DZIKIE ŻYCIE

Poznańskie wzgórza, czyli korona grodu Przemysła. Część 1

Bartosz Świątek

Na świecie jest wiele słynnych miast położonych na wzgórzach. Pierwsze myśli mogą kierować nas do Rio de Janeiro, Rzymu, Aten lub Lizbony. W Polsce przy charakterystyce niektórych miejscowości (np. Sandomierza czy Lublina) można spotkać się z określeniem „mały Rzym” z racji położenia na siedmiu wzgórzach. Również usytuowany na Nizinie Wielkopolskiej Poznań w swoich obecnych granicach administracyjnych leży na siedmiu naturalnych wzniesieniach. Zapraszam do odbycia autorskiej, niebanalnej wycieczki po górach i wzgórzach stolicy Wielkopolski. Miejsca te obfitują w osobliwości przyrodnicze, historyczne i kulturowe.

Krater pometeorytowy w wiosennej szacie. Fot. Bartosz Świątek
Krater pometeorytowy w wiosennej szacie. Fot. Bartosz Świątek

Geneza

Skąd w ogóle wzięły się wzgórza w nizinnym Poznaniu? W głównej mierze to efekt działalności lodowca sprzed kilkunastu tysięcy lat oraz erozyjnego wpływu rzeki Warty. Pochodzeniem glacjalnym pochwalić się może Góra Moraska, Kokoryczowe Wzgórze oraz Biała Góra. Większość pozostałych wzniesień powstała w wyniku niszczącej działalności rzeki, która na terenie miasta tworzy tzw. Poznański Przełom Warty, oddzielający dwa mezoregiony: Pojezierze Poznańskie na zachodzie i Pojezierze Gnieźnieńskie na wschodzie. Najciekawszy odcinek Przełomu znajduje się na południe od Poznania, od Śremu do Puszczykowa. W samym mieście szczególnie interesujący jest północny odcinek, w którym Warta płynie głęboką doliną, przecinając od południa ciągnące się równoleżnikowo pasmo wzgórz morenowych, przez co okolica posiada cechy niemal górzystego krajobrazu. Po lewej, zachodniej stronie znajdują się dwa najwyższe poznańskie wzniesienia: Góra Moraska i Kokoryczowe Wzgórze, natomiast na wschodzie z łatwością można dostrzec wyraźną kulminację Dziewiczej Góry (143 m n.p.m.) leżącej już poza granicami Poznania, na terenie Puszczy Zielonka.

Jedno wzgórze (Kopiec Wolności) zostało usypane przez człowieka.

Skoro już wiadomo, jak powstały poznańskie górki i pagórki, to czas zaprezentować je według malejących wysokości:

  • Góra Moraska (153,8 m n.p.m.)
  • Kokoryczowe Wzgórze (105 m n.p.m.)
  • Wzgórze Berlińskie (104 m n.p.m.)
  • Kopiec Wolności (100 m n.p.m.)
  • Wzgórze Winiarskie (84 m n.p.m.)
  • Biała Góra (80 m n.p.m.)
  • Wzgórze Przemysła (76 m n.p.m.)
  • Wzgórze Świętego Wojciecha (73 m n.p.m.)

W bieżącym artykule chciałbym skupić Waszą atencję na liderce tego rankingu.

Morenowy krajobraz. Fot. Bartosz Świątek
Morenowy krajobraz. Fot. Bartosz Świątek

Góra Moraska – 153,8 m n.p.m.

Jest to najwyższe wzniesienie w mieście. Stanowi kulminację pasma wzgórz moreny czołowej lądolodu bałtyckiego, który działał na tym terenie około 18000 lat temu. Okolice góry, należące do dzielnicy Morasko, są dzięki temu mocno pofałdowane. Potężna masa lodu, kilkusetmetrowej grubości, przesuwała się po podłożu, zdzierając niczym gigantyczny spychacz i przemieszczając na południe budujące to podłoże skały. Były to osady pozostawione przez dawniejsze lodowce, a także starsze utwory geologiczne, osadzone tu w okresie trzeciorzędu. Opisywane procesy miały miejsce w czasie tzw. zlodowacenia vistuliańskiego, a postój krawędzi lądolodu w rejonie dzisiejszej Góry Moraskiej i uformowanie tu moreny czołowej nazywa się fazą poznańską tego zlodowacenia. Wał morenowy po stopnieniu lodowca był poddawany rzeźbieniu przez wodę i wiatr, przez co współcześnie teren ten obfituje w dolinki, obniżenia i pagórki. W jednej z wypełnionych wodą dolin powstało urokliwe jeziorko zwane Zimną Wodą. Wypływa z niego strumień Różany Potok będący lewym dopływem Warty.

Między Górą Moraską a oddaloną o pięć kilometrów doliną Warty różnica wysokości wynosi ponad 100 metrów (najniższym miejscem w Poznaniu jest dolina Warty przy północnej granicy miasta, naprzeciwko Czerwonaka – 50 m n.p.m.), to bardzo dużo jak na obszary nizinne. Samo wzniesienie jest zalesione i osiąga wysokość względną 50-60 metrów. Widoki ze szczytu, z uwagi na drzewa, są niestety ograniczone. Chcąc podziwiać dalekie panoramy, warto pójść w okolicę zbiorników retencyjnych wody pitnej na wschodnim stoku góry. Również z innych sąsiednich, bezleśnych pagórków roztaczają się rozległe, piękne widoki na Poznański Przełom Warty, rejon Biedruska i Poznań. Przy sprzyjającej pogodzie dostrzec można obiekty oddalone o około 30 kilometrów.

Bezpośrednie sąsiedztwo szczytu to Las Sucholeski leżący na granicy Poznania i Suchego Lasu. Na jego terenie utworzono jeden z bardziej unikatowych rezerwatów przyrody w Polsce, mianowicie rezerwat „Meteoryt Morasko”, o powierzchni około 54 hektarów. Z tego powodu warto poświęcić temu rezerwatowi nieco więcej miejsca. Chroni on krajobraz z siedmioma kraterami powstałymi po upadku deszczu meteorytów żelaznych, tzw. syderytów. Miało to miejsce 5000-3000 lat p.n.e. Świadczą o tym znalezione w rejonie kraterów odłamki meteorytu, zwiększona koncentracja pyłu meteorowego w glebie, a także kształt i usytuowanie kraterów. Są one położone na północnym stoku Góry Moraskiej, mają średnicę od 18 do 90 metrów i głębokość od 3 do 11,5 metrów. Tutejsze należą do jednych z pierwszych rozpoznanych kraterów uderzeniowo-wybuchowych na Ziemi. Największy krater otacza amfiteatralny wał ziemi wyrzuconej z jego wnętrza.

Ze względu na wielkość i liczbę kraterów oraz masę odnalezionych meteorytów jest to obiekt unikalny w skali Europy oraz jedno z największych na Ziemi skupisk tego rodzaju obiektów. Na świecie istnieje zaledwie około dwudziestu miejsc, w których oprócz kraterów, odkryto także fragmenty meteorytów. Natomiast miejsc, w których spadek, jak w Morasku, nastąpił w skały „miękkie” – zaledwie kilka. Za unikatowością poznańskich meteorytów stoi również statystyka, otóż syderyty stanowią zaledwie 4,4% spadających meteorytów!

Teren rezerwatu był miejscem intensywnych badań naukowych. W latach 70. XX wieku prowadzono tu badania geomorfologiczne, geologiczne i palinologiczne. Profesor Hieronim Hurnik badał skład chemiczny, budowę meteorytu oraz skutki jego upadku w ramach programu „Interkosmos”. Dokonano tutaj kilkunastu znalezisk fragmentów meteorytu, po raz pierwszy w 1914 r. przez dr. Franza Coblinera. Ostatnie znalezisko miało miejsce w 2015 r., a w obecnym wieku było ich już osiem. Największy odłamek meteorytu odnaleziony do tej pory w Polsce to okaz ważący 261 kg, odkryty na głębokości 218 cm w 2012 r. przez parę poszukiwaczy z Opola współpracujących z dwoma profesorami. Jest to jednocześnie największy syderyt znaleziony w Europie Środkowej. Fragmenty meteorytu przechowywane są w różnych miejscach, z reguły w placówkach naukowych, m.in. w Muzeum Ziemi UAM w Poznaniu. Czy doczekamy się kolejnych znalezisk? Zagwarantować tego nie sposób, jednakże na okolicznych polach wciąż znaleźć można niewielkie odłamki meteorytu – pokryte „rdzą”, nieregularne bryłki o ciężarze żelaza.

Panorama północnych dzielnic Poznania z krawędzi wysoczyzny morenowej na Morasku. Fot. Bartosz Świątek
Panorama północnych dzielnic Poznania z krawędzi wysoczyzny morenowej na Morasku. Fot. Bartosz Świątek

Sześć spośród siedmiu kraterów wypełnionych jest wodą, tworząc małe bezodpływowe jeziorka, w których latem intensywnie zakwitają glony i sinice co nadaje im zielony kolor. Przy brzegach rosną pojedyncze kępy turzycy prosowej i pałki wodnej. Powierzchnia zbiorników przez całe lato pokryta jest zwartym kożuchem rzęsy wodnej, który utrudnia przenikanie tlenu w głąb wody – dlatego też w jeziorkach tych nie występują ryby. Zbiorniki są za to miejscem występowania i rozrodu aż dziewięciu gatunków płazów: kumaka nizinnego, grzebiuszki ziemnej, żaby moczarowej, żaby wodnej, żaby jeziorkowej, żaby trawnej, traszki zwyczajnej i grzebieniastej.

Rezerwatem, oprócz Nadleśnictwa Łopuchówko, opiekuje się Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”, dzięki któremu kilkanaście lat temu teren został uporządkowany i wzbogacony o tablice edukacyjne oraz powstała ścieżka przyrodnicza oznaczona zielonymi kropkami. Korzystając z tablic informacyjnych dowiemy się sporo o historii tego miejsca, hipotezach powstania kraterów, typach meteorytów, historii znalezisk meteorytu Morasko, ukształtowaniu terenu, jak również o ciekawych gatunkach roślin i zwierząt zamieszkujących lasy i jeziorka rezerwatu. W miejsca podmokłe i trudniej dostępne prowadzą drewniane pomosty, dzięki czemu zwiedzający mogą zapoznać się z bogatą florą i fauną.

Przez najciekawsze fragmenty rezerwatu przebiega żółty szlak pieszy (ścieżka przyrodnicza częściowo pokrywa się z jego trasą). Przy wejściu do przyrodniczej ostoi, od strony ulicy Meteorytowej, wzdłuż której znajduje się zabytkowa aleja lipowa, uwagę zwraca okazały – bo mierzący prawie 13 metrów w obwodzie i niemal 3 metry wysokości – głaz narzutowy z tablicą poświęconą Franciszkowi Jaśkowiakowi, regionalnemu krajoznawcy, przewodnikowi, jednemu z piewców Wielkopolskiego Parku Narodowego (napisał m.in. przewodnik o tym parku narodowym). Tablicę ufundowali przewodnicy zrzeszeni w Kole Przewodników Miejskich im. Marcelego Mottego w 2003 r., tj. w setną rocznicę urodzin Jaśkowiaka.

Zabytkowa aleja lipowa przy ulicy Meteorytowej. Fot. Bartosz Świątek
Zabytkowa aleja lipowa przy ulicy Meteorytowej. Fot. Bartosz Świątek

Początkowo ścieżka prowadzi przez rzadki już w Wielkopolsce typ lasu dębowo-grabowego, tzw. grąd, w którym występuje leszczynowy podszyt a wczesną wiosną można obserwować masowy zakwit roślin runa, m.in. zawilców, przylaszczek i konwalijek. Na żyznych glebach rosną wysokie dęby, którym towarzyszą w niższym piętrze graby, klony (zwyczajny i jawor) i inne gatunki. Duża ilość martwego drewna sprzyja obecności licznych chrząszczy, np. jelonka rogacza. Można tu spotkać kowalika – jedynego ptaka potrafiącego chodzić po drzewach głową w dół, dość rzadkiego dzięcioła czarnego, a także ziębę i pierwiosnka. Właśnie na tym odcinku czekają na turystę osławione pometeorytowe kratery.

Las Moraski, mimo swojej niewielkiej powierzchni, potrafi zachwycić amatorów przyrody. Oprócz będącego wizytówką rezerwatu grądu, występuje tu bowiem, w zależności od rejonu, również łęg wiązowo-jesionowy, 130-letnia dąbrowa czy bagienny las olszowy. Każdy z tych typów siedlisk charakteryzuje się inną specyfiką i wyglądem. Jest tu pięknie o każdej porze roku. Bogata flora rezerwatu obejmuje m.in. ponad 80 gatunków mchów, w większości rzadkich na terenie Polski, oraz 440 gatunków roślin naczyniowych (wśród nich są również gatunki rzadkie i chronione). Stwierdzono też występowanie około 200 gatunków grzybów kapeluszowych. Wśród miejscowej fauny, oprócz wspomnianych już przedstawicieli płazów, warto odnotować liczne owady, zwłaszcza ważki, skupiające się głównie w pobliżu oczek wodnych. W całym lesie liczne kolonie założyły mrówki. Mają tu doskonałe warunki do życia i dostatek pokarmu. Nie brakuje nawet ich przysmaku – bogatego w tłuszcze i węglowodany wyrostka zwanego elajosomem. Występuje on w nasionach zawilców gajowych, które dzięki mrówkom mogą się rozprzestrzeniać. Stanowi to przykład idealnej symbiozy. Obfitujące w dziuple pnie starych drzew zasiedlane są przez sześć gatunków nietoperzy. Warto odnotować ciekawych reprezentantów ornitofauny: pełzacza leśnego, muchołówkę żałobną, dzięcioła czarnego, łyskę. Z ssaków swoją ostoję mają tutaj sarny, dziki, lisy, zające, wiewiórki, a nawet borsuki.

Po minięciu kraterów teren obniża się i wkraczamy w łęgi, które zachwycają dużym bogactwem gatunkowym w każdym piętrze lasu. W koronach pysznią się majestatyczne wiązy i olsze, w podszycie króluje leszczyna i czeremcha zwyczajna, a runo pokrywa się wiosną kolorowym kobiercem zawilców, ziarnopłonów i łuskiewników. Dostatek próchniejących kłód stanowi środowisko życia wielu grzybów, porostów, mszaków, owadów i innych organizmów.

Wędrując dalej żółtym szlakiem miniemy budynek leśniczówki Morasko i, przekraczając szosę, wejdziemy na teren byłej żwirowni, gdzie w latach 70. XX wieku posadzono sztucznie brzozy, sosny i dęby (szypułkowe i czerwone). Drzewom towarzyszą m.in. wrzosy, borówki czarne, przetacznik kłosowy, wyka kaszubska i trawa kostrzewa owcza. Występuje tutaj rozległe obniżenie o stromych ścianach. Ludzie eksploatowali piaski i żwiry aż do momentu utworzenia rezerwatu przyrody. Część wyrobisk zachowała się w postaci widocznej do dzisiaj. W obrębie starej żwirowni spotkać można ciepłolubne rośliny – pozostałości zbiorowisk terenów otwartych, które pokrywały żwirownię przed jej zalesieniem. Obecna roślinność stanowi początkowe stadium ponownego wkraczania lasów na obszar, na którym niegdyś zostały one zniszczone. Jest to tzw. wtórna sukcesja ekologiczna.

Odtąd ścieżka stopniowo wspina się, by na leśnym rozdrożu skierować piechura w prawo na ostatnią prostą wiodącą na szczyt Góry Moraskiej. Krótkie podejście wyprowadza na widoczne wypłaszczenie stanowiące wierzchołek. Niestety, aktualnie brakuje jakichkolwiek oznaczeń informujących o tym, że znajdujemy się na najwyższym poznańskim wzniesieniu. Kiedyś stała tutaj tablica z ciekawymi informacjami, jednakże „przegrała” z wandalami, którzy kilkukrotnie ją niszczyli.

Schodząc ze szczytu warto skierować się na południe, za znakami szlaku pieszego, by po kilkuset metrach znaleźć się wśród dorodnych dębów bezszypułkowych, poprzetykanych trawami i jarzębinami. Wielbicieli kwiatów ucieszy obecność dzwonka okrągłolistnego, jastrzębca kosmaczka i przetacznika leśnego. Znalazłszy się w dąbrowie, warto zejść ze szlaku i skierować w lewo w widoczną dróżkę prowadzącą w dół. Wiedzie tędy ścieżka przyrodnicza, która poprowadzi turystę obok szybko zarastającego jeziorka Zimna Woda, będącego miejscem występowania lina, dwóch gatunków traszek i ropuchy szarej. Okalający teren upodobała sobie wierzba szara (łoza). Zbiornik ulega wypłycaniu przez opadłe szczątki roślin i stopniowemu zarastaniu, m.in. przez turzyce i wierzby. Pamięć przywodzi wycieczkę, którą odbyłem tutaj ponad piętnaście lat temu, powierzchnia akwenu była wtedy zauważalnie większa.

Idąc dalej ścieżką przyrodniczą dojdziemy do olsu bagiennego, z założenia obfitującego w wilgoć gdyż rośnie on na mokrych, torfowych glebach. Niestety, zmiany klimatu mocno osuszyły teren i tylko charakterystyczna kępkowo-dolinkowa struktura lasu nie pozwala pomylić go z żadnym innym typem. W drzewostanie dominuje olsza czarna a dolinki pomiędzy kępami drzew porastają rośliny bagienne, głównie turzyce. Kępy utworzone przez rozrośnięte korzenie olch upodobały sobie gatunki roślin leśnych, m.in. szczawik zajęczy czy paproć nerecznica samcza. Biotop olszowy jest miejscem występowania zaskrońca zwyczajnego oraz naszego najmniejszego owadożernego przedstawiciela ssaków – rzęsorka rzeczka.

Następnie trakt wiedzie dość ostro pod górę, do rozdroża pod Górą Moraską, łącząc się tam z żółtym szlakiem, którego przebieg na tym odcinku został omówiony wcześniej. Stąd, dla odmiany, można udać się w prawo, bez szlaku, do skraju lasu i polami wrócić do wrót rezerwatu obok parkingu przy ulicy Meteorytowej.

Na wschodnim stoku góry w latach 1978-1988 postawiono wspomniane wyżej żelbetowe zbiorniki retencyjne wody pitnej dla Poznania, służące wyrównaniu ciśnienia w sieci wodociągowej w okresach maksymalnego i minimalnego poboru. Woda do nich dostarczana jest z Mosiny, a ich pojemność wynosi 30000 m3. Kilkanaście lat temu obok zbiorników stanął maszt telekomunikacyjny o wysokości około 70 metrów, będący dobrym punktem orientacyjnym w terenie.

Zarastające jeziorko Zimna Woda. Fot. Bartosz Świątek
Zarastające jeziorko Zimna Woda. Fot. Bartosz Świątek

Na najwyższy naturalny punkt w grodzie Przemysła można się dostać na wiele sposobów. Turyści zmotoryzowani powinni zostawić samochód na parkingu przy wzmiankowanej już ulicy Meteorytowej i udać się za znakami żółtego szlaku pieszego na południowy zachód. Kwadrans spaceru powinien wystarczyć, by zdobyć szczyt. Końcowy odcinek jest dość stromy, oczywiście jak na warunki nizinne. Można również skorzystać z komunikacji miejskiej, najlepiej dojechać tramwajem do końcowego przystanku PeSTki, czyli Poznańskiego Szybkiego Tramwaju na Osiedlu Sobieskiego. Stamtąd można przesiąść się w autobus, np. linii 188 (przystanek Morasko Kościół), lecz jedzie mocno okrężną drogą, lub w któryś z autobusów jadących do Suchego Lasu trasą przez Morasko.

Wytrwałym piechurom można polecić wędrówkę wspominanym żółtym szlakiem z pętli Sobieskiego, który tu ma swój początek. Pójdziemy najpierw przez pola, z tyłu osiedli z wielkiej płyty by potem wkroczyć do pięknego lasu mieszanego. Po około 3,5 kilometrach dotrzemy do celu. Innym pomysłem jest rozpoczęcie wycieczki z okolic kampusu uniwersyteckiego na Morasku lub nawet z samej mety szlaku w Lasku Umultowskim (dojazd autobusami na osiedle Stefana Batorego, np. linia 174, 191). Co prawda czeka nas wtedy przejście dłuższego odcinka, około 8 kilometrów, ale za to będziemy mijać urozmaicony teren z lasami, polami, łąkami, niewielkim Jeziorem Umultowskim i rozległymi panoramami na miasto z grzbietu moreny. Dodatkowo, trasa ta wiedzie przez dawną wieś Morasko, gdzie można zwiedzić neobarokowy kościół pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela, pałac i dwór o ciekawej historii oraz zobaczyć wiejską zabudowę.

Najtrudniejsze zadanie czeka śmiałków, którzy postanowią zdobyć Górę Moraską rowerem. Dojazd możliwy jest od pętli tramwajowej, od wsi Morasko lub od Suchego Lasu. Razem z żółtym szlakiem pieszym wiedzie żółty szlak rowerowy będący łącznikiem do Pierścienia Rowerowego wokół Poznania. Dojazd tym szlakiem jest najbardziej klarowny i najpiękniejszy ale za to bardzo wymagający, bowiem od wjazdu do lasu ścieżka pnie się jednostajnie w górę a piaszczysty teren dodatkowo utrudnia jazdę.

W kolejnej odsłonie artykułu przeniesiemy się na równie magiczne Kokoryczowe Wzgórze, odwiedzimy także skrywające niesamowitą powstańczą historię Wzgórze Berlińskie i być może wystarczy jeszcze miejsca, by zajrzeć na będący ludzkim wytworem Kopiec Wolności.

Bartosz Świątek

Bartosz Świątek – wielkopolanin, miłośnik przyrody, gór, Polski, uczestnik licznych rajdów i maratonów pieszych. Jako mąż i ojciec zaraża rodzinę swoimi pasjami, od małego wprowadzając dzieci w świat przyrody, literatury, umiłowania piękna i rozbudzając ich ciekawość świata. Szachista, autor książki „Życie jak partia szachów”. Autor artykułów o tematyce krajoznawczej, przyrodniczej i szachowej.