę”. Araukarie to jedne z pierwszych drzew, które wytworzyły nasiona, a ich skamieniałe pnie datuje się już na okres jury (180 milionów lat temu), kiedy to zasięg ich występowania obejmował obszar dużo większy niż obecnie, w tym również bezdrzewną dziś argentyńską pampę. Pozostałe płaty lasów z araukarią to bezcenne obszary, które przetrwały wielkoskalową rabunkową eksploatację rozpoczętą w XVI wieku wraz z postępującą kolonizacją europejską. Przyczyną wycinki było doskonałej jakości drewno, łatwe w obróbce, o pięknym rysunku i jasnożółtym kolorze, dzięki swoim rozmiarom wykorzystywane m.in. do budowy domów czy statków, w tym do produkcji masztów. To charyzmatyczne drzewo może osiągać nawet do 50 metrów wysokości przy średnicy pnia do ponad 3 metrów. Tak niezwykłe rozmiary są związane z długowiecznością tego gatunku. Szacuje się, że araukarie żyją nawet do 1200 lat, i tyle też trwa cykl tworzonych przez nie zbiorowisk roślinnych, w których same się zastępują. Rosną bardzo wolno, chociaż nasiona mogą produkować już w wieku 20 lat. W pierwszym okresie życia przyjmują formę stożkowatą, ale z czasem rozrastająca się korona przekształca się w imponujący parasol. To ten charakterystyczny pokrój sprawił, że sylwetka araukarii jest aż tak rozpoznawalna wśród mieszkańców południowej części Ameryki Południowej. Równie osobliwe są liście araukarii, których twarde, ciemnozielone i ostro zakończone blaszki ułożone w niezwykle symetrycznym porządku przypominają smocze łuski.


Młody pęd araukarii chilijskiej z przypominającymi smocze łuski twardymi liśćmi. Fot. Sonia Paź-Dyderska
Młody pęd araukarii chilijskiej z przypominającymi smocze łuski twardymi liśćmi. Fot. Sonia Paź-Dyderska

Tym, co w głównej mierze stanowi o tak silnym związku człowieka z araukarią, są jednak przede wszystkim jej nasiona. Okazałe szyszki w formie kul, osiągających do 15 centymetrów średnicy, umiejscowione na szczytach młodych pędów, zawierają spiralnie ułożone nasiona (3-4 cm długości), które dla ludzi zamieszkujących te górskie obszary okazały się prawdziwym dobrodziejstwem. Ci ludzie to Mapucze, rdzenni mieszkańcy obecnych terenów Chile i wschodniej Argentyny. Mapuche oznacza Ludzi (che) Ziemi (mapu). Wyróżnia się wśród nich liczne podgrupy, a jedną z nich są Mapuche pewenche. Pewenche to Ludzie (che) Araukarii (pewen). Jak łatwo się domyślić, nazwa pochodzi od silnego społecznego, duchowego i praktycznego związku tej grupy z araukarią. Dla Mapuczy pewenche jej nasiona stanowią bowiem podstawę pożywienia, a samo drzewo postrzegane jest jako święte i jednocześnie uznaje się je za żywą istotę podobną człowiekowi.

Mapucze i Thora Herrmann

Choć z naukowego punktu widzenia ten endemiczny gatunek drzewa wraz z jego biologią i ekologią został poznany bardzo dokładnie, przez długi czas dogłębna wiedza Mapuczy pewenche na temat araukarii pozostawała ignorowana. Zmieniły to unikatowe badania Thory Herrmann, badaczki wpływu zmian klimatycznych na rdzenne ludy różnych obszarów Ziemi. Herrmann zauważyła, że restrykcyjne formularze ankiet czy wycyzelowana metodyka badawcza nie umożliwią Mapuczom pewenche przekazania jej swojej wiedzy na temat araukarii, a tym bardziej nie pozwolą zrozumieć ich niezwykłego związku z tym drzewem. Herrmann na 18 miesięcy przyłączyła się więc do jednego z plemion, by nawiązać kontakt z jego członkami, a następnie obserwować ich codzienne życie i podejście do araukarii. Obserwacje Herrmann dostarczyły bezcennych informacji dotyczących zarówno cyklu życia Mapuczy, jak i araukarii. Wcześniej brakowało tak pogłębionego studium tego zagadnienia.


Araukarie chilijskie w rezerwacie Malalcahuello w Chile. Na dnie lasu widoczne są młode osobniki araukarii oraz rodzime bambusy. Fot. Sonia Paź-Dyderska
Araukarie chilijskie w rezerwacie Malalcahuello w Chile. Na dnie lasu widoczne są młode osobniki araukarii oraz rodzime bambusy. Fot. Sonia Paź-Dyderska

Punktem kulminacyjnym świętego rocznego cyklu życia jest dla Mapuczów piñoneo, czyli jesienny zbiór nasion araukarii. Na czas zbiorów Mapucze opuszczają swoje domy i zamieszkują w obozach położonych w górach, bliżej lasów. Każdej z rodzin przysługuje odrębne terytorium, z którego może pozyskiwać nasiona. Najłatwiejszym sposobem zbioru nasion jest zbiór z ziemi wokół dojrzałego drzewa, jednak często wiele szyszek, szczególnie w przypadku obficie owocujących starych osobników, pozostaje na gałęziach. Ludzie wypracowali więc inne metody zbioru, uwzględniające użycie lassa zarzucanego na gałąź i ściąganie go przy jednoczesnym strącaniu szyszek, zrzucanie szyszek przy użyciu długich kijów, czy też wspinanie się na drzewa i strząsanie szyszek nogami, co jest techniką jednocześnie najbardziej niebezpieczną, imponującą i skuteczną. W tradycyjnym społeczeństwie Mapuczów, każdy członek plemienia pełni ważną rolę w trakcie zbiorów nasion. Mężczyźni są odpowiedzialni za zrzucenie szyszek na ziemię, dzieci za odnajdywanie szyszek, które często staczają się w gęste zarośla zimozielonego bambusa (Chusquea culeou E.Desv.), a kobiety za zbiór szyszek i nasion z ziemi.

Zebrane nasiona mogą być spożywane na surowo lub po upieczeniu, podgrzaniu w popiele ogniska lub ugotowaniu. Są również suszone na mąkę oraz do produkcji muday, fermentowanego napoju używanego w trakcie ważnych uroczystości. Zimą nasiona mogą być także wykorzystane jako pasza dla zwierząt, a opadłe gałęzie i kora jako opał. Prawdopodobnie to właśnie ta silna zależność ludzi od araukarii sprawiła, że otoczyli ją tak dużym szacunkiem i pokorą.

Według wierzeń Mapuczów, las araukarii odpowiada ludzkiej rodzinie: każde z drzew jest jednym z jej członków. Całym rodem opiekuje się para dojrzałych drzew złożona z drzewa żeńskiego, symbolizującego matkę rodzącą owoce, i z drzewa męskiego, symbolizującego ojca. Mapucze wierzą w święty związek (małżeństwo) tych dwóch drzew, który dokonuje się poprzez splecenie ich korzeni bądź przy udziale ptaków. Przed rozpoczęciem zbioru nasion ma miejsce specjalna ceremonia, w trakcie której pewen, czyli araukarii, oferuje się muday i prosi o pozwolenie na skorzystanie z jej darów. Stanowi to akt pokory wobec ngen, czyli ducha obecnego w każdej żywej istocie. Zachłanny zbiór, niepoprzedzony prośbą o pozwolenie, mógłby zakończyć się sprowadzeniem na siebie gniewu ngen.

Przepełnione szacunkiem podejście do araukarii sprawia, że Mapucze pewen zachowują i wykorzystują różnorodność biologiczną lasu jednocześnie. Dzieje się tak za sprawą ich zrównoważonego podejścia do wykorzystania zasobów, które pozostają pod ich opieką. Poza głębokim duchowym związkiem z araukarią, Mapucze posiadają również szeroką wiedzę ekologiczną na temat biologii araukarii, w tym jej możliwości reprodukcyjnych. Przykładowo, nie podejmuje się prób zbioru szyszek niedojrzałych bądź położonych wysoko w koronie. Zbiór nasion w bezpośrednim sąsiedztwie pnia araukarii nie zmniejsza możliwości odnowienia się gatunku – z uwagi na duży stopień zacienienia, możliwości skiełkowania nasion są tam bardzo niewielkie. W trakcie przejść od drzewa do drzewa, członkowie rodziny wdeptują dużą część nasion w ziemię, zwiększając szansę na ich skiełkowanie. Co więcej, niektóre z nasion są roznoszone przez ludzi, co jest procesem pożądanym. Często bowiem to właśnie ograniczone możliwości dyspersji nasion przyczyniają się do niskiej liczebności młodych osobników araukarii. Jedną z praktyk zapewniających lepsze zbiory jest też ścinanie pędów wierzchołkowych, by drzewo się rozgałęziało i produkowało więcej szyszek. Biorąc pod uwagę fakt, że szyszki pojawiają się właśnie na szczytach pędów, oraz że nigdy nie zbiera się wszystkich szyszek z danego drzewa, ta praktyka ma duże znaczenia dla ogólnego wzrostu produkcji nasion araukarii, który jest kluczowy w procesie odnawiania się tego cennego, zagrożonego gatunku.

Zagrożenie to nie wynika jedynie z utraty naturalnych siedlisk, spowodowanej historyczną wycinką. Również zmiana zagospodarowania terenu, a mianowicie wypasanie bydła na gruntach prywatnych (choć charakteryzujących się optymalnymi warunkami dla wzrostu araukarii) ma negatywny wpływ na odnawianie się gatunku. Postępujące zmiany klimatyczne przyczyniają się do dalszego zmniejszania się obszarów odpowiednich do wzrostu i odnawiania się araukarii. Wzrost temperatur powoduje też większe prawdopodobieństwo częstszych pożarów lasów. Chociaż dojrzałe osobniki często są w stanie przetrwać, to kluczowe dla zachowania gatunku młode drzewa giną w wyniku pożarów. Niestety, konkurencję z młodymi araukariami mogą wygrywać gatunki inwazyjne, czyli bardzo ekspansywne obce gatunki, takie jak np. sosna wydmowa (Pinus contorta Douglas ex Loudon, m.in. w okolicach rezerwatu Malalcahuello) odbierająca araukariom niezbędne do przeżycia zasoby.


Pęd araukarii chilijskiej z widoczną symetrią ułożenia liści. Fot. Sonia Paź-Dyderska
Pęd araukarii chilijskiej z widoczną symetrią ułożenia liści. Fot. Sonia Paź-Dyderska

Ochrona araukarii

W obliczu tych zagrożeń działania Mapuczów dotyczące aktywnej ochrony araukarii zyskują na znaczeniu. Około 20 lat temu z inicjatywy stowarzyszenia kobiet z plemienia Mapuczy pewenche oraz Chilijskiej Narodowej Agencji Środowiska rozpoczęto program polegający na uprawie araukarii w leśnych szkółkach, bądź na siewie bezpośrednio do gruntu pod osłoną krzewów wierzb. Dzięki uprawie materiału sadzeniowego, obszary leśne poddane wycince zaczęto zalesiać rodzimymi gatunkami. Obsadzano m.in. górskie zbocza, by nie tylko chronić gatunek, ale również zapobiegać erozji gleby. Tak entuzjastyczna, racjonalna i skuteczna inicjatywa wskazuje, że wiedza Mapuczy nie tylko może, ale i powinna być uwzględniana przy opracowywaniu strategii ochrony araukarii. Idealne rozwiązanie problematycznej kwestii ochrony tego gatunku obejmuje bowiem przede wszystkim dialog pomiędzy środowiskiem akademickim, dysponującym pogłębioną wiedzą naukową i zaawansowanymi narzędziami, ze środowiskiem rdzennych mieszkańców, posiadającym pogłębioną wiedzę ekologiczną. Spotkanie tych teoretycznie odległych grup mogłoby poskutkować np. wykorzystaniem nowoczesnych technologii skaningowych do zmapowania miejsc najbardziej korzystnych dla ochrony araukarii ex situ, a więc miejsc, w których wyprodukowane przez Mapuczy sadzonki miałyby największe szanse przetrwania. Tak szeroko zakrojone działania mogłyby przynieść spektakularne korzyści zarówno dla ochrony gatunku, jak i dla przetrwania niezwykłej więzi łączącej człowieka z rodzimą przyrodą.

Dodatkowe podkreślenie tej wyjątkowej relacji stanowi fakt, że Mapucze są również nazywani Araukanami, region Chile, w którym występują araukarie to Araucanía, a każde drzewo jest chronione i prawnie uznane za Monumento natural de Chile, co można przetłumaczyć jako naturalne dziedzictwo Chile. Araukarią interesują się zarówno turyści, naukowcy, jak i artyści. Jej piękną sylwetkę można zauważyć również w miejskiej przestrzeni, nie tylko w przydomowych ogrodach czy parkach, ale też na muralach bogatych w symbole dotyczące związku człowieka z przyrodą. Jest to dowód na żywe przywiązanie człowieka do rodzimej przyrody pomimo postępu cywilizacyjnego. Być może inspiracja takim podejściem pozwoliłaby na rozwój edukacji ekologicznej, która jest kluczowa w wychowaniu zaangażowanych obywateli, którym przyroda i historia nie są obojętne. Trudno bowiem troszczyć się o coś, czego tak naprawdę się nie zna.

Sonia Paź-Dyderska

Sonia Paź-Dyderska – pracuje w Instytucie Dendrologii Polskiej Akademii Nauk. Zajmuje się ekologią funkcjonalną roślin, w szczególności zmiennością cech funkcjonalnych liści. Interesuje się ochroną przyrody i zrównoważonym zarządzaniem ekosystemami lądowymi.

Literatura:
- Herrmann T.M. 2005. Knowledge, values, uses and management of the Araucaria araucana forest by the indigenous Mapuche Pewenche people: A basis for collaborative natural resource management in southern Chile. „Natural Resources Forum” 29: 120–134.
- Herrmann T.M. 2006. Indigenous knowledge and management of Araucaria araucana forest in the Chilean Andes: implications for native forest conservation. „Biodiversity and Conservation” 15: 647–662.
- Hoffmann J.A. 2005. Flora silvestre de Chile: zona araucana. Arboles, arbustos y enredaderas leñosas. Wyd. Fundacion Claudio Gay. Santiago de Chile.
- Zamorano-Elgueta C. 2012. Impacts of cattle on the South American temperate forests: Challenges for the conservation of the endangered monkey puzzle tree (Araucaria araucana) in Chile. „Biological Conservation” 152: 110–118.