DZIKIE ŻYCIE

Przyroda versus deweloperka 5:3, czyli pełna napięcia walka o Sarni Stok

Katarzyna Wiekiera

Prezydent Bielska-Białej wyraził zgodę na ogromną inwestycję w bezpośrednim sąsiedztwie Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego „Sarni Stok” bez udziału społeczeństwa i bez przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko (OOŚ). Ta historia mogła skończyć się tak, jak w wielu przypadkach w Polsce, gdzie dobro przyrody i społeczeństwa przegrywa z partykularnym interesem dewelopera. W Bielsku-Białej mieszkańcy i przyrodnicy skutecznie stawili opór. Sprawa obnaża jednak systemowe słabości polskiego prawa.

Przedsięwzięcie spółki Art-City Eko Park z Krakowa na Sarnim Stoku to aż 12 ośmiopiętrowych apartamentowców, 10 cztero-pięciopiętrowych hoteli oraz prawie 2 tys. miejsc parkingowych. Spółkę współtworzy milioner Sobiesław Zasada oraz jeden z bielskich przedsiębiorców. Planowana przez nich inwestycja klinem wcięłaby się w utworzony ponad 20 lat temu zespół przyrodniczo-krajobrazowy „Sarni Stok”, co groziłoby jego dewastacją.

Teren inwestycji planowanej przez Art-City Eko na obszarze prawie 9 ha cennego przyrodniczo terenu. Fot. Bielszczanie dla Drzew
Teren inwestycji planowanej przez Art-City Eko na obszarze prawie 9 ha cennego przyrodniczo terenu. Fot. Bielszczanie dla Drzew

W grudniu 2021 r. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Katowicach (RDOŚ) wydał opinię, że inwestycja wymaga przeprowadzenia pełnej procedury OOŚ (co w walce deweloper vs. przyroda daje wyjściowy punkt dla przyrody i wynik 1:0). Wartości przyrodniczej lasów na Sarnim Stoku dowiodła niezależna ekspertyza przyrodnicza z lipca 2022 r., opracowana pod kierunkiem naukowczyni z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Okazało się, że obszar, na którym zaprojektowano zabudowę ma coś bardzo cennego, występuje tam naturalna sukcesja lasu, a procesów naturalnych tam zachodzących nie da się kupić czy zaprojektować i wykonać na potrzeby człowieka. Na obszarze inwestycji występują też chronione zwierzęta, takie jak liczne gatunki ptaków, kumak górski czy żaby z grup zielonych.

Prezydent Bielska-Białej, Jarosław Klimaszewski, opinię RDOŚ zignorował i w maju 2022 r. zadecydował o wydaniu decyzji środowiskowej wyłącznie na podstawie informacji dostarczonych przez inwestora bez ich weryfikacji (punkt dla dewelopera i mamy 1:1). Trudno zrozumieć, dlaczego prezydent miasta nie kierował się fundamentalnymi dla prawa ochrony środowiska zasadami prewencji oraz przezorności i wydał decyzję, zamiast przeprowadzić OOŚ, która pomogłaby zminimalizować negatywny wpływ na przyrodę i ludzi. Trzeba podkreślić, że takie zwolnienia są nagminnym problemem inwestycji prowadzonych w całej Polsce. I najczęściej kończą się szybkim wydaniem decyzji o budowie i przegraną przyrody i strony społecznej.

Las, którego nie zauważył ekspert inwestora ani pracownik Urzędu Miasta dokonujący wizji przed wydaniem zgody na wycinkę. Fot. Bielszczanie dla Drzew
Las, którego nie zauważył ekspert inwestora ani pracownik Urzędu Miasta dokonujący wizji przed wydaniem zgody na wycinkę. Fot. Bielszczanie dla Drzew

Inwestor złożył wniosek o pozwolenie na budowę w sierpniu 2022 r. (2:1 dla dewelopera), z pewnością nie spodziewając się fali sprzeciwu. W obronie Sarniego Stoku stanęły jednak lokalne organizacje przyrodnicze Stowarzyszenie Olszówka, Bielszczanie dla Drzew oraz Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. Przyrodników oburzyła opinia na podstawie której prezydent Bielska-Białej zwolnił inwestora z procedury OOŚ. Ekspert Akademii Techniczno-Humanistycznej stwierdził mianowicie: brak wartości przyrodniczych i występowanie na terenie planowanej inwestycji jedynie roślinności ruderalnej charakterystycznej dla terenów poprzemysłowych, posunął się nawet do zaprzeczenia faktom, jakoby na działce pod inwestycję nie było lasu. Ta opinia była na tyle kuriozalna, że władze uczelni postanowiły się od niej odciąć podkreślając, że była to opinia prywatnej osoby. Równocześnie rzecznik prasowy uczelni bronił swojego pracownika naukowego argumentując, że krytyka z jaką spotyka się w mediach społecznościowych jest niezasłużona. Czy aby na pewno, skoro jego nieprzystająca do stanu faktycznego opinia dała zielone światło dla szkodliwej inwestycji? Teren poza dużą wartością przyrodniczą ma też ogromne znaczenie dla lokalnej społeczności. Petycję skierowaną do prezydenta Bielska-Białej o wydanie odmownej decyzji budowlanej dla inwestycji podpisało ponad 6 tysięcy osób (co daje punkt dla przyrody i wynik 2:2 w walce o Sarni Stok).

Pracownia na rzecz Wszystkich Istot pod koniec sierpnia 2022 r. złożyła wniosek do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Bielsku-Białej (SKO) o stwierdzenie nieważności decyzji środowiskowej. Zdaniem organizacji decyzja ta została wydana przez prezydenta z rażącym naruszeniem przepisów postępowania oraz prawa materialnego. 12 października SKO przychyliło się do opinii organizacji i wstrzymało decyzję środowiskową (3:2 dla przyrody)! SKO stwierdziło, że prezydent Bielska-Białej rażąco naruszył prawo, a bez ważnej decyzji środowiskowej deweloper nie może realizować inwestycji. Prezydent nie wziął pod uwagę opinii RDOŚ a zwalniając inwestora z raportu OOŚ zablokował udział stronie społecznej.

Prace związane z wycinką wstrzymane przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Fot. Jacek Zachara, Stowarzyszenie Olszówka
Prace związane z wycinką wstrzymane przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Fot. Jacek Zachara, Stowarzyszenie Olszówka

Zaledwie kilka dni później, mimo wstrzymania decyzji środowiskowej, 21 października 2022 r., prezydent Bielska-Białej wydał zezwolenie na wycinkę niemal 9 ha terenu (dając punkt deweloperowi w tej nierównej walce, znów jest remis 3:3). W ekspresowym tempie, bo jeszcze tego samego dnia, w terenie pojawił się ciężki sprzęt. Wcześniej, 17 i 19 października do Urzędu dzwonił przedstawiciel Pracowni, oznajmiając, że stowarzyszenie chce wziąć udział w oględzinach. Prowadzący sprawę urzędnik powiedział, że nie wie kiedy się odbędą (miały miejsce w środę, 19 października). W piątek była już wydana zgoda na cięcia, choć Urząd pracował tylko do 13:00. Niesamowite, że podobnie jak ekspert inwestora, Urząd nie widział na Sarnim Stoku lasu, a nawet skupisk drzew, i na powierzchni 9 ha nie znalazł ani jednego gniazda oraz ani jednego gatunku chronionego. Zastanawia też niemal cudowny sposób, w jaki magistrat zdążył wręczyć inwestorowi decyzję tego samego dnia. Czy doręczył ją do rąk własnych? Dlaczego w ogóle, wydał zgodę, skoro SKO wstrzymało wykonanie decyzji środowiskowej? Pracownia i Frank Bold tak szybko jak to możliwe złożyły do SKO wniosek o wstrzymanie wycinki. SKO stanęło na wysokości zadania i wstrzymało cięcia, w związku z tym część terenu udało się ocalić. Ponieważ transparentność i legalność całego procesu wzbudziła wiele wątpliwości i doprowadziła do nieodwracalnych zniszczeń w środowisku, Pracownia zgłosiła sprawę do Prokuratury. Wartość wyciętej zieleni została wyceniona (w samej decyzji na wycinkę) na około 4,5 miliona złotych! Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wycinki na Sarnim Stoku w listopadzie 2022 r. (Czy to na pewno punkt dla przyrody? „Problem” dla dewelopera z pewnością. Notuję wynik 4:3).

W kwietniu 2023 r. SKO ostatecznie podtrzymało decyzję w sprawie unieważnienia decyzji środowiskowej (przewaga przyrody rośnie, jest 5:3). Budowa nie może być więc rozpoczęta a historia Sarniego Stoku musi pozostać ostrzeżeniem dla inwestorów i dla władz – nie można lekceważyć wymogów ochrony środowiska i procedury OOŚ. Nie można pozbawiać społeczeństwa możliwości wyrażania swoich uwag w procesie podejmowania decyzji dla ważnych dla nich terenów. A działania na szkodę środowiska mogą spotkać się z reakcją organów ścigania.

Zieleń Sarniego Stoku zamieniona w trociny. Śledztwo w sprawie o spowodowaniu znacznych szkód w środowisku prowadzi bielska prokuratura. Fot. Jacek Zachara, Stowarzyszenie Olszówka
Zieleń Sarniego Stoku zamieniona w trociny. Śledztwo w sprawie o spowodowaniu znacznych szkód w środowisku prowadzi bielska prokuratura. Fot. Jacek Zachara, Stowarzyszenie Olszówka

Historia jaka wydarzyła się na Sarnim Stoku to historia odbierania głosu mieszkańcom i organizacjom. Takie historie zdarzają się w całej Polsce, co wynika z systemowego problemu, jakim jest możliwość zwalniania inwestorów z procedury OOŚ. Według Pracowni na rzecz Wszystkich Istot jest to sprzeczne z międzynarodowym prawem, którego zobowiązała się przestrzegać Polska. Ten problem dostrzegła już Komisja Europejska wskazując, że organizacje ochrony środowiska powinny mieć możliwość zakwestionowania decyzji inwestycyjnej, nawet jeżeli nie poprzedzała ją OOŚ. Rozwiązanie to nadal czeka na wprowadzenie do tzw. ustawy ocenowej. Z pozytywnej dla przyrody i społeczności nowelizacji tej ustawy, która dostosowała by prawo w Polsce do standardów Unii Europejskiej, mogłyby być zadowolone wszystkie strony (łącznie z inwestorami i samorządami), bo zapewniłoby to przejrzystość procesów inwestycyjnych w Polsce. Zbyt często dochodzi w naszym kraju do powstania uciążliwych inwestycji (apartamentowców, ale też chlewni, lakierni czy spalarni odpadów) bez zapewnienia odpowiednich środków minimalizujących szkody wyrządzone przyrodzie i zagrażających zdrowiu ludzi. Zbyt często do protestów dochodzi dopiero wtedy, gdy wszystkie zgody są już wydane przez wójtów czy burmistrzów, mijają terminy na złożenie odwołań, a mieszkańców oburza np. skala wycinek czy zakres inwestycji.

Niestety kierunek zmian w polskim prawodawstwie zmierza do dalszego pozbawienia praw strony społecznej, mieszkańców i organizacji. W momencie powstawania artykułu, w czerwcu 2023 r. w Sejmie procedowana jest nowelizacja ustawy ocenowej tzw. Lex Knebel, określanej tak ze względu na kneblowanie możliwości protestów czy prawa do sądu. Nowelizacja zakłada, że zwolnione z procedury środowiskowej będą wszelkie inwestycje uznawane za strategiczne (np. kopalnia, droga, elektrownia, składowisko odpadów), a rządowi pozostawia się całkowitą arbitralność w uznawaniu owej strategiczności. Projekt zakłada nawet możliwość realizowania szkodliwych inwestycji na obszarach Natura 2000. To niszczenie wszelkich zasad prawnych, na podstawie których podejmuje się decyzje mające wpływ na środowisko i najbliższe otoczenie ludzi. Ani przyroda, ani strona społeczna nie może odetchnąć.

Katarzyna Wiekiera