DZIKIE ŻYCIE

Bajka o złym wilku, dobrych pilarzach i wyciągniętym ramieniu Temidy

Monika Stasiak

Jeśli przewertować nagłówki prasowe na temat wilków z ostatnich miesięcy, można odnieść wrażenie, że wystarczy otworzyć drzwi bloku w centrum miasta, by naszym oczom ukazały się głodne i żądne krwi drapieżniki: „Wilki zaatakowały w Szymbarku koło Gorlic”1; „Wilki atakują ludzi! Tych przypadków jest zbyt wiele!”2; „Gminy Lubiewo i Sępólno ostrzegają przed wilkami. Bagatelizowanie może doprowadzić do tragedii”3; „Plaga wilków w Wielkopolsce?”4; „Atak wilków w Boguszycach. Mieszkańcy boją się wyjść z domu”5.

To tylko drobny fragment spośród zalewu podobnych tytułów. Dodajmy – dobrze sprzedających się tytułów, bo któż nie kliknie, aby sprawdzić, czy „wróg” czyha już u bram, czy też właśnie je szturmuje? Czasem jest tak, że na tytułach się kończy, a treść przynosi złaknionemu sensacji czytelnikowi pewien zawód. Ot, wilk zagryzł na skraju lasu jelenia i potem go zjadł. Sołtys skomentował, że to niedobrze, ale przyrodnicy zwracają uwagę, że przecież wilki jedzą jelenie i nie ma w tym nic dziwnego. Czasem pojawiają się, całkiem słusznie, rady odnośnie do wyprowadzania psów na smyczy i potencjalnych spotkań z wilkami w lesie. Bywa jednak i tak, że historia spotkania człowieka z wilkiem urasta w medialnej opowieści do rozmiarów, którymi mógłby się śmiało inspirować w swoim „Czerwonym Kapturku” Charles Perrault. Tak było w przypadku dwóch pilarzy.

Krwiożercze bestie czy głodne sieroty?

Na początku marca w lesie pod Brzozowem (woj. podkarpackie) dwójka pilarzy wykonujących prace leśne miała zostać zaatakowana przez wilki. Taką informację (uzupełnioną wzmianką, że pilarze bronili się przed wilkami przez kilkanaście minut) podała Polska Agencja Prasowa, a za nią news ochoczo podchwyciło wiele gazet, portali, stacji radiowych i telewizyjnych. Głos w sprawie wilków zabrał Marcin Bobola z Prokuratury Rejonowej w Brzozowie, wyjaśniając, że sytuacja wygląda na dramatyczną, a sprawą zajmie się miejscowa policja.

Rychło okazało się, że prokurator wypowiadał się dla mediów bez zgody przełożonych. Rozpędzona machina medialna jechała jednak dalej. Gwiazdami lokalnego portalu6 stali się dwaj pilarze, którzy w nienagannie czystych kombinezonach z logo pewnego producenta sprzętu do wycinek opowiadali o tym, jak musieli pilarkami odganiać się od wilków. Wersja urastała z każdą kolejną relacją, bo pierwsze zgłoszenie od pilarzy, które przekazało do rzeszowskiego RDOŚ nadleśnictwo, mówiło jedynie, że: „miało dojść do wzrokowego kontaktu pracujących mężczyzn z wilkami. Zwierzęta oddaliły się po uruchomieniu pilarek”7.


Wilki – to zdjęcie znalazło się na pocztówce wydanej przez Pracownię na rzecz Wszystkich Istot w 1997 roku w szczytowym okresie kampanii dla ochrony wilków. Fot. Janusz Korbel
Wilki – to zdjęcie znalazło się na pocztówce wydanej przez Pracownię na rzecz Wszystkich Istot w 1997 roku w szczytowym okresie kampanii dla ochrony wilków. Fot. Janusz Korbel

4 marca burmistrz Brzozowa, Szymon Stapiński złożył telefonicznie (sic!) wniosek o odstrzelenie wilków, które miały atakować pilarzy. W lesie przeprowadzono wizję terenową z udziałem pracowników RDOŚ, po której prawdopodobnie wydano ustną decyzję o odstrzale. 6 marca dwa spośród trzech wilków zostały zastrzelone. Tym, co niepokoi szczególnie, jest tryb zgłoszenia i wydania decyzji (w protokole, udostępnionym przez GDOŚ na wniosek Fundacji Niech Żyją, brak informacji o tym, z jaką datą została wydana decyzja o odstrzale, a sam dokument jest datowany na 9 marca, kiedy wilki już od trzech dni nie żyły!)8. Służby zadziałały błyskawicznie. Można się zastanawiać, w jakim stopniu ta szybkość była podyktowana względami bezpieczeństwa, a w jakim społeczną i medialną presją, by „problem” rozwiązać.

Co wykazała sekcja zastrzelonych zwierząt? Przede wszystkim, że były młode, miały 10-11 miesięcy i niedożywione, znacznie poniżej wagi, którą powinny osiągnąć w tym wieku. Z dużym prawdopodobieństwem należy przypuszczać, że ich rodzina została rozbita i zdecydowały się zmniejszyć dystans z człowiekiem, kojarząc jego obecność z resztkami jedzenia. W przewodzie pokarmowym obie wilczyce miały obierki marchwi i ziemniaków. Być może podchodziły do domów, najadając się niezabezpieczonymi odpadkami kuchennymi. A może natrafiły w lesie na resztki wysypywane na nęciskach?

Tego się nie dowiemy, podobnie, jak nie poznamy odpowiedzi na pytanie, co by się stało, gdyby wykorzystano rozwiązania alternatywne wobec odstrzału. Tym, co zostanie w pamięci, będzie medialny obraz złych wilków, ostrzących sobie zęby na biednych pilarzy (nawet jeśli badacze tych zwierząt przekonują, że zmniejszenie dystansu, a nawet warczenie, wcale nie jest równoznaczne z planowaniem ataku), w obronie których niczym „ostatni sprawiedliwy” staje brzozowski prokurator. Ale „krwiożercze bestie” lepiej się sprzedają niż „wilcze sieroty” – głodne wilcze dzieciaki, które szukały bliskości człowieka, by przeżyć. Strach lepiej generuje zyski niż współczucie – media o tym wiedzą.

Kto pisze bajki o złych wilkach?

Cofnijmy się o kilka lat do 2005 roku i wydarzenia we wsi Kalnica w gminie Cisna. Lokalną społeczność elektryzuje informacja o ataku, jakiego podobno chciała dopuścić się wataha wilków na wracającego wieczorem do domu młodego chłopaka. Skąd wiadomo, że chciała? Mówił o tym niedoszły poszkodowany oraz kierowca, który „wyratował go” z opresji, wciągając w ostatniej chwili do samochodu. Według relacji kierowcy wilki miały podchodzić i osaczać chłopaka i tylko szczęśliwy zbieg okoliczności uratował go od pożarcia. Sprawę komentowali na łamach tygodnika „Podkarpacie”9 także sąsiedzi. „W lesie wilki zżarły już wszystko, to pchają się do wsi” – opowiada dziennikarce sołtys wsi Średnie Wielkie, myśliwy, Mieczysław Kurek. Wtóruje mu żona, Barbara Kurek, stwierdzając, że dawno już należało zrobić z wilkami porządek, a także leśnicy utrzymujący, że „decyzja wpisania wilka na listę zwierząt chronionych, w warunkach Podkarpacia nie była podyktowana potrzebą jego ochrony, bo wilka nie trzeba było chronić”.

W 2005 r. także skończyło się na odstrzale. 4 losowo wybrane wilki padły od kuli. Czy była to rodzina, która miała osaczać chłopaka? Nie wiadomo. Dziwnym trafem, historia z Kalnicy zbiegła się w czasie z próbą przeforsowania przez środowiska myśliwych i hodowców „Strategii ochrony i gospodarowania populacją wilka w województwie podkarpackim”, zakładającej „proaktywne” sposoby postępowania z populacją wilka (czytaj: redukcja populacji przez odstrzał). Co może być lepszą pożywką dla wyłączenia wilka z ochrony prawnej niż przerażające doniesienia na temat ataku tego drapieżnika na ludzi?


Źródło: Artykuł Krzysztofa Potaczały z rzeszowskich „Nowin”, 28.11.2005; Artykuł Izabeli Półchłopek „Osaczony przez wilki”, „Podkarpacie”, nr 51-52, 21 grudnia 2005 r., s. 5; olesnica.naszemiasto.pl; swiatrolnika.info;
Źródło: Artykuł Krzysztofa Potaczały z rzeszowskich „Nowin”, 28.11.2005; Artykuł Izabeli Półchłopek „Osaczony przez wilki”, „Podkarpacie”, nr 51-52, 21 grudnia 2005 r., s. 5; olesnica.naszemiasto.pl; swiatrolnika.info;

O ile emocje nastolatka z Kalnicy i brzozowskich pilarzy (którzy nie musieli rozumieć behawioru wilka) nie podlegają ocenie (bo jak można oceniać wiarygodność strachu?), o tyle historia o niedoszłych „atakach” opowiedziana przez media i środowiska branżowe w obu tych przypadkach, może i powinna być oceniana. Począwszy od wypowiadającego się bezprawnie prokuratora (który jest myśliwym), przez bezmyślne przytaczanie jedynej słusznej wersji tej historii przez większość mediów, skończywszy zaś na stanowisku Polskiego Związku Łowieckiego, który ochoczo wykorzystał wydarzenia z Brzozowa, by lobbować za przywróceniem polowań na wilki w Polsce. Czy myśliwi są tu ostatnimi sprawiedliwymi, którzy wbrew chocholemu tańcowi Ministerstwa Klimatu i Środowiska, naukowców i organizacji przyrodniczych, trzeźwo reagują na przejawy wilczej agresji? Odpowiedzi może dostarczyć interesujący artykuł z portalu „Sądeczanin”, o znamiennym tytule „Wilki rozszarpały psa. Ty też trzymasz psa na łańcuchu?”10. Zarówno pies, jak wilki i całe nagranie będące podstawą artykułu, pochodzą z filmów z Rosji. Materiały te stanowiły w ostatnich tygodniach uniwersalną ilustrację wielu tekstów dotyczących ataków (prawdziwych lub domniemanych) wilków na psy w Polsce. Ciekawy jest jednak fragment, w którym redakcja wspomina, w jaki sposób weszła w posiadanie nagrania: „Do naszej redakcji przesłał oba filmy Jacek Klimek, myśliwy z dziada pradziada, wieloletni członek Koła Łowieckiego Rożnów – Ponowa. Z miejsca zapytaliśmy go, gdzie owe filmy zostały zrobione. – To nie ma znaczenia czy u nas, czy na Słowacji, czy w Rumunii, czy w Rosji skąd takich nagrań jest najwięcej. Wszystkie wilki, niezależnie od tego gdzie żyją, mają ten sam charakter. Likwidują psy i lisy, bo to ich główni konkurenci w walce o pokarm – podkreśla Klimek, zaznaczając, że myśliwym najbardziej zależy na tym, by do mieszkańców naszego regionu, gdzie wilków jest coraz więcej, dotarł jednoznaczny przekaz – wilk to niebezpieczne zwierzę [pokreślenie – red.], oportunista, który szuka pokarmu jak najmniejszym kosztem”11.

Podsumujmy – myśliwi rozsyłają do redakcji materiały filmowe, pochodzące z dalekiej Rosji. Kiedy ktoś zauważy, że być może filmy nie były kręcone w Polsce, wykręcają się frazesami o ogólnej naturze wilka, lekceważąc lokalne uwarunkowania kształtujące relację między człowiekiem a tym gatunkiem. Na koniec zaś przyznają, że chodzi im o uświadomienie ludziom, że po psach z Federacji Rosyjskiej, łupem wilków z pewnością padną polskie kundelki, czyli po prostu chodzi im o wzbudzenie strachu.

Język kształtuje rzeczywistość

Mechanizm kreowania nienawiści wobec „innego” jest zawsze podobny, bez względu na to, czy jego przedmiotem jest przedstawiciel innej nacji, płci, klasy społecznej czy gatunku. Uświadomić inność drugiej grupy; sprawić, by była odczytywana jako obcość; zasiać wyrażaną w języku niechęć; uprzedmiotowić i odczłowieczyć obiekt tej niechęci, by usprawiedliwić przyszłą przemoc. Czy opisywane w mediach i przez myśliwych: wilki-plaga, wilki-terroryści, wilki-śmiertelne zagrożenie nie wpisują się w ten schemat aż nazbyt dobrze?

Pytanie jednak, czy wpiszemy się w niego i my? Czy pozwolimy, by narzucony przez kogoś innego język kształtował naszą rzeczywistość? Póki co instytucje odpowiedzialne za ochronę przyrody w Polsce, na szczęście, nie podążają za wilczą nagonką. Pozostaje mieć nadzieję, że przestaną za nią podążać także portale, gazety i stacje telewizyjne, które dotąd schemat straszenia wilkiem (świadomie lub mniej świadomie) realizowały. Konsekwentnie powtarzane kłamstwo może bowiem łatwo wymknąć się spod kontroli.

Monika Stasiak

Przypisy:
1. A. Nigbor-Chmura, Wilki zaatakowały w Szymbarku koło Gorlic. Minionej nocy zagryzły we wsi trzy psy. Uwaga drastyczne [ZDJĘCIA]!, „Gazeta Krakowska”, 16 marca 2021 r., gazetakrakowska.pl/wilki-zaatakowaly-w-szymbarku-kolo-gorlic-minionej-nocy-zagryzly-we-wsi-trzy-psy-uwaga-drastyczne-zdjecia/ar/c1-15489464.
2. Wilki atakują ludzi! Tych przypadków jest zbyt wiele! Pełna lista ataków tutaj!, „Świat rolnika”, 3 marca 2021 r., swiatrolnika.info/wilki-atakuja-ludzi-lista-atakow.
3. A. Wodzień, Gminy Lubiewo i Sępólno ostrzegają przed wilkami. Bagatelizowanie może doprowadzić do tragedii!, „Tuchola Nasze Miasto”, 7 lutego 2021 r., tuchola.naszemiasto.pl/gminy-lubiewo-i-sepolno-ostrzegaja-przed-wilkami/ar/c8-8125691.
4. R. Gorczyński, Plaga wilków w Wielkopolsce?, „Agro Profil”, 29 stycznia 2021 r., agroprofil.pl/aktualnosci/plaga-wilkow-w-wielkopolsce.
5. KJ, Atak wilków w Boguszycach. Mieszkańcy boją się wyjść z domu. Czy zwierzęta mogą zaatakować ludzi?, 22 lutego 2021 r., olesnica.naszemiasto.pl/atak-wilkow-w-boguszycach-mieszkancy-boja-sie-wyjsc-z-domu/ar/c1-8150799.
6. Rzeszów24.pl, youtube.com/watch?v=_yuLMTZymag.
7. Cyt. za: P. Dymiński, Media: wilczy apetyt na sensację. Dramatyczna dezinformacja pod Brzozowem, „Krosnosfera”, krosnosfera.pl/bez-kategorii/media-wilczy-apetyt-na-sensacje-dramatyczna-dezinformacja-pod-brzozowem.
8. Opis postępowania na podst. komunikatu GDOŚ: gdos.gov.pl/gdos-wilk-jest-i-pozostanie-gatunkiem-scisle-chronionym, informacji publicznej przekazanej przez GDOŚ Fundacji Niech Żyją oraz „W imieniu zwierząt i przyrody – głosem adwokatki”: facebook.com/wimieniuzwierzat/posts/276201707200119.
9. I. Półchłopek, Osaczony przez wilki, „Podkarpacie”, 21 grudnia 2005 r., s. 5.
10. Wilki rozszarpały psa. Ty też trzymasz psa na łańcuchu?, Sądeczanin.info, 20 stycznia 2021 r., sadeczanin.info/wiadomosci/wilki-rozszarpaly-psa-ty-tez-trzymasz-psa-na-lancuchu.
11. Jw.