DZIKIE ŻYCIE

Jak myśmy szły przez ten gnój

Dagmara Stanosz

Infracienkie

Jadąc ulicą, słuchałam reportażu o ścieżkach. Takich które przywołały w pamięci zdanie wypowiedziane kiedyś przez moją babcię: „Jak myśmy szły przez ten gnój!”.

Wbiło mi się w pamięć, bo za nim kryła się historia i nieświadomy manifest kobiecej godności. Wyobrażenie pochodu jakiejś mitycznej tamburmajorki – z malowniczych wzgórz, przez gruzowiska, hutnicze piece, do mądrości spojrzenia starki.

W drodze do pracy, z pliku MP3, przez kilka dni Maria Peszek czytała historie zebrane przez Joannę Kuciel-Frydryszak w książce „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”1. W zasadzie o tym wszystkim przecież od dawna wiedziałam, z reportaży, z etnografii, z opowieści ludzi i opowiadań mojej babci. Jak niesielska bywała przedwojenna i wojenna wieś, jak niecepeliowskie historie kryły w sobie malowane domy, i jaki miał w tym udział patriarchat. Jadąc tak moją „ulicą krokodyli”, czułam wdzięczność, „żeśmy jednak wyszły” z tego gnoju. I dzisiaj już jesteśmy gdzie indziej.

Instalacja Katowice-Ulica, M. Kopaniszyn, J. Łobzowski, 2002. Kolekcja Fundacji dla Śląska „Znaki czasu”. Fot. Dagmara Stanosz
Instalacja Katowice-Ulica, M. Kopaniszyn, J. Łobzowski, 2002. Kolekcja Fundacji dla Śląska „Znaki czasu”. Fot. Dagmara Stanosz

Wracam do tych „chłopek”, przystając często przy instalacji wideo „Katowice-Ulica” (Michał Kopaniszyn, Łukasz Łozowski)2, która zajmuje się obecnie w Muzeum Śląskim. Po raz pierwszy widziałam tę pracę w 2009 r. w Galerii Bielskiej BWA. Po jej obejrzeniu wsiadłam w pociąg do Katowic, żeby spotkać się z autorem, dowiedzieć więcej o historii jej realizacji. Dzisiaj działa na mnie tak samo mocno – jak wyrwany kawałek krajobrazu miasta, ludzi, czasu transformacji, który jest częścią (wypieraną) dyskursu o tożsamości, pamięci i historii Śląska. Krajobraz Katowic lat dziewięćdziesiątych – bez korekty, mający w sobie wiele z atmosfery „Gnoju” Wojciecha Kuczoka, mniej kutzowski, pograniczny i nieco rozbity. Do kategorii werbusów, chłopohutników, hadziajów, dołączyli Ci „nieprzysiadalni”, wpisani na stałe w przestrzeń miasta, pełno i niepełnoletni, chłopcy, dziewczyny – „ćpuny”. A wraz z nimi ulice, ścieżki, perony, chodniki, bramy, estakady, brutalistyczne kielichy starego kolejowego dworca, zapach uryny i brudu. „Jaki ten beton był twardy…” chciałoby się powiedzieć mojej babci. I jak wiele udało się zmienić, naprawić, przebudować, radykalnie przeobrazić wizerunek i charakter miasta.

Historia toczy się dalej. Ścieżki babek i ulice krokodyli spinają mi zdjęcia czarnych parasoli, czerwonych błyskawic i kobiecych przemarszy ulicami covidowych miast w 2020/2021, a na „Jak myśmy szły przez ten gnój” mojej babci odpowiada dziś hasztag „Nigdy nie będziesz szła sama”.

Dagmara Stanosz

Przypisy:
1. Joanna Kuciel-Frydryszak, Chłopki. Opowieść o naszych babkach, Warszawa 2023.
2. Michał Kopaniszyn, Janusz Łobzowski, Katowice – Ulica (projekt wideo, 44 fotografie), 2002. Śląska Kolekcja Sztuki Współczesnej