Dinozaury koło Piekła. Świętokrzyski Park Jurajski pod Sołtykowem i Niekłaniem
Górki i dołki
Około 190-180 milionów lat temu świat rozpadał się na dwa wielkie kontynenty a wspólne wszystkim brzegom świata morze zaczęło się różnicować na mniejsze oceany. Ten globalny kataklizm rozciągał się w czasie w taki sposób, że dla zamieszkujących Ziemię był raczej słabo dostrzegalny. Ślady tego wydarzenia zapisały się w Górach Świętokrzyskich, niedaleko miejscowości Niekłań.
W okolicach dzisiejszego Skarżyska-Kamiennej, Bliżyna, Sołtykowa i Niekłania płynęły liczne, wielkie rzeki o wielu ramionach rozległej delty tworząc ogromną plątaninę koryt i meandrów. Wlewały one swe wody do ciepłego, płytkiego, wewnętrznego morza z piaszczystymi plażami, rewami, wydmami i mierzejami. Ogromne mokradła i laguny nadmorskie zamieszkałe były przez fantastyczne stworzenia. Okolica tętniła życiem.
Podobnie jak dziś, tereny nadmorskie z ujściowymi fragmentami wielkich rzek były pełne bogatego w formy życia. Roślinność nadmorska, bagienna i nadrzeczna kusiła dostatkiem wielkie zauropody, które uznaje się za jedne z największych żyjących kiedykolwiek zwierząt na Ziemi. Ich grupy rodzinne wędrowały brzegami, odciskając w piachu zalewanym morzem swoje masywne tropy. Szlakami wędrówek roślinożerców podążały znacznie mniejsze, ale znacznie bardziej ruchliwe i drapieżne dilofozaury. W wodach morskich żyły krokodyle, w przestrzeni powietrznej dominowały pterodaktyle, które zastępowały właśnie ramforynchy o rozpiętości skrzydeł około 2 metrów. W morzach i oceanach żyły gigantyczne ichtiozaury i plezjozaury. Ssaki były nieliczne i reprezentowane przez niewielkie formy. Pod koniec jury zaczęły się pojawiać pierwsze istoty uznawane za ptaki.
Taki właśnie niezwykły ekosystem znany raczej z filmu „Park Jurajski” niż z Gór Świętokrzyskich istniał pod Sołtykowem, w północnej części dzisiejszego województwa świętokrzyskiego. Został zapisany w skamieniałych osadach dennych i przybrzeżnych jako tropy grupy dinozaurów roślinożernych i drapieżnych. Znaleziono tu także liczne szczątki roślinne, które pozwalają na odtworzenie ówczesnego środowiska naturalnego.
W tej samej lokalizacji chronionej dziś jako rezerwat przyrody nieożywionej „Gagaty Sołtykowskie” wydobywano cenny i rzadko występujący w Polsce gagat, który jest jedną z odmian węgla, cenionego przez jubilerów do wyrobu biżuterii żałobnej. Gagat powstał w wilgotnych, beztlenowych warunkach z pni araukarii. Gagat jeszcze w XIX wieku stosowany był w medycynie jako domieszka do preparatów przeciwko „histerii”.
Około 4 kilometry na północ od Gagatów Sołtykowskich znajduje się druga osobliwość geologiczna okolicy. To unikalne i niezwykle efektowne w swoich formach skałki zbudowane z piaskowców o pomarańczowym kolorze. One też pochodzą z okresu jurajskiego i być może są pozostałością wydm z czasów, gdy panowały tu dinozaury. Skałki są chronione jako rezerwat „Skałki Piekło pod Niekłaniem”. Dzisiejszą malowniczą formę skałki zawdzięczają procesom erozji. Znajdują się tu także niewielkie jaskinie.
Dziś teren porośnięty jest rozległymi lasami szpilkowymi, głównie sosnowymi i jodłowymi. Stanowią one lasy koneckie będąc łącznikiem pomiędzy lasami przysusko-szydłowieckimi a rozległymi lasami suchedniowskimi.
Również współcześnie tereny te obfitują w osobliwości przyrodnicze. Żyją tu wilki a całkiem niedawno wykryto obecność rysia. Było to dopiero drugie stwierdzenie tego wspaniałego kota w Górach Świętokrzyskich po wielu dziesiątkach lat jego nieobecności. W dziuplastych sosnach lęgnie się rzadko występująca i zagrożona niewielka sowa włochatka. Są tu też dzięcioły zielonosiwe i największy europejski gatunek dzięcioła – dzięcioł czarny. Do początku lat 2000. w okolicy widywano nieobecne już w województwie świętokrzyskim cietrzewie. Są jeszcze ich mniejsi kuzyni, jarząbki. W rezerwacie „Skałki Piekło pod Niekłaniem” do niedawna rosła paproć zanokcica północna, którą uznaje się za relikt polodowcowy, mająca tu jedno z kilku stanowisk w województwie świętokrzyskim.
Niezwykłe, skamieniałe tropy dinozaurów i baśniowe skałki silnie działają na wyobraźnię. Według miejscowych, sam Lucyfer zsyłał tu na pokutę te diabły, które niewłaściwe wykonywały swoje zadania. Mówi się, że i dziś w nocy słychać w lesie, jak uwięzione diabły z nudów i dla żartu przerzucają kamienie. Podobno jeśli ktoś zapuści się w te strony w nocy, jest wiedziony przez czarty na bagna i tam składany w ofierze.
Cały ten obszar jest chroniony jako Konecko-Łopuszniański Obszar Chronionego Krajobrazu. Niedaleko rozciągają się obszary Natura 2000 „Dolina Czarnej”, „Uroczysko Pięty”, „Dolina Krasnej”, „Lasy Suchedniowskie”. W pobliżu są też inne ciekawe rezerwaty przyrody. Osoby zainteresowane historią i kulturą znajdą tu różne obiekty zabytkowe w tym związane z istnieniem Staropolskiego Okręgu Przemysłowego.
Łukasz Misiuna