DZIKIE ŻYCIE

Dbał o las. Hrabia Władysław Zamoyski – człowiek roku 2024

Antonina Sebesta

„Swoje ascetyczne życie Zamoyski poświęcił w całości służbie Ojczyźnie i Narodowi, a zwieńczył je przekazaniem całego majątku wraz z Biblioteką Kórnicką, Narodowi Polskiemu – czynem świadczącym o tym, że sprawy kraju są dla niego najważniejsze” – stwierdza przyjęta jednogłośnie uchwała Senatu RP (07.09.2023) ustanawiająca rok 2024 Rokiem Władysława Zamoyskiego.

Hrabia Władysław Zamoyski (1853-1924) wypełniał dzień w dzień to, co wieszcz Juliusz Słowacki zapisał w swoim słynnym wierszu „Testament mój”. Konsekwentnie od młodych lat pracował dla ojczyzny, dosłownie ciułając grosz do grosza. Narażał się na kpiny, niewybredne żarty a nawet oszczerstwa i przede wszystkim niezrozumienie. W ostatnich czasach wymownym symbolem tego niezrozumienia była już sama idea postawienia mu pomnika. Są bowiem ludzie, jak np. królowa Jadwiga, której nie stawia się pomników, największy i to żywy postawiła sama – to Uniwersytet Jagielloński, przekazując swoje klejnoty na wspomożenie upadającej uczelni. W przypadku hrabiego takim pomnikiem jest po prostu Morskie Oko w granicach Polski. Sam Zamoyski był bardzo sceptyczny wobec pomnikowej formy upamiętniania zasług. Pod koniec XIX wieku odmówił udzielenia poparcia inicjatorom budowy pomnika Adama Mickiewicza w Zakopanem, a w 1900 r. komitetowi pomnika Tytusa Chałubińskiego. Pierwszym przekazał kilkaset egzemplarzy „Pana Tadeusza” z prośbą o rozdanie mieszkańcom Podhala.

Władysław Zamoyski, fotografia pochodzi z czasopisma „Wierchy” z 1925 roku. Autor zdjęcia nieznany, domena publiczna
Władysław Zamoyski, fotografia pochodzi z czasopisma „Wierchy” z 1925 roku. Autor zdjęcia nieznany, domena publiczna

Pomnik Zamoyskiego dłuta zakopiańskiego rzeźbiarza Michała Gąsienicy-Szostaka stoi przy skrzyżowaniu Krupówek i Alei 3 Maja. Należy go odbierać jako znak sprzeciwu, swoiste memento. Gdyż jest to drugie po Lesie Chałubińskiego miejsce w stolicy konsumpcji wskazujące na to, iż są rzeczy od niej ważniejsze. Pomnik dobrze oddaje wyobcowanie hrabiego. Zaskakuje tak jak on zaskakiwał. Elegancki smukły po miejsku ubrany pan stanowi kontrast z barwną i gwarna ulicą.

Lista zasług Zamoyskiego dla Zakopanego, w którym przebywał od 1889 r. jest jeszcze dłuższa i bardziej imponująca niż Chałubińskiego, co zresztą zrozumiałe bowiem jego możliwości finansowe były nieporównywalnie większe. Właściwie zamiast wymieniać co, gdzie, kiedy i za ile wybudował, doprowadził, zainicjował, stworzył, uratował, wystarczyłoby napisać, że urządził miasto Zakopane. Mówiąc to, na pewno nie minęlibyśmy się z prawdą. Odkąd w 1889 r. kupił na licytacji tereny w Tatrach i na Podhalu, włączał się niemal w każdą sprawę zakopiańską, pomagał instytucjom, stowarzyszeniom, wspierał inicjatywy kulturalne, naukowe, społeczne, zwłaszcza inicjowane przez Towarzystwo Tatrzańskie i jego liderów. Kierował się maksymą: „Nasze życie, nasze trudy [...] – za nas i po nas – dla Polski”.

Hrabia w 1880 r. odziedziczył po wuju Janie Działyńskim majętność kórnicką, w tym lasy kórnickie i trzebawskie o powierzchni niemal 5000 ha. Dziewięć lat później w wyniku brawurowej licytacji opisanej przez Henryka Sienkiewicza na łamach prasy („Kto da więcej? Szkice z licytacji Zakopanego”) Władysław Zamoyski nabył dobra zakopiańskie, w skład których wchodziło blisko 5500 ha lasów. Niestety ich stan był tragiczny, przede wszystkim ze względu na rabunkową gospodarkę poprzednich właścicieli. Wiele stoków było niemal kompletnie wylesionych. Kierując się wskazówkami swego doradcy, wybitnego polskiego uczonego prof. Stanisława Sokołowskiego, Zamoyski przystąpił do odbudowy tatrzańskiego drzewostanu. Zatrudnił leśników, powołał straż leśną, której zadaniem była między innymi walka z kłusownictwem. Wielkim nakładem sił i środków uratował je od zupełnego wyniszczenia, ograniczając wyręby i prowadząc niezwykle intensywne oraz konsekwentne zalesianie materiałem sadzeniowym z własnej szkółki w Tatrach. Prace były trudne i postępowały wolno, drzewostan był opanowany przez kornika drukarza, na jego złą kondycję wpływały też wiatry halne i lawiny. Za ten trud w 1902 r. przyznano mu honorowe członkostwa Galicyjskiego Towarzystwa Leśnego, a rok później Towarzystwa Tatrzańskiego do którego należał, które w 1889 r. złożyło mu serdeczne podziękowanie za nabycie dóbr zakopiańsko-tatrzańskich. Jego liderzy wierzyli, że nie zysk nim kierował. Należy zauważyć, że staranna i nowoczesna gospodarka w lasach kórnickich przynosiła Zamoyskiemu duże zyski, które rekompensowały częściowo wydatki ponoszone w górach.

Pracujący w lasach stale się dokształcali, nadleśniczy Kazimierz Wojczyński zorganizował w 1908 r. pierwszy kurs szkoleniowy dla borowych. W 1911 r. sam Zamoyski w nim uczestniczył. Kurs ten obejmował wykłady i ćwiczenia praktyczne z botaniki leśnej, uczono siewu, sadzenia drzew, miernictwa, użytkowania i ochrony lasu nie pomijając też łowiectwa czy podstawowych wiadomości o glebach.

Hrabia dostrzegał potrzebę stworzenia placówki naukowej zajmującej się lasami. Sprawę tę konsultował ze specjalistami między innymi: Leonem Marchlewskim, Stanisławem Sokołowskim, Konstantym Steckim i Władysławem Szaferem. Upór tego ostatniego sprawił, że dziewięć lat po śmierci Zamoyskiego na mocy decyzji Kuratorium Fundacji Kórnickiej w 1933 roku działalność rozpoczął Zakład Badań Drzew i Lasu (obecnie Instytut Dendrologii PAN w Kórniku).

Trzeba stwierdzić, że Zamoyski miał szczęście zarówno do współpracowników, zarządcą w jego dobrach był między innymi Wincenty Szymborski ojciec uhonorowanej Noblem Wisławy, jak i przyjaciół. Zachwycał inteligencję przebywającą pod Giewontem, zwłaszcza artystów. Stanisław Witkiewicz w liście do matki z 10 kwietnia 1890 r. pisał z zachwytem i zdziwieniem o nim, jego matce i siostrze: „Poznałem tych hrabiów! Rzeczywiście coś niepojętego skąd się tacy wzięli. Polaków tak polskich rzadko można widzieć”. Janusz Kotarbiński wykonując polichromię w kościele św. Rodziny (budowę wspomógł Zamoyski), przedstawił hrabiego, który trzyma w ręku akt przekazania swoich dóbr narodowi polskiemu, obok Zamoyskiego klęczy brat Albert (Adam Chmielowski). Obu wita w niebie święty Franciszek z Asyżu.

W latach 1889-1924 hrabia był największym pracodawcą w Zakopanem, dawał zatrudnienie nie tylko we dworze czy tatrzańskich lasach, ale pośrednio we wszystkich instytucjach i obiektach, których budowę finansował lub które wspomagał.

Rejestr tych instytucji i obiektów jest bardzo długi i dlatego wymieniam najbardziej charakterystyczne: doprowadził do uruchomienia linii kolejowej Chabówka – Zakopane; przyczynił się walnie do wygrania sporu z Węgrami o Morskie Oko; w Kuźnicach wybudował wodociągi i elektrownię wodną; wznosił szkoły (Bukowina i Olcza); wspomagał Szkołę Przemysłu Drzewnego, placówki kulturalne: Muzeum Tatrzańskie, Bibliotekę Publiczną, Towarzystwo „Sztuka Podhalańska”. Budował drogi, wspomagał powstanie budynku straży pożarnej i toru bobslejowego.

Był inicjatorem Chrześcijańskiej Spółki Handlowej, której priorytetem była sprzedaż i promocja towarów polskich. Wzniósł dla niej przy Krupówkach Bazar Polski. Założył gniazdo Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, pomagał mu finansowo (prowadził w nim zajęcia z szermierki). Pod jego patronatem zostało powołane Towarzystwo Pomocy Przemysłowej.

Uważano go za męża opatrznościowego dla Podhala i Tatr. W 1901 r. razem ze Stanisławem Witkiewiczem otrzymał pierwsze honorowe obywatelstwo Zakopanego.

W nekrologu hrabiego profesor Stanisław Sokołowski – jego wieloletni doradca – napisał: „Wspaniałomyślny Fundator zasłużył sobie […] u całego Narodu, a zwłaszcza u nas leśników, na wdzięczność i niewygasającą nigdy pamięć”.

Ulica jego imienia ostała się w PRL-u, bo próba zmiany nazwy wywołała powszechne zgorszenie (u ówczesnych władz interweniowała dr Zofia Radwańska-Paryska).

Dodać należy, że również matka hrabiego Jadwiga z Działyńskich oraz jego siostra Maria angażowały się w sprawy społeczne. Panie prowadziły w Kuźnicach Szkołę Pracy Domowej Kobiet. Założona w Kórniku pod Poznaniem w 1882 r., przeniesiona została do Zakopanego. Kształciły się w niej zarówno szlachcianki, jak i córki mieszczan, nie brakowało też przedstawicielek ludu. Oprócz zarządzania gospodarstwem i praktycznych umiejętności, jak: szycie, gotowanie, uprawa ogrodu czy hodowla zwierząt domowych dziewczęta uczyły się higieny, historii, geografii i literatury polskiej.

Antonina Sebesta

***

Na pomnik Zamoyskiego

to jest obraza turystów

stać w Zakopanem w kapeluszu i płaszczu

w dodatku bezczynnie

nie oferując wolnego pokoju

ani nawet oscypka

profanacja komercji

mówią, że ojczyźnie majątek zapisał

a czy ona jego krewna?

Antonina Sebesta