Prawdziwe intencje Lasów Państwowych
Okruchy ekozoficzne
Wiele wskazuje na to, że kończy się monopol Lasów Państwowych na zarządzanie naszym wspólnym przyrodniczym dobrem. Zmiana rodzi się jednak w bólach, o czym świadczą histeryczne głosy lobby drzewnego. Na niewiele się to zda – przyszłość jawi się jako połączenie wartości przyrodniczych, funkcji społecznych i gospodarczych naszych lasów.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 2 marca 2023 r. stwierdził, że polskie społeczeństwo nie ma zagwarantowanego prawa do sądu w zakresie skarżenia planów urządzenia lasu (PUL), na podstawie których prowadzona jest gospodarka leśna.
Wyrok TSUE spowodował prawdziwy wysyp histerycznych reakcji lobby drzewnego. Na stronie Lasów Państwowych oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska czytamy: „Polska nie zgodzi się na wprowadzenie do prawa krajowego możliwości sparaliżowania gospodarki leśnej. Skarga Komisji Europejskiej, którą uwzględnił TSUE, jest kolejną próbą zablokowania polskiego konkurencyjnego przemysłu drzewnego, co może doprowadzić do jego upadku, a w efekcie do nagłego, skokowego wzrostu bezrobocia na terenach wiejskich i drastycznego wzrostu cen wyrobów drewnianych”. Jeszcze dobitniej skomentował to Józef Kubica, dyrektor generalny Lasów Państwowych mówiąc, że: „spowoduje to zaniechanie jakichkolwiek działań w terenie, nie tylko wycinki” i dalej: „to [rozwiązanie] jest pod presją pseudoekologów, ekoterrorystów, ekopatów”.
Leśnicy tłumaczą, że polskie prawo nie ogranicza dostępu społeczeństwa do procedury tworzenia PUL. Według nich podczas obowiązkowych konsultacji społecznych uwzględnianych jest ponad 90 proc. uwag zgłaszanych przez lokalne społeczności, organizacje pozarządowe czy samorządy. Mało tego, przed sądami cywilnymi toczą się też postępowania dotyczące PUL, więc także dostęp do sądów jest zapewniony. W obecnym stanie prawnym skarżący muszą wiarygodnie uzasadnić swoje pozwy, wskazując, jakie realne niebezpieczeństwo dla przyrody niesie ze sobą realizacja przyjętego planu urządzenia lasu. Zmiana polskiego prawa zgodnie z wyrokiem TSUE oznaczałaby według leśników możliwość zaskarżania planów bez takiego uzasadnienia, co w praktyce doprowadziłoby do paraliżu gospodarki leśnej w całym kraju i w konsekwencji do upadku polskiego przemysłu drzewnego.
Argumenty lobby drzewnego ujawniają jego prawdziwe intencje. Okazuje się bowiem, że cała ta histeria dotyczy aspektu biznesowego. Mowa jest o upadku przemysłu drzewnego, o jego konkurencyjności, o wzroście bezrobocia na terenach wiejskich czy o wzroście cen surowca drzewnego. Żaden z argumentów nie dotyczy kwestii przyrodniczych, a odwoływanie się do ryzyka bezrobocia jest populistyczną zasłoną dymną. Leśnicy skwapliwie milczą w temacie zachowania różnorodności biologicznej czy przeciwdziałania skutkom ocieplającego się klimatu. Nawet nie zająkną się o tym, że lasy mogą być ważne dla lokalnych społeczności, a ludzie w nich spacerujący i odpoczywający mogą doświadczać zbawiennych skutków bliskiego kontaktu z naturą.
Sprowadzanie złożonego ekosystemu leśnego wyłącznie do funkcji produkcyjnej woła o pomstę do nieba. Wprawdzie w dokumentach Lasów Państwowych pozyskanie surowca drzewnego znajduje się na ostatnim miejscu za funkcjami społecznymi i ekologicznymi, jednak w praktyce jest zupełnie odwrotnie. Okazuje się, że dla leśników las to tylko plantacja desek; kubiki, które można sprzedać za pieniądze i w ten sposób rosnąć w siłę. Mamy więc zderzenie dwóch światów, w którym z jednej strony chodzi o pieniądze i władzę, a z drugiej o wartości przyrodnicze i ludzkie potrzeby. Nieprzypadkowo to właśnie Lasy Państwowe najczęściej sprzeciwiają się ustanawianiu i powiększaniu parków narodowych i rezerwatów przyrody. Oddawanie lasów przyrodzie i społeczeństwu kończy się przecież uszczupleniem własnych zysków. Mimo iż na swoich sztandarach Lasy Państwowe niosą wyraźnie ochronę przyrody, to w 2021 r. na ten cel przeznaczyły zaledwie 0,5 proc. swoich przychodów. Co więcej, w latach 2016-2021 suma rocznych wydatków na ochronę przyrody w Lasach Państwowych spadła o 17 proc.
To my jako społeczeństwo jesteśmy właścicielami lasów. Lasy Państwowe w naszym imieniu zarządzają tym ogromnym obszarem. Mamy więc prawo domagać się, by model zarządzania tym wspólnym dobrem był zgodny z oczekiwaniami społecznymi oraz interesem samej przyrody. Już najwyższy czas na zmianę.
Ryszard Kulik