Odra osobą prawną. Trwa pierwsza w Polsce kampania uznania rzeki za osobę prawną
Piszę te słowa tuż po zakończeniu Wielkiego Marszu dla Odry. W 44 dni pokonaliśmy 937 kilometrów od źródła Odry w Czechach (Luboměř pod Strážnou) do jej ujścia. Formalnie na marsz zapisały się 233 osoby, jednak uczestników było o kilka setek więcej. Marsz dla Odry, towarzyszenie jej od miejsca narodzin do miejsca, w którym łączy się z Morzem Bałtyckim, jest jednym z wielu działań podejmowanych przez Plemię Odry, nieformalną grupę wolontariuszek i wolontariuszy, którą zwołałem po katastrofie na rzece w 2022 r. Mamy wyłącznie jeden cel: uznanie rzeki Odry za osobę w świadomości i osobę prawną. Działamy na zlecenie rzeki.
Uznanie rzeki za osobę prawną nie czyni i nigdy nie uczyni rzeki człowiekiem. Chichot osób słyszących o nazwaniu rzeki osobą, tożsamy jest z chichotem białych sędziów, którzy 150 lat temu po raz pierwszy wyśmiali Plemię Māori, gdy to powiedziało: rzeka Whanganui jest naszą przodkinią. W 2017 r. Whanganui wraz z przylegającymi do niej terenami została uznana za osobę prawną. W uchwale Te Awa Tupua (Whanganui River Claims Settlement) rzekę określono jako źródło ora, czyli „życia, zdrowia i dobrostanu, żyjącą całość, która biegnie od gór do morza, składając się z wielu dopływów i nierozerwalnie związaną ze swoim ludem, co wyraża się w często używanym powiedzeniu przez lud Whanganui Ko au te Awa, ko te Awa ko au (Jestem Rzeką, Rzeka jest mną)”1. Tym samym rzeka przestała być własnością państwa i zgodnie z prawej zwrócono własność „jej samej” jednak „tylko w zakresie, w jakim dotychczas prawo własności należało do państwa. Nie wywłaszczono zatem prywatnych właścicieli”2.
Osoba a osoba prawna
Zgodnie z 8 artykułem Kodeksu Cywilnego „każdy człowiek od chwili urodzenia ma zdolność prawną”. Człowiek, czyli osoba, jest podstawą spisanego prawa oraz wszystkich regulacji prawnych. Niektórzy z nas zapominają, że litera prawa jest efektem pracy i wysiłku ludzi. Niekiedy to efekt świadomości, empatii, doświadczenia, innym razem to efekt negocjacji politycznych, ograniczonej wyobraźni, reglamentowanego współczucia i upartego poszukiwania źródeł współczesnego prawa w średniowiecznej, antropocentrycznej filozofii. Dojrzałe prawo, tak jak nauka i świadomość, ewoluuje. Brak praw wyborczych dla kobiet jest opowieścią o prawie, które nie potrafiło rozpoznać rzeczywistości, nie potrafiło w kobietach rozpoznać pełnoprawnych, samorządnych osób. Obowiązujący w Polsce system prawny również nie potrafi rozpoznać rzeki jako pełnoprawnej, samorządnej. Słownik Języka Polskiego osobę samorządną definiuje jako „samodzielnie kierującą swą działalnością”. Rzeka płynie, meandruje, utrzymuje przy życiu, wylewa się, kształtuje krajobraz i do swego istnienia, czy innymi słowy – do prowadzenia swej działalności – nie potrzebuje żadnego wsparcia. W tym znaczeniu jest samorządna. Pytanie o działalność rzeki, rozpoznanej jako niezależna osoba, pozostaje otwarte. Poszukiwanie odpowiedzi oznacza również zdobycie umiejętności obserwowania, rozumienia i słuchania rzeki. W pewnym sensie przypomina to coraz powszechniejszą społeczną świadomość, że kot, pies i inne (przede wszystkim udomowione) zwierzęta nie są przedmiotami, ale niezależnymi bytami zasługującymi na prawną ochronę. Rzeka jest pojemniejsza – nie tylko żyje własnym życiem – w swoim wnętrzu, niczym wodach płodowych, utrzymuje przy życiu innych. Tysiące organizmów. Złożoność i odrębność istnienia rzeki, której nie jesteśmy w stanie objąć intelektualną, naukową czy szamańską opowieścią, nie zwalnia nas z obowiązku rozpoznania jej jako żywej. Jednak czy rzeka naprawdę jest osobą?
Słowo osoba pochodzi od etruskiego pojęcia „phersu”, które oznacza maskę zakładaną przez aktora na scenie teatralnej. Gdy rozwinął się rzymski teatr, maska teatralna zaczęła być określana „personą”. Osoba początkowo była zatem rekwizytem. Posiadanie owego rekwizytu pozwalało przemawiać w imieniu określonej postaci. Podobnie dzisiaj „osoba prawna” jest rekwizytem, a raczej narzędziem w rękach prawa służącym do reprezentowania i chronienia określonej struktury, grupy ludzi, ale również ziemi czy rzeki. Osobami prawnymi są spółki, fundacje, stowarzyszenia, kościoły i szereg innych korporacji. Żadna z nich nie jest człowiekiem, chociaż według prawa jest osobą. Do dzisiaj w Polsce żadna część dzikiej natury nie otrzymała tej formy prawnej ochrony.
Osoba ludzka, która nie może zabrać w swojej sprawie słyszalnego głosu – nieprzytomna, niepełnosprawna, nieletnia – pozostaje osobą, którą prawo ma obowiązek chronić. O uznaniu za osobę nie decyduje więc bycie człowiekiem, a nawet możliwość formułowania logicznych czy w ogóle jakichkolwiek słów. Uznanie rzeki za osobę prawną jest więc możliwe. Potwierdzają to słowa mecenas Karoliny Kuszlewicz w wywiadzie „Uznanie rzeki za osobę prawną” czy profesora prawa Jerzego Bieluka w wywiadzie „Odra jako osoba prawna – jak to zrobić?”3.
Dlaczego Odra?
Gdy w rodzinie, plemieniu, społeczności jedna z osób została brutalnie skrzywdzona, poturbowana, zgwałcona – zadaniem rodziny, plemienia czy społeczności jest podjąć działania. Można zrobić wiele. Zapewnić osobie skrzywdzonej spokój, bezpieczeństwo. Można nieść ją na rękach jeśli tego potrzebuje. Można wezwać osoby, które potrafią profesjonalnie pomagać. Można pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy skrzywdzili. Przede wszystkim można być obok, być na zawołanie, towarzyszyć.
Odra jest moją siostrą. Jest dla mnie osobą i kimś więcej niż osobą. Przed laty uleczyła mnie. I nie mam na myśli wyłącznie tego co przynosi wielu, z którymi rozmawiałem na potrzeby powstania filmu dokumentalnego pod tytułem „Osoba Odra. Film o rzece, która chce zostać osobą”4, czyli cennego spokoju, wyciszenia, relaksu. Odra uleczyła moje ciało. Wezwała mnie na swój brzeg, poleciła iść. Po kilkudziesięciu minutach byłem zdrowy. Przez lata milczałem o spotkaniach z pozaludzkim światem, które ludzki świat rozpoznaje jako nieracjonalne, szalone, nielogiczne, nienaukowe. Już tego nie robię. Wymaga to odwagi i intymności. I jest odpowiedzią na świat, do którego od dekad nawołuje głęboka ekologia i szamanizm: radykalnej zmiany narracji o świecie dzikiej natury oraz radykalnych działań łagodzących trwający kryzys klimatyczny i prowadzących do jego zatrzymania. A zatem nie ja i natura, nie ja chroniący naturę, ale: ja natura, ja chroniący siebie, gdy chronię naturę.
W swojej pracy aktywistycznej, jak wtedy gdy pomagałem w Polsce rozwijać ruch Extinction Rebellion, skupiony byłem na protestowaniu, byciu w opozycji wobec machiny, która niszczy naturę. Cieszę się, że takie akcje są wciąż podejmowane. Teraz najbliżej mi do opowieści i działań, które opierają się o uznawanie życia w jego różnorodności oraz wnoszą do świata opowieści i narzędzia będące rozwiązaniem problemów natury poprzez uznanie jej mądrości, prawa do spokoju, samoregulacji. O uwzględnianie cyklu i kręgu życia, w którym rozpoznanie rzeki jako siostry, nie czyni jej lepszą od ludzkich i pozaludzkich krewnych oraz nie czyni ją gorszą. To rozpoznanie życia posługującego się niezliczonymi językami, z których większość nie jest oparta o słowa. Moja siostra rzeka mówi do mnie. Mówi do mnie tak jak mówi do mnie człowiek. I właśnie dlatego Odra i dlatego Wielki Marsz dla Odry. Bo należy towarzyszyć tej w rodzinie, plemieniu i społeczności, która stanęła na granicy życia. Tej, która została – i wciąż jest – brutalnie poturbowana.
Woda jako osoba prawna na świecie
21 września 2022 r. po raz pierwszy w Europie prawo nadało osobowość prawną części dzikiej natury. Śródziemnomorska słona laguna Mar Menor w regionie Murcji była od lat dewastowana i traktowana jak ściek – podobnie jak Odra. Wniosek o nadanie lagunie osobowości prawnej podpisało ponad 640000 osób, stosowną uchwałę przyjęła izba niższa parlamentu, a senat zatwierdził ustawę uznając lagunę za osobę prawną. Tym samym zyskała m.in. prawo do ciągłości istnienia ekosystemu i jego naturalnej ewolucji oraz profesjonalnej ochrony.
Półtora roku wcześniej, 18 stycznia 2021 r. Rada Innu Ekuanitshit i gmina regionalna Minganie podjęły wspólną uchwałę, w której uznano rzekę Muteshekau-shipu za osobę prawną. Rzeka zyskała dziewięć praw, w tym do: 1) życia, istnienia i przepływu, 2) respektowania jej naturalnych cykli, 3) zachowania swojej bioróżnorodności czy 4) dochodzenia swoich praw i obowiązków przed organami sprawiedliwości. Do reprezentacji rzeki przed sądem zostali uprawnieni Strażnicy czy też Opiekunowie (Les Gardiens), każdy z nich odpowiedzialny za jedno z praw rzeki.
Wspomniana na wstępie osoba Whanganui, rzeka z Nowej Zelandii chroniona jest przez Urząd (office Te Pou Tupua), który składa się z dwóch osób – jedna jest nominowana przez plemię Whanganui, a druga przez rząd Nowej Zelandii. Zobowiązane są one do działania w imieniu i dla dobra rzeki.
Polski projekt ustawy (opracowany przez profesora Jerzego Bieluka we współpracy z Plemieniem Odry) o nadaniu Odrze osobowości prawnej, gwarantuje jej prawo „do istnienia, do naturalnej ewolucji jako ekosystem, do zachowania różnorodności biologicznej” oraz „ochrony przed nieuprawnioną ingerencją, w szczególności prawo do wolności od zanieczyszczeń i prawo do odszkodowania za wyrządzone szkody”5. W sensie praktycznym oznacza to konieczność powołania reprezentacji rzeki, która – jak na przykład w przypadku osoby nieprzytomnej – będzie występować w jej imieniu. Dopracowanie finalnej wersji ustawy wymaga dalszych prac oraz przeczekania okresu wyborczego, w którym świat polityki owładnięty jest władzą i zamrażaniem niewygodnych projektów.
Zmiana prawa dla Plemienia Odry jest tak samo istotna jak zmiana świadomości. Jesteśmy w Polsce na etapie, w którym wiele osób dopiero zyskuje świadomość, że rzeka posiada swoje ciało i granice, oraz tego, że istnieją takie narzędzia jak uznanie za osobę prawną. Nasz apel poparło ponad 13000 osób, w tym Olga Tokarczuk oraz jej fundacja, z którą planujemy dalsze działania. Podczas wędrówki wzdłuż Odry, Ci którzy żyją na jej brzegach, zgadzali się z naszymi postulatami. Uznanie Odry za osobę prawną ma przecież doprowadzić do tego, że będzie czysta. Że będzie można w niej pływać i pić z niej jak przed wieloma laty. Uznanie rzeki za osobę prawną nie odbiera ludziom praw, chociaż z pewnością odbiera przywileje kopalniom i firmom, które zrzucają do niej ścieki, solankę. Uznanie rzeki za osobę jest zarazem krokiem w stronę świata, w którym natura odzyskuje należne jej prawo. A człowiek wypełnia troskę o dom, troskę która – o ile jest aktywnym zaangażowaniem – gwarantuje nie tylko przetrwanie, ale i satysfakcję z przygody życia.
Robert Rient
Robert Rient – prezes Fundacji Szamanizmu, aktywista, pisarz, szaman, autor książek: „Wizje roślin, czyli pięćdziesiąt roślin leczniczych i jeden grzyb”, „Przebłysk. Dookoła świata – dookoła siebie”, „Duchy Jeremiego”, „Świadek”, „Chodziło o miłość”. Inicjator uznania rzeki Odry za osobę prawną. Autor podcastu „Spokojna miłość”.
Szczegółowe informacje o kampanii uznania Odry za osobę prawną na stronie: osobaodra.pl
Petycja do Rządu Rzeczypospolitej Polskiej, Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i Prezesa Rady Ministrów: naszademokracja.pl/petitions/odra-jako-osoba-prawna
Liczba dni Wielkiego Marszu dla Odry: 44
Liczba przebytych kilometrów: 937,2
Osoby formalnie zapisane na Marsz: 233
Osoby biorące udział w Marszu: nie umiemy policzyć tych setek
Liczba liderek/ów odcinków: 10
Osoby liderujące w kolejności: Krzysztof Zdebik, Robert Rient, Agnieszka Konowaluk-Wrotniak, Przemek Siewior, Edyta Brodka-Duszyńska, Marcin Duszyński, Ryszard Antonik, Katarzyna Paczkowska, Alicja Witucka-Piskorska, Anna Maria Karłowska
Przypisy:
1. „Te Awa Tupua (Whanganui River Claims Settlement) Act 2017” Public Act 2017, No 7, 20 marca 2017.
2. Widła, B. (2022), Prawa natury? Własność i podmiotowość prawna w antropocenie, w: Jasikowska, K., Pałasz, M. (red.), Za pięć dwunasta koniec świata. Kryzys klimatyczno-ekologiczny głosem wielu nauk. Kraków: Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, Biblioteka Jagiellońska, s. 513–539. za512.uj.edu.pl.
3. Nagrania dostępne bezpłatnie na stronie osobaodra.pl w zakładce „Filmy”.
4. Jw.
5. Projekt ustawy dostępny jest na stronie osobaodra.pl.