W obronie gawrona
Gawron kracze, bo jest głodny i stracił siedlisko, statystyki krzyczą, że gawronów jest coraz mniej, a człowiek zamyka oczy, zakrywa uszy i okrutnie prześladuje gawrony. Tak dalej być nie może.
Czerwony zagrożony
W grudniu 2020 r. Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (OTOP) opublikowało „Czerwoną listę ptaków Polski”1. Jak czytamy w Przedsłowiu, „Czerwona lista (…) to opracowanie, które w metodyczny i oparty na naukowej wiedzy sposób analizuje prawdopodobieństwo wymarcia gatunków i pozwala na ustalenie statusu ich zagrożenia. Czerwone listy wskazują więc te najbardziej krytyczne elementy świata przyrody, które wkrótce mogą zniknąć, jeśli nie zadziałamy w porę. (…) Nie bez przyczyny wybrano kolor czerwony jako wiodący w listach gatunków zagrożonych. W przyrodzie jest on sygnałem niebezpieczeństwa i dla nas powinien być znakiem STOP – musimy już teraz zacząć działać”.
„Czerwona lista ptaków Polski” umiejscawia gawrona w grupie gatunków ptaków zagrożonych (EN) na pozycji Narażony (VU) ze względu na kryterium redukcji populacji (str. 108). Badania wykazały, że w ciągu ostatnich 15 lat populacja gawronów spadła o 57%. Liczbowo tych ptaków jest nadal dość dużo, bo pomiędzy 183 tys. a 222 tys. par. W porównaniu np. z populacją wróbli (ponad 6 mln par), liczba gawronów jest jednak mała. A jednak wróbel objęty został ścisłą ochroną gatunkową i to na dodatek czynną.
Również dwa programy prowadzone przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, tj. Monitoring Flagowych Gatunków Ptaków oraz Monitoring Pospolitych Ptaków Lęgowych, wykazują postępujący spadek liczebności gawrona na obszarze całego kraju. Według danych z tych programów oraz kryteriów Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) gawron kwalifikuje się jako takson narażony na wyginięcie (VU) i należy do gatunków najsilniej zagrożonych w skali kraju.
Gawron to nie kruk, ani wrona
Gawron (Corvus frugilegus) to ptak z rodziny krukowatych, który – jak jego łacińska nazwa wskazuje – zbiera owoce2. Prawdę mówiąc, nigdy nie widziałam gawrona z owocem w dziobie, nie licząc orzecha włoskiego. To prawdziwy smakosz orzechów. Pojawia się na drzewie późnym latem, żeby sprawdzić czy zielone kulki nadają się już do jedzenia. Owoce to jednak za mało, żeby zapewnić gawronowi wystarczającą dawkę kalorii i składników odżywczych do budowy masy ciała, siły mięśni i wytworzenia wspaniałego upierzenia. Wbrew swojej łacińskiej nazwie (frugilegus) jest ptakiem jedzącym wszystko. Lubi pędraki, dżdżownice, larwy, chrząszcze i dorosłe owady w ziemi i na jej powierzchni, wyskubuje zielone części roślin, wyszukuje nasiona traw na trawnikach. Czasami porywa jaja ptaków i pisklęta (swoje pisklęta musi karmić pokarmem białkowym), nie gardzi też padliną, poza tym zjada odpadki ludzkiego pożywienia. Od dawna już zaprzestano określać gawrona jako szkodnika. Podobnie jak i inne krukowate, gawron spełnia pożyteczną rolę, należy bowiem do tzw. czyścicieli środowiska.
Dobrze odżywiony gawron urzeka opalizującymi fioletami, granatem, z refleksami zieleni, bo jego pióra wcale nie są czarne. Szary, ostry dziób, długie nogi i postawa, kiedy ten duży ptak kroczy dostojnie po trawniku albo przystaje w filozoficznej zadumie, plasują gawrona wśród eleganckich ptaków z charakterem i intrygującą psychiką. Gawron bywa mylony z naprawdę czarnym krukiem, jednak jest od niego mniejszy. Istnieje duże podobieństwo między młodocianym gawronem i pospolitym na Zachodzie Europy – czarnowronem. Oba ptaki mają dziób ciemny, u nasady zarośnięty, podobnie jak u wrony siwej. Ta ostatnia, zgodnie z nazwą jest siwo-czarna i zdecydowanie różni się wyglądem, a nawet charakterem, od gawrona.
Gawrony rzadko gniazdują pojedynczo, ponieważ są to ptaki kolonijne. Mają rozwiniętą hierarchię i bogate relacje społeczne. Są monogamiczne, łączą się w pary na całe życie, chętnie razem przesiadują na gałęziach i wspólnie żerują. Podczas zalotów gawron „śpiewa”, kłania się i wykonuje widowiskowe loty godowe. Partnerzy porządkują sobie wzajemnie pióra, często siedzą przytuleni do siebie, muskają się dziobami i wkładają dziób w dziób, co zacieśnia istniejące między nimi więzi. Ich „twarze” i spojrzenia są pełne emocji i czułości.
Wiejski czy miastowy?
Gawron to ptak lęgowy w Polsce, kiedyś kojarzony głównie ze środowiskiem rolniczym. Mówiąc to, przed oczami przesuwają mi się krajobrazy wiejskie z obsianymi zbożem polami, drzewami liściastymi na obrzeżu, zagajnikiem, zakrzaczeniami na miedzach, skibami tłustej ziemi po orce. Tylko że takich miejsc jest już naprawdę niewiele. I gawrony, a zwłaszcza ich kolonie lęgowe, też nie są tam obserwowane tak często, jak kiedyś. Badania naukowe dotyczące ostatniej dekady XX wieku3 mówią, że w Polsce zagęszczenie i rozpowszechnienie gawronów jest zróżnicowane. W rejonach zachodniej i północnej części kraju lęgowych kolonii tych ptaków w przeliczeniu na 1000 km2 jest czterokrotnie mniej niż na wschodzie Polski (Mazowsze, Ziemia Świętokrzyska, północna część Podlasia), a zagęszczenie mierzone wskaźnikiem par/100 km2 aż sześciokrotnie niższe. Na wschodzie kraju trend spadkowy wynosił 10% rocznie i był ponad dwukrotnie wyższy niż na zachodzie. Gawrony coraz liczniej zamieszkują duże i średnie miasta i są obecne nawet w centrach Lublina, Krakowa, Poznania, Warszawy czy Radomia.
No właśnie, po co i dlaczego gawron przyleciał do miast? Prowadzone są badania dotyczące ptaków środowisk rolniczych i przyczyn spadku ich liczebności. Przy okazji obserwuje się trend stopniowego przenikania niektórych gatunków do miast. Tak dzieje się już od wielu lat, a niektóre gatunki ptaków uznały miasto za atrakcyjne środowisko już nawet na początku XX wieku (np. szpaki, kosy). Od połowy XX wieku zaobserwowano w miastach lęgi sroki, kwiczoła, wrony siwej. Głównym powodem wędrówki gawronów do miast jest pogorszenie jakości (zasobności) żerowisk na obszarach wiejskich na skutek zmiany struktury użytkowania gruntów rolnych, a w szczególności spadku areału łąk i pastwisk w wyniku zmniejszenia opłacalności wypasu. Dochodzi do tego masowa wycinka drzew prowadząca do utraty siedlisk przez kolonie gawronów.
Od połowy lat 90. XX wieku postępuje synantropizacja wielu gatunków ptaków, w tym gawronów. Miasta i osiedla miejskie stwarzają im dogodniejsze warunki do życia niż tereny niezurbanizowane, na co wskazuje np. ponad 50% udział stanowisk miejskich stwierdzonych na Warmii i Mazurach4. Związane to jest z obecnością mniejszej liczby drapieżników, dostępnością nowych miejsc do gniazdowania i antropogenicznych źródeł pokarmu oraz występowaniem bardziej stabilnych warunków klimatycznych.
Zatem baza pokarmowa i dostępność wysokich drzew liściastych (klony, jesiony, lipy, topole), nadających się na gniazda dla kolonii gawronów, ściąga te ptaki do miast, osiedli miejskich, na cmentarze i do parków.
Uciążliwy sąsiad
Poczciwy gawron nazywany „gapą” dość nieśmiało wkraczał do miejskiego środowiska i do dzisiaj należy do ptaków najbardziej płochliwych ze wszystkich krukowatych na osiedlowym trawniku. Trudno się dziwić, skoro nie zaskarbił sobie ludzkiej przyjaźni i w wielu miejscach jest mocno znienawidzony przez mieszkańców. Dlaczego?
Kiedy jeden gawron kracze nikt na to nie zwraca uwagi. Dwa gawrony na trawniku to… „kruki” nielubiane lub lubiane, zależnie od tego, co w dzieciństwie mówiła o nich kochana babcia. Szybko uciekają na widok człowieka. Dopiero zgrupowanie gawronów na osiedlowym noclegowisku, wzmocnione lubiącą ich towarzystwo gromadą kawek, głośne wieczorne „rozmowy”, sprzeczki, radosne okrzyki albo kolonia lęgowa gawronów w parku miejskim stają się problemem z powodu hałasu, odchodów a czasem zwyczajnie dużej liczebności tych „czarnych” ptaków.
Wrażenie nadmiaru potęguje się w zimie, kiedy przylatują do Polski setki tysięcy gawronów (i kawek) ze wschodu i północy Europy. Gawrony w dużej grupie robią taki hałas, że ludzie zatrzaskują ze złością okna i dzwonią do zarządcy terenu, żeby coś zrobił. Niestety podejmowane są rozmaite działania, nierzadko wyjątkowo perfidne.
Ten wiejski przybysz spotkał się w mieście z wybitnie nieprzyjaznym nastawieniem mieszkańców. Częste są przypadki płoszenia gawronów (np. za pomocą armatek hukowych, metodą dźwiękową biosoniczną lub z wykorzystaniem ptaków drapieżnych sokolnika), a kolonie tych niezwykle inteligentnych ptaków są celowo niszczone (usuwanie gniazd, wycinka drzew z gniazdami). Do bardziej drastycznych metod należy zakładanie siatek z kolcami na drzewach, żeby gawrony nie mogły założyć gniazd. Zdarzają się nawet przypadki strzelania do gawronów i celowe ich ranienie.
Tego nie wolno robić nie tylko w sezonie lęgowym, ale przez cały rok. Jednak są pewne okoliczności przewidziane prawem, że gawrony się płoszy, a ich gniazda niszczy. Mnie los gawronów przejmuje od dawna, ale dopiero ostatnio postanowiłam podjąć konkretne działania.
Jak to jest – prawo czy bezprawie?
Status ochronny gawrona ulegał zmianie kilka razy. Do 1994 r. gawron był gatunkiem niepodlegającym żadnej ochronie, mimo obowiązywania od 1952 r. dwóch rozporządzeń regulujących ochronę gatunkową. W połowie lat 90. XX w. został objęty ochroną w okresie od 15 marca do 30 czerwca – nie różnicowano wówczas statusów ochronnych na częściowe i ścisłe. Wraz z wejściem w życie w 2001 r. kolejnego aktu wykonawczego do ustawy o ochronie przyrody gawron znalazł się na liście gatunków objętych ochroną ścisłą. Dokładnie 3 lata później ponownie otrzymał status gatunku objętego ochroną częściową. Trwa to do dziś5 i oznacza, że gawrony są chronione na terenach rolniczych, ale w mieście już nie. Co nie oznacza, że prawo ich nie chroni.
Obecnie obowiązuje rozporządzenia Ministra Środowiska z 16 grudnia 2016 r. o ochronie gatunkowej zwierząt6. Na szczęście, zarówno wobec ptaków objętych ochroną ścisłą, jak i częściową obowiązują te same zakazy zawarte w § 6 ust. 1 a, m.in. pkt.: „7) niszczenia siedlisk lub ostoi, będących ich obszarem rozrodu, wychowu młodych, odpoczynku, migracji lub żerowania; 8) niszczenia, usuwania lub uszkadzania gniazd, (…), zimowisk lub innych schronień; 9) umyślnego uniemożliwiania dostępu do schronień (…)”. Ponadto, do gatunków zwierząt objętych ochroną częściową – także do gawrona – odnosi się § 6 ust. 3 wspomnianego rozporządzenia z 2016 r., gdzie napisano: „(…) wprowadza się dodatkowo zakaz umyślnego płoszenia lub niepokojenia w miejscach noclegu, w okresie lęgowym w miejscach rozrodu lub wychowu młodych, lub w miejscach żerowania zgrupowań ptaków migrujących lub zimujących”.
Tyle w teorii, bowiem Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska (RDOŚ) jest uprawniony do wydania decyzji w sprawie odstępstwa od zakazów względem gawronów, zarówno wobec ptaków zimujących w Polsce, jak i „naszych”, bezpośrednio przed rozpoczęciem przez nie okresu zakładania gniazd i wysiadywania młodych. Przeanalizowałam kilka decyzji zezwalających na odstępstwo od zakazów wydanych przez łódzki i warszawski RDOŚ na wniosek prezydenta miasta lub burmistrza dzielnicy, a nawet prezesa spółdzielni mieszkaniowej. Wnioskodawcy piszą w uzasadnieniu o hałasie, zanieczyszczeniach odchodami dzielnic mieszkaniowych, parków i urządzeń parkowych, stwarzanym zagrożeniu zdrowotnym dla mieszkańców, a także dla samych ptaków i ich potomstwa, czasami nadmieniając względy natury estetycznej. Wystąpienia uzasadniane są żądaniami obywateli, ich narzekaniami i zmęczeniem sytuacją, która trwa przez kilka miesięcy w roku. Z drugiej strony, podejmowane w wyniku udzielonej zgody RDOŚ, drastyczne działania skierowane przeciwko gawronom, spotykają się z protestami wrażliwych mieszkańców, pro-ptasich organizacji i ekologów. Na początku 2021 r. osobiście pomagałam w opracowaniu petycji w obronie gawronów w Radomsku i pisałam e-maile do lokalnej prasy oraz łódzkiej RDOŚ. Trzeba bowiem podkreślić, że w uzasadnieniu do swojej decyzji RDOŚ-ie jeszcze na początku 2021 r. posługiwały się danymi naukowymi o liczebności gawronów w Polsce z 2003 r. i „Małym Słownikiem Zoologicznym. Ptaki” z 1997 r. Np. RDOŚ w Warszawie uważał wtedy, że „gawron jest gatunkiem licznym na Mazowszu”, a „zniszczenie siedliska nie będzie szkodliwe dla zachowania we właściwym stanie ochrony dziko występujących populacji chronionego gatunku, gdyż zobowiązano wnioskodawcę do wykonania tych czynności poza okresem lęgowym”. Wyglądało na to, że do RDOŚ nie dotarły najnowsze informacje o statusie gawrona jako gatunku narażonego na wyginięcie.
W tym duchu w lutym 2021 r. napisałam obszerne pismo do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska (GDOŚ) z prośbą m.in. o powiadomienie podległych mu Dyrektorów Regionalnych, jakie są najnowsze dane i trendy w sytuacji gawronów w Polsce. Wiem, że takie pismo było wysłane do GDOŚ również przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (OTOP).
W międzyczasie założyłam na Facebooku stronę „Czynna ochrona gawrona”7, nawiązałam kontakty z naukowcami i wieloma osobami wrażliwymi na sytuację gawronów w Polsce. Uważam, że nadszedł najwyższy już czas, żeby zająć się gawronem na poważnie, a przede wszystkim:
- doprowadzić do zasadniczego ograniczenia liczby decyzji wydawanych przez RDOŚ zezwalających na działania szkodliwe dla populacji gawronów w miastach (podejmowanie takich decyzji wyłącznie w przypadku całkowitego braku rozwiązań alternatywnych albo wysokiego ryzyka dla zdrowia i bezpieczeństwa obywateli);
- zmienić w obowiązujących przepisach status gawrona – na „objęty ochroną ścisłą” a na dodatek objąć gawrony czynną ochroną prawa (czyli nie tylko chronić ich siedliska, ale stwarzać i poprawiać ich bazę pokarmową, sadzić nowe i pielęgnować stare drzewa, edukować społeczeństwo i popularyzować wiedzę o roli krukowatych w ekosystemach);
- wziąć pod uwagę fakt, że w wyniku postępujących zmian klimatycznych obserwuje się o co najmniej 2-3 tygodnie przyspieszenia sezonu lęgowego ptaków (zaloty, zakładanie gniazd, znoszenie lub nawet wysiadywanie jaj), zatem wydawane przez RDOŚ decyzje zezwalające na niszczenie gniazd lub na płoszenie biosoniczne powinny być znacząco ograniczone w czasie (maksymalnie do połowy marca).
Istnieją realne szanse na to, aby w niedługim czasie to się udało. Będę intensywnie nad tym pracować.
Hanna Żelichowska
Hanna Żelichowska – od 40 lat mieszka na warszawskim, zielonym Ursynowie. Jest fotografką i obserwatorką ptaków, zwłaszcza miejskich. Poznaje środowisko ptaków, ich potrzeby, zagrożenia ze strony cywilizacji człowieka. Działa aktywnie na rzecz ochrony ptaków w miastach i ich praw w ogóle.
Przypisy:
1. Wilk T., Chodkiewicz T., Sikora A., Chylarecki P., Kuczyński L. 2020. Czerwona lista ptaków Polski. Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków, Marki 2020.
2. otop.org.pl/zimowe-ptakoliczenie/ptak-zimy
3. Chodkiewicz T., Chylarecki P., Sikora A., Wardecki Ł., Bobrek R., Neubauer G., Marchowski D., Dmoch A., Kuczyński L. 2019. Raport z wdrażania art. 12 Dyrektywy Ptasiej w Polsce w latach 2013-2018: stan, zmiany, zagrożenia. „Biuletyn Monitoringu Przyrody” 20: 26.
4. Zbyryt A., Cząstkiewicz D., Menderski S., Szymkiewicz M. 2018. Populacja lęgowa gawrona Corvus frugilegus na Warmii i Mazurach. „Ornis Polonica” 59: 171–182.
5. Na podstawie: ptop.org.pl/dzialania/interwencje/660-w-sprawie-gawrona.html.
6. isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20160002183
7. facebook.com/Czynna-ochrona-gawrona-105008828264176