Bufo bufo – majestat niskiego wzrostu
Na finał szmerów muszych i ptaszęcej wrzawy
Odezwały się chórem podwójnym dwa stawy,
Jako zaklęte w górach kaukaskich jeziora,
Milczące przez dzień cały, grające z wieczora.
Jeden staw, co toń jasną i brzeg miał piaszczysty,
Modrą piersią jęk wydał cichy, uroczysty;
Drugi staw, z dnem błotnistem i gardzielem mętnym,
Odpowiedział mu krzykiem żałośnie namiętnym;
W obu stawach piały żab niezliczone hordy,
Oba chóry zgodzone w dwa wielkie akordy.
Ten fortissimo zabrzmiał, tamten nuci z cicha,
Ten zdaje się wyrzekać, tamten tylko wzdycha;
Tak dwa stawy gadały do siebie przez pola,
Jak grające naprzemian dwie arfy Eola.
[…]
Dziwnem zrządzeniem losów, po tym samym brzegu
Jechał Hrabia, na czele dżokejów szeregu;
A zachwycony wdziękiem nocy tak pogodnej
I harmoniją cudną orkiestry podwodnej,
Owych chórów, co brzmiały, jak arfy eolskie
(Żadne żaby nie grają tak pięknie, jak polskie)
Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz, ks. 8
Modlitwa żaby
Gdy brat Bruno modlił się pewnej nocy, w modlitwie przeszkodziło mu rechotanie żaby. Wszystkie próby zignorowania tego dźwięku zawiodły, krzyknął więc głośno przez okno: „Spokój! Właśnie się modlę”.
![Fot. Barbara Hartman](/uploads/media/310x/17/4042-2022-05-31-Uwaga-na-plazy-Fot.Barbara-Hartman.webp?v=1-0)
Ponieważ brat Bruno był świętym, jego rozkaz został natychmiast spełniony. Każde żywe stworzenie zamilkło, aby zapanowała cisza odpowiednia dla modlitewnego skupienia.
Ale wtedy inny dźwięk przeszkodził modłom Bruna – wewnętrzny głos, który rzekł: „Może Bóg jest tak samo zadowolony z rechotu żaby, jak z psalmów śpiewanych przez ciebie”. „Co może się Bogu podobać w rechotaniu żaby?” – pogardliwie odparł Bruno. Lecz głos nie poddawał się: „A jak myślisz, dlaczego Bóg wymyślił ten dźwięk?”.
Bruno postanowił się tego dowiedzieć. Wychylił się więc przez okno i rozkazał: „Śpiewaj!”. Rytmiczne rechotanie żaby wypełniło powietrze wraz ze śmiesznym akompaniamentem wszystkich żab wokół. I kiedy Bruno słuchał ich dźwięku, ich głosy przestały go razić; odkrył, że kiedy już się im nie opierał, to tak naprawdę wzbogaciły one ciszę nocy.
To odkrycie napełniło serce Bruna poczuciem harmonii1 ze wszechświatem i po raz pierwszy w życiu zrozumiał co to znaczy modlić się2.
Powszechnie dość słabo rozróżnia się poszczególne gatunki płazów i zwykło się te skaczące czy kroczące zwierzęta określać terminem „żaby”. Wiele ich bowiem łączy, a znacznie mniej dzieli. Zanim, w kontekście tej pracy, zwrócę uwagę na kilka szczególnych cech Bufo bufo, przyjrzę się pokrótce temu, jak w dziejach kultur postrzegano żaby i jakie symbole im przypisywano.
Już kilkaset lat przed Chrystusem posługiwano się w najpierwszej znanej nam literaturze alegoriami nakazów moralnych z użyciem żab, a znamy je pod postaciami krótkich bajkowych przypowieści Ezopa. I tak o pysze mówi Ezop:
Pozorowanie zalet zgubę niesie.
Na widok byka na polanie w lesie żaba z zazdrości aż pozieleniała…
już się nadyma jej skóra sflaczała.
Kijanek pyta: „Czym większa od byka?”.
„Nie” ‒ zaprzeczają, więc żaba w polikach więcej gromadzi,
pytając socjety: „Jestem już większa?”.
A żabki: „Niestety!”. Zatem, nadęta,
znów dmie coraz więcej, aż się rozpadły: brzuch, nogi i ręce3
Scenką z żabami posługuje się Ezop w innej przypowieści, czyli o zagrożeniach wynikłych z braku poszanowania wolności w demokracji, co doprowadza do strat i nadejścia czasów tyranii: „Na bagnach żyło raz wolnych żab stado. Krzycząc, żądały, by króla narzucił im ojciec bogów i niech on ukróci żabią swawolę”4. Władca mądrze zareagował, ale żaby dokazywały dalej i gorzko zapłaciły za brak zadowolenia z życia w demokratycznym stanie, co Ezop podsumowuje: „Obywatele, obecny stan znieście, aby nie przyszły czasy gorsze jeszcze”5. Bajki Ezopa miały duży wpływ na innych, późniejszych poetów, którzy także obrazowali swoje przypowieści i moralitety scenami pełnymi żab, i ich zachowań6. W literaturze starożytnej żaby znalazły się nawet w odrębnym utworze, któremu wręcz nadano tytuł „Żaby”. Dzięki komedii Arystofanesa o tym tytule ranga żabich istot bardzo wysoko wzrosła, bo wystąpiły w teatrze.
Klasyka literatury dokładnie pokazuje nam, oprócz wszystkich innych swych walorów, częste traumy i wręcz tragiczny, prześladowczy los towarzyszący żabom. Przykładem jest m.in. bajka Ignacego Krasickiego (1850 r.) pod tytułem „Dzieci i żaby”. W bajce tej to żaba staje się nauczycielem moralności dla człowieka:
Koło jeziora
Z wieczora,
Chłopcy w koło biegały,
I na żaby czuwały:
Skoro która wypływała,
Kamieniem w łeb dostawała.
Jedna z nich śmielszej natury,
Wystawiwszy łeb do góry,
Rzekła: chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie,
Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie.
W dyskursie antropocenu często obserwuje się tematy dotyczące determinacji religii na eksterminację gatunków. Nieprzyjemne miejsce zajmuje w nim „Biblia” z negatywnymi treściami dotyczącymi żab – w „Księdze Wyjścia” wielokrotnie zalicza się je do plag, a ich masowe pojawienie się do kar za nieposłuszeństwo. Jakkolwiekby tłumaczyć udział żab w życiu ówczesnego człowieka (a można z pozycji praw przyrody, funkcjonowania władzy czy socjotechniki), to jednak faktem jest, że wśród wyznawców chrześcijaństwa żaby są obiektem pogardy, obrzydzenia, nonszalancji, zła.
![Ropucha Bufo bufo. Fot. Barbara Hartman](/uploads/media/310x/18/4043-2022-05-30-Ropucha-Bufo-bufo-Fot.Barbara-Hartman.webp?v=1-0)
W różnych okresach i miejscach żaby symbolizowały płodność, dobrobyt i dostatek. Były tematem malarstwa i rzeźb. Wykorzystywano je w magii i do wytwarzania narkotycznych doznań. W Japonii symbol żaby to udana daleka podróż, szczęśliwy powrót do domu, a także bogactwo. W chińskim feng shui żaba występuje jako element szczęśliwego życia rodzinnego. W mitologii egipskiej bogini Heket ma głowę żaby i jest opiekunką życia, płodności i kobiet rodzących. Wspomagać miała także akuszerki7.
Już po wstępnym rozeznaniu związku żab z człowiekiem widać, że odgrywały one w każdej części świata jakąś rolę i zajmowały przestrzenie od wiary, poprzez literaturę do sztuki i magii. W świecie współczesnym temat żab też występuje, np. w kulturze masowej w 1995 r. zaistniał pan Kermit, żaba z „Muppet Show” – powszechnie lubianym programie telewizyjnym. Znamy też bajki braci Grimm o żabim królu, które doczekały się wielu filmów, oraz inne pozycje.
A ropucha? Kimże jest ta istota, której powszechnie raczej się nie rozróżnia i nazywa żabą? Otóż zaryzykuję i powiem, że to istota, która sprytnie wymyka się definicjom. Jednakowoż wyróżniona została w specjalnej pozycji „O czym szumią wierzby” Kennetha Grahame’a oraz „Toad of Toad Hall” autorstwa Alana A. Millne’a. Na podstawie tych książek powstały liczne filmy i spektakle teatralne.
Jakim więc zwierzęciem jest ropucha w rzeczywistości? – zapytujemy całkiem tak samo jak Włodzimierz Juszczyk8. Pisze on: „Ropucha… Widok jej budzi u jednych wstręt i odrazę, u innych uczucie lęku, a u niektórych nawet chęć bezwzględnego jej zabicia jako istoty groźnej dla człowieka. Są jeszcze tak dalece zacofani ludzie, że posądzają o czary tego, kto bierze do ręki żywą ropuchę…”.
Ale czy można się temu dziwić? Jest to przecież spuścizną, a zarazem wymownym świadectwem średniowiecznych jeszcze czasów, w których ropucha była przedmiotem najbardziej fantastycznych i niedorzecznych wierzeń. Przypisywano jej tajemniczą moc sprowadzającą na człowieka nieszczęście. Wzrok ropuchy miał zabijać, a wysuszone ciało służyło do przyrządzania trucizn. Dotknięcie jej lepkiej i chropowatej skóry uważano za przyczynę niezwykłych chorób. Nawet jej oddech miał zatruwać wszystko, co wokół niej żyło. […] Najgroźniejszy w skutkach był jednak powszechny zabobon, według którego bliższe zainteresowanie się ropuchą świadczyło o zmowie z diabłem, gdyż on właśnie miał przybierać jej postać. A to prowadziło już do poważnych następstw. Na kogo bowiem padło takie podejrzenie, temu groziła śmierć9. Autor mówi, że: „wieki ciemnoty minęły jednak bezpowrotnie, ale […] mimo to niektóre śmieszne zabobony związane z ropuchą przetrwały do naszych czasów. Oczywiście są i tacy, dla […] których ropucha nie jest ani wstrętna, ani groźna, lecz przeciwnie – jest zwierzęciem interesującym, a przy tym bardzo pożytecznym”10.
Warto zwrócić uwagę, że w książce tej, pisanej 70 lat temu, czyli w czasach jeszcze idealnych dla życia płazów, autor z niespotykaną wrażliwością i życzliwością dla delikatnych dzikich form życia pisał, że „życie małej ropuszki wcale nie jest łatwe. Jest tak małą i słabą istotą, że gdzie się obróci, tam czeka na nią śmierć”.
Obecnie króluje antropocen, a więc powszechna mobilność, budowa dróg i autostrad, tragiczne „zagospodarowywanie” cennych przyrodniczo nieużytków, czyli potencjalnych siedlisk płazów, osuszanie terenów podmokłych i mokradeł, intensywne rolnictwo, pestycydy, budownictwo, turystyka, susze itd. A zatem co powiedziałby dziś o życiu tej małej ropuszki nieżyjący już Włodzimierz Juszczyk?
W Europie występuje kilka gatunków ropuch, ale tu skupię się na pospolitej ropusze szarej, o której Ulrich Gruber11 pisze: „Ropucha szara (Bufo bufo) występuje prawie w całej Europie, prowadzi zmierzchowo-nocny, ściśle lądowy tryb życia, długość jej życia w warunkach naturalnych wynosi 10-12 lat. […] Ropuchy szare niemal zawsze odbywają gody w tych zbiornikach wodnych, w których same rozwijały się jako kijanki. Wędrują do nich (czasem tworząc ampleksus) od zapadnięcia zmroku do północy”.
Dodajmy, że ich gody trwają wiosną, potem powracają na swe stałe siedliska żerowania i zimą hibernują. Można powiedzieć, że mają bardzo dobrą orientację w terenie i są terytorialne. Antropomorfizując je nieco, można stwierdzić, że są konserwatywne.
W działaniach ochronnych na rzecz płazów ta ostatnia cecha akurat ma decydujące znaczenie, ponieważ wskazuje na potrzebę wiedzy i respektu wobec biologicznych determinantów życia i zachowania występujących u ropuch Bufo bufo.
Migracje płazów, a szczególnie te wiosenne, są nadzwyczaj spektakularne. A to dlatego, że odbywają się nocą, są ciche i niewidoczne, i że, nawet mimo złej pogody, zawsze się w końcu odbędą12. Wczesnowiosenny czas ich migracji kojarzy mi się z odwiecznym misterium zrównania dnia z nocą, nawet z postem, z brakiem pożywienia, a także ze wszelkimi świętami paschalno-wielkanocnymi. Kojarzy się także z nadzieją na… trwanie, jako część (boskiej) przyrody. Moje namysły podczas obserwacji zachowań tych zwierząt (jak też podczas pomagania im w niebezpiecznej wędrówce na gody) wskazują na ciągłość w naszej kulturze wiekowych teorii jońskich filozofów przyrody, gdzie sfera duchowości przejawia się pod różnymi postaciami. Po wielu już latach mojego obcowania z płazami, czyli zazwyczaj podczas nocnych akcji ratowniczych (ale i spokojnych obserwacji w terenie) ośmielę się stwierdzić, że niezmiennie co roku widzę mistykę w… oczach ropuchy.
Jest to wrażenie stałe, które trwa i nabiera pewności. A zatem jest już chyba prawdą. Na czym ono polega? Otóż na tym, że te oczy są zawsze szeroko otwarte, patrzą przed siebie, błyszczą, są pewne celu, jakby były myślące. A do tego są po prostu piękne.
Płazy to zwierzęta skryte, obecnie jest ich coraz mniej i trudno jest zobaczyć te mistyczne oczy ropuchy poza wiosną. Przez pozostałe miesiące roku, zanim znowu przyjdzie wczesna wiosna i zanim nastanie czas migracji płazów, zrodzi się zwyczajna tęsknota za ropuchą, i za jej oczami. Cykliczność i powtarzalność praw przyrody daje jednak nadzieję na ponowne ujrzenie tego rzadkiego zjawiska, czyli mistyki ropuchy.
W sukurs moim wieloletnim obserwacjom i wrażeniom z patrzenia w oczy ropuch niech posłużą słowa Georgeʼa Orwella, który poszedł dalej i powiedział, że „ropucha przybiera nadzwyczaj uduchowiony wygląd i ma […] prawdopodobnie najpiękniejsze oczy wśród zwierząt”13.
Na zakończenie warto zwrócić uwagę, że współczesność nie tworzy już raczej nowych kulturowych symboli związanych z żabami, nie tworzy nowej literatury i poezji z żabą w roli głównej, a raczej (jeśli już w ogóle) posługuje się znanymi mitami w języku, wzorami w merkantylnym rękodzielnictwie, utylitarnie w szkolnictwie (co jako zły i archaiczny model jest wysoce godne pogardy w nauce), w hodowlach przemysłowych na mięso i cząstkowo w terrarystyce. Czyżby żaba wytraciła już swoją atrakcyjność i czy zestarzała się jako temat w kulturze i sztuce? Zapewne nie, ale brakuje obecnie tego bodźcotwórczego momentu spotykania się z żabą. Są to bowiem już coraz rzadsze zwierzęta. Jednakowoż daje się zauważyć, na przykład w stosunku do poprzedniego wieku, powolny wzrost prac związanych z tym gatunkiem zwierząt, ale dotyczą one już prawie wyłącznie aspektów ekologicznych i ochrony ich siedlisk, co rodzi nadzieję, że być może uda się w panującej erze antropocenu zapobiec całkowitej zagładzie płazów.
Barbara Hartman
Barbara Hartman – dr n. hum., członkini Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody (tnrop.most.org.pl), corocznie bierze udział w wiosennej akcji ratowniczej migrujących przez szosę płazów w Ojcowskim Parku Narodowym oraz także w innych miejscach.
Przypisy:
1. Poczucie harmonii z otoczeniem, z koniecznością współistnienia z innymi, przyczynami i skutkami, dziejami, światem, wszechświatem itp., zawiera w sobie niezaprzeczalny fakt naszej koegzystencji też z żabami, jako współtworzącymi odwieczne prawo fizyki świata.
2. Anthony de Mello, Modlitwa żaby, cz. 1, Zysk i s-ka 2017.
3. biblioteka.antyczna.uni.wroc.pl/pdf/Fedrus_Bajki/Fedrus_03_Ksiega_1.pdf, s. 52.
4. Należy pamiętać, że nie są to słowa samego Ezopa, ale innych starożytnych pisarzy wzorujących się na nim.
5. Tamże, s. 44.
6. Chodzi tu m.in. o: Biernata z Lublina, Ignacego Krasickiego, Jeana de La Fontaine’a.
7. pl.wikipedia.org/wiki/Heket
8. Włodzimierz Juszczyk, Życie i właściwości ropuchy, Państwowe Zakłady Wydawnictw Szkolnych, Warszawa 1954.
9. Włodzimierz Juszczyk wspomina w tym kontekście o ropusze, jako jednej z przyczyn uśmiercenia nowożytnego włoskiego myśliciela Lucillo Vaniniego (zm. 1619 r.), prześladowanego przez inkwizycję.
10. Więcej o pożyteczności ropuch i innych płazów zob.: W. Juszczyk, op. cit., rozdz. pt. „Znaczenie ropuch w gospodarce człowieka”, s. 69.
11. Ulrich Gruber, Płazy i gady. Gatunki środkowoeuropejskie, przeł. z jęz. niemieckiego H. Garbarczyk, Warszawa 1997, s. 25. Istnieje, rzecz jasna, wiele innych, specjalistycznych pozycji dotyczących życia płazów.
12. Niewidoczne za wyjątkiem szos, które muszą przekraczać w drodze do wody wiedzione instynktem rozrodu. Wtedy są zabijane tysiącami co roku.
13. George Orwell, Kilka myśli o ropusze zwyczajnej oraz inne nieznane szkice, opowiadania i eseje, tłum. B. Zborski, Warszawa 2011, s. 261.