DZIKIE ŻYCIE

Wieści ze świata

Tomasz Nakonieczny

Sąd federalny blokuje masowe wyręby w Lesie Narodowym Kootenai w Montanie

Planowane wielkoskalowe rębnie zagrażają małej populacji niedźwiedzi grizzly żyjącej w pobliżu granicy z Kanadą. Zarządzenie sądu federalnego zabrania służbom leśnym (US Forest Service) wszelkich działań zakłócających, które miały się rozpocząć w czerwcu 2023 r., do czasu wydania przez sąd ostatecznego orzeczenia.

W 2022 r. grupy zajmujące się ochroną przyrody pozwały Amerykańskie Służby Leśne oraz Służby ds. Rybołówstwa i Dzikiej Zwierzyny (US Fish and Wildlife Service) za brak analizy szkód, jakie wyrąb i korzystanie z dróg wyrządziłoby izolowanej lokalnej populacji niedźwiedzia grizzly. W swoim postanowieniu sędzia stwierdził, że agencje te wydając zezwolenie na projekt wyrębu określanego mianem Knotty Pine nie uwzględniły szkód wyrządzonych niedźwiedziom na nielegalnych drogach..

Większość niedźwiedzi grizzly ginie w odległości około 0,5 km od drogi, a populacja niedźwiedzia grizzly Cabinet-Yaak zmniejszyła się o 30% w ciągu ostatnich pięciu lat.

Orzeczenie sądu jest zwycięstwem dla zagrożonej populacji niedźwiedzia grizzly w Dolinie Yaak, która poniosłaby nieodwracalne szkody, gdyby projekt był kontynuowany. Sąd orzekł, że ta populacja ma tak niską odporność, że może ucierpieć z powodu utraty nawet jednego lub dwóch cykli reprodukcyjnych.

Projekt Knotty Pine zezwala na wyrąb ponad 2000 ha masywnymi zrębami (co najmniej jeden o wielkości 170 boisk piłkarskich) i pozwala na budowę lub przebudowę ponad 70 km dróg w ważnym siedlisku niedźwiedzi grizzly. Jest to jeden z kilku dużych projektów pozyskiwania drewna zaproponowanych lub zatwierdzonych w strefie odbudowy populacji niedźwiedzi grizzly Cabinet-Yaak.

(Center for Biological Diversity)

Udana odbudowa namorzynów w nadmorskim mieście na Filipinach

Na początku lat 90. nadmorskie miasto Prieto Diaz w regionie Bicol na Filipinach zostało wybrane jako obszar pilotażowy dla lokalnego programu zarządzania zasobami stworzonego przez Departament Środowiska i Zasobów Naturalnych (DŚZiN). Stało się to w ramach decyzji rządu Filipin w odpowiedzi na krytyczny spadek siedlisk przybrzeżnych, takich jak namorzyny. W tym czasie kraj stracił już około połowy z 450 tysięcy hektarów namorzynów, z których większość została wycięta, aby zrobić miejsce dla hodowli ryb. W Prieto Diaz wycinano te drzewa także na węgiel drzewny.

Zarówno Program Środowiska Przybrzeżnego Departamentu Środowiska i Zasobów Naturalnych, jak i Kodeks Samorządu Lokalnego z 1991 r. nakładają znaczną część odpowiedzialności za rekultywację na samorządy lokalne.

W 1993 roku DŚZiN wybrał Prieto Diaz jako obszar pilotażowy dla Programu Ochrony Środowiska Przybrzeżnego (POŚP) w celu przywrócenia niemal całkowicie wyczerpanych namorzynów i ochrony pozostałych 112 hektarów lasów naturalnych.

Zgodnie z zasadami POŚP, DŚZiN wraz z lokalnymi władzami skupił się na szkoleniu i budowaniu potencjału, zarządzaniu opartym na społeczności i tworzeniu alternatywnych źródeł utrzymania.

„Obszar ten został prawie ponownie obsadzony namorzynami w ramach POŚP. Jednocześnie zdaliśmy sobie sprawę ze zniszczeń, których dokonaliśmy” powiedział członek członek rady tubylczej Tabagnon, Levi Destura Sr., dodając, że uczestnikom zapłacono 25 centavos (około pół centa amerykańskiego) za każdą posadzoną propagulę plus kolejne 25 centavos za patyk użyty do zabezpieczenia propaguli. Ten projekt miał na celu ponowne obsadzenie co najmniej 267 hektarów przybrzeżnego obszaru międzypływowego miasta. Dzięki przywróceniu namorzynów miasto nie jest już zalewane podczas tajfunów oraz ma zapewnioną lepszą ochronę przed ekstremalnymi warunkami pogodowymi.

Lasy namorzynowe pełnią także bardzo ważną rolę dla rozrodu ryb i innych organizmów morskich, zapewniając lokalnej ludności stały dostęp do owoców morza. To także ogromny depozyt węgla w przeliczeniu na jednostkę powierzchni.

(Mongabay)

Społeczność kolumbijskich Indian U’wa pozwała kolumbijski rząd

Po wiekach walki o ochronę swojego terytorium i 26 latach oczekiwania na złożenie zeznań w międzynarodowym sporze prawnym, rdzenna społeczność andyjska w końcu przekazała oficjalne oświadczenie przeciwko kolumbijskiemu państwu.

Indianie U’wa zeznali Międzyamerykańskiemu Trybunałowi Praw Człowieka (IACHR), że Kolumbia wielokrotnie odmawiała uznania ziem ich przodków i zagrażała istnieniu plemienia, zanieczyszczając ich terytorium ropą naftową.

Według prawnika Wyatta Gjullina z pozarządowej organizacji ekologicznej Earth Rights wspierającej prawnie plemię U’wa, IACHR ma wiążącą jurysdykcję w większości krajów Ameryki Łacińskiej, więc orzeczenie sądu dzięki precedensowi może ostatecznie pomóc w ochronie wielu rdzennych mieszkańców i zamieszkiwanych przez nich ekosystemów, szczególnie w kwestii tzw. wolnej, uprzedniej i świadomej zgody, która jest zasadą ustaloną w Deklaracji ONZ o Prawach Ludności Tubylczej.

Ponieważ rząd krajowy nie podjął działań w wielu sprawach sądowych, U’wa mają nadzieję, że IACHR wkroczy, zmuszając Kolumbię do uznania ziem, które zamieszkiwali od wieków i zaoferowania odszkodowania za wyrządzone szkody. Nie wiadomo jednak, kiedy sąd wyda orzeczenie.

Lud U’wa zamieszkuje podgórze Andów i lasy mgielne w północno-wschodniej Kolumbii, za szczególnie święte uważając pokryte lodowcami góry Sierra Nevada del Cocuy. Uważają się za strażników Matki Ziemi i dlatego walczą z projektami międzynarodowych koncernów naftowych takich jak: Royal Dutch Shell i Occidental Petroleum. Pomimo protestów, batalii prawnych, a nawet gróźb masowego samobójstwa, plemię nie było w stanie zapobiec eksploatacji ropy i gazu na tym, co nazywają swoją świętą ziemią.

Według przywódców U’wa kolumbijski rząd zezwolił na budowę rurociągów naftowych na ich terytoriach bez ich zgody, a które są często sabotowane przez uzbrojonych rebeliantów. W efekcie ropa wycieka do lokalnych rzek i strumieni.

Oprócz narażenia plemienia na niebezpieczeństwo, projekty naftowe i gazowe naruszają podstawowe przekonanie grupy, że natura jest święta i że należy zachować równowagę między ziemią, wodą, ropą naftową, górami i niebem.

Według Javiera Villamizara Corony, członka i przedstawiciela prawnego plemienia U’wa, ropa jest krwią Matki Ziemi i pomaga zachować równowagę natury, zaś eksploatować ropę oznacza naruszać podstawowe zasady natury. Dodał też, że tu nie chodzi tylko o ziemię przodków narodu U’wa, ani nawet o powietrze, tlen czy wodę. Chodzi o Matkę Naturę i kosmiczne połączenie między naturą a człowiekiem.

(The Guardian)

Ochrona wybrzeża zachodnioafrykańskiego przez Sea Shepherd

Atlantyckie wybrzeże Zachodniej Afryki charakteryzuje się ogromną biologiczną różnorodnością morskiego życia za sprawą różnorodnych siedlisk Afryki Zachodniej, takich jak namorzyny, ławice trawy morskiej, rafy koralowe i ujścia rzek, które zapewniają żerowanie, rozmnażanie i wylęgarnie niezliczonych gatunków, w tym migrujących populacji wielorybów i krytycznie zagrożonych żółwi morskich.

W Zatoce Gwinejskiej występuje ponadto system upwellingu – wznoszących zimnych prądów oceanicznych (Prąd Kanaryjski i Prąd Benguelski) dostarczających na powierzchnię zimną wodę bogatą w składniki odżywcze, co wspiera duże populacje fitoplanktonu, który z kolei stanowi podstawę morskiej sieci pokarmowej, od której zależy fauna morska. Obfitość pożywienia przyciąga różnorodne gatunki morskie, od ryb po ssaki i ptaki morskie. Systemy upwellingu przyczyniają się także do absorpcji atmosferycznego dwutlenku węgla, odgrywając w ten sposób rolę w łagodzeniu zmian klimatu.

W Zatoce Gwinejskiej obserwuje się m.in. humbaki podczas letniego sezonu migracji. Wody te zamieszkują również inne gatunki wielorybów, jak kaszaloty i wieloryby Bryde’a. Występują tu także delfiny pospolite, delfiny butlonose i delfiny plamiste oraz krytycznie zagrożony delfin humbak atlantycki (Sousa teuszii), endemiczny dla wybrzeża Afryki Zachodniej, a także manat afrykański (Trichechus senegalensis) liczący około 1500 osobników całej populacji.

Niestety ekosystemy te stoją w obliczu rosnących zagrożeń. Czynniki takie jak nielegalne połowy, szkodliwe metody połowów, zanieczyszczenie tworzywami sztucznymi, zmiana klimatu i degradacja siedlisk sieją spustoszenie w populacjach dzikich zwierząt morskich i zagrażają zdrowiu oceanów.

Rosnący popyt na ryby doprowadził do niezrównoważonych praktyk połowowych, które skutkują zmniejszaniem się populacji ryb i zagrażają gatunkom niedocelowym z powodu przyłowów i niszczenia siedlisk. W Afryce Zachodniej jedno z największych wyzwań wynika z nielegalnych, nieraportowanych i nieuregulowanych połowów (NNN), zwłaszcza przez zagraniczne komercyjne statki rybackie, które wykorzystują ograniczone możliwości regionu w zakresie nadzoru, patrolowania i ścigania.

„Afryka Zachodnia jest bardzo interesująca dla nielegalnych rybaków, ponieważ w tych wodach wciąż jest dużo ryb i niestety egzekwowanie przepisów prawa nie jest tak silne, jak na przykład w Europie czy Ameryce Północnej. Ochrona wód Afryki Zachodniej może być wyzwaniem ze względu na ogrom obszaru i trudność w egzekwowaniu przepisów. I tu wkracza Sea Shepherd”– powiedział Alex Cornelissen, globalny dyrektor generalny Sea Shepherd. Od 2016 r. Sea Shepherd Global pomógł lokalnym władzom krajów zachodnioafrykańskich w aresztowaniu 84 statków.

Innym zagrożeniem dla dzikich zwierząt morskich i ich siedlisk jest zanieczyszczenie tworzywami sztucznymi. Podczas gdy większość ludzi koncentruje się na jednorazowych plastikowych butelkach, torbach i słomkach konsumenckich, najbardziej śmiercionośną formą zanieczyszczenia oceanów tworzywami sztucznymi są narzędzia połowowe, takie jak porzucone lub zagubione sieci, znane jako „sieci widmo”. Czy to na powierzchni oceanu, zaplątane w rafy koralowe na dnie morskim, czy spiętrzone na plażach, sieci-widma zabijają faunę morską bez wyjątku przez lata.

W 2019 r. Sea Shepherd i organizacja Biosfera – lokalny partner z Wysp Zielonego Przylądka wspólnie usunęli ponad cztery tony porzuconego sprzętu rybackiego, który zalegał na plażach bezludnej wyspy Santa Luzia, jednej z najważniejszych plaż lęgowych żółwi morskich karetta na świecie.

Wysiłki podejmowane przez Sea Shepherd u wybrzeży Afryki Zachodniej obejmują także ustanawianie morskich obszarów chronionych, budowanie partnerstwa pomagającego monitorować i egzekwować przepisy dotyczące rybołówstwa oraz zwiększanie świadomości ekologicznej i edukację.

(Sea Shepherd)

Opracowanie: Tomasz Nakonieczny