DZIKIE ŻYCIE

Permakultura na wsi. Część 2. O wsi zrównoważonej

Adam Barcikowski

Permakultura nadziei

W poprzednim felietonie z cyklu Permakultura Nadziei starałem się przedstawić charakterystykę terenów wiejskich w Polsce, z perspektywy zarówno ich potencjału w zakresie wdrażania zasad permakultury, jak i obecnych trendów rozwoju gospodarczego i społecznego tych terenów, wraz ze spodziewanymi tendencjami na przyszłość.

Z uwagi na to, że tereny wiejskie zajmują zdecydowaną większość powierzchni kraju i są najrzadziej zaludnione, charakteryzują się relatywnie wysokim potencjałem tworzenia stabilnych, permanentnych ekosystemów, oferujących zarówno efektywną produkcję rolną, jak i potencjał zrównoważonego rozwoju społecznego.

Krok w kierunku samowystarczalności. Fot. Adam Barcikowski
Krok w kierunku samowystarczalności. Fot. Adam Barcikowski

W tym kontekście, można zaproponować hipotezę, że postrzeganie terenów wiejskich, z perspektywy gospodarczej oraz społecznej przez pryzmat produkcji rolnej i zaopatrzenia w żywność, wydaje się istotną przeszkodą w osiągnięciu wskazanego wyżej celu.

Jak wspominałem  poprzednio, obecny model gospodarczy jest skonstruowany wokół kryterium zysku. Efektywność każdej aktywności jednostki, przedsiębiorstwa czy państwa może być i najczęściej jest, oceniana z perspektywy zyskowności finansowej. Innymi słowy, w obecnym modelu gospodarczym działalność nieprzynosząca zysku finansowego, jest pozbawiona sensu. Jednocześnie działalność, której efektem jest mniejszy zysk od porównywalnej innej działalności jest mniej efektywna. Wskazane zasady zostały opisane na dużym poziomie ogólności i istnieją dodatkowe kryteria, jak na przykład zyskowność w danej branży, jako punkt odniesienia dla weryfikacji poziomu efektywności czy też działalność nieprzynosząca zysku finansowego, ale uznawana za konieczną z perspektywy głównie społecznej (np. polityka społeczna państwa lub działalność organizacji charytatywnych), albo z perspektywy politycznej (np. wydatki wojskowe, które jeśli nie są związane wprost z produkcją i sprzedażą sprzętu wojskowego na zewnątrz, nie przynoszą żadnego zysku, a wręcz są istotnym obciążeniem dla budżetu publicznego).

Rozpatrywanie w ten sposób perspektywy rozwoju obszarów wiejskich sprowadza się do produkcji żywności, ewentualnie, w niewielkiej skali i w ograniczonym terytorialnie zakresie, dla turystyki. Jednocześnie, z powodu sposobu organizacji gospodarki rolnej w obecnym modelu gospodarczym, weryfikacja efektywności tej działalności przez kryterium zysku będzie się odbywała kosztem środowiska i społeczności lokalnych.

W związku z tym, warto zastanowić się, czy istnieją jakieś alternatywy. Jedną z nich jest zmiana paradygmatu oceny efektywności z zysku finansowego na efektywność zrównoważoną, o której pisałem w felietonie, który ukazał się w wydaniu „Dzikiego Życia” z czerwca 2023 r. W tym kontekście, efektywny system to taki, który będzie dążył do jak najbardziej stabilnej pozycji równowagi ekologicznej, biologicznej i społecznej, ponieważ tylko tego rodzaju system może dać trwałe i rosnące zyski dla wszystkich uczestników.

Wdrażanie efektywności zrównoważonej wydaje się ważnym etapem w kierunku budowania gospodarki i społeczeństwa przyszłości. Niemniej, niejako równolegle z tym procesem, w celu szybszego wdrażania zmian na terenach wiejskich, można rozważyć również stopniowe odejście od produkcji rolnej na terenach wiejskich, która jest nakierowana na zaopatrywanie innych terenów kraju lub na eksport. Wydaje się, że utrzymywanie terenów wiejskich w roli dostawców nieprzetworzonych produktów spożywczych, które w większości nie są wykorzystywane przez społeczności zamieszkujące na tych terenach, jest elementem, który przyczynia się do pogłębiania złej sytuacji społeczno-gospodarczej wsi. Z uwagi na to bowiem, w jaki sposób jest zorganizowana współczesna gospodarka i jakie kryteria decydują o efektywności działań, tereny wiejskie pozostają na samym końcu w procesie podziału dóbr w ramach społeczeństwa. Za tym z kolei idą dalsze konsekwencje, w tym zmniejszony poziom inwestycji publicznych, w porównaniu do innych terenów, co skutkuje między innymi wykluczeniem komunikacyjnym, a często również z  szerszego życia kulturalnego i społecznego.

Utrzymywanie modelu, w którym wieś dostarcza podstawowych produktów rolnych dla społeczeństwa w gospodarce opartej na konsumpcji w dłuższym okresie jest nie do utrzymania. Produkcja rolna, aby uzyskiwać większy zysk zmierza do coraz większej intensyfikacji działalności, chemizacji procesów produkcyjnych oraz mechanizacji. Wszystkie te procesy odbywają się kosztem skończonych zasobów, takich jak paliwa kopalne, bioróżnorodność, kondycja mikrobiologiczna gleby, ale również jakość życia lokalnych społeczności. W tym kontekście można uznać, że jest to produkcja niezrównoważona.

Efekty pracy, piękno i pożywność bez żadnego zysku. Fot. Adam Barcikowski
Efekty pracy, piękno i pożywność bez żadnego zysku. Fot. Adam Barcikowski

Istnieją jednak propozycje, w jaki sposób zmienić ten stan rzeczy, który wielu wydaje się jedynym możliwym na obecnym etapie rozwoju społeczeństwa. Wiele z tych propozycji dostarcza permakultura. Wdrożenie metod produkcji opartych na cyrkularnym wykorzystaniu zasobów, dbaniu o wzrost bioróżnorodności przy okazji wytwarzania produktów spożywczych czy oparcie metod produkcji o procesy charakteryzujące się niskim zapotrzebowaniem energetycznym pozwolą przywrócić zrównoważony charakter środowiska wiejskiego, który zresztą utraciliśmy, przynajmniej w Polsce, wcale nie tak dawno temu. Niemniej, przy wszystkich zaletach metod gospodarowania opartych na permakulturze, z pewnością nie zapewniają one szybkiego zysku finansowego. Głównie dlatego, że przy organizacji tego rodzaju produkcji bierzemy pod uwagę koszty środowiskowe i energetyczne, które są ignorowane w podstawowym rachunku ekonomicznym, ale również z tego powodu, że dopiero spowalnianie entropii przynosi zyski w formie nadwyżek produkcji, którymi można się dzielić. Wobec tego procesy te wymagają uważnego i długofalowego planowania. Trudno w tym miejscu podać konkretne techniki, które mogą zostać zastosowane w projektowaniu zrównoważonego środowiska wiejskiego, opartego o zasady permakultury, z uwagi na to że powinny być one dostosowane do konkretnych warunków, w których będą wdrażane. Niemniej, trzymanie się podstawowych zasad permakultury, w tym dążenie do wzrostu poziomu produkcji ekosystemu, przy zmniejszaniu nakładów energetycznych pochodzących spoza danego systemu może być pewną wskazówką. Za przykład takiego procesu można podać zaprzestanie gospodarki chemicznej i opartej na głębokiej orce na rzecz metod bazujących na polikulturze i technikach ściółkowania. Naturalnie nie są to metody, które z roku na rok dadzą jednorazowy zysk finansowy porównywalny z produkcją przemysłową, niemniej zapewnią stale rosnący poziom produkcji oraz jej stabilność i odporność na zmieniające się warunki. Po zaspokojeniu potrzeb lokalnej społeczności, nadwyżki mogą być naturalnie przekazywane na zewnątrz, niemniej nie powinno być to głównym celem produkcji na terenach wiejskich. Zamiast tego, tereny wiejskie powinny produkować przede wszystkim na potrzeby społeczności lokalnych oraz przyszłych pokoleń. Dopiero po zaspokojeniu tych potrzeb mogłoby nastąpić dzielenie się wytworzonym nadmiarem.

W związku z tym, wydaje się że konieczne jest odcięcie terenów wiejskich od efektywności mierzonej zyskiem finansowym. Niemniej nie może się to odbyć bez zwiększenia samowystarczalności żywnościowej pozostałych uczestników życia społecznego i gospodarczego, w tym przede wszystkim terenów podmiejskich oraz miejskich, o których w tym kontekście będę pisał w kolejnych felietonach z cyklu.

Jeśli jednak to się stanie, społeczności terenów wiejskich mogą osiągnąć wysoki poziom samowystarczalności energetycznej i żywnościowej. Jednocześnie spadnie presja na środowisko naturalne oraz społeczności lokalne, co powinno doprowadzić do powrotu naturalnych procesów w miejsca, które były wykorzystywane dotychczas do prowadzenia ekstensywnej gospodarki rolnej (często na potrzeby zewnętrzne – za sztandarowy przykład można tu podać produkcję roślinną paszy dla bydła w Ameryce Południowej, na potrzeby produkcji mlecznej i mięsnej w Europie). Doprowadzi to do wzrostu poziomu bioróżnorodności, zmniejszenia poziomu zanieczyszczeń, jak również osiągnięcia efektów pośrednich, takich jak zwiększony poziom sekwestracji dwutlenku węgla z atmosfery. Powyższe aspekty, jak również zmniejszenie presji finansowej i gospodarczej na lokalne społeczności może doprowadzić do zwiększenia poziomu zadowolenia, a w konsekwencji wzrostu poziomu rozwoju społecznego na terenach wiejskich.

W przypadku długoterminowego spojrzenia na rozwój społeczeństwa oraz gospodarki, zmiana w kierunku gospodarki zrównoważonej wydaje się konieczna i wręcz nieuchronna, jeśli nie chcemy doprowadzić do trwałej zapaści jednego lub obu tych elementów ludzkiej cywilizacji. Jak pokazuje omówiony pokrótce powyżej przykład potencjału zmian na terenach wiejskich, żadne działania nie mogą się jednak odbyć bez zmian dokonywanych w innych aspektach czy obszarach życia społeczno-gospodarczego. Bez zwiększenia samowystarczalności żywnościowej miast, nie ma możliwości wdrożenia produkcji zrównoważonej na terenach wiejskich. Natomiast brak produkcji zrównoważonej na wsi, prowadzi do nieuchronnej degradacji środowiska naturalnego i życia społecznego, który oddziałuje na pogorszenie warunków życia w miastach. Jednocześnie, kurczowe trzymanie się paradygmatu zysku finansowego jako jedynego kryterium wyznaczającego poziom efektywności działań społecznych i gospodarczych będzie każdą zmianę w kierunku produkcji zrównoważonej bardzo szybko weryfikowało na niekorzyść. W konsekwencji w innym miejscu pojawi się konkurencja, która wyprze „nieefektywną” w krótkim terminie produkcję zrównoważoną. Wobec tego, wydaje się że równolegle należałoby rozpocząć proces zmiany paradygmatu z efektywności finansowej na efektywność zrównoważoną, która pozwoli mierzyć dane działanie z perspektywy takiej, jak: przyczynianie się do rozwoju społecznego, zwiększania poziomu bioróżnorodności czy też zmniejszania wymaganych nakładów energetycznych.

Jakkolwiek ten model może wydawać się nierealny, to jeśli weźmiemy pod uwagę współzależność poszczególnych elementów współczesnej gospodarki i społeczeństwa, zmiana paradygmatu może szybko doprowadzić do zmiany sposobu funkcjonowania. Tereny wiejskie natomiast wydają się mieć największy potencjał do w miarę szybkiego wdrożenia zmian prowadzących do zwiększenia poziomu samowystarczalności i zrównoważenia produkcji. Niemniej, zmiana ta nie może się odbyć w oderwaniu od modyfikacji pozostałych elementów układanki.

Jak każdą inną zmianę i tę warto zacząć od siebie, nie na siłę i z oczekiwaniem natychmiastowych efektów, ale raczej wziąć to, co mamy tu i teraz, i zastanowić się, co można z tym zrobić. Gdy odpowiednio dużo osób podejmie podobne działania, nawet najmniejsze, wtedy może się okazać, że wieś zrównoważona jest faktem, a nie nierealnym marzeniem.

Adam Barcikowski

Adam Barcikowski – doktor nauk prawnych i ekonomista, projektant permakultury, prowadzi niewielkie gospodarstwo permakulturowe na skraju Puszczy Kampinoskiej, autor powieści i opowiadań fantastycznych.