DZIKIE ŻYCIE

Słuchanie chodników

Dagmara Stanosz

Infracienkie

„Ja to najczęściej kopuła, z której wzlatują gołębie”
Andrzej Babiński

Co „soundscape” i „field recording” ma wspólnego z Andrzejem Babińskim? Niewiele. Poza moim subiektywnym odczuwaniem muzyki chodników, pamięcią i podświadomością, która w sobie właściwy sposób łączy impresje, skojarzenia tego, co już zna i co dopiero poznaje. Poezji Andrzeja Babińskiego – poznańskiego poety nie czytałam od co najmniej dekady. Spacer sensoryczny prowadzony przez Marcina Dymitera „uruchomił” w mojej głowie konkretne zdania. Wystarczyło ukierunkowane słuchanie, koncentracja na bruku i mimowolnie w moim umyśle zaczęła się mantra „dźwiękoobrazów” – chodników, gołębi, klaśnięć, trzepotów, wyjących psów, szumu fontann, kroków, szorstkości asfaltu i twardej ziemi. To przejście z rewersu w awers – od „tu i teraz” w struktury pamięci – jest dla mnie przykładem zapisów, jakie ciało i umysł tworzą pod wpływem doświadczeń fizycznych. Synestezja. Przeżycie. I tkanka wysokiej próby poezji, której nie da się wyrzucić z pamięci. Babiński mistrzowsko potrafił oddać doświadczenie miasta. Jego wiersze po wielu latach tkwią w pamięci niczym zapisy partytur. Wsłuchiwał się w ziemię, ziemia w niego, poetycko, i niestety – również dosłownie. Poeta zginął w wyniku skoku z Mostu Marchlewskiego (dziś Most Królowej Jadwigi) w Poznaniu.

Miasto Nowy Sącz. Fot. Dagmara Stanosz
Miasto Nowy Sącz. Fot. Dagmara Stanosz

Poezja bywa blisko nauki tak jak próba sensorycznego odczytania miasta przez pryzmat czysto zmysłowych doświadczeń pejzażu dźwiękowego, który staje się obecny dopiero wtedy, kiedy się na nim skupimy, zauważymy, wybierzemy pod kątem tematu, specyfiki mapy, która układa się w głowie. Słuchanie i selekcjonowanie bodźców pod kątem dźwięków, obrazów, zapachów, to jedna z ciekawszych spacerowych „zabaw”, którą lubię praktykować dla celów naukowych, estetycznych i emocjonalnych. Świadoma obserwacja siebie jako ciała w środowisku, w którym się to ciało porusza, jest uznaniem swojej obecności w ekosystemie. Ten rodzaj percepcji ma w sobie zamysł głęboko ekologiczny i humanistyczny. Pomaga szukać odpowiedzi na pytania. Jak brzmi miasto, które widzę i którego nie widzę? Które brzmienia są najbardziej wyraziste, wyznaczają strukturę, rytm, linearność lub falowanie dźwięków? Jak słyszę je w ciemności, nie angażując zmysłu wzroku, jak postrzegam, łącząc odbiór dźwiękowy i wizualny? Jak widzę miasto, jeśli nie mogę go usłyszeć? Które budynki, nawierzchnie, obiekty odbijają fale dźwiękowe? Jakiego pejzażu dźwiękowego doświadczam i jaki jest zapisany w pamięci? Inspiracją dla spacerowiczów niech będzie field- recording Marcina Dymitera (emiter.org). Podobnie jak poezja Babińskiego, słuchanie miasta, wciąga.

Dagmara Stanosz