DZIKIE ŻYCIE

Nie spadło z nieba

Dagmara Stanosz

Infracienkie

„To się wydarzyło, to znaczy, że się może wydarzyć, to znaczy, że się może wydarzyć wszędzie, na całej ziemi”1. To znaczy, że miało być lekcją, przestrogą, by nie dopuścić do tego, że kolejnym pokoleniom spadnie znienacka z nieba jakieś Auschwitz. Bo to się nie stało znienacka. Jak mówił Marian Turski w przemówieniu z okazji 75-lecia wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau: „Auschwitz tuptał. Dreptał. Zbliżał się małymi kroczkami aż stało się to, co stało się tutaj”. Parafrazowane słowa Ocalonych, fragmenty przemów, przytaczane są wielokrotnie przy okazji mówienia o tolerancji, prawach człowieka, prawach obywatela, współczesnej Europie, która ciągle jeszcze rozlicza pamięć Shoah.


Auschwitz-Birkenau II, Brzezinka. Główny trakt prowadzący do krematoriów. Fot. Dagmara Stanosz
Auschwitz-Birkenau II, Brzezinka. Główny trakt prowadzący do krematoriów. Fot. Dagmara Stanosz

„Nie bądźcie obojętni” – jedenaste przykazanie mówiące o doświadczeniu Holokaustu, przypisywane autorstwu Ocalonego Romana Kenta, dotyczy obecnie nas wszystkich, niezależnie od wyznawanej religii. Apele, przemowy, spotkania, wykłady, książki – świadectwa Ocalonych, nie tylko mają zachować pamięć, ale przede wszystkim być fundamentem dla przyszłości bez podziałów i dyskryminacji, obowiązku wspierania tych, którzy w opresyjnym systemie politycznym walczą o podstawowe prawa – do życia i godności.

„Gdy mówi się o tej epoce przekleństwa i ciemności, tak bliskiej i tak odległej, to »odpowiedzialność« jest tutaj słowem-kluczem”2 – pisał Elie Wiesel, Ocalony z Holokaustu pisarz i aktywista społeczny.

Pokolenie świadków powoli odchodzi. Zostanie literatura, miejsca pamięci – muzea, lekcje historii, słowa, świadomość, że to samo się może wydarzyć wszędzie, na całej ziemi, że tak naprawdę stale się gdzieś wydarza, tylko w innych dekoracjach.

Jest realne jak zestaw klocków Lego, z którego możemy zbudować obóz koncentracyjny. Przy tej krytycznej pracy Zbigniewa Libery, wraca myśl, że to wszystko jest możliwe do odtworzenia. Jak pisał artysta:


Pozostawiane w pobliżu ruin krematoriów deseczki z sentencjami i imionami ofiar. Fot. Dagmara Stanosz
Pozostawiane w pobliżu ruin krematoriów deseczki z sentencjami i imionami ofiar. Fot. Dagmara Stanosz

„Myśl, która doprowadziła mnie do zrobienia tej pracy, dotyczyła samej racjonalności, która jest podstawą systemu klocków Lego, a która wydała mi się przerażająca: nie można z tych klocków zbudować nic, na co nie pozwala precyzyjny, racjonalny system”3.

To, co się wydarza obecnie na granicy polsko-białoruskiej, również nie spadło z nieba. W sklepie, na ulicy, słyszę czasem wypowiedzi, w których brzmi echo „powolnego tuptania Auschwitz” z lat trzydziestych. O „uchodźcach”, którzy przyjdą nam zabrać pracę, zgwałcić kobiety, zdemoralizować dzieci, i narzucić swoją religię, a powinni zostać w mitycznym „tam”, „u nich”, „daleko”, bo my im przecież „tam” pomożemy. Strach. Nie oceniam strachu, ale przypominam sobie wtedy słowa Ocalonych: „Uwaga, uwaga, zaczynamy się przyzwyczajać!”.

Marian Turski bardzo sugestywnie zwrócił na to uwagę w swojej mowie: „Przenieśmy się na chwilę myślami, wyobraźnią we wczesne lata 30. Do Berlina. Znajdujemy się prawie w centrum Berlina w Bawarskiej Dzielnicy, trzy przystanki od Bahnhof Zoo. Jesteśmy w Parku Bawarskim.

I oto, pewnego dnia na ławkach pojawia się napis »Żydom nie wolno siadać«. Można powiedzieć: to nie fair, nieprzyjemne. Ale jest tyle innych ławek, można usiąść gdzieś indziej.

W tej samej dzielnicy – a mieszkali tam intelektualiści pochodzenia żydowskiego, mieszkał tam Einstein – pojawia się na pływalni napis: »Żydom wstęp zabroniony«. Znów można powiedzieć: no, niefajnie, ale jest w Berlinie tyle innych miejsc do kąpieli.

Pojawia się przepis, że Żydom nie wolno należeć do niemieckich związków śpiewaczych. Trudno, niech sobie śpiewają sami, jak chcą.

Potem pojawia się rozkaz: »Dzieciom żydowskim nie wolno się bawić z dziećmi aryjskimi«, przykre, ale dobrze, będą bawiły się same.

Pojawia się napis: »Żydom sprzedajemy chleb i żywność tylko po godzinie 17«. Jest mniejszy wybór, ale po 17 też można robić zakupy.

Uwaga, uwaga zaczynamy się przyzwyczajać! Uwaga, uwaga! Zaczynamy się oswajać z myślą, że można kogoś wykluczyć. Że można kogoś stygmatyzować. Że można kogoś wyalienować.

I tak powolutku, stopniowo, dzień za dniem, ofiary, sprawcy, ale też widzowie, świadkowie, ci, którzy to widzą, zaczynają się oswajać i zaczynają przywykać do myśli, że ta mniejszość, która wydała Henryka Heinego, Mendhelsohnów, Einsteina jest jakaś inna.

Że może być wypchnięta ze społeczeństwa. Że to są obcy, ludzie, którzy roznoszą epidemię. To już jest straszne, niebezpieczne. To początek tego, co może za chwilę nastąpić.

Powiem wam, że ówczesna władza prowadzi sprytną politykę, spełnia żądania robotnicze, są wczasy, można obchodzić 1 maja.


Teren obozu Auschwitz-Birkenau II, Brzezinka. Fot. Dagmara Stanosz
Teren obozu Auschwitz-Birkenau II, Brzezinka. Fot. Dagmara Stanosz

Jednocześnie ta władza widzi, że ludzi powoli ogarnia znieczulica, obojętność. Przestają reagować na zło. Wtedy może pozwolić sobie na przyspieszenie zła.

Następują gwałtowne zmiany: zakaz emigracji Żydów, zakaz przyjmowania Żydów do pracy. A potem już Żydzi są wywożeni do gett, do Rygi, do mojej Łodzi. A potem do obozów, do Kulmhofu, gdzie gazowano ich w ciężarówkach i na koniec do Auschwitz, gdzie ludność żydowska zostanie wymordowana w nowoczesnych komorach gazowych”4.

Na terenie Brzezinki, za ruinami krematoriów, gdzie rozsypywano popioły, w lesie słychać zawsze śpiew ptaków. To miejsce niezmiennie działa na mnie najsilniej. Zostały świadectwa, jest pamięć, autentyczność zasieków, baraków, są relacje i apele świadków. Świadomość, że to nie przyszło znikąd, że wydarzyło się niespełna trzydzieści kilometrów od mojego domu, w miejscu, które wciąż jest – jako pomnik pamięci i przestroga, jest punktem odniesienia do współczesności.

Przenoszę uwagę na zasieki polsko-białoruskiej granicy, relacje grup pomocowych, ludzi, którzy działają, organizują zbiórki, pomagają tam, gdzie system państwowy zawodzi. Niczym współcześni emisariusze przekazują informacje o tym, co się dzieje, ratują ludzi i obnażają nieudolność systemu. Pokazują pułapkę obojętności w myśleniu, że to co przydarzyło się „tam”, „im” – tym którzy przyszli „tu”, „stamtąd”, nie może przydarzyć się kiedyś „tu”, „nam”, zmuszając do ucieczki „dokądś”. Bo może.

Dagmara Stanosz

Przypisy:
1. Słowa Primo Leviego – włoskiego pisarza żydowskiego pochodzenia Ocalonego z Holokaustu.
2. Elie Wiesel, Noc, Oświęcim 2006.
3. culture.pl/pl/dzielo/zbigniew-libera-lego-oboz-koncentracyjny, dostęp23.10.2021.
4. wikinews.org/wiki/%22Jedenaste_przykazanie:_nie_b%C4%85d%C5%BA_oboj%C4%99tny%22, dostęp: 23.10.2021.