DZIKIE ŻYCIE

Nieudana biografia, przyzwoita książka popularnonaukowa. Krótki szkic o „Jane Goodall. Pani od szympansów” Danuty Tymowskiej

Robert Jurszo

Z książką Danuty Tymowskiej „Jane Goodall. Pani od szympansów” jest pewien poważny problem, który najlepiej wyartykułował Wojciech Szot, twórca bloga literackiego „Zdaniem Szota”: „Gdyby Tymowska pisała tylko o tym jak Goodall obserwuje szympansy, jakie wnioski wyciąga i jak ją widzi naukowy świat, to by było wszystko w porządku i choć to nie jest wielkie dzieło, to lektura byłaby nienajgorsza”1. Ale autorka chciała przy okazji napisać również książkę o Afryce i to zrobiła pisząc o niej językiem archaicznym a mówiąc już bez ogródek – kolonialnym. Szot chyba jako jedyny (i chwała mu za to) wypunktował właśnie „kolonialne” grzechy tej książki. W warstwie faktograficznej dostajemy bowiem (momentami przesadnie ckliwą a niekiedy wręcz hagiograficzną) opowieść o dzielnej białej dziewczynie, która opuszcza – to określenia z książki Tymowskiej – „cywilizowany świat” dla „Czarnego Lądu”. Przybywa „do brzegów nikomu nieznanej osady”, by tam, „w sercu dzikiej Afryki”, zająć się obserwacją szympansów. W innym miejscu Tymowska przyrównuje szympansy do „ogromnych, czarnych, prymitywnych ludzi”2, co w zasadzie ociera się już o rasizm. Szot w swojej mocno krytycznej recenzji przesadza tylko wtedy, gdy pisze, że ta „przeciętna biografia” może być co najwyżej przykładem „postkolonialnej narracji”, na którą w XXI w. nie powinno być już miejsca. To nieprawda: książka Tymowskiej broni się jako popularnonaukowa opowieść o szympansach. Oczywiście, nie jest to ten sam poziom naukowo-literacki, co „Trzeci szympans” Jareda Diamonda, czy „Bonobo i ateista” Fransa de Waala, o „W cieniu człowieka” i „Przez dziurkę od klucza” samej Goodall nie wspominając. Pamiętać jednak należy o tym, że jest to książka skrojona raczej pod masowego czytelnika o niewielkiej wiedzy przyrodniczej. A Tymowska pisze w zasadzie o wszystkim, o czym ktoś niezaznajomiony z odkryciami Goodall wiedzieć powinien.

Znajdziemy tu więc opis chyba najważniejszego odkrycia badaczki – że szympansy potrafią nie tylko korzystać z narzędzi, ale również je konstruować. Otóż Goodall pewnego dnia zobaczyła dwójkę szympansów, która wkładała źdźbła trawy do termitiery a potem szybko do ust, by zlizać przyczepione żuwaczkami termity. Po kilku dniach zaobserwowała już proces tworzenia narzędzi z gałązek. „W późniejszym okresie studiów Jane odkryła, że szympansy wykorzystują również inne narzędzia: liśćmi czyściły swoją sierść, a patykami dłubały sobie w nosach. Albo wkładały je, niczym sondy, do kieszeni bluzy Jane, by sprawdzić, czy nie schowała w nich czasem jakichś bananów”3 – pisze Tymowska. Odkrycie tworzenia narzędzi przez szympansy było tak przełomowe, że Louis Leakey – naukowy mentor Goodall, dzięki któremu w ogóle znalazła się w Afryce – napisał jej, że „teraz musimy zmienić definicję narzędzia, zmienić definicję człowieka lub zgodzić się, że szympans jest człowiekiem”.

Tymowska dobrze opisuje również nowatorskie podejście badawcze Goodall, dzięki któremu otworzyła perspektywę, w której można było zobaczyć szympansy w nowym świetle. Przede wszystkim, badała je w terenie, co wcześniej krótko robił tylko jeden badacz w latach 40., ale jego obserwacje nie przyniosły tak spektakularnych efektów. Goodall miała też bardzo indywidualne podejście do każdej z małp, wyniesione zresztą z kontaktów ze zwierzętami jeszcze w okresie dzieciństwa. To był jeden z powodów, dla których w swoich badaniach nadawała szympansom imiona, a nie – co wtedy było normą – numery. To bardzo dobrze widać na kartach jej książek – poszczególne szympansy są tam indywidualnościami o bogatych osobowościach a nie tylko kolejnymi egzemplarzami gatunku. „Nigdy dotąd w historii etologii nie było tak cierpliwego i tak wnikliwego badacza, który zamiast ingerować w świat badanych istot, po prostu wśród nich żył. Jane uświadomiła sobie, że z etologa zamienia się w antropologa, który obserwuje jakieś nieznane, fascynujące ludzkie plemię”4 – pisze Tymowska.

Autorka biografii przypomina też, że to właśnie Goodall zawdzięczamy pierwszy opis zachowania szympansów, które zdaniem badaczki, może być przedludzką formą rytuału religijnego. Chodzi o tzw. taniec deszczu, który badaczka widziała tylko kilkakrotnie. „Akurat zaczynała się burza, gdzieś blisko rąbnęły pierwsze gromy, kiedy jej oczom ukazał się osobliwy widok: Pale Face – dorodny samiec, znany już Jane z wcześniejszych wędrówek – niespodziewanie wychynął z gęstwiny, wspiął się na tylne nogi i zaczął tańczyć, kołysząc się rytmicznie w przód i w tył, a po paru pląsach znienacka rzucił się do szarży w dół zbocza. […] Jane zauważyła, że śladem Pale Face`a biegnie następny samiec […] Wkrótce dołączył do pobratymca i jeden za drugim popędziły w dół. […] Dziki pokaz, którego publicznością były samice i młode, trwał z pół godziny”5 – pisze Tymowska. I przytacza mocno spekulatywną interpretację Goodall, której zdaniem szympansie szarże to popis siły w obliczu gwałtownego zjawiska atmosferycznego. „Kto wie, może podobnie zachowywali się nasi pierwsi przodkowie, rzucając heroiczne wyzwanie wrogiej i groźnej przyrodzie?”6 – pyta retorycznie Tymowska.

Czy więc warto sięgnąć po książkę? Tak, jeśli, jak pisałem wyżej, chcemy się czegoś dowiedzieć o szympansach. Ale prawda też jest taka, że lektura „Jane Goodall. Pani od szympansów” przekonuje również o tym, że najwybitniejsza dotąd badaczka gatunku Pan paniscus zasługuje na lepiej napisaną biografię.

Robert Jurszo

Danuta Tymowska, Jane Goodall. Pani od szympansów, Wydawnictwo Znak, Kraków 2020

Przypisy:
1. zdaniemszota.pl/2874-danuta-tymowska-jane-goodall-pani-od-szympansow
2. Danuta Tymowska, „Jane Goodall. Pani od szympansów”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2020, str. 133.
3. Tamże, str. 187.
4. Tamże, str. 191.
5. Tamże, str. 132-133.
6. Tamże, str. 133.