DZIKIE ŻYCIE

Wieści ze świata

Tomasz Nakonieczny

Nadzieja Ukrainy na zielone miasto pogrzebana pod gruzami Mariupola

Położony nad Morzem Azowskim 400-tysięczny Mariupol przed obecną wojną znany był w Ukrainie z ciężkiego przemysłu i silnie zanieczyszczonego nieba. Jednak w ostatnich latach rozkwitający ruch lokalnych aktywistów i polityków próbował zmienić tę reputację, aby uczynić miasto bardziej zielonym miejscem do życia. Niestety osiągnięcia te tracone są pośród gruzów miasta obleganego przez wojska rosyjskie.

Maksym Borodin był jednym z liderów ruchu ekologicznego w Mariupolu. Od lat prowadził kampanię przeciwko zanieczyszczeniu powietrza, zanim został radnym miasta w 2015 r., a później wygrał ogólnokrajowy konkurs telewizyjny i finansowanie na projekt monitorowania jakości powietrza w mieście.

Pod przewodnictwem burmistrza Vadyma Boichenki miasto zobowiązało się przeznaczyć miliony euro na inwestycje w nową infrastrukturę transportu publicznego i utylizację odpadów. Utworzyło Zieloną Radę dla mieszkańców, aby zająć się kwestiami środowiskowymi i przeprojektowało jeden z placów na zielony ogród wypełniony dziesiątkami gatunków roślin. W 2019 r. na konferencji w Londynie Boichenko powiedział, że Mariupol jest na ścieżce zrównoważonego zielonego rozwoju. – „Budujemy nowe środowisko ekologiczne”.

W ubiegłym roku Mariupol opracował plan działań na rzecz Zielonego Miasta w ramach programu EBOR Green Cities Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Celem było stawienie czoła zmianom klimatycznym i wyzwaniom środowiskowym w infrastrukturze.

Działania obejmowały nie tylko poprawę jakości powietrza, ale też wody, skażonej gleby i niedostatku zieleni miejskiej. Rozwój gospodarczy miasta miał iść w parze z poprawą jakości środowiska i życia. Niestety wojna przerwała te starania pozostawiając własne blizny środowiskowe.

W ciągu kilku godzin od inwazji Rosji, Obserwatorium Konfliktów i Środowiska odnotowało przypadki zanieczyszczenia, które naraziły ludzi i ekosystemy na poważne i długotrwałe szkody.

W swoim najnowszym raporcie z 5 marca poinformowało, że „rosną obawy” dotyczące zagrożeń dla środowiska, jakie wysoce niszczycielska wojna stwarza w silnie uprzemysłowionym kraju. Wojna niszczy ekosystemy i jest wielkim źródłem zanieczyszczenia powietrza, gleby i wody.

(Центр екологічних ініціатив „Екодія”)

Zadrzewianie brzegów szkockich rzek nadzieją dla łososi atlantyckich

Aby zapobiec nadmiernemu nagrzewaniu się wód w rzekach i strumieniach odległych zakątków Szkocji, rozpoczęto zadrzewianie brzegów. Nad najsłynniejszą wśród wędkarzy rzeką Dee dotychczas posadzono 250 tys. sadzonek. W dorzeczu Dee do 2035 r. planuje się posadzić milion drzew, m.in. rodzimą osikę, jarzębinę, sosnę zwyczajną, brzozę, wierzbę, głóg i jałowiec.

Na skutek zmian klimatycznych w okresie letnim woda w szkockich rzekach staje się zbyt ciepła dla łososi atlantyckich. Latem 2018 r. woda była zbyt ciepła w 70% szkockich rzek. Łosoś potrzebuje temperatury nieco ponad 10°C, tymczasem w wielu rzekach temperatura sięgnęła 23°C, co wywołuje stres u tych ryb i zmianę zachowania.

Dramatyczny spadek populacji łososia w szkockich rzekach ma kilka przyczyn: zmiana klimatu wpływająca na dostępność żywności, jazy i inne przegrody na rzekach, wszy morskie zwabione przez hodowle ryb, przyłów przez trawlery na morzu i zły stan rzek.

Zarządy rybołówstwa w całej Szkocji mają podobne programy sadzenia drzew, aby zapewnić niezbędny cień i niższą temperaturę wody. Wiele sadzonek zostanie odgrodzonych, aby nie zostały zjedzone przez jelenie. Projekty te już poprawiły ogólny stan zdrowia i bioróżnorodność rzek na wyżynach, zwiększając liczebność owadów i opadanie liści oraz wpływając na wzrost niezbędnych składników odżywczymi i zapobieganie powodziom.

(„The Guardian”)

Małe meksykańskie społeczności skutecznie bronią rzeki Verde

Po 16 latach walki prowadzonej przez trzy małe meksykańskie społeczności (Temacapulin, Palmarejo i Acasico) w stanie Jalisco zatrzymały pełną realizację projektu Systemu Zapór Zapotillo, zapobiegając zalaniu ziem ich przodków.

System Zapór Zapotillo to wielki projekt przewidujący budowę zapór i akweduktów na rzece Verde, jednej z najbardziej zabudowanych tamami rzek w Meksyku.

W sierpniu 2021 r. te małe, ale silne społeczności kierowane głównie przez zdeterminowane kobiety, odniosły znaczące zwycięstwo. W odpowiedzi na presję społeczności prezydent Meksyku Andres Manuel López Obrador dokonał poważnych zmian w propozycji Narodowej Komisji Wodnej z 2005 r. dotyczącej Systemu Zapór Zapotillo. Wielkość zapory Zapotillo będzie znacznie mniejsza: wysokość tamy została zmniejszona ze 105 m do 40 m (60%); z przewidywanych 4000 hektarów do zalania, tylko 263 ha zostanie zalane, dzięki czemu trzy społeczności pozostaną nienaruszone i nie zostaną przesiedlone. Druga część projektu (rury zmieniające bieg rzeki i zapora El Purgatorio) zostanie wstrzymana.

„To wielkie zwycięstwo, ponieważ chociaż te społeczności są tak małe, wymyśliły kreatywne strategie i stworzyły krajową i międzynarodową kampanię solidarności” – powiedziała Maria González z Meksykańskiego Ruchu Osób Dotkniętych Zaporami i Obrony Rzek (MAPDER) oraz „Przypadek zapory Zapotillo jest symptomatycznym projektem w Meksyku, ponieważ został sprzedany jako rozwiązanie problemu dostępu do wody, ale te społeczności pomogły ujawnić politykę prywatyzacji wody i korupcji”.

(International Rivers)

Kanadyjska firma naftowa niszczy dziewiczy busz w Namibii

Firma naftowa ReconAfrica jest oskarżana o niszczenie dziewiczego buszu w Namibii. Według lokalnych ekologów firma wycięła 2,5-kilometrowy pas do badań sejsmicznych. ReconAfrica ogłosiła również plany wykonania od trzech do sześciu odwiertów testowych w 2022 r.

Według raportu sporządzonego przez osiem namibijskich organizacji ekologicznych, linie testowe wycięto w Obszarze Chronionym Georgeʼa Mukoya.

W ocenie oddziaływania na środowisko ReconAfrica pierwotnie podał, że do badań sejsmicznych zostaną wykorzystane jedynie istniejące pasy. Niedługo potem mówiono już o oczyszczeniu 22,5 km dodatkowych pasów. Do tej pory firma wykonała dwa odwierty testowe. Ekolodzy krytykują niewłaściwe postępowanie ze skażonymi odciekami z odwiertów. Jeszcze w tym roku planowane jest wykonanie trzech do sześciu odwiertów.

Jak donosi „National Geographic” ReconAfrica nielegalnie zniszczyło teren wielkości pięciu boisk piłkarskich w rezerwacie Kapinga Kamwalye pod szyb naftowy. Dwóch lokalnych liderów twierdzi, że w zamian za milczenie zaproponowano im pracę. Doły zawierające odpady z próbnych odwiertów są wypełnione ciemną cieczą. Tereny badań są podziurawione ciężkimi odciskami metalowych płyt sejsmicznych. Wyrwane drzewa leżą w poczerniałych stosach wzdłuż szerokich ścieżek w buszu.

Firma podaje, że przeprowadziła już testy sejsmiczne na odcinku 450 kilometrów oraz że wystąpiła do Ministerstwa Środowiska o zgodę na dalsze 500 kilometrów.

W oficjalnym ogłoszeniu z 20 stycznia br. ReconAfrica informował o „doskonałych wynikach” poprzednich testów.

(Rain Forest Rescue)

Nowy raport klimatyczny IPCC 58 razy przytacza znaczenie praw do ziemi dla rdzennych i lokalnych społeczności

Jest to niezwykle ważna zmiana akcentu ze strony ONZ – wzmocnienie praw do ziemi jest sprawiedliwym i zrównoważonym sposobem skutecznej ochrony wrażliwych krajobrazów w staraniach o złagodzenie zmian klimatycznych.

Zwiększenie uznawania praw do ziemi mogłoby pomóc w zachowaniu wystarczającej powierzchni naturalnego świata, aby uniknąć katastrofy. Według Raportu IPCC nasz czas do działania dobiega końca. Przekroczenie 1,5°C oznacza brak odwrotu na wielu frontach. Ochrona jak największej części świata przyrody to nasza najlepsza szansa na odbudowę.

Raport uznaje, że zabezpieczenie praw ludności rdzennej i społeczności lokalnych (IPLC), hodowców zwierząt gospodarskich i rolników zachęca do zrównoważonego rolnictwa i leśnictwa, chroni dziką przyrodę i siedliska. Ponadto umożliwia ludziom zrównoważone życie poza ich ziemiami i zmniejsza ryzyko szkodliwości dla społeczności lokalnych pewnych działań klimatycznych, jak np. ponowne zalesianie.

Rzeczywiście, działania mające na celu wzmocnienie dostępu do gruntów i bezpieczeństwo posiadania ziemi mają kluczowe znaczenie dla jednego z pięciu obszarów zmian systemowych zawartych w raporcie, potrzebnych do sprawiedliwego przejścia na zieloną gospodarkę. Raport mówi również, że niepewność posiadania własności ogranicza zdolność ludzi do przystosowania się do zmian klimatycznych, a wzmocnienie praw IPLC może zmienić sposób, w jaki zarządzamy lasami tropikalnymi.

Podczas COP26 kraje i główni darczyńcy ogłosili zamiar przeznaczenia środków publicznych wspierających rolnictwo na zachęty do bardziej zrównoważonego rolnictwa i zobowiązali się przekazać 1,7 mld dolarów do końca 2025 r. w celu zabezpieczenia praw do ziemi rdzennych i lokalnych społeczności. Nie ma jednak konkretnych planów, jak rozdysponować te pieniądze. Należy uzgodnić czyje prawa będą uznawane i w jakim miejscu.

Wiadomo, że część pieniędzy zostanie przeznaczona na mapowanie i dokumentowanie praw, ale należy zrobić więcej, aby zagwarantować IPLC możliwość korzystania z tych praw oraz zapewnić pozytywne skutki dla klimatu i środowiska. Jeśli mamy zachować sprawiedliwość klimatyczną, pieniądze muszą zostać skierowane do długoletnich użytkowników wrażliwych gruntów i zrekompensować im cenne usługi, które już świadczą – ograniczanie utraty i degradacji lasów, zwiększanie bioróżnorodności i ochronę ekosystemów.

(Mongabay)

Opracowanie: Tomasz Nakonieczny